14:00 Jemy. Niezdarnie wsypuje zawartość narkotorby - połowa pod język, druga na wargę. Koniec końców udało się nic nie zmarnować. X zrobiła to dużo sprawniej.
14:05 Docieramy na naszą docelową łąkę. Siedzimy na słońcu i palimy szlugi.
"Odbyły się konsultacje!" - "A z kim?" - "Z posłami PiS"
urzliwy przebieg miało posiedzenie sejmowej podkomisji ds. medycznej marihuany. Na sali pojawiły się białe, dziecięce trumienki, które przynieśli rodzice leczący swoje dzieci z wykorzystaniem marihuany. Prawdziwym hitem była odpowiedź posła PiS na pytanie, z kim przeprowadził "szerokie konsultacje" w omawianej sprawie.
W toku prac nad projektem ws. medycznej marihuany wykreślono zapis mówiący o tym, że pacjent będzie mógł sam uprawiać konopie i sporządzać z nich lecznicze przetwory, jeśli otrzyma odpowiednie zezwolenie. Na posiedzeniu podkomisji tłumaczył się z tego przewodniczący komisji Grzegorz Raczak z PiS. Jak stwierdził, istnieje obawa, że prowadzenie takich upraw w Polsce mogłoby przyczynić się do legalizacji "rekreacyjnego wykorzystania marihuany".
– Pan przewodniczący mówi o jakimś kompromisie wypracowanym z kimś. Chciałbym zapytać z kim – powiedział do Raczaka Bartosz Arłukowicz z PO. – Jest stanowisko podkomisji wypracowane w konsultacjach z bardzo szeroką grupą ludzi – odpowiedział poseł PiS. Arłukowicz koniecznie chciał znać jednak nazwiska "konsultantów". Raczak miał jednak problem z odpowiedzią na to pytanie. – Nie muszę podawać listy nazwisk – stwierdził.
– Mówię do pana jako przewodniczący komisji zdrowia. Pan publicznie informuje, że pan z kimś zawarł kompromis, nie mogę wiedzieć z kim. Panie przewodniczący... – nie odpuszczał Arłukowicz. Przedstawiciel PiS w końcu wypalił, że "odbyły się bardzo szeroki konsultacje z... posłami klubu Prawa i Sprawiedliwości".
Ostatecznie w trakcie prac komisji do projektu wprowadzono szereg poprawek. Zaproponowano między innymi, aby preparaty z konopi były wytwarzane jako leki recepturowe w aptekach. Również uprawa roślin na terenie Polski nadal byłaby niedozwolona, a potrzebne komponenty byłyby sprowadzane z zagranicy.
Set: Dobrze wyspany, podekscytowany na myśl o pierwszym tego typu tripie. W dobrym humorze. Setting: Na początku pobliski las, łąki i polany z trójką znajomych. Później mój pokój i 5tka znajomych.
14:00 Jemy. Niezdarnie wsypuje zawartość narkotorby - połowa pod język, druga na wargę. Koniec końców udało się nic nie zmarnować. X zrobiła to dużo sprawniej.
14:05 Docieramy na naszą docelową łąkę. Siedzimy na słońcu i palimy szlugi.
O cudownych właściwościach
gałki muszkatowej dowiedziałem się oczywiście z hyperrealku. A ponieważ to tak
tania i powszechnie dostępna przyprawa, nie widziałem powodów, dla których
miałbym jej nie skosztować. Mając na uwadze zalecenia w wyborze gałki zwiedziłem
cztery sklepy spożywcze, zanim udało mi się kupić taką w całości(firmy „Kamis”).
Po upływie pół godziny miałem już starte na tarce trzy nasionka tej roślinki. Po
wsypaniu tych brązowych wiórków do szklanki wody substancja wyglądała gorzej niż
Impreza psytrance'owa. Miejsce, które znam i lubię. Dobry nastrój.
Sobotni wieczór. Before że znajomymi, oni przy piwku ja o wodzie z cytrynka psychicznie nastawiona na noc z wujkiem hoffmanem i wspomagaczem w postaci połówki pixy (bitcoin, który został mi z poprzedniej imprezy, dający adowalający efekt). Miło spędzony czas, sprzyjająca dobra atmosfera. Około północy rozdzieliliśmy się na ekipę udającą się na trance'y (H,A i ja) i resztę która poszła pić dalej.
Tripowanie na łonie natury w wspaniała sprawa. Tripowałem już w różnych miejscach, teraz przyszła kolej na góry. Wybrałem się do Zakopca, właściwie to na spotkanie twórców neuro_groove ale to już inna bajka. Kwasa sprawdziłem na sobie parę dni wcześniej więc mogłem być pewien dobrej jazdy.
Komentarze