Kościerzyna. Ktopoty komendanta Franciszka Ramczykowskiego

Byli nietrzeźwi - a nie pili :)

Anonim

Kategorie

Źródło

Dziennik Bałtycki

Odsłony

3576
Krew pokaże prawdę

Czy zastępca szefa policji w Kościerzynie pozwolił swojemu koledze prowadzić auto po pijanemu, w wyniku czego doszło do wypadku? Wyjaśnia tę sprawę inspektorat Komendy Wojewódzkiej -dowiedział się "Dziennik".

Do zdarzenia doszło 5 listopada w godzinach wieczornych na ul. Curie-Skłodowskiej w Kościerzynie. Samochód osobowy zjechał na lewą stronę jezdni i uderzył w bok autobusu miejskiego. Ranne zostały trzy osoby w tym siedzące z tyłu dzieci. W lokalnych mediach ukazały się krótkie wzmianki na ten temat. Jak ustaliliśmy pasażerem w aucie był młodszy inspektor Franciszek Ramczykowski, zastępca komendanta kościerskiej policji.

- Mówi się, że kierowca i pasażer byli nietrzeźwi. Jeśli tak było, to pan komendant powinien odpowiedzieć za to, że pozwolił koledze prowadzić w takim stanie auto - mówi jeden z policjantów z Kościerzyny

Szef kościerskiej policji. Wiesław Formela, potwierdza, że w wypadku wziął udział jego zastępca.
- Nie wiem, czy pan komendant oraz kierowca byli nietrzeźwi. Po wypadku chcieliśmy zbadać kierowcę alkomatem, ten jednak odmówił. Pobrano mu więc krew, ale na wyniki musimy jeszcze poczekać. Co się teraz dzieje z panem Ramczykowskim Przebywa w szpitalu - mówi Formela.
Ramczykowski, który wbrew twierdzeniu komendanta Formeli, przebywa w domu, zaprzecza, aby feralnego dnia pił alkohol.
- Rzeczywiście, brałem udział w wypadku. Kierował mój kolega. Jechaliśmy w sprawach służbowych. Nie mogę jednak potwierdzić, aby którykolwiek z nas był wtedy pod wpływem alkoholu - powiedział "Dziennikowi" Franciszek Ramczykowski. Sprawą zajął się inspektorat KWP (policja w policji). - Prowadzone są czynności służbowe w celu ustalenia okoliczności wypadku z udziałem policjanta - powiedziała nam Marta Frykowska z biura prasowego KWP w Gdańsku.

Jeśli badanie krwi potwierdzi, że kierowca był pijany, wówczas komendant Ramczykowski może pożegnać się ze stanowiskiem. Waldemar Ulanowski

Komendant Ramczykowski (na zdjęciu z "zaaresztowanym" krzakiem konopi indyjskich) twierdzi, że przyczyną wypadku, w którym brat udział, nie był alkohol.

Dziennik Bandycki

Podesłał: permanentna INWIGILACJA

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

Bajo (niezweryfikowany)
ale po huj spekulować ze typ był najarany
fiut (niezweryfikowany)
ale po huj spekulować ze typ był najarany
.chudy. (niezweryfikowany)
widocznie policjant pokazywał ludzkie cechy i musiał zapialić ;) jak widać na zdjęciu
Pomruk (niezweryfikowany)
zdjecie jest kultowe :-)
wykrencon (niezweryfikowany)
zdjecie jest kultowe :-)
q (niezweryfikowany)
peace dla tych polismenof ktorzy jaraja :) moze skoczymy kiedys razem na bacika panie komendancie !
osa (niezweryfikowany)
Patrzcie jak sie cieszy!!! <br>Tez by sie tak cieszyl gdum sie stal posiadaczem takiego kszaczka:)
booboo (niezweryfikowany)
peace dla tych polismenof ktorzy jaraja :) moze skoczymy kiedys razem na bacika panie komendancie !
inz.mamon (niezweryfikowany)
przecierz skonfiskowane krzaki trzeba zniszczyc to co oni robia a no pala je... co z reszta widac na zalaczonym obrazku
Zajawki z NeuroGroove
  • Grzybki
  • Marihuana
  • Nikotyna
  • Piwo
  • Psylocybina
  • Tripraport

Totalny spontan, nieodpowiedzialność i szczypta głupoty.. Raz się żyje. Duży bałagan w głowie, wiele niewiadomych.. Ale mimo wszystko ogromne zaufanie do samego siebie, dosyć dobrze ograniam temat medytacji, doświadczeń mistycznych i psychodelików.

Z góry uprzedzam, że miejsca i ludzie obecni w mojej historii pozostaną anonimowe. Większe miasto, w którym byłem, będę nazywać Dużą i przechyloną literą  "M", a tę drugą pomniejszą miejscowość oznaczę analogicznie jej mniejszym odpowiednikiem - "m".

 

  • Gałka muszkatołowa

Spróbuję streścić tę całą historię jak tylko się da. O gałce muszkatołowej wiedziałem tyle że trzeba zjeść tego dużo i że jest coś na kształt LSD tripu.


Tak więc było to na wyjeździe ze znajomymi do Czech (nie załatwiłem kwasu) i postanowiliśmy z kolesiem zarzucić gałę. Poprosiliśmy więc dziewczyny żeby kupiły nam 10 opakowań. Te spełniły naszą prośbę i kupiły 10 x 15 gram czeskiej gałki.


  • Dekstrometorfan
  • Marihuana
  • Przeżycie mistyczne

Spokojny dzień.

Nie spałem całą noc. Po męczącym dniu w pracy usiadłem do komputera. Popracowałem do rana i poszedłem znów do pracy. Czas goni. Musimy oddać projekt za 3 dni. Nerwówka... Zmęczony jak pies wlokłem się do domu. 16:30 Przechodziłem obok apteki i kupiłem acodin, myląc go z thiocodinem. Chciałem kodę na zmęczenie, a kupiłem deksa. OK, niech będzie. Po drodze do domu spotkałem się z dilerem. W tym czasie zjadłem opakowanie acodinu (150 mg DXM). Pogadaliśmy i wróciłem do domu z jednym gramem maryśki. Zmęczony jak pies, niewyspany ale z jednym małym ziółkiem w dłoni.

  • Ketamina

Niewyspany i zmęczony, już miałem iść spać.

Miejsce akcji:
Miasteczko w Holandii, mój dom a także moja głowa.

Czas akcji:
Czas trwania akcji obejmuje wieczór i noc podczas której spałem.

Bohaterowie:
Ja - Gryby

Komar

Antek

 

randomness