Kanadyjski Sąd Najwyższy udowodnił, że nasze społeczeństwo jest więzieniem i my jesteśmy jego więźniami, a nasze niezbywalne prawa stwarzają zakazy przez polityczny kaprys i śmieszny tok rozumowania pasujący bardziej do dżnna spełniającego życzenia niż sędziów wybranych dla przestrzegania humanitarnych standardów.
Dziś Sąd Najwyższy orzekł Kanadyjczykom, że nasza Konstytucja "dotyka sedna tego, czym jest autonomiczność istoty ludzkiej pobłogosławionej dostojeństwem i niezależnością, lecz nie obejmuje kwestii rekreacyjnego palenia marihuany."
Decyzja w łączonych sprawach David Malmo-Levine, Chris Clay i Randy Caine zapadła we wtorek 23 grudnia. Większość z tych trzech spraw opierała się na tym, co zwiemy "zasadą szkodliwości", która w gruncie rzeczy mówi, że rząd nie powinien uchwalać zakazów przeciwko jakiemuś działaniu dopóki nie istnieje znaczące zagrożenie zaistnienia krzywdy dla innych obywateli lub społeczeństwa. Ta ochrona jest ważna dla Kanadyjczyków, ponieważ odzwierciedla ona wrażliwość, dzieki której rząd nie powinien tworzyć praw kryminalnych np. przeciwko: heli-skiingowi, hokejowi, kawie, alkoholowi, papierosom, hetero- czy homoseksualizmowi lub uśmiechaniu się.
Aby dokonać decyzji w składzie Sądu Najwyższego, w rozprawie wzięło udział dziewięciu sędziów, z których sześcioro głosowało przeciwko zasadzie szkodliwości twierdząc, że nie jest to fundamentalna zasada sprawiedliwości. Oświadczyli oni, że rząd może ustalać jakiekolwiek zadowalające prawa bez względu na to czy kryminalne zachowanie może spowodować szkodę, czy też nie.
Twierdzą oni, że "Zasada szkody nie jest miarą według której władza wykonawcza ma oceniać stopień pogorszenia standardu życia, stopnia wolności lub bezpieczeństwa danej osoby".
Co więcej, sześciu sędziów ogłosiło, że jeżeli nawet zasada szkody ma związek ze sprawiedliwością, marihuana jest źródłem "niebezpieczeństwa społecznego", ponieważ jest to środek psychoaktywny, który może spowodować niezdolność użytkownika do np. operowania ciężkimi maszynami lub prowadzenia pojazdów.
Sędziowie podali jako przykład schizofreników, kobiety w ciąży i niewielki procent regularnych użytkowników, będących znikomą mniejszością, która jest grupą podwyższonego ryzyka w porównaniu do przeciętnego użytkownika. Zostali zmuszeni do przyznania, że znakomita większość ludzi używa marihuany umiarkowanie i nie stwarzają oni przez to żadnego ryzyka. Pomineli jednak fakt, że badania dotyczące palących schizofreników, kobiet w ciąży i chronicznych użytkowników są sprzeczne z ich wnioskami, ukazując korzyści dla palaczy w tych kategoriach.
Kwestie przytoczone przez sędziów mogłyby być powodem do zdelegalizowania tytoniu i alkoholu. Uważają oni jednak, że brak podobnych ustaleń prawnych dotyczących tych legalnych używek nie może być powodem do irracjonalności restrykcji marihuanowych.
Sednem ich rozumowania było pełne poparcie dla praw, które nie mają żadnego związku z moralnością.
"Zakaz posiadania jest konsekwencją społecznej dezaprobaty użytku psychoaktywnych środków takich jak marihuana" - powiedzieli sędziowie dowodząc tym samym swojej ignorancji.
Sześciu sędziów ponadto uznało, że kary więzienia nie są proporcjonalne do przestępstw związanych z posiadaniem marihuany, ponieważ większość oskarżonych o posiadanie nie otrzymuje kary więzienia. Jeżeli istniałby obowiązkowy minimalny wyrok za posiadanie, powiedziała nasza śmieszna szóstka, może wtedy wystąpiło by naruszenie Konstytucji.
Zdanie trzech sędziów było odmienno, co jest więcej niż znaczące. Dwóch z nich nie zgodziło się z decyzją związaną z nie wzięciem pod uwagę zasady szkodliwości. Trzeci uważał zaś, że nawet bez uwzględnienia tej zasady, prawa marihuanowe są irracjonalne, arbitralne i powinny zostać usunięte z kodeksu.
Sędzina Arbour była jedną z oponującej trójki i jej krytycyzm był najbardziej słuszny. Oceniła decyzję jako "nie trzymającą się kanadyjskich standardów sprawiedliwości".
"Prawo, które ma moc uwięzienia osoby, która spowodowała niewielkie lub niedostatecznie uzasadniające to uwięzienie zagrożenie dla innych narusza fundamentalne zasady sprawiedliwości" napisała Arbour. "Szkodliwość lub ryzyko szkodliwości dla społeczeństwa spowodowane przez zakazane zachowanie musi przeważać nad szkodą płynącą w wyniku wyegzekwowania kary. Szkodliwość spowodowana użytkiem marihuany nie usprawiedliwia decyzji Państwa o uwięzieniu jako sankcji przeciwko zakazowi jej posiadania."
Arbour zauważyła też, że Kanada aktualnie posiada prawo przeciwko niebezpiecznej jeździe i ryzyko zdrowotne grup mniejszościowych nie jest powodem zamykania wszystkich użytkowników dróg. Arbour skrytykowała orzeczenie sześciu sędziów mające na celu ochronę mniejszości przez zamykanie ich w więzieniach i zaatakowała stwierdzenie, że istniejące prawa są w porządku, ponieważ większość oskarżonych o posiadanie nie idzie do więzienia. Jeżeli większość sędziów nie wysyła do więzienia ludzi za posiadanie, tłumaczyła Arbour, oznacza to, że prawo nie powinno utrzymywać tak ostrych kar.
Komentarze sędziny Arbour odzwierciedlają to czego powinniśmy się spodziewać od prawdziwego i uczciwego systemu sądowniczego. Niestety to nie jest rodzaj sprawiedliwości jaki posiada Kanada. Czy to oznacza, że system sądowniczy nie działa tak jak powinien? To zależy od tego, co myślimy o przeznaczeniu tej instytucji. Jeżeli pozostanie wierna swemu dotychczasowemu postępowaniu - nie będzie obrońcą naszego życia i wolności, lecz jako dozorcą więziennym - doskonale spełniającym swoją funkcję.
źródło:
http://www.cannabisculture.com, autor: Reverend Damuzi, tłumoczył: Mista Józef, redakcja: agquarx
Komentarze