Łódź: PiS żąda odwołania prawnika miasta. Doradzał handlarzom dopalaczy?

"Nie wyobrażamy sobie, żeby z panią prezydent współpracowała osoba, która w przeszłości zajmowała się takimi działaniami i doradzała takim ludziom." - transparentność, jak widać, nie popłaca...

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

wiadomosci.onet.pl
Magdalena Gałczyńska

Komentarz [H]yperreala: 
Ktoś powinien przperowadzić badania nad tym, dlaczego retoryka "wojny" zawsze tak bardzo przemawia do wszystkich odpowiedzialnych za politykę okołonarkotykową, nieodmiennie wykrzywiając ich perspektywę...

Odsłony

183

Obaj radni PiS-u przypominają, że w maju łódzka rada miejska wezwała ministra sprawiedliwości do bardziej energicznych działań w sprawie dopalaczy. Tymczasem, jak przekonują, tę energię łódzki magistrat powinien skierować raczej we własnym kierunku. - Zanim będziemy apelowali do władz krajowych, należy posprzątać na własnym podwórku. Nie wyobrażamy sobie, żeby z panią prezydent współpracowała osoba, która w przeszłości zajmowała się takimi działaniami i doradzała takim ludziom. - mówi Łukasz Magin. Jak dodaje, ma nadzieję, że wszyscy radni poprą jego postulat o zwolnienie mec. Górskiego z pracy.

Jego klubowy kolega, radny Marcin Zalewski dodaje, że taka sytuacja ośmiesza wysiłki miasta, dotyczące walki z dopalaczami. – Jeśli pan mecenas Górski angażował się po obu stronach to jest to głęboko niemoralne – mówi radny. Zalewski nie wyklucza też, że będzie apelował do rektora Uniwersytetu Łódzkiego. Marcin Górski jest zatrudniony na uczelni na stanowisku wykładowcy.

Reakcja miasta? "Jesteśmy na wojnie. Albo jest się z nami, albo z handlarzami dopalaczy"

Łukasz Goss, w łódzkim magistracie koordynujący działania dotyczące walki z dopalaczami w rozmowie z Onetem stanowczo stwierdza, że apel posłów PiS jest co najmniej nie na miejscu. – Miasto robi wszystko, żeby z tymi handlarzami śmiercią wygrać. Mamy wojnę i są w niej tylko dwie strony. Albo jest się po stronie miasta, albo dopalaczy – mówi Goss. Jak dodaje, radni PiS-u często wygłaszają tezy, które nie mają pokrycia w rzeczywistości. – Nie dalej jak kilka dni temu radny Magin twierdził, że nasza walka z handlarzami dopalaczy jest wyłącznie pozorowana.

Tymczasem fakt, że jeden z właścicieli budynku, w którym te substancje sprzedawano rozwiązał umowę najmu z firmą, która dopalaczami handlowała świadczy o tym, że działamy skutecznie. Sklep przy ulicy Nawrot znika z mapy Łodzi – mówi Goss. Jak podkreśla, ultimatum, jakie miasto postawiło pozostałym właścicielom nieruchomości, w których są punkty z tak zwanymi materiałami kolekcjonerskimi także przyniosło efekty. - Wiemy już, to informacja sprzed kilku chwil, że większość z nich pojawi się na spotkaniu w magistracie w poniedziałek.

Jest więc bardzo prawdopodobne, że także oni zdecydują się na wypowiedzenie umów najmu handlarzom dopalaczami. Jeśli tego nie zrobią, każdego z nich czekają milionowe pozwy – podkreśla Goss. Jak przekonuje, miasto ma też w zanadrzu kolejne pomysły i kolejne pozwy. - Tym razem chcemy uderzyć bezpośrednio w firmy, które dopalaczami handlują. Pozwy byłyby składane przez miejskiego rzecznika praw konsumenta - mówi. - Chodzi o ustawę o ochronie praw konsumenta, który może dochodzić od sprzedawcy odszkodowania, jeśli przy zakupie został wprowadzony w błąd – tłumaczy przedstawiciel magistratu. Jak wyjaśnia, chodzi o to, że na opakowaniach z dopalaczami są napisy informujące o tym, że towar nie nadaje się do spożycia. – To ewidentne "puszczanie oka" do wszystkich kupujących, bo wiadomo, po co się te dopalacze kupuje i co z nimi robi. Ale, jeśli zgłoszą się do nas opiekunowie osób nieletnich, które po zażyciu dopalaczy poczuły się źle, będzie to podstawa do pozwania sprzedających za złamanie praw konsumenta – przekonuje Goss.

