Swoim textem nie chce zachecac do brania srodkow oduzajacych, mowie tylko
wlasne przezycia…
spontaniczna interperetacja wyników sondy, z lekka wygładzona stylistycznie, reprezentuje opinie adminów tego skromnego, podupadającego serwisu.
Koszty uprawy grama zioła to ok 4-6 złotych, więc 92% palaczy to mniejsi lub więksi frajerzy, którzy dają sobie jeździć po kieszeniach bandytom, a także dali sobie założyć mentalną blokadę, zrzekając się świętego, obywatelskiego prawa o decydowaniu o własnym zdrowiu oraz wmawiający sobie, że płacąc kasę przestępcom, sami przestają być przestępcami.
tymczasem prawo czyni palacza takim samym przestępcą jak tego, który zioło wytwarza czy sprzedaje, z tą różnicą że wytwórca bądź hurtownik jest ostrożniejszy więc i bezpieczniejszy.
Niestety, hyperrealowi ani nikomu w kochanej polsce nie wolno polecać (w myśl prawa) zakładania własnych laboratoriów czy 'kółek rolniczych' osiedlowych, blokowych, WSPÓLNOTOWYCH, które w prosty sposób wybawią używkowiczów od koniecznosci bulenia ciężkiej kasy za towar niewiadomego pochodzenia. ale namawiamy do parcia na legalizację.
pamiętajcie- działanie prawa w istocie polega nie na tym, że policjant gania każdego palacza (nie da się), tylko na tym, ze każdy palacz nosi w umyśle "trojana", który każe mu się czuć przestępcą, kimś zagrożonym, gorszym. może tez przez fakt palenia, być np szantażowany przez innych, o ile w parze z przepisami idzie powszechne potępienie gandzi. a jeżeli jara co piąty polak, to znaczy że łatwo sobie z takimi uprzedzeniami poradzić.
społeczność z założenia po to tworzy_sobie prawo, by odsunąć strach przed - powiedzmy - ludźmi złej woli, zniwelować zagrożenie, podnieść sobie tzw "jakość życia".
należąc do kilkunastopropcentowej grupy palaczy marihuany, nie masz powodu się bać. nie jesteś też dla nikogo zagrożeniem. nie ma wiec powodu, byś musiał się czuć wyłączony ze społeczności, nielegalny, zagrożony. zmien to - możesz, na tym właśnie polega demokracja. członkowie rządu są urzędnikami, którzy żyją za naszą kasę (nawet, jeżeli daje im ją ręka bandyty) i mają realizować 'wolę ludu' czyli dużych grup ludzi. służyć im. jeśli nie będą słyszeli Twojego głosu, pewnie będziesz od nich - po cichu - dostawał w dupę. nie tłumacz się więc, że aby cos 'zdziałać' potrzeba pieniędzy, a ty ich nie masz. masz, tylko oddajesz je bandziorom.
Swoim textem nie chce zachecac do brania srodkow oduzajacych, mowie tylko
wlasne przezycia…
co: benzydamina i efedryna
doswiadczenie: thc(bardzo duzo), alkohol(kiedys lubilem), grzyby(raz),
dxm(czesto), amfa(nie lubie ale sie zdaza), xtc(2x), kodeina(2x),
galka(1x), lsd(1x), nerwosol(1x), efedryna(kilka razy)
dawka: 6x tussipect + 2x mocna kawa, 3 saszetki tantum rosa(bez odsaczania)
set & setting: pobudzony bo efedryne i kawe walilem troszki wczesniej:),
wesoly i ogulnie zajebiscie ciekawy tego nowego srodka do myca pochwy
Sam w pustym domu po ciężkim dniu pracy. Zmęczony, aczkolwiek w dobrym nastroju. Chęć wyluzowania się i odprężenia. Piękny, ciepły wiosenny dzień.
W końcu. W końcu wróciłem z pracy. Po powrocie do domu polałem gebbelsa i zjadłem suty obiad, pełen weglowodanów i witamin. Pieczona marchewka smakowała wybornie. Usiadłem przed stolikiem i uruchomiłem laptopa. Puściłem radosną muzykę. Pogrzebałem trochę w plecaku. Wyciagam kilka pompek, igły, kubki, wodę do iniekcji. Wypijam szklankę coli z gieblem. Gotuję metkat. Po ok 15 minutach zabawy, oczyszczam klarowny roztwór. Jest gęstawy, nieco żóltawy - taki jak lubię. Nabijam szprycę, szukam żyły. Puszczam nutę i szybkim ruchem wkłuwam się.
Zajarany nowym doświadczeniem
Szedłem na imprezę z kolegą, po drodze uznaliśmy, że weźmiemy DXM.
To był kolegi pierwszy raz z DXM, mój jakoś dziesiąty, ale nigdy z niczym tego nie mieszałem.
T+0
zarzuciłem 180mg, kolega 120mg
T+30
Odczuwalne pierwsze efekty, zwiększona pewność siebie, zero lęku, spotkałem się z innymi uczestnikami imprezy, normalnie bym się albo nie odzywał za bardzo, albo się jąkał, a tym razem normalnie mi się rozmawiało
T+60
Komentarze