Zapraszam Państwa na przepiękny horror komediowo erotyczny
Główni bohaterowie:
Ja, moja luba, współlokator
Miejsce akcji:
Księga pierwsza, wprowadzenie - dom
Księga druga - klub
Księga trzecia zakończenie - taksówka, dom
Księga pierwsza:
"Zawsze był śmiesznym pieskiem".
Edek pracował w służbie celnej przez 13 lat. Dzięki jego czujnemu węchowi udaremniono przemyt ponad 2,5 tony narkotyków. Pies został pożegnany z pełnymi honorami i odszedł na zasłużoną emeryturę.
Czworonożny funkcjonariusz Edek, pracownik Pomorskiej Administracji Celno-Skarbowej w Gdyni (KAS), po 13-latach służby przeszedł w poniedziałek na emeryturę. Dzięki niemu udaremniono przemyt ponad 2,5 tony narkotyków. Do końca swoich dni pozostanie u opiekuna.
Jak mówiła w rozmowie z PAP jego opiekunka mł. rachmistrz Joanna Kustosik-Kańska z KAS, pomimo sędziwego wieku Edek wciąż jest chętny do pracy.
Czworonóg został przyjęty do służby w 2010 r. "Od zawsze był śmiesznym pieskiem, ze względu na swoje umaszczenie wyróżniającym się spośród pozostałych psów tej rasy" — mówiła Kustosik-Kańska.
Umaszczenie psów rasy Parson Russell Terrierów jest całkowicie białe lub dominująco białe z łatami barwy podpalanej, cytrynowej lub czarnej. Edek jest szaro-czarny.
Psy tej rasy są niewielkimi psami myśliwskimi z grupy terrierów, które zostały wyhodowane w XIX wieku w Anglii. Pierwotnie wykorzystywane były do polowań na lisy.
"Edziu już od początku okazał się strzałem w dziesiątkę" — zaznaczyła jego opiekunka. Na swoim koncie ma ogromne sukcesy związane z wykrywaniem narkotyków. "Przez te wszystkie lata służby wykrył ponad 2,5 tony narkotyków" — zdradziła opiekunka Edka.
Jego największym sukcesem jest pomoc w udaremnieniu w 2019 r. przemytu dwóch ton kokainy o czarnorynkowej wartości ponad 2 mld zł. Znalazł je w kontenerze, który przypłynął na statku z Holandii do Gdyni.
"Otrzymaliśmy zgłoszenie od służb holenderskich, które podejrzewały, że w przesyłce skonteneryzowanej (kontenerze) mogą znajdować się narkotyki. Po jego rozładowaniu Edek wskazał na worek, w którym — jak się później okazało — narkotyki były wymieszane z kredą" — tłumaczyła opiekunka Edka.
"Pamiętam też, jak Edzio został wezwany do przeszukania piwnicy. Było podejrzenie, że w jednej z nich są ukryte narkotyki. Edek wszedł i powoli przeszedł wzdłuż korytarza. Nagle zatrzymał się przed drzwiami. Policjanci, którzy wezwali nas na miejsce powiedzieli, że to nie ta piwnica. Podkreśliłam wówczas, żeby rozwalili drzwi i weszli sprawdzić. W środku znaleźliśmy 1,5 kg amfetaminy i tyle samo marihuany" — wspomniała opiekunka.
"Pamiętam, że wtedy wszyscy się śmiali z Edka. Bo taki mały i śmieszny. Po akcji powiedziałam do policjantów: »co teraz powiecie na mojego emeryta?«" — dodała.
Edek każdego dnia na służbie wstawał o piątej rano i czekał na wyjście do pracy. "To jest całe jego życie" — mówiła z uśmiechem Kustosik-Kańska.
Przez te lata służby pływał na motorówce, leciał samolotem, jeździł policyjnymi i celnymi samochodami. Uczestniczył również w szkoleniach m.in. w Finlandii. "Miał więcej przygód niż niejeden człowiek" — stwierdziła jego opiekunka i dodała, że jest on "psem wszechstronnym".
Edek, w trakcie pierwszego szkolenia w Ośrodku Szkoleniowym w Kamionie, które przeszedł na początku swojej służby, wykazał się zapałem do "aportu i chęcią do współpracy z człowiekiem".
Szkolenie psów wyszukujących narkotyki odbywa się na zasadach noseworku – zwierzaka nagradza się smakołykami, zabawką lub pochwałami za każde zbliżenie nosa do miejsca, w którym ukryta jest nielegalna substancja.
Od psa wymaga się, aby wskazał źródło zapachu poprzez drapanie tego miejsca łapą (metoda aktywna) lub przyłożenie noska i zastygnięcie (metoda pasywna).