Jak informuje, urząd miasta czeka na sygnały od opiekunów nieletnich, którzy kupowali dopalacze. – Im więcej osób się do nas zgłosi, tym lepiej. Mamy nadzieję na odzew ze strony łodzian, bo wiemy, że znaczna część kupujących dopalacze to nastolatkowie. Niestety – kwituje Goss.

Pytany o przeszłość prawnika miasta, mec. Marcina Górskiego mówi, że każdy adwokat miał kiedyś kontakt z różnymi klientami, a rolą pełnomocnika jest doradzać im jak najlepiej. – Jednak od czterech lat pan mecenas przestał być czynnym adwokatem, jest radcą prawnym. W Łodzi sprawą walki z dopalaczami zajmuje się sekretarz miasta, Barbara Mrozowska-Nieradko – wyjaśnia Goss. Czy miasto w momencie zatrudniania mec. Górskiego wiedziało o jego zawodowej przeszłości? Na tak postawione pytanie Goss odpowiada: - Taka jest specyfika pracy adwokata, że reprezentuje najczęściej osoby mające problemy z prawem. Więc jest oczywiste, że miał kontakt z różnymi klientami. Dziś nie jest już czynnym adwokatem, a miasto może korzystać z jego wiedzy i doświadczenia.

Co na to sam mec. Górski? W rozmowie z Onetem otwarcie przyznaje: "Tak, miałem styczność z firmami, które obracają środkami zastępczymi. Nigdy tego nie ukrywałem. Teraz obrywam za to, że chcę być transparentny"

Magda Gałczyńska, Onet: Doradzał pan handlarzom dopalaczy, czy nie? O to właśnie oskarżają pana media…

Marcin Górski, prawnik miasta: Ja jestem i zawsze byłem prawnikiem od trudnych spraw. A obrót środkami zastępczymi to na pewno sprawy trudne.

Czyli przyznaje pan, że doradzał?

Owszem, gdy jeszcze byłem adwokatem. Zresztą, zajmowałem się również znacznie ohydniejszymi sprawami, to zdarza się chyba każdemu, kto wybrał ten zawód.

Podobno sam pan się chwalił, w obecności radnych, że miał styczność z tego rodzaju działalnością i takimi firmami.

Owszem, nigdy nie zamierzałem tego ukrywać. Jestem szefem biura prawnego w urzędzie miasta, które ma cztery miliardy budżetu. I na pewno nie mogę sobie pozwolić na to, żeby cokolwiek w moim życiu było zatajone. To byłoby doskonałe narzędzie potencjalnego nacisku a ciąży na mnie zbyt wielka odpowiedzialność, żeby komuś takie furtki zostawiać.

A teraz znalazł się pan na cenzurowanym.

Zdecydowanie tak. Paradoksalnie, obrywam właśnie za to, że nigdy niczego nie ukrywałem, że działałem w sposób maksymalnie transparentny. Zresztą, takiej transparentności oczekiwałbym od każdego, kto pełni odpowiedzialne funkcje.

Czy pana działania, teraz i w przeszłości to nie jest jakaś forma konfliktu interesów? Kiedyś doradzał pan handlarzom dopalaczy a teraz z nimi walczy?

Absolutnie nie, bo ja z nimi nie walczę. Nie dosłownie. Nie jestem stroną w sądzie, nie reprezentuję miasta w tej sprawie. I z drugą stroną, tym bardziej, nie mam nic wspólnego i to już od bardzo wielu lat. Od 2012 roku, odkąd pracuję w urzędzie miasta, nie jestem nawet adwokatem. Musiałem "zawiesić się" zawodowo, bo tu, w magistracie zatrudniony jestem na etat a adwokatom tego nie wolno. Dlatego, złożyłem tak zwany wpis bierny. To było w 2012 roku i od tego czasu z dopalaczami mam styczność o tyle, że czasem doradzam, jakie sposoby walki z tą plagą zastosować. I daje mi pewną satysfakcję i radość, gdy widzę, że te sposoby okazują się skuteczne. Choćby, sprawa immisji, czyli uciążliwego wpływania na sąsiedztwo.

