Monar potrzebuje nowego lokalu, bo brakuje miejsca na terapię

Sytuacja jest żenująca — mówi załamana Anna Sikorska, kierownik Monaru w Olsztynie, która od czterech lat bezskutecznie zabiega o nowy lokal.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

olsztyn.wm.pl

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła.

Odsłony

399

Sytuacja jest żenująca — mówi załamana Anna Sikorska, kierownik Monaru w Olsztynie, która od czterech lat bezskutecznie zabiega o nowy lokal.

W tej chwili w budynku Monaru znajduje się jeden przejściowy pokój, jedna salka i jedno biuro, które wykorzystywane są w trakcie terapii indywidualnej. Pacjenci i pracownicy mają do dyspozycji tylko jedną wspólną toaletę. Brakuje pomieszczenia gospodarczego czy socjalnego. Okna z drewnianymi futrynami są stare i nieszczelne. Jak przyznaje kierownik placówki, najgorzej jest jesienią i zimą. — Jest tak zimno, że podłogę musimy wykładać kartonami i skracać spotkania z pacjentami.

Jak powinien wyglądać nowy lokal? Przede wszystkim musi być większy, jaśniejszy i cieplejszy. Powinien mieć także dwie łazienki, pomieszczenie socjalne, podjazdy dla osób niepełnosprawnych i przynajmniej trzy sale do terapii indywidualnej.

— Zgłasza się do nas bardzo dużo osób z uzależnieniami. Ale w związku z tą sytuacją jesteśmy zmuszeni odsyłać ich na ul. Metalową lub na Puszkina. Nie jesteśmy w stanie ich wszystkich przyjąć. Tak na siłę w ciągu godziny możemy przyjąć tylko dwóch pacjentów, a chętnych jest kilkudziesięciu — opowiada.

Anna Sikorska pukała o pomoc do wszystkich drzwi w Olsztynie. Wspierali ją w tym dyrektor zarządu głównego oraz pracownik zarządu. Bezskutecznie. — Jeżeli chodzi o lokal to nic się nie zmieniło. Ciągle jesteśmy w tym samym miejscu, w tym samym punkcie. Jedyne, co się zmieni, to okna, które wymienią nam w tym roku — mówi. — Ciągle jestem odsyłana od jednego do drugiego miejsca. Prezydent nawet się ze mną nie spotkał.

W ubiegłym roku otrzymała propozycję nowego lokalu od Zakładu Lokali i Budynków Komunalnych. — Byłam u dyrektora Karpowicza, aby go obejrzeć. Niestety musiałam wyjść i podziękować, ponieważ kompletnie nie nadawał się do użytku. Był w jeszcze gorszym stanie niż obecny. Całe szczęście, że pan Karpowicz zaproponował wymianę okien. Mam wrażenie, że w naszym mieście osoby uzależnione od narkotyków są traktowane po macoszemu i nikomu na nich nie zależy — komentuje kierownik Monaru.

Oceń treść:

Average: 9.5 (2 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Marihuana
  • Mefedron
  • Miks

Mieszane, lekki strach bo dawno nie żarłem ale jednoczesnie lekkie podekscytowanie.

Witam, to mój pierwszy trip raport, kiedyś spędziłem wiele nocek na fazie czytając wszystkie trip raporty i sam dopiero po latach wpadłem na to aby opisać i stworzyć mój własny. Mam nadzieje że opisze to w miarę czytelnie, biorąc pod uwagę fakt że na fazie często się gubi rachube czasu oraz własnego siebie.

  • Dekstrometorfan
  • Marihuana
  • Miks
  • Pseudoefedryna

Późny wieczór przy komputerze, psychodeliczny nastrój i oczekiwanie na pobudzenie.

Nie zachęcam do powtarzania mojego czynu. Wręcz przeciwnie, odradzam, to może się naprawdę źle skończyć.

 

 

 

O godzinie 18 przyjąłem DXM z Pseudoefedryną, o 20 przyjąłem THC.

Pierwsze efekty nadeszły szybko, tuż po spaleniu (tj. o godzinie 20:15) poczułem lekkie pobudzenie i chęć do słuchania muzyki. Czas mijał strasznie wolno, wydawało mi się że mijają godziny i niedługo będzie rano, lecz w rzeczywistości była 20:30.

 

Godzina 20:45.

  • Efedryna

nazwa substancji:

Tussipect (syntetycza efedryna)



poziom doświadczenia użytkownika:

170cm. 67kg.


  • 7 lat ciosam trawsko (ostatnio przestałem w ogóle...już na mnie nie

    działa...SERIO! zrobiłem przerwe na miesiąc, wypaliłem dwa worki

    i czułem się jak po 3 piwkach).

  • Dekstrometorfan
  • Katastrofa
  • Marihuana
  • Marihuana

Było super, genialny okres w moim życiu.

Jakieś trzy kwartały temu, dzień po dekszeniu, raczyłem się marihuaną i kodeiną. Mocno porobiony za szybko wstałem z łóżka i zemdlałem, dostając jeszcze ataku drgawek. Na szczęście ludzie na [h] mówili bzdury mówiąc, że to na pewno padaczka i będę miał częste ataki. Na nieszczęście, znów się doprowadziłem do takiego stanu i przeżyłem to ponownie.

Najpierw lufka i spacer, pół godziny później 135mg.

1.5 godziny później lufka, pół godziny później 135mg i lufka. Pół godziny później lufka.