Czechy: Bezpieka produkowała narkotyki dla urabiania więźniów

Służba bezpieczeństwa (StB) komunistycznej Czechosłowacji produkowała specjalne narkotyki

Anonim

Kategorie

Źródło

PAP

Odsłony

1594

Służba bezpieczeństwa (StB) komunistycznej Czechosłowacji produkowała specjalne narkotyki, aby zmuszać więźniów do współpracy - napisał w poniedziałek największy czeski dziennik "Mlada fronta Dnes".

Gazeta opