Mimo wielu faz jest to mój pierwszy trip raport. Wcześniej zdawałem tylko gdzieś po forach zdawkowe informacje. No ale lepiej napisać porządną powieść dla potomnych i dla siebie...
Wyniki badania, w którym przeanalizowano dane od 600 000 mieszkańców Hiszpanii, którzy regularnie używają konopi indyjskich, wskazują, że długotrwałe używanie konopi indyjskich nie przyczynia się do pogorszenia stanu zdrowia.
Wyniki badania, w którym przeanalizowano dane od 600 000 mieszkańców Hiszpanii, którzy regularnie używają konopi indyjskich, wskazują, że długotrwałe używanie konopi indyjskich nie przyczynia się do pogorszenia stanu zdrowia.
Konsumpcja konopi indyjskich wśród Hiszpanów jest jedną z najwyższych w Europie, zaraz po Francji. Używanie marihuany do celów osobistych jest w Hiszpanii zdekryminalizowane, a konsumpcja lub posiadanie w miejscach publicznych podlega karze grzywny.
Naukowcy, których wyniki opublikowano w czasopiśmie Cannabis and Cannabinoid Research, wykorzystali 419 osób spośród 600 000 respondentów z krajowego badania populacji przeprowadzonego w latach 2019–2020, którzy mieszkali w Katalonii i używali konopi indyjskich w ciągu ostatnich 30 dni.
Wykorzystując określone metody do analizy danych od respondentów, naukowcy obliczyli, że próba 419 osób regularnie używających konopi indyjskich była wystarczająca do reprezentowania grupy użytkowników konopi indyjskich z dokładnością ponad 95%.
Osoby włączone do badania miały średnią wieku 33 lata, pracowały głównie w sektorze usługowym, administracyjnym lub handlowym, a prawie trzy czwarte z nich miało wykształcenie wyższe.
Zapytani o wcześniejsze stosowanie narkotyków, 60% badanych odpowiedziało, że używało MDMA, 57% kokainy, 51% LSD, grzybów lub innych psychodelików, 40% amfetaminy i 23% ketaminy.
Komentując wcześniejsze stosowanie narkotyków przez badaną grupę, autorzy badania stwierdzili: „W badanej próbie odnotowano wyższe spożycie narkotyków niż w populacji ogólnej… Jednak to wyższe użycie nie wydaje się być związane z niekorzystnymi skutkami zdrowotnymi.”
Większość wskaźników wykorzystywanych przez badaczy do oceny stanu zdrowia respondentów nie wykazała pogorszenia w porównaniu z populacją ogólną. Wskaźniki te obejmują BMI, cholesterol, aktywność fizyczną, postrzeganie swojego zdrowia oraz ilość spożywanych owoców i warzyw.
88% badanych pozytywne postrzegało stan swojego zdrowia, 67% osób zażywających konopie indyjskie miało prawidłowy BMI w porównaniu z populacją ogólną, a 76% badanych używających konopi indyjskich spacerowało co najmniej 10 minut dziennie, w porównaniu z 70% w ogólnej populacji.
Aby ocenić zdrowie psychiczne, badacze zadali kilka pytań, w tym „Jak się czujesz podczas używania marihuany?” 94% respondentów stwierdziło, że są „szczęśliwi”, 92% – „pełni pomysłów”, a 81% – „lepiej rozumieją świat”.
Naukowcy stwierdzili w swoim badaniu, że „większość wskaźników nie wykazała pogorszenia stanu zdrowia osób regularnie używających konopi indyjskich w porównaniu z populacją ogólną. Zaobserwowano, że użytkownicy mieli więcej problemów ze snem, a około 40% badanych chciało zaprzestać używania konopi indyjskich, co może sugerować wzorzec uzależnienia. Około 30% badanych dzięki konopiom indyjskim było w stanie zaprzestać przyjmowania leków na receptę.
Autorzy badania zalecają uwzględnienie większej liczby pytań związanych z konopiami indyjskimi w przyszłych krajowych badaniach populacji i ostrzegają przed ryzykiem wystąpienia problemów związanych z uzależnieniem od konopi indyjskich.
