Marihuana w USA całkiem nielegalna

Agenci federalni mogą ścigać osoby, które używają marihuany w celach leczniczych - zdecydował sąd najwyższy USA. - Ale lokalna policja nie musi im pomagać.

Anonim

Kategorie

Źródło

Gazeta Wyborcza

Odsłony

2757
Prawo w 11 stanach USA pozwala na uprawianie i używanie marihuany do celów medycznych. Odbywa się to na wniosek lekarza, który stwierdza, że pacjent jest ciężko chory i tylko palenie marihuany pomaga mu łatwiej znosić ból. W większości tych stanów pacjenci potrzebujący marihuany mogą się zaopatrywać w trawkę w specjalnych punktach, np. w Kalifornii jest ich 80. Czasem są to kluby, gdzie pacjent może przyjść i z receptą wybrać z kilkunastu gatunków marihuany najbardziej mu odpowiadający.

Spór o legalność stosowania marihuany do celów medycznych stał się częścią sporu o federalizm - prawa poszczególnych stanów i zasięg władzy centralnej. To właśnie ten aspekt całej sprawy rozstrzygnął sąd najwyższy. Sędziowie nie rozpatrywali w ogóle, czy marihuana ma rzeczywiście właściwości medyczne. Uznali jedynie, że władze centralne mają prawo egzekwować federalne przepisy antynarkotykowe nawet w tych stanach, które wpisały marihuanę na listę lekarstw. Bo konstytucja stanowi, że prawo federalne jest ważniejsze od stanowego.

Pani Angel Reich z Oakland w Kalifornii cierpi na wiele chorób, m.in. ma guza mózgu, chroniczny ból mięśni pleców oraz brak łaknienia, który powoduje, że prawie nic nie je i wciąż traci na wadze. Zdaniem jej i jej lekarza tylko palenie marihuany pomaga jej znosić ból i przywraca apetyt. Pani Reich przyznaje, że pali trawkę co dwie godziny. Uzyskiwała ją od swojej przyjaciółki, która miała warunki do uprawiania rośliny. Jednak dwa lata temu agenci federalni wpadli do domów obu kobiet i "aresztowali" sześć krzaczków marihuany. Kobietom postawiono zarzuty produkcji narkotyków.

Angel Reich chciała jednak walczyć do końca. Korzystając z pomocy organizacji promujących stosowanie marihuany do celów medycznych, odwoływała się w sądach i wreszcie jej sprawa dotarła do sądu najwyższego w Waszyngtonie. Tam pani Reich przegrała. Nie grozi jej co prawda więzienie (choćby ze względu na stan zdrowia), jednak jej sprawa jest precedensem, który może wpłynąć nie tylko na sytuację w Kalifornii, ale również w stanach, które legalizację "leczniczej marihuany" dopiero rozważały.

- Nie jestem kryminalistką, jestem po prostu ciężko chora - mówiła po wyroku Angel Reich.

- Jest coś nie tak, gdy rząd federalny zrównuje heroinę z marihuaną, która naprawdę może pomagać tym chorym ludziom - dodał Bill Lockyer, prokurator generalny stanu Kalifornia, który w referendum w 1996 roku pierwszy zezwolił na stosowanie marihuany do celów leczniczych.

Jednak według Calviny Fay, szefowej fundacji Ameryka Wolna od Narkotyków, przepisy w stanach, które zezwalają na zażywanie marihuany, są groźne, gdyż "nie powinno się oszukiwać ciężko chorych ludzi, że mogą się leczyć, paląc trawkę".

Co ciekawe, za prawem stanów do samostanowienia w tej sprawie (czyli za legalnością marihuany) głosowali najbardziej konserwatywni sędziowie sądu najwyższego. A ci lewicowi opowiedzieli się za prawem rządu federalnego do walki z marihuaną nawet w stanach, gdzie marihuana jest dozwolona. Zwyciężyły bowiem nie poglądy sędziów na sprawy narkotyków, lecz na zakres autonomii stanów.

Sędziowie w uzasadnieniu werdyktu (przyjętego większością 6 do 3) zasugerowali, że zwolennicy stosowania marihuany do celów leczniczych mogą walczyć o uchwalenie takiego prawa przez Kongres USA. Wtedy problem zniknie. W dzisiejszym Kongresie nie ma na to jednak szans.

Decyzja sądu najwyższego podtrzymuje dwuznaczną sytuację, w której około 115 tys. pacjentów w 11 stanach zgodnie z prawem tych stanów może używać marihuany, ale naraża się w ten sposób na oskarżenie o naruszanie prawa federalnego. Agenci federalni do walki z narkotykami (tzw. DEA) mogą ich ścigać i aresztować. Jednak nie mogą do pomocy wykorzystywać lokalnej policji, stanowych prokuratorów czy sądów.

Szefowie DEA już zapowiedzieli, że nie mają zamiaru ścigać pacjentów, lecz przede wszystkim producentów i dystrybutorów marihuany.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

Alicja (niezweryfikowany)
ciekawe kiedy prawo federalne us będzie prawem najwyższym na tej planecie?
Misiek (niezweryfikowany)
ciekawe kiedy prawo federalne us będzie prawem najwyższym na tej planecie?
kurde (niezweryfikowany)
chyba w usa maja politykow i sedziow z polski
JEDYNY CO PRAWD... (niezweryfikowany)
olbrzymie gangi sponsoruja politykow w usa i nie pozwola zeby mary jane byla legalna bo wtedy ich imperia narkotykowe pojda w pizu
zzz (niezweryfikowany)
nie znajduje innego okreslenia na tych ludzi niz, ze sa po prostu pojebani. naprawde chcialbym, ale chyba tylko to jedno oddaje sedno sprawy. <br>
Zajawki z NeuroGroove
  • Bad trip
  • LSD-25

Samotna wyprawa.

Witam. To opowiadanie opisuje historię, która mogłaby się zdarzyć, ale zapewne jest tylko fikcją literacką;-)

  • Dekstrometorfan
  • Przeżycie mistyczne

Własny pokój. Sam w wielki domu.

Od dawna zbierałem się do raportu, ale zawsze brakuje mi weny i słów aby opisać swoje podróże.
No ale zawsze jest ten pierwszy raz.
Zacznę od tego, że leczę się na nerwicę lekową i natręctwa. Ma to spore znaczenie, gdyż za każdym razem gdy dobrze się porobię, muszę walczyć uczuciem umierania..
Tak, za każdym razem gdy stripuję się mam ostry wkręt na umieranie. Ciężkie miałem z tym akcje, ale z czasem opanowałem techniki i "magiczne" wkręty pomagające mi poradzić sobie z tym stanem. Nie było łatwo..

  • Grzyby halucynogenne

29 września 2001

  • Dekstrometorfan
  • Etanol (alkohol)
  • Katastrofa
  • Kodeina
  • Marihuana
  • Marihuana
  • MDMA (Ecstasy)

Codzienna depresja

Około rok temu miałem dwutygodniową psychozę, powstałą w wyniku codziennego ćpania (przez około 20 dni) dekstrometorfanu, kodeiny, etanolu, MDMA i marihuany. Codziennie porobiony co najmniej trzema z wymienionych, po czasie brałem to już tylko dlatego, że nie mogłem wrócić do normalności. Kodeina i MDMA już nie działały. Nagle uznałem, że muszę czym prędzej przestać. Zostawiłem więc te używki i wtedy się zaczęło...