nazwa substancji: salvia divinorum
poziom doświadczenia: sweet mary jane, hasz, grzybki (łysiczki lancetowane i mexicany), LSA, gałka muszkatułowa, avio, DXM, tussi, xanax, SD zapodowałem po raz pierwszy.
Polskie Radio BIS oraz Rodzinna Poradnia Profilaktyki i Terapii Uzależnień MONAR w Warszawie są współorganizatorami kampanii społecznej pod hasłem Moda na niebranie.
Telefony zaufania, kliniki dla uzależnionych - to wszystko już było. Pomysłów na walkę z narkotykami są tysiące. My mamy lepszy pomysł, jakiego jeszcze nie było! To propozycja dla wszystkich, którzy myślą że to ich nie dotyczy. Ten pomysł to "Moda na niebranie". Do tej pory wszyscy koncentrowali się na tym, aby docierać do ludzi uzależnionych. Choć prewencja jest bardzo ważna, naszą akcję kierujemy do tej grupy, która z narkotykami nie ma problemu. Chcemy tworzyć modę na niebranie!!! Jak zmienić swoje życie tak, żeby nie kusiło nas ćpanie - czytamy w komunikacie.
Kampania skierowana jest do młodzieży – grupy najbardziej narażonej na kontakt z narkotykami. Pomysłodawcą akcji jest Adam Nyk z Rodzinnej Poradnii Profilaktyki i Terapii Uzależnień MONAR, który skierował list otwarty do dzieci, młodzieży, rodziców i wychowawców (treść listu na www.polskieradio.pl/bis).
W codziennej audycji „Zostaw wiadomość”, o godzinie 23.00, prowadzący Renata Żuchowska i Tomasz Kosiorek przekonują, że przyszedł czas „mody na niebranie”.
W związku z kampanią społeczną do końca listopada trwa konkurs na „Wasze logo”. Przedmiotem konkursu jest stworzenie znaku graficznego bądź rysunku, który stałby się logo kampanii „Moda na niebranie”. Konkurs skierowany jest do młodzieży, która nie miała kontaktu z narkotykami i chciałaby zjednoczyć się w tej wspólnej akcji. Projekty można wysyłać na adres Polskiego Radia BIS (Al. Niepodległości 77/85, 00-977 Warszawa) z dopiskiem „konkurs” lub e-mailem na konkursbis@polskieradio.pl - informuje Polskie Radio.
nazwa substancji: salvia divinorum
poziom doświadczenia: sweet mary jane, hasz, grzybki (łysiczki lancetowane i mexicany), LSA, gałka muszkatułowa, avio, DXM, tussi, xanax, SD zapodowałem po raz pierwszy.
Dobre nastawieniem, chęć doświadczenia czegoś głębszego po raz drugi po mj. Sam w domu.
Wypiłem 4 yerby mate, przebigłem moją małą miejscowość na sprincie, po czym przy dalej wzmożonym oddechu przyjąłem w płucka pięknego spuszczaka.
Na początku wiadomo nic sie nie dzieje, tak więc zabieram co moje z łazienki, i ruszam do zaciemnionego pokoju. Minęło juz pare mnut a mi dalej nic sie nie dzieje. Co bylo dosyć dziwne ponieważ zazwyczaj od razu mnie łapie. Tak więc zrezygnowany kładę sie na łózko, wkładam słuchawki i zapuszczam sobie piosenkę "rly real-blackbear" i zamykam oczy.
Setting: Mój pokój, wiosenny słoneczny dzień. Ale przy szałwii nie ma to znaczenia. Set: Nastrój podekscytowany i nieco niepewny.
Czytałem kiedyś opis działania szałwii, zaczynał się słowami „it was not long after my first time with acid, and I felt like I did LSD, so I can do everything”. Byłem w podobnej sytuacji, co autor tripraportu; to, że szałwia go zaskoczyła mocą, ostatecznie przekonało mnie do spróbowania boskiej rośliny.
Nastawienie do palenia jak zawsze dobre, ale czułem lekkie poddenerwowanie, nastrój dobry. Działo się to w parku miejskim, sporo w nim ludzi, pogoda genialna - bardzo ciepło, zero wiatru i chmur.
Zacznijmy może od tego, że cały trip spędzony był z moją lubą, którą tradycyjnie nazywać będę "X". W ramach wstępu wspomnę również o tym, iż za każdym razem po paleniu czułem się genialnie, opisywana przeze mnie sytuacja jest moim pierwszym (a był to mój +/- 30 raz) negatywnym wspomnieniem z tą substancją.
Komentarze