Hera poczuła marychę

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

bia24.pl

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła. Pozdrawiamy!

Odsłony

55

Na dwa miesiące do aresztu trafił 48-letni mężczyzna za posiadanie znacznej ilości narkotyków. Towar odnalazła w jego mieszkaniu Hera, policyjny pies szkolony do szukania używek. Mężczyźnie grozi do 10 lat pozbawienia wolności.

W przedświąteczny czwartek w Bielsku Podlaskim policjanci zajmujący się zwalczaniem przestępczości narkotykowej weszli do jednego z mieszkań na terenie miasta. Ustalili wcześniej, że mieszkający tam mężczyzna może posiadać narkotyki.

Hera bezbłędnie wskazała miejsce ukrycia narkotyków.W szafie na korytarzu w torebkach foliowych znajdowały się różne substancje: susz roślinny, biały proszek oraz kolorowe tabletki. W trakcie dalszych czynności okazało się, że są to marihuana w ilości 151 gramów, 185 gramów amfetaminy oraz 52 tabletki ekstazy, co potwierdziły wstępne badania narkotesterami.

Mundurowi znaleźli również 158 gramów innej substancji psychotropowej, której skład będzie dokładnie określany.

Szacowana czarnorynkowa wartość ujawnionych narkotyków to blisko 25 tysięcy złotych. 48-letni bielszczanin został zatrzymany i usłyszał zarzut posiadania znacznej ilości narkotyków. Decyzją sądu najbliższe dwa miesiące spędzi w areszcie. Za zarzucane mu przestępstwo grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.

Oceń treść:

Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • 4-HO-MET
  • Pierwszy raz

Obszerna polana otoczona lasem, niedaleko ścieżka i mały strumyczek. Przy końcu podróży las i bardzo spokojne lotnisko - żadne duże linie lotnicze, raczej aeroklub, czyli awionetki, szybowce i te sprawy. Nastawienie bardzo pozytywne, ekscytacja, ewentualnie delikatny niepokój pierwszym tripem każdego z nas.

Set & Setting: Obszerna polana otoczona lasem, niedaleko ścieżka i mały strumyczek. Przy końcu podróży las i bardzo spokojne lotnisko - żadne duże linie lotnicze, raczej aeroklub, czyli awionetki, szybowce i te sprawy. Nastawienie bardzo pozytywne, ekscytacja, ewentualnie delikatny niepokój pierwszym tripem każdego z nas.

 

‚Specyfikacja’: 17 lat, waga około 60kg, jakieś 180cm wzrostu.

 

Dawka: około 25mg 4-HO-MET

 

  • 4-HO-MET
  • Pierwszy raz

Nastawienie: podekscytowanie, długo czekałem by skosztować metocynę. Liczyłem na spotkanie z drugą stroną życia, przybliżenie do Matki Natury, przeżycie enteogeniczne i mistyczne. Byłem sam, miałem nadzieję na uzyskanie mistycznych i osobistych doświadczeń, a do tego towarzystwo nie sprzyja. Miejsce: najpierw dom, spacer do sklepu i parku, potem znowu dom.

W dniu wczorajszym doszła długo oczekiwana paczka. A w niej 100 mg 4-HO-MET. Dawkowanie wg Shulgina to 10-20 mg doustnie. Nie czekając długo zażyłem ~10 mg doustnie i zaczekałem na efekty. Była godzina 13.07. Po regulaminowych 30 minutach poczułem się jakbym wziął antydepresant: citaproam, albo tianeptynę. Jednak uznałem że to było za słabo. Po godzinie wziąłem drugą taką samą porcję. Od tej pory zaczyna się właściwy opis podróży.

  • Dimenhydrynat

Raz ze znajomym zarzuciliśmy po 20 sztuk na łeb i zapaliliśmy do tego zajebistego skuna (jeden z lepszych jakie paliłem) i tak nas wyjebało poza rzeczywistość, ze krowy nam po osiedlu biegały, żaby na nas skakały, rozmawiałem z koleżanka, która w tym czasie była w Łebie, a gadka miedzy nami polegała na wymianie pojedynczych słów (część mówiliśmy a część tylko myśleliśmy sobie w głowach i nawet się dogadywaliśmy - cos ala telepatia, naprawdę dziwna sprawa).

  • Marihuana

randomness