Najsłynniejsi szkoccy ćpuni wracają. W wielkim stylu

Po 21 latach do kin wchodzi druga część jednego z najlepszych filmów w historii brytyjskiej kinematografii. "T2 Trainspotting" jest świetnie zrobionym sequelem. Choć wielu w to wątpiło, powstała historia przejmująca i gorzka.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

tvn24.pl
Tomasz-Marcin Wrona//rzw

Odsłony

212

Po 21 latach do kin wchodzi druga część jednego z najlepszych filmów w historii brytyjskiej kinematografii. "T2 Trainspotting" jest świetnie zrobionym sequelem. Zachwyca świeżością, mądrością i nostalgią. Choć wielu w to wątpiło, powstała historia przejmująca i gorzka.

Nie ma zbyt wiele scen filmowych z lat 90. równie kultowych jak otwierająca "Trainspotting" Danny'ego Boyle'a. Uciekający Ewan McGregor, w tle piosenka Iggy'ego Poppa "Lust for Life" i pamiętny monolog "Choose life".

"Wybrać życie. Wybrać pracę. Wybrać karierę. Wybrać rodzinę. Wybrać zajebisty wielki telewizor… pralkę, samochód, kompakt i elektryczny otwieracz do puszek. (...) Wybierz majsterkowanie i zastanawiaj się w sobotni ranek, kim ty, do cholery, jesteś. Wybierz siedzenie na kanapie przed telewizorem i oglądanie głupich programów, wpychanie pie******ego tłustego żarcia do gęby (…). Ale dlaczego miałbym chcieć to robić? Nie wybieram, aby wybrać życie, wybieram coś innego. A powody? Nie ma powodów. Komu potrzebne powody, kiedy mamy heroinę". Te słowa stały się myślą przewodnią filmu - a jak się po 21 latach okazało - także ważnym punktem odniesienia w kontynuacji filmowego hitu.

Trainspotting to - precyzyjnie rzecz określając - hobby polegające na spisywaniu numerów napotkanych lokomotyw. W filmie Danny’ego Boyle’a to nic innego jak obsesje młodych ludzi, z ćpaniem na czele.

W 2004 roku Szkoci wybrali "Trainspotting" najważniejszym szkockim filmem wszech czasów. Nieco wcześniej dzieło uplasowało się na 10. miejscu zestawienia najlepszych filmów brytyjskich filmów w historii, przygotowanym przez British Film Institute.

Kultowa opowieść brytyjskiej kontrkulturze

Czarna komedia, a w zasadzie komediodramat z 1996 roku z nominowanym do Oscara scenariuszem Johna Hodge’a, powstał na podstawie autobiograficznej powieści Irivne'a Welsha o tym samym tytule. "Trainspotting" zdaniem kulturoznawców i historyków kultury zdefiniował lata dziewięćdziesiąte, w szczególności w Wielkiej Brytanii. Film Boyle’a nie tylko stał się bardzo "modny" zaraz po premierze, do dzisiaj stanowi nostalgiczną pocztówkę brytyjskiej kontrkultury początku lat 90.

"Trainspotting" - zarówno książka, jak i film - to nieco przerysowana, ale bardzo gorzka opowieść o próbie wyjścia z nałogu, uzależnienia od heroiny, która stanowi dla grupy dwudziestoparolatków sens istnienia. Mark "Rent-boy" Renton (Ewan McGregor) "próbuje pozbyć się tego gówna z krwi". Nie ułatwiają tego bliskie kontakty z Simonem "Sick Boyem" Williamsonem (Johnny Lee Miller), Danielem "Spudem" Murphym (Ewen Bremner) i Tommym MacKenziem (Kevin McKidd). W ekipie przyjaciół jest też toksyczny, agresywny Francis (Franco) Begbie (Robert Carlyle), który poniekąd terroryzuje swoich przyjaciół.

Rentonowi po wyjściu ze szpitala i z pomocą rodziców udaje się pozostać "czystym". Wyprowadza się do Londynu, gdzie znajduje mieszkanie i pracę. Staje na nogi i powoli osiąga swój cel - staje się "szanowanym obywatelem". Przeszłość jednak nie pozwala o sobie zapomnieć. Efektem jest powrót do Edynburga. Zaplanowany przez Simona "deal życia" kończy się ucieczką Rentona z kasą, którą czwórka kumpli miała się podzielić. "Wybrałem życie" - mówi w finale filmu Renton.

Scena finałowa "Trainspotting" jest kluczem do zrozumienia filmowej kontynuacji. "T2 Trainspotting" to opowieść o powrotach, o godzeniu się z tym, że się starzejemy i o tym, że czterdziestolatkowie dochodzą czasem do wniosku, iż żyją złudzeniami. W swej groteskowości, a czasem wręcz absurdalności, film jest podszyty jeszcze większą niż pierwsza część dawką gorzkiej refleksji o świecie. 20 lat później

W "T2 Trainspotting" spotykamy Rentona, który wraca do Edynburga po 20 latach z Amsterdamu, gdzie prowadził "uczciwe" życie. Nie brał, miał żonę, dom, stałą pracę. Jednak czuł potrzebę powrotu, bo - jak mówił - są wspomnienia, które pchają nas w przeszłość, wymagają zamknięcia nawet po kilkunastu, kilkudziesięciu latach.

