Poziom doświadczenia: marihuana (oj dużo;)), haszysz (kilkanaście razy), gałka (x2), relanium (x2)
Nazwa substancji: benzydamina
Dawka: jedna saszetka Tantum Rosa czyli 0,5g benzydaminy
Metoda zażycia: proszek Tantum Rosa + soczek pomarańczowy

Wrocławski Monar dla młodzieży od sklepu z dopalaczami dzieli kilkaset metrów. Terapeuci nie kryją oburzenia, bo większość ich podopiecznych jest uzależniona właśnie od tych substancji.
Wrocławski Monar dla młodzieży od sklepu z dopalaczami dzieli kilkaset metrów. Terapeuci nie kryją oburzenia, bo większość ich podopiecznych jest uzależniona właśnie od tych substancji.
O tym jak trudno jest wyjść z nałogu, przekonała się Agnieszka Jarka. Dziewczyna korzysta z terapii i pomocy w ośrodku dla uzależnionej młodzieży. Leczenie jest trudne i nie ułatwia go bliskość sklepu z dopalaczami. Ośrodek Monaru znajduje się na wrocławskim Ołbinie, gdzie działają aż trzy punkty z dopalaczami. Najwięcej w całym Wrocławiu.
Dilerzy z premedytacją otwierają sklepy nieopodal ośrodków dla trudnej młodzieży lub w pobliżu szkół. Młodzież najchętniej sięga po dopalacze. W Monarze na Ołbinie z roku na rok przybywa młodych pacjentów.
Policjanci już w kwietniu i lipcu tego roku interweniowali w sklepach przy Oleśnickiej i Piastowskiej. – Problem jednak wraca. Jeśli się zlikwiduje taką jednostkę, inna pojawia się w następnym miejscu – twierdzi współpracująca ze służbami radna osiedla Ewa Steller.
Dilerzy nie boją się wznawiać działalności, bo za handel dopalaczami nie grozi kara więzienia, tylko grzywna. Sanepid we Wrocławiu w ciągu dziesięciu lat nałożył na handlarzy milion złotych kary, do tej pory udało się wyegzekwować 20 tys. zł.
Poziom doświadczenia: marihuana (oj dużo;)), haszysz (kilkanaście razy), gałka (x2), relanium (x2)
Nazwa substancji: benzydamina
Dawka: jedna saszetka Tantum Rosa czyli 0,5g benzydaminy
Metoda zażycia: proszek Tantum Rosa + soczek pomarańczowy
Łysiczka Lancetowata
enteoczekolada nadziewana mielonymi grzybkami w ilości ok 60-80 szt.
(dostawca przywiózł materiał pokruszony dlatego tródno dokładnie określić ilość ;)
miałem zaszczyt próbować grzybków wcześniej, zmieniły mnie, pokazały coś...
teraz zrozumiałem co to było, zrozumiałem bo czas był odpowiedni.
-------
set&settings:
6 dzień 3 miesiąca, 6 marca 2004, sobotni wieczór, pełnia, rok przestępny, dziwna data...
Dzień wolny, chata wolna, ogólnie spokój i zero problemów
Normalnie nie opisywałbym tripa na dxm, bo takich tutaj multum, ale ten był czymś, co zmieniło mój światopogląd i ogólnie nastawiło mnie bardziej pozytywnie do życia. Więc zacznę od początku. Miałem roczną przerwę od dxm, bo nawet duże dawki nie klepały, a tylko dawały kilkunastogodzinny nieciekawy zjazd pełen dysforii i ogólnego udręczenia mojego biednego ciała. Potem znów wróciłem do dexa i zacząłem tripować mniej więcej co dwa-trzy dni na drugim plateau.
Brak pomysłu na imprezę psytrance, początkowo miało być na trzeźwo, jednak nastrój miejsca pociągnął za sobą decyzje o wrzuceniu czegokolwiek.
22:00
Trensy w klubie zawsze spoko. Super muzyka, piękne dekoracje, swoi ludzie. Akurat tak się złożyło, że dotarłam na miejsce wraz z otwarciem imprezy, sama - znajomi mieli dojechać później. Przywitałam się z tymi, których zastałam już na miejscu i znalazłam kącik, poduszeczkę, usiadłam, zapaliłam papierosa. Kupiłam piwo na barze. Spokojnie czekałam na znajomych.
23:00
Komentarze