Jak to naprawdę wygląda z marihuaną w Hiszpanii?

Nie ma w zasadzie wątpliwości, że krajem, który ma najbardziej liberalną politykę wobec marihuany w Unii Europejskiej, jest obecnie Hiszpania.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Magivanga
Conradino Beb

Odsłony

864

Nie ma w zasadzie wątpliwości, że krajem, który ma najbardziej liberalną politykę wobec marihuany w Unii Europejskiej, jest obecnie Hiszpania, chociaż hiszpański rząd jest aktualnie w rozsypce, a społeczeństwo czekają przedwczesne wybory w czerwcu tego roku, co zdaniem ekspertów sygnalizuje nową erę wcześniej nieznanego pluralizmu partyjnego.

Hiszpańska polityka względem marihuany do pewnego stopnia przypomina politykę holenderską z lat ’80-’90, która została nazwana „polityką przymykania oka”, co oznacza iż rząd godzi się na funkcjonowanie rynku marihuanowego bez wprowadzania ścisłych regulacji prawnych (co oznaczałoby formalną legalizację) pod warunkiem, że istniejące prawo antynarkotykowe nie jest oficjalnie łamane, a użytkownicy, dystrybutorzy i growerzy nie przekraczają umownych granic.

Podstawą hiszpańskiego rynku marihuany jest instytucja konopnego klubu społecznego, która posiłkuje się brakiem penalizacji trzech czynów: uprawy na własny użytek, wspólnej konsumpcji i spożywania marihuany na terenie prywatnym. Innymi słowy, jeśli uprawiasz konopie na własny użytek, dzielisz się plonem z przyjaciółmi bądź rodziną, a marihuana jest spożywana w domu lub w budynku, który pozostaje własnością prywatną, to co robisz nie jest nielegalne.

Te trzy dziury w prawie sprawiły, że liczba konopnych klubów społecznych podskoczyła w 2010 z 40 w całym kraju do 700, z których większość to jednak kluby bardzo małe. Najwięcej, około 123, jest ich obecnie w Barcelonie (stolicy imprezowej kraju), a reszta głównie w Walencji i w Kraju Basków.

Kluby te działają na zasadzie członkowskiej, co oznacza iż do marihuany mają dostęp tylko ludzie opłacający składki wynoszące średnio 20-60 euro rocznie, których liczba w zasadzie jest nieograniczona. Każdy członek musi mieć jednak ukończone 21 lat w Madrycie, a 18 lat w Barcelonie i być rezydentem w Hiszpanii.

Uprawa konopi przez klub odbywa się outdoor lub indoor i jest zwykle prowadzona przez wyspecjalizowanych growerów również będących członkami klubu.

Ilość roślin w rotacji jest ustalana raz na rok w oparciu o deklarowaną wysokość konsumpcji wszystkich członków kubu, co oznacza iż w teorii klub nie posiada żadnego limitu, ale w praktyce musi go trzymać w granicach rozsądku, żeby nie popaść w konflikt z policją, która chętnie korzysta z egzekwowania paragrafu o produkcji marihuany w celu komercyjnym i zamyka kluby, które uprawiają zbyt dużo.

Przykładowo, klub La Flora w Walencji zrzesza obecnie 650 członków (najstarszy ma 83 lata), a Cristina z rady zarządzającej wyznaje, że został on założony na wzór tych z Barcelony.

Część z członków używa marihuany w celach rekreacyjnych, ale część cierpi na poważne choroby i używa jej w celach ściśle medycznych. Użytkownicy medyczni muszą jednak przedstawić kartę choroby, która zostaje prześwietlona przez konsultanta medycznego klubu, co jest procesem powszechnym.

Jak mówi Cristina w wywiadzie dla IBTimes: Jesteśmy organizacją niezainteresowaną pieniędzmi. Wszystkie nasze działania i usługi są finansowane przez składki członkowskie. La Flora oferuje prywatną przestrzeń umożliwiającą ludziom palenie marihuany, a także schowek na na przyznaną marihuanę, który może wykorzystywać każdy członek klubu.

W przypadku chorych mamy doktora, który przychodzi raz w miesiącu na konsultację medyczną, a także by skontrolować tych ubiegających się o członkostwo. Jesteśmy w tym bardzo rygorystyczni. Chorzy zawsze muszą przedstawić swoją dokumentację medyczną.

Prowadzenie klubu konopnego w Hiszpanii wciąż niesie jednak ze sobą pewne ryzyko, jak pokazuje nalot na Medical Green Social Club w Barcelonie w maju zeszłego roku, zlecony przez burmistrza Xaviera Triasa.

