Hodowcy khat w Kenii wnieśli protesty przeciwko zakazowi lotów, podczas gdy w Somalii członkowie tamtejszej milicji cierpią na zespół odstawienia. W zeszłym tygodniu władze Kenii zabroniły wszelkich lotów do sąsiedniej Somalii, jako uzasadnienie tego kroku podano walkę z terroryzmem. Decyzję tę podjęto po otrzymaniu w zeszły piątek ostrzeżenia o możliwym ataku na amerykańską ambasadę USA w stolicy Kenii, Nairobi.
Zakaz lotów uderzył we wszystkie komercyjne pasażerskie linie lotnicze będące własnością obywateli Somalii, a także w loty wykonywane na rzecz ONZ oraz w małych przewoźników lotniczych trudniących się przewożeniem uprawianej w Kenii rośliny khat.
Farmerzy zajmujący się uprawą khat oraz przewoźnicy ostrzegają, że jeśli zakaz nie zostanie wkrótce zniesiony, poniosą ogromne straty. ?Ten zakaz kompletnie zastopował naszą działalność. To tak, jakby uderzyć samolotem w ścianę z cegieł lecąc z prędkością 500 km/h? ? twierdzi jeden z biznesmenów zajmujących się uprawą khat. Inny farmer narzeka: ?Cała sprawa zakazu lotów z Kenii do Somalii i sprawa terroryzmu, wszystko to wynika z politycznych motywacji rządów USA i Wielkiej Brytanii?.
Od piątku, w Nairobi i w środkowej Kenii, gdzie uprawiane są krzewy khat, piętrzą się tysiące kilogramów tej rośliny. Odkąd nałożono zakaz, farmerzy i handlowcy ponoszą straty w wysokości ok. 300 000 dolarów dziennie.
Zalegające w Kenii zapasy khat, których nie można nigdzie sprzedać
Skutki zakazu odczuwają także lotnicze przedsiębiorstwa transportowe. Kapitan Himat Vaghela jest dyrektorem naczelnym Capital Airlines, jednej z linii lotniczych przewożących codziennie ponad 15 000 kg khat do Mogadiszu. "Odbywamy codziennie trzy loty do różnych miejsc w Somalii. Właśnie zakupiliśmy nowy samolot za 1 200 000 dolarów na kredyt w Barclays Bank, i oczywiście kredyt ten będziemy musieli spłacić." mówi kpt Vaghela. Na wzgórzach otaczających górę Kenia w środkowej Kenii, zdenerwowani farmerzy khat składają protesty przeciwko decyzji o zakazie lotów do Somalii. Reprezentujący ich parlamentarzysta, Maoka Maore, mówi, że farmerzy ponoszą ogromne straty: "Zakaz miał bardzo duży negatywny wpływ na gospodarkę. To ponad 15 000 dolarów dziennie. Powoduje on, że nawet pozostali kupcy obniżają oferowane ceny" - mówi Maore.
Z drugiej strony granicy z Somalią reporter BBC Hassan Barise donosi, że w Mogadiszu u osób żujących khat dają się już zauważyć objawy zespołu odstawienia, ponieważ dają o sobie znać efekty zakazu handlu nałożonego przez Kenię. "Z powodu braku tego towaru w Mogadiszu członkowie milicji będą bardzo zdenerwowani, będą potrzebowali towaru, który kosztuje obecnie 400 000 somalijskich szylingów (20 dolarów USA) za ilość khat, jaką człowiek może zużyć przez jeden dzień. To bardzo niebezpieczna sytuacja" mówi Barise.
Wściekły somalijski milicjant na przymusowym odwyku
Wielu Somalijczyków żyjących w Kenii i w Somalii uważa, że kenijskie oskarżenia o terroryzm i przemyt broni są mocno przesadzone. Wskazują oni na granice Kenii z Etiopią, Sudanem i Ugandą, które także mogą być wykorzystywane przez terrorystów.
Z punktu widzenia Kenii, Somalia uważana jest za kraj, gdzie panuje bezprawie i za potencjalną przystań dla terrorystów.
Na podstawie:
BBC, Nairobi, Kenia - Gray Phombeah
Źródło: http://news.bbc.co.uk/2/hi/africa/3020982.stm
Komentarze