Liroy dla WP: ta ustawa da ludziom prawo do godnej śmierci

Zrozumiałem, że w tej ustawie chodzi o godność człowieka, a konkretnie o jego prawo do godnej śmierci. Każdy z nas kiedyś umrze i wszystkim powinno na tym zależeć - mówi w rozmowie z WP o projekcie ustawy legalizującej leczniczą marihuanę Piotr "Liroy" Marzec.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

WP

Odsłony

109

- Chorzy, którzy faszerują się chemią, na koniec mają utrudniony kontakt z otoczeniem. Umierają w dużych cierpieniach. Osoby leczące się medyczną marihuaną przechodzą ten etap zupełnie inaczej, godnie. Uśmiechają się, do samego końca są komunikatywni, mogą pożegnać się z bliskimi i pozałatwiać wszystkie sprawy, których nie zdążyli jeszcze uporządkować. Gdy pierwszy raz to zobaczyłem, było to dla mnie niesamowite odkrycie. Zrozumiałem, że w tej ustawie chodzi o godność człowieka, a konkretnie o jego prawo do godnej śmierci. Każdy z nas kiedyś umrze i wszystkim powinno na tym zależeć - mówi w rozmowie z WP o projekcie ustawy legalizującej leczniczą marihuanę Piotr "Liroy" Marzec.

Przemysław Dubiński, Wirtualna Polska: Gotowy jest już projekt ustawy legalizującej medyczną marihuanę. Jakie są jego główne założenia?

- Nie chciałbym wychodzić przed szereg i już teraz szerzej o tym mówić. Przyjdzie na to czas za niecałe 2 tygodnie, gdy będziemy składali projekt ustawy w Sejmie. Pracowało nad nim wiele osób, a jego twórcą jest Koalicja Medycznej Marihuany. W jej skład wchodzą eksperci, którzy zajmowali się tym tematem od wielu lat. Ważną rzeczą jest to, że polscy naukowcy będą mogli pracować nad leczniczą marihuaną, zapoznawać się z nią, prowadzić badania. Po raz pierwszy będziemy mieli szansę partycypować w osiągnięciach, które są niezwykle ważne dla ludzi na całym świecie i przyszłych pokoleń. Polacy będą mogli mieć swój wkład w rozwój światowej medycyny. Dzięki temu nasz kraj będzie mógł się rozwijać.

Stworzenie projektu takiej ustawy było dla pana priorytetem. Dlaczego?

- Z dwóch powodów. Po pierwsze zajmuję się tą sprawą już od wielu lat. Wcześniej jedynie zbierałem suche dane na temat wykorzystania leczniczej marihuany. Po drugie zetknąłem się z ludźmi chorymi, którzy korzystali z niej w leczeniu. Mocne przejście z teorii do praktyki w tej kwestii nastąpiło, gdy obserwowałem umieranie mojego przyjaciela, który korzystał z medycznej marihuany. Różnica pomiędzy nim, a ludźmi którym podawano chemię była kolosalna. To były dwa różne światy. Chorzy, którzy faszerują się chemią, na koniec mają utrudniony kontakt z otoczeniem. Umierają w dużych cierpieniach. Osoby leczące się medyczną marihuaną przechodzą ten etap zupełnie inaczej, godnie. Uśmiechają się, do samego końca są komunikatywni, mogą pożegnać się z bliskimi i pozałatwiać wszystkie sprawy, których nie zdążyli jeszcze uporządkować. Gdy pierwszy raz to zobaczyłem, było to dla mnie niesamowite odkrycie. Zrozumiałem, że w tej ustawie chodzi o godność człowieka, a konkretnie o jego prawo do godnej śmierci. Każdy z nas kiedyś umrze i wszystkim powinno na tym zależeć.

W ostatnim czasie głośno było o przypadkach, gdzie obywatele byli surowo karani za posiadanie lub podawanie leczniczej marihuany.

- Widzę, że społeczeństwo wreszcie zaczyna otwierać oczy i dostrzegać, że brak legalnej leczniczej marihuany jest dużym problemem. Wystarczy tu wymienić sprawę dr Marka Bachańskiego, który został zwolniony z Centrum Zdrowia Dziecka za leczenie małych pacjentów z padaczką z wykorzystaniem medycznej marihuany. Głośno było też o przypadku państwa Dariusza i Ewy Dołeckich, którzy trafili do więzienia za posiadanie oleju z konopi, który miał posłużyć do leczenie chorej na raka trzustki matki. Z aresztu zostali zwolnieni dopiero dzień po śmierci matki, po wpłaceniu 50 tys. kaucji. Oni siedzieli w zakładzie karnym z najgroźniejszymi przestępcami. Teraz grozi im 15 lat więzienia. To jest niewyobrażalne, że takie rzeczy dzieją się w cywilizowanym kraju.

Dzięki tak kuriozalnym przypadkom społeczeństwo zmienia swoje podejście do tematu leczniczej marihuany?

- Marihuana była przez wiele lat źle postrzegana. Było to związane m.in. z polityką i dużym lobby koncernów. Przełomem było zalegalizowanie medycznej marihuany w Stanach Zjednoczonych. To pozwoliło na przełamanie stereotypów, uprzedzeń i uznanie badań, które były prowadzone od lat, ale nie były traktowane poważnie. Teraz podobny proces zachodzi w Europie i mam nadzieję w Polsce. Jesteśmy jednym z ostatnich przyczółków, gdzie lecznicza marihuana jest nadal nielegalna.

Czy w związku z tym można powiedzieć, że w przypadku naszego kraju ustawa o legalizacji leczniczej marihuany jest rewolucyjna i przełomowa?

- Nie użyłbym tu słowa rewolucja, a raczej ewolucja. To idzie bardziej w stronę burzenia pewnych stereotypów i wzbudzania świadomości. Wydaje mi się, że społeczeństwo polskie w ostatnich latach odrobiło lekcję i zaczęło czerpać wiedzę na ten temat. Ludzie zaczęli stawiać pytania i szukać na nie odpowiedzi. Dlatego myślę, że jesteśmy świadkami poważnej ewolucji, zwłaszcza ludzi zasiadających w rządzie. Obywatele są gotowi na te zmiany i nalegają na ich wprowadzenie. Teraz wszystko jest już w rękach polityków.

Z tego co słyszałem, w przypadku ustawy legalizującej leczniczą marihuanę, panuje jednak niespotykana zgoda i wszystkie partie są na "tak".

- Zgadza się. Wszystkie partie zadeklarowały już, że poprą ten projekt. Prowadziłem na ten temat rozmowy, od momentu, gdy pojawiłem się w Sejmie. Przebiegały one różnie, ale zakończyły się sukcesem.

Czy wprowadzenie takiej ustawy może być krokiem do legalizacji marihuany w Polsce? Pan prywatnie zawsze podkreślał, że jest na "tak".

- Nie chciałbym łączyć tych dwóch rzeczy i uważam, że nawet nie wypada. Takie stawianie sprawy może zostać wykorzystane do spłycenia tematu leczniczej marihuany. Mam na temat legalizacji swoje prywatne zdanie, ale rozmawiam teraz z panem jak poseł z dziennikarzem. Gdybym był populistą i chciał oszukać ludzi, to powiedziałbym, że oczywiście. Nie jestem jednak populistą i patrzę na tę sprawę realnie. Wiem, że to nie jest jeszcze ten moment. Społeczeństwo musi się z tą sprawą zapoznać, być świadome i wówczas decydować. Teraz walczymy o coś innego i nadrzędnego, czyli o medyczną marihuanę, która może ratować zdrowie i życie ludzi, a w skrajnych przypadkach pomóc im w godnym umieraniu.

Ruch Kukiz'15 pracuje również nad kolejnymi ważnymi ustawami. Dotyczą one bliskiego panu tematu muzyki i sztuki...

- Rzeczywiście pracujemy nad pakietem pomysłów na temat sztuki i kultury. Obecnie prowadzimy konsultacje z zainteresowanymi tym tematem środowiskami. Chcemy stworzyć ustawę, która nie będzie dawała kolejnym rządom możliwości karania artystów za ich poglądy polityczne. Chodzi o autorski, modelowy projekt, którym będziemy mogli pochwalić się na świecie. W zamyśle ma on udrożnić system i pozwolić na odsunięcie od kultury i sztuki ludzi, którzy nie rozumieją po co się ją tworzy. Jest to jednak szerszy temat i obecnie jest jeszcze za wcześnie, by o nim szczegółowo mówić.

Oceń treść:

Average: 9.8 (4 votes)

Komentarze

Werb (niezweryfikowany)
Liroy wygląda jak hipster! :))
Zajawki z NeuroGroove
  • Bad trip
  • Dekstrometorfan

Było to w święto 3 króli bierzącego roku, godzina 21. Mając tylko jednego jointa na sen postanowiłem, że pójdę do apteki i kupie thiocodin (uwielbiałem urządzać sobie seanse koda+marja+choppedandscrew) Jak się okazało z racji tego, że było święto apteki były zamknięte. W internecie znalazłem apteke dyżurującą. Była ona oddalona spory kawałek od mojego domu, ale chęć zażycia kody była tak wielka, że to nie był żaden problem.

  • 4-HO-MET
  • Przeżycie mistyczne

Pogoda: Pierwszy naprawdę słoneczny i ciepły dzień roku Miejsce: środek lasu Nastawienie: raczej dobre, niewielki stres spowodowany oczekiwaniami i podnieceniem Ludzie: z przyjacielem

Prolog

Z G. Spotykam się wieczorem nad rzeką. Odpalamy jointa aby lepiej nam się planowało jutrzejszy wyjazd.

- Las? – pyta G.

Od dłuższego czasu obiecaliśmy sobie hometa w lesie. W sumie to ja zawsze na to naciskałem bo obawiam się psychodelików w mieście. Miasto jest królestwem paranoi, hałas, smród, zamknięci, smutni ludzie – samo w sobie jest złym set and settings. Co innego las – natura, miliony bodźców, miliony kolorów.

  • Ayahuasca

nazwa substancji: Ayahuasca.

poziom doświadczenia użytkownika: Ayahuasca pierwszy raz poza tym Absynt, Grzybki, Marihuana, Pejotl, Aviomarin, Kodeina, Tussipect, Amfetamina, Kokaina, Extasy, Lsd.

dawka, metoda zażycia: 8g Mimosa hostilis kora + 3,5g Pegaum harmala. Gotowane osobno 3x po godzinie w wodzie ph 2 (ok. pół cytryny na szklanke wody). Doustnie.

  • DMT
  • Przeżycie mistyczne

DOBRE + ZŁE paradoksalnie

Każdy kto jest wtajemniczony wie, że to co opisywał Mckenny było METAFORAMI, jako, że wszystkie języki świata są zbyt "płaskie" aby opisać doświadczenie po DMT. Trip na DMT odczuwa się na poziomie duchowy, molekularnym, uczuciowym, astralnym, nie wizualnym tak jak to niektórzy opisują. Każdy to przeżywa/odczuwa inaczej, trip jest indywidualny. To co pisał MCkenny nie jest dosłownie opisem tego co widział, a tego co odczuwał. Wiesz co to metafora ? Sam MCkenny pisał, że tego nie da się opisać, ale spróbuje... Pisał, że opisy są jedynie Metaforami, czyli poniekąd kłamstwem.

randomness