A co z kancelarią, w której kiedyś pan pracował? Oni nie zajmują się pomaganiem handlarzom dopalaczy?

Powiem otwarcie, nie wiem. Jestem wspólnikiem w spółce ale nie mam żadnego wpływu na to, kto jakich klientów wybiera i kogo reprezentuje.

Oceń treść:

Brak głosów

Komentarze

try (niezweryfikowany)

o kurwa, a ja słyszałem, że w PIS są prawnicy którzy doradzali mordercom i gwałcicielom - tak, taka rola prawnika. debile ...
Anonim (niezweryfikowany)

Zajmijcie sie bieda pensjami i mieszkaniami a ludzie nic nie beda zryc wymagania wobec pracownikow sa kolosalne i rosna a pensje nie to wy rzadzacy zrobiliscie ten burdel jesli nie macie pomyslu zalegalizujcie amfe trawe dopy znikna w 100% a jak nie to te dopy co sa najmniejszkodliwe lekko opodatkujcie zrobcie legal highs a kase na badania i kontrole jakosci przeznaczccie i badanie czystosci skladu ,ludzieniektorzy to nie mysla nowoczesnie np w sejmie to jest gotowy tekst ustawy posprzatane bedzie a firmy beda legalne i dziura zalepi sie rizwina badania medyczne nad lekami a i ludzie beda miec alternatywe dla alkoholu ,ktory powoduje agresjie chaos w bani,niszczy rodziny jak to jest legalne to niech bedzie rynrk legal higs dla ludzi kary wiezienia bo ktos kupil chemie a ktos mu sprzedal bezsens ,prawo do samostanowienia o sobie ma kazda osoba,ktora jest poczytalna i dorosla nie robmy dzieci z doroslych,nie naruszajmy konstytucji RP.
Zajawki z NeuroGroove
  • Bad trip
  • GBL (gamma-Butyrolakton)
  • Metoksetamina

Własny pokój, pozytywne nastawienie, chęć doświadczenia czegoś b. mocnego i głębokiego, następnego dnia pierwsza od dłuższego czasu możliwość nicnierobienia. Łóżko, na głowie słuchawki, playlista z dobrą muzyką (Shpongle, ambient, muza do medytacji)

Metoksetamina to pierwszy specyfik jakiego w życiu spróbowałem poza kilkoma pojedynczymi episodami z dropsami ,paleniem "smartshopowym" i "właściwym". Pierwsza aplikacja nastąpiła mniej więcej rok temu.
Po MXE zacząłem eksperymentować z innymi substancjami (4-HO-MET, 4-ACO-DMT, 2DPMP, DXM, GBL, JWH-201) i o dziwo po każdej próbie wracałem do MXE jako czegoś znacznie głębszego i mocniejszego.

  • Morfina
  • Uzależnienie

Napisał Bohdan Filipowski, były profesor filozofii ezoterycznej


  • Grzyby halucynogenne
  • Pierwszy raz

W zaciszu domowym, z ukochanym. Dobry nastrój po pracy, ciekawość co to będzie, co to będzie :)

 

Mieszkać w Niderlandach i nie skusić się na eksperymenty z kilkoma legalnymi substancjami to jak być nad wodospadem Niagara i mieć cały czas zamknięte oczy. Gdy los daje Ci okazję, trzeba choć raz przeżyć coś, czego prawdopodobnie nigdy w życiu nie zapomnisz.

 

  • MDMA (Ecstasy)

nazwa substancji- Extasy;


poziom doświadczenia użytkownika- kiedyś dużo mj, teraz dużo

XTC, amfetaminy;


dawka- dwie wiśnie, pół grama pyłu zjedzone (połówka dilerska,

nie ważona);


metoda zażycia- doustnie;


stan umysłu- pozytywne nastawienie, jak zawsze w klubach;


intencje- zajebista jazda ze znajomymi, jak zawsze :D;


miejsce spożycia- duży klub w moim mieście zwanym Bydgoszcz;