W oświadczeniu prasowym polityk bronił swojej decyzji „ograniczeniem liczby klubów w celu obrony dzieci”, ale ponieważ kluby nie mogą ani sprzedawać dzieciom, ani przyjmować nieletnich jako członków, sprawa ta została skwitowana przez aktywistów jako „ściśle polityczna” (nalot został przeprowadzony na 3 tygodnie przed wyborami).

Ale tajemnicą poliszynela, szczególnie w środowisku palaczy, pozostaje to, że w Barcelonie coraz więcej klubów konopnych decyduje się na zwiększanie dochodów pozyskując nowych członków zarówno przez Internet (także na FB) oraz uliczne łapanki, które wyglądają mniej więcej tak: „Lubisz jarać trawę, haszysz?”, „Tak?”, „Chodź ze mną, weź 20 euro i dowód osobisty.” Jest także opcja dla niepełnoletnich: „Nie masz 18 lat? Spoko, przywieziemy ci do hotelu.”

To jest z drugiej strony możliwe i do pewnego stopnia akceptowane, gdyż zarówno konsumpcja, jak i posiadanie małych ilości marihuany w miejscu publicznym zostały w Hiszpanii całkowicie zdepenalizowane, chociaż obydwa wykroczenia niosą ze sobą od zeszłego roku 601 euro grzywny, która została wprowadzona przy jednoczesnej depenalizacji uprawy konopi na własny użytek.

Jeśli więc trafi się taki przypał, palenie należy ukryć w majtkach, gdzie policja zgodnie z prawem nie może zaglądać bez specjalnego nakazu, co rozwiązuje problem, ale jeśli dobrze trafimy, to nie mamy się czego obawiać.

Oceń treść:

Average: 8.8 (4 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan
  • Pozytywne przeżycie

Bardzo pozytywne nastawienie w stosunku do nadchodzącego tripa. Sam w mieszkaniu.

Zakładam swoje ulubione bokserki z myszką Miki.
Czuję się taki męski.
Jestem w nich niczym superbohater.
Narkotyk już powoli wchodzi. Stopniowo zaczyna mnie smyrać swoimi niematerialnymi mackami po odbycie świadomości.
Tra ta ta, muzyka gra
Skaczę. Skoczno mi.
Podaj mi moje sandały,
Znaczy narty. Ale bym chciał w stanie upojenia deksem
Wyjebać się na nartach. Achhh.
Czuję się jak Adam Małysz.

  • 4-HO-MIPT
  • Marihuana
  • Przeżycie mistyczne

Słoneczne popołudnie, najlepszy skład - czwórka przyjaciół (Ja, M, G oraz J), chęć przeżycia najlepszej podróży jakiej dotychczas mieliśmy okazje doświadczyć, stanu który kończy i rozpoczyna nowy etap naszego życia. Miejsce – początek pod lasem, później powrót do centrum naszej miejscowości i ogromna ilość przygód jakie podczas tripu nas spotkały.

Popołudnie: W tym momencie miała zacząć sie nasza podróż, niestety z pewnych wzgledów musielismy poczekać do około godziny 17 na pełną ekipe bez której podróz ta nie miała by sensu, ale o tym później. W między czasie zrobilismy małe zakupy, chipsy, sok, baterie do głosniczków. Rozeszliśmy sie do domów przygotowac sie mentalnie gdyz dzieliły nas minuty od podrózy. Wraz z Jahem przyszlismy do mnie, wybraliśmy odpowiednia muzykę (Shpongle, Total Eclipse, Cell, Bluetech, Asura, Zero Cult) może coś pominałem ale to szczegół, oczywiscie najlepiej wyselekcjonowane tracki.

  • Benzydamina

Set & Setting :

Pora roku – wiosna, 15 kwietnia

Lokacje – dom, miasto, las

Nastrój – świetny, delikatna niepewność

Cel – spełnienie swojej narkotykowej „ambicji” - doznanie halucynacji

Dawkowanie:

Dawka – 2g Benzydaminy

Waga – 90kg

Wiek: 17 lat

Doświadczenie : Dekstrometorfan, Benzydamina, Thc

  • Benzydamina

To nasze drugie spotkanie z Benzydamina,mamy po 2 saszetki

Tantum Rosa na glowe(czyli po 1.gramie)
zakupione wczoraj w

aptece :P Obie wazymy po okolo 60kg. Raport Piszemy na

biezaco.Do Tantum zakupilysmy cole bo z nia smak jest troszke

mniej obrzydliwy ale ogolnie to najgorsze co w zyciu

probowalysmy.Ogolnie smak nie do wytrzymania,przy pierwszym

lyku mozna sie zniechecic.

randomness