„Porównując naszą próbę z danymi uzyskanymi z populacji ogólnej za pomocą ESCA, stwierdziliśmy, że użytkownicy konopi indyjskich mieli lepsze wskaźniki dotyczące pozytywnego postrzegania własnego zdrowia, BMI, problemów z cholesterolem i ciśnieniem krwi, obecności chorób przewlekłych, fizycznych ograniczeń w codziennych czynnościach, trybu transportu (użytkownicy konopi preferują jazdę na rowerze) i depresji” – stwierdzili naukowcy.
Chociaż różnic tych nie można przypisać wyłącznie używaniu konopi indyjskich, to naukowcy sugerują, że regularni użytkownicy marihuany nie doświadczają istotnych negatywnych skutków pod względem podstawowych wskaźników ogólnego stanu zdrowia. Musimy jednak pamiętać, że ocena konkretnego wpływu używania konopi indyjskich na zdrowie jest trudna, ponieważ zdrowie jest bardzo złożonym konstruktem, na który wpływa wiele zmiennych.
Poranek, na wakacjach u brata, który był w pracy do 17 tego dnia. Przyjechałem do niego dnia poprzedniego i piliśmy piwa, paliliśmy też MJ a ja byłem dodatkowo wspomagany przez MXE na którym byłem w kilkudniowym ciągu. Kilka dni wcześniej szły różne fenylo, metkat, ur-144 i dużo DXMu więc już byłem w politoksykomańskim ciągu.
Mimo wielu faz jest to mój pierwszy trip raport. Wcześniej zdawałem tylko gdzieś po forach zdawkowe informacje. No ale lepiej napisać porządną powieść dla potomnych i dla siebie...
Brak nastawienia, lekkie zdenerwowanie. Nie przymierzałem się do doświadczenia psychodelicznego tego dnia. Wiedziałem, że istnieje możliwość, że będę zmuszony je połknąć jednak, gdyby to tego doszło myślę, że efekty 2C-B byłby akurat najmniejszym moim problemem.
Cześć i czołem. To nie będzie typowy tripraport, a raczej historia, w której takowy się znajdzie.
Z głowy jednak wspomnienia ulatują, a “papier” nie dość, że przyjmnie wszystko to i trwałość ma dłuższą. Z resztą w internecie nic nie ginie, a to jest coś, co chcę opisać sam dla siebie.
wolna chata koleżanki, ciekawa efektów substancji, pozytywnie, ale minimalny dyskomfort psychiczny spowodowany koleżanką 'X'
Uradowana wbijam do wolnej chaty koleżanki. Jesteśmy tylko we dwie. Jest zajebiście, siedzimy, gadamy, myjemy sie i
w końcu zabieramy sie do jarania. Wieczór, koło 20h - kompletnie zapominam, że nabijam lufe dopem a nie zielonym i zaczynam podpalać. Ściągam buch za buchem i wszystko w porządku chill prawie jak zwykle, aż w końcu zawartość szkła się wyzerowała, powoli uświadamiam sobie, że grubszy festyn sie zaczyna [hell yeah!].
Do wiadra podchodziłem podekscytowany i zmieszany. Palenie odbyło się u ziomka na chacie w 5 osób, wszyscy dobrze mi znani bez żadnych nowych osób.
Siema, jestem Marcin i napiszę o tripie który miał miejsce już dość dawno (maj 2017).
Wtedy jeszcze jako 16 letni gówniarz, wraz z kolegami poszukiwaliśmy nowych wrażeń i stwierdziliśmy, że zajebiemy sobie wiadro. Wybiła 17, byłem podekscytowany ponieważ z takowym obrzędem w moim nastoletnim życiu jeszcze do czynienia nie miałem. Ziomek ogarnął niecałe 2g baki wątpliwej jakości. Z początku wszystko fajnie, rozsiedliśmy się u ziomka. Ekscytacja narasta, w tle leci muzyka. Po nabiciu lufki zaczynamy zabawę.