Godzina dwudziesta trzecia ileśtam. Pacjent podejmuje intoksykacje.

Gdy mundurowi zatrzymali 29-letniego mieszkańca naszego miasta, ten miał w swoim plecaku nie tylko pochodzące z kradzieży łupy, ale i marihuanę.
W garażu na terenie jednej z prywatnych posesji zaskoczyli włamywacza iławscy dzielnicowi. Gdy mundurowi zatrzymali 29-letniego mieszkańca naszego miasta, ten miał w swoim plecaku nie tylko pochodzące z kradzieży łupy, ale i marihuanę.
Oficer dyżurny iławskiej policji został poinformowany o włamaniu do pomieszczenia gospodarczego. Ze zgłoszenia wynikało, że sprawca nadal znajduje się w garażu za domem.
- Na miejsce natychmiast pojechał patrol dzielnicowych - relacjonuje policyjną interwencję asp. Joanna Kwiatkowska, oficer prasowy KPP w Iławie. - Funkcjonariusze potwierdzili informacje przekazane przez zgłaszającego i zatrzymali mężczyznę w pomieszczeniu gospodarczym.
29-latek w swoim plecaku miał skradzione przedmioty oraz susz roślinny. Badanie narkotestem wykazało, że jest to marihuana. Mężczyzna został osadzony w policyjnej celi.
Funkcjonariusze ustalili, że 29-latek najpierw włamał się do mieszkania, z którego ukradł klucz do garażu. Z jego pomocą dostał się do pomieszczenia gospodarczego na terenie posesji. Zabrał stamtąd elektronarzędzia, narzędzie hydrauliczne oraz wiele innych przedmiotów. Funkcjonariusze wykonali dokumentację fotograficzną, jak również oględziny miejsca zdarzenia. Zebrany materiał dowodowy pozwolił im na przedstawienie zarzutu mieszkańcowi Iławy. Mężczyzna już wkrótce odpowie przed sądem, do którego trafił akt oskarżenia.
Za kradzież z włamaniem sprawcy grozi kara pozbawienia wolności od roku do lat 10.
Humor nijaki, nastawienie pozytywne. Chęć przeżycia kolejnej przygody i bliższego zapoznania się z Sally. W końcu.
Godzina dwudziesta trzecia ileśtam. Pacjent podejmuje intoksykacje.
Wychodzę z pracy około 18... Idąc ulicą rozmyślam nad tym jak, gdzie, czym i za ile...
Wiele czasu nie miałem, gdyż za kilkadziesiąt minut miałem autosan do innego miasta (45km) więc plan musiał być szybki lecz konkretny. Kilka dni wcześniej z kumplem nawinęła się gadka apropo DXM, a konkretnie o Acodinie. Na ten czas zupełną abstrakcją dla mnie było użycie tego na sobie, lecz po kilku chwilach i telefonie do przyjaciela z podstawowymi informacjami postanowiłem spróbować.
Są to fragmenty z podróży mesjasza, niektóre bardziej lub i mniej spójne. Pozwól im płynąć, unosić się na obrzeżach jaźni niczym jedwabnym zasłonom otaczającym to, co podobno stałe i niezmienne.
***
Wynurzam się pośród pustki, nie wiedząc kim, czym i czy ogóle jestem. Wątła mgiełka świadomości nabiera masy, cząsteczki poszukują się niczym neurony próbujące stworzyć nowe połączenia, a wraz z narastającym tętnem procesu pojawia się coraz więcej informacji.
Nastawiałem się jedynie na jaskrawe kolory i falujące drzewa. Miejscem mojej pierwszej przygody z psychodelikami był las.
Od jakiegoś czasu czułem ogromną chęć wzięcia czegoś mocniejszego, niż tylko trawa, którą pale na co dzień . Przeczytałem wiele trip raportów min. na tym forum. Bardzo napaliłem się na LSD, niestety nigdzie nie mogłem jego dostać. Kolega o większym doświadczeniu polecił mi 4-HO-MET Postanowiłem namówić kolegów na wypróbowanie tego.