"Sick Boy" prowadzi nierentowną spelunę, którą chciałby przerobić na agencję towarzyską. Dorabia, szantażując mężczyzn, którzy spełniali swoje seksualne fantazje z jego dziewczyną Veroniką. "Spud" dalej ćpa, ale ma syna, dla którego chce z nałogiem skończyć. Begbie zaś ucieka z więzienia, ukrywa się w domu żony, a swego syna chce w przyspieszonym tempie wychować na gangstera.

W "T2 Trainspotting" postacią dominującą jest nie Renton, ale "Spud", który - za namową Marka - zrywa z heroiną dzięki nowemu uzależnieniu, pisarstwu.

Mierzenie się z własną legendą

Sequel nie był potrzebny fanom pierwszej części. Dalsze losy najsłynniejszych szkockich ćpunów mogli poznać z kolejnych powieści Welsha. Ale ten film z pewnością był potrzebny Boyle'owi. I nie o kasę chodzi.

Reżyser kojarzony jest szczególnie z trzema tytułami: "Trainspotting", "Niebiańska plaża" i "Slumdog. Milioner z ulicy". Ale to ten pierwszy obraz zapewnił mu artystyczną nieśmiertelność. Przez ostatnich kilkanaście lat wspominał o potrzebie zrobienia drugiej części. Postawił sobie jeden warunek: jeśli realizować ten projekt (na podstawie powieści Welsha "Porno"), to tylko w oryginalnym składzie. I udało mu się zebrać ekipę z pierwszej części, wprowadził też kilka nowych osób, a wszystko opakował w zdjęcia Anthony'ego Doda Mantle'a.

Przed Boyle'm stało przy tym pytanie: dla kogo wskrzeszać Rentona i spółkę. Dla tych, którzy 20 lat temu nucili "Born Slippy" Underworld, czy dla tych, którzy w okolicach 1996 roku się urodzili?

Boyle spróbował pogodzić obie grupy, a młodą widownię uwodzi między innymi ścieżką muzyczną, która mogłaby być playlistą w niejednej z modnych knajp Edynburga, Hamburga czy Warszawy. W ścieżce dźwiękowej filmu znajdziemy kilka motywów z pierwszej części, uzupełnionych piosenkami Wolf Alice, High Contrast czy nowego szkockiego skarbu narodowego - Young Fathers.

"T2 Trainspotting" porusza, pobudza do refleksji, śmieszy i zaskakuje. Jednak do poziomu oryginału trochę - niewiele, ale jednak - zabrakło.

- Myślę, że jest przestrzeń na jeszcze jeden film jak "Trainspotting" - powiedział Irvine Welsh w rozmowie z "Time Out". Podstawą scenariusza trzeciej części miałaby zostać książka "The Blade Artist". - To bardzo, bardzo filmowa książka, tak myślę - stwierdził pisarz. Wcześniej sugerował, że może powstać telewizyjna produkcja, będąca spin-offem "Trainspotting".

Miejmy jednak nadzieję, że do tego nie dojdzie.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25

Witam znowu!

  • Piper methysticum (Kava kava)


Zdravo [u]zywanki



Tak chcialem pogadac. Moge?

Bedzie chyba dlugo, nie robie przerw na reklame :)


  • Dekstrometorfan


Nazwa substancji:



Bromowodorek Dekstrometorfanu



Specyfik:



Acodin w tabletkach 30x15 mg



Dawka całkowita:



450 mg na 79 kg masy ciała



Poziom doświadczenia użytkownika:



MJ, Amfetamina, Extasy, LSD, Bezydamina (Tantum Rosa)



Stan umyslu:


  • Kodeina
  • Problemy zdrowotne

W momencie zażywania:Toaleta w Galerii Handlowej. Jak już zaczął się trip:Dom moich dziadków, potem własny dom. Nastawienie dobre, jak zwykle gdy brałem kodeine,po raz drugi 600mg po prostu musiałem zaspokoić głód.

16:00:

Mając przy sobie czterdzieści złoty wychodze z domu, z zamiarem odwiedzenia znanych mi już aptek i zakupienia mojego ulubionego Thiocodinu.
Pierwsza apteka,wchodze i Pani za ladą się pyta:"To co zawsze", ja odpowiadam krótkim "Tak", kłade pieniądze na lade wychodze>.

Dalej prawie taka sama sytuacja.

16:40

Wchodze do tłocznej galerii, ide do kabiny dla niepełnosprawnych ponieważ jest zamykana na klucz i jest jednoosobowa, z blistra wyciągam 10 tabletek Thiocodinu, i wrzucam je do buzi następnie zapijając colą, czynność powtarzam 4 razy.