Co trzeci warszawski gimnazjalista pali marihuanę, w liceum już co drugi. Stołeczni uczniowie na co dzień rozładowują stres marihuaną, haszyszem, alkoholem, a przed snem biorą leki uspokajające i nasenne.
Dotarliśmy do wstrząsającego raportu z badań, które przeprowadził w warszawskich szkołach Instytut Psychiatrii i Neurologii (na zlecenie urzędu miasta). Tylko 3 proc. ankietowanej młodzieży nie znało żadnego ze środków. Najpopularniejsza jest marihuana i haszysz. Używa ich 28 proc. uczniów młodszych i 45 proc. licealistów. Leki uspokajające i nasenne, bez zalecenia lekarza, zażywa 25 proc. badanych. Istotną pozycję wśród używek zajmują amfetamina i extasy. Dzieci rozpoznają narkotyki: extasy (84 proc.), grzyby halucynogenne i heroinę (83 proc.), leki uspokajające i nasenne (76 proc.), LSD (72 proc.) oraz crack (54 proc.).
- Uczniowie kochają narkotyki i chwalą się tym. Co dziesiąty uczeń jest tak dobrze zorientowany w ofercie rynku, że "słyszał" nawet o relevinie, a ten środek nie istnieje! Został przez nas wymyślony na potrzeby badania - mówi Janusz Sierosławski, koordynator Krajowego Biura do Spraw Przeciwdziałania Narkomanii. Uczniowie kupują narkotyki na dyskotece, ulicy, parku lub... w szkole. Starsi uczniowie często odwiedzają mieszkanie dealera.
Powszechne jest palenie tytoniu i picie alkoholu. Ponad 70 proc. młodzieży już zapaliło pierwszego papierosa, a próby picia ma za sobą 92 proc. gimnazjalistów z klas trzecich i 98 proc. uczniów drugich klas szkół pogimnazjalnych. I chociaż w naszej kulturze picie alkoholu to raczej domena mężczyzn, wśród starszych nastolatków jest równouprawnienie.
- Piją coraz więcej i co najboleśniejsze, picie piwa przez młodzież jest tolerowane społecznie. A przecież to też alkohol i prędzej czy później doprowadzi do uzależnienia - mówi Teresa Szopińska, naczelnik wydziału ds. uzależnień Biura Polityki Społecznej.
Piwo jest najpopularniejsze wśród młodzieży, na drugim miejscu jest wódka, a dopiero na trzecim wino. Piętnasto- i szestnastolatkowie uznali je za bardzo łatwe do zdobycia. Aż 90 proc. nastolatków nie ma trudności z zakupem piwa, a 80 proc. z łatwością kupuje wódkę.
Dlaczego piją? Dla odprężenia (31 proc.) i świetnej zabawy (28 proc.), dla towarzystwa (25 proc.) i zapomnienia o swoich problemach (19 proc.). Badanie wykazało, że młodzież zdaje się oczekiwać po alkoholu więcej dobrego niż złego, i nie jest świadoma następstw picia.
- Kiedy 14-latek jest od 4 lat heroinistą, a od 2 lat dostarcza sobie narkotyku dożylnie, nagle interesują się nim rodzice. Zaczynał od piwa i papierosów, ale wtedy nie zauważali jego problemów - mówi Elżbieta Łyczewska, kierownik Ośrodka Interwencji Kryzysowej Stowarzyszenia Karan.
- Profilaktyka jest nieskuteczna. Co roku otrzymujemy kolejne badania i nie widzimy zmian na lepsze. Szkolenia, pogadanki w szkołach przeprowadzają firmy z zewnątrz, a przecież nikt nie zna tak dobrze uczniów, jak nauczyciele. Dlatego od tego roku postanowiliśmy inaczej wydawać pieniądze - 12 mln zł przeznaczamy na szkolenia dyrektorów szkół i nauczycieli. Bo to oni, pracując z uczniem, mogą wzmocnić jego psychikę i poczucie własnej wartości. Jeżeli uczeń będzie postrzegał nauczyciela jako swego przyjaciela i poczuje się dobrze sam ze sobą, obroni się przed narkotykami. Za dwa lata chcemy mieć powody do radości - mówi Teresa Szopińska.
Tanie i dostępne
Cena narkotyków na rynku kształtuje się w zależności od odległości źródła, z którego pochodzi. Im źródło bliższe, tym są tańsze - tłumaczy oficer KSP.
Najtańsza jest marihuana, 5 zł za skręta, polska heroina, tzw. kompot od 8 do 10 zł za centymetr sześcienny, tabletka extasy ok. 10 zł. Za amfetaminę trzeba zapłacić 10--20 zł za "setkę" czyli jedną dziesiątą grama. Ćwierć grama heroiny kosztuje od 30 do 50 zł, LSD, jedna tabletka 30-40 zł. Najdroższa jest kokaina, ok. 200 zł za gram - instruuje policjant.
- Zatrważające jest to, że coraz młodsze dzieci mają dostęp do narkotyków z górnej półki. Czasami wystarczy jeden telefon. Pcha je do tego najczęściej ciekawość, chęć przypodobania się grupie, z którą przebywają, a która ma już za sobą kontakt z narkotykami - tłumaczy Adam Nyk, terapeuta z Monaru.
Moją najmłodszą pacjentką jest 16-letnia dziewczyna, która od dwóch lat dożylnie bierze heroinę. Zaczynała w wieku ok. 12 lat od marihuany - dodaje.
Po czym można poznać, że dziecko przyjmuje narkotyki?
Krzysztof Markiewicz z Wojewódzkiego Zespołu Publicznych Zakładów Neuropsychiatrycznej Opieki Zdrowotnej w Otwocku
Rodzice powinni mieć kontakt ze swoim dzieckiem. Na tyle dobry, by mogło swobodnie rozmawiać z nimi o swoich odczuciach, problemach. Niepokój powinien budzić brak takiego kontaktu z dzieckiem i nagła zmiana jego zachowania - kiedy staje się zbyt nerwowe, tajemnicze, zmienia zainteresowania, ma kłopoty z nauką. W tym wieku jednak ogromną rolę odgrywają rówieśnicy, dziecko zaczyna interesować się płcią przeciwną, więc na takie zmiany rodzice nie powinni paniczne reagować. Tylko bacznie obserwować.
Jeżeli rodzice dowiadują się z różnych źródeł, od nauczycieli czy sąsiadów, że dziecko przyjmuje narkotyki, powinni zastosować testy m.in. na zawartość środków odurzających w moczu. W razie jakichkolwiek wątpliwości, najlepiej zgłosić się z dzieckiem do poradni. Tam specjaliści określą stopień uzależnienia oraz najskuteczniejsze metody leczenia.
Komentarze