Tripowanie na łonie natury w wspaniała sprawa. Tripowałem już w różnych miejscach, teraz przyszła kolej na góry. Wybrałem się do Zakopca, właściwie to na spotkanie twórców neuro_groove ale to już inna bajka. Kwasa sprawdziłem na sobie parę dni wcześniej więc mogłem być pewien dobrej jazdy.
- LSD-25
- Ruta stepowa
srodek: skóry san pedro 25g, wiec pewnie musi sie znalezc w dziale peyotl, ruta stepowa 4g, salvia susz z lufki.
osoby: ja, moj kumpel i jeszcze jeden gosc, ktory pojechal na benzydaminie hehe.
set: g. 19, ciepły czerwcowy wieczór, maj flat
- 4-HO-MET
- Przeżycie mistyczne
Pogoda: Pierwszy naprawdę słoneczny i ciepły dzień roku Miejsce: środek lasu Nastawienie: raczej dobre, niewielki stres spowodowany oczekiwaniami i podnieceniem Ludzie: z przyjacielem
Prolog
Z G. Spotykam się wieczorem nad rzeką. Odpalamy jointa aby lepiej nam się planowało jutrzejszy wyjazd.
- Las? – pyta G.
Od dłuższego czasu obiecaliśmy sobie hometa w lesie. W sumie to ja zawsze na to naciskałem bo obawiam się psychodelików w mieście. Miasto jest królestwem paranoi, hałas, smród, zamknięci, smutni ludzie – samo w sobie jest złym set and settings. Co innego las – natura, miliony bodźców, miliony kolorów.


Komentarze