Takie szkolenia odbywają się zarówno w pomieszczeniach, jak i na otwartej przestrzeni. Narkotyki ukrywane są w szufladach, szczelinach podłogi, między siedzeniami foteli w samochodzie, w bagażach.
"Psy mają znacznie lepszy węch niż człowiek. Wszystko zależy od treningów i ciężkiej pracy" — stwierdziła opiekunka Edka.
Pies szukający narkotyków powinien znać przynajmniej sześć różnych substancji, takich jak marihuana, kokaina, heroina, amfetamina, extasy czy haszysz. Psy muszą także wskazywać nawet niewielkie ich ilości liczone w mikrogramach.
Psy szkoli się przy użyciu syntetycznych substancji lub narkotyków zarekwirowanych podczas interwencji.
"Z izby otrzymuje próbki wszystkich dostępnych narkotyków i chowam je Edziowi w różnych miejscach. Podkładam mu je za każdym razem, kiedy jesteśmy na służbie. Robię to po to, żeby pies miał poczucie, że jego dzień w pracy zakończył się sukcesem" — tłumaczyła opiekunka.
Za każdym razem, kiedy Edek znajdzie ukryte narkotyki, otrzymuje swoją ulubioną zabawkę — piszczałkę. "Obiecałam mu, że jak już przejdzie na emeryturę to dostanie kilka piszczałek" — zapewniła Kustosik-Kańska.
Edek jest wzorowym nauczycielem dla swojej następczyni Loli, która została przyjęta dwa lata temu do służby. "Edzio i Lola mieszkają razem ze mną" — mówiła Kustosik-Kańska i zaznaczyła, że wszystkie psy służbowe z KAS mieszkają ze swoimi opiekunami.
"Śmiejemy się, że dzielimy się na tych przewodników, którzy przyznają się, że pies śpi w łóżku i na tych, którzy się do tego nie przyznają" — śmieje się Kustosik-Kańska.
Dodała, że mieszkanie z psimi partnerami powoduje, że zwierzęta nawiązują większą więź ze swoim opiekunem. Jej zdaniem socjalizacja od małego w różnego rodzaju warunkach jest większa, dzięki czemu psy nie wykazują agresywnych zachowań w stosunku do obcych i łatwiej dostosowują się do późniejszych warunków pracy.
"Piesek, który przechodzi na emeryturę zostaje do końca swoich dni z opiekunem" — zapewniła.
W domu, wyprawka przed wyjściem do klubu. Brak znaków szczególnych ot typowe zaprawienie się przed imprezą
Zapraszam Państwa na przepiękny horror komediowo erotyczny
Główni bohaterowie:
Ja, moja luba, współlokator
Miejsce akcji:
Księga pierwsza, wprowadzenie - dom
Księga druga - klub
Księga trzecia zakończenie - taksówka, dom
Księga pierwsza:
Food: Grzyby w dawce ponad 70 sztuk jakies 3-5h od zbioru...
Doswiadczenie: grzyby po raz pierwszy.... wczesniej: jaranie (bardzo czesto), feta(czesto), tablety(czasami), opiaty(różne i dużo.. obecnie wcale) + różne inne wynalazki... obecnie tylko(aż?) bak, nos i kółka...
TRIP:
Od 5 lat palę MJ, zacząłem szukać czegoś nowego nie żeby się naćpać, ale czegoś co poszerzy moją świadomość. Trafiłem na proszki, po mocnym struciu metaamfetaminą po pół roku zabawy z tym, wiedziałem że to bez sensu i że takie substancje niszczą. Dalej nie znalazłem substancji która pozwoli mi zobaczyć więcej, tak trafiłem na psychodeliki i zacząłem od 4-ho-met. Miejsca : Pub do momentu wejścia, starówka w moim mieście, dom. Samotna podróż. Refleksyjnie.
Po tym co napisałem w Set&Setting, czułem że psychodeliki dadzą mi to czego szukam. Coś co pozwoli mi zobaczyć i zrozumieć więcej.
21 : 00
27 mg 4 ho met ląduje w chusteczce, połykam i wychodzę z domu pokazać się u koleżanki na urodzinach.
21 : 30
Spokój, cisza, własny pokój.
Chciałem się z Wami podzielić moimi spostrzeżeniami na temat DXM. Kiedyś przeczytałem w Trip Raportach podsumowanie THC (co i jak) i właśnie coś takiego chciałem napisać ale o DXM.
Ważę 96 kg. Piszę ten raport mając za sobą długi, wolny i pozbawiony zajęć dzień z DXM. Wchłonąłem go dzisiaj 300 mg około 7 rano, dorzuciłem 200mg około 19.00 i około 200 mg o 1:00 w nocy.Rano wypaliłem 3 małe jointy MJ (takie po 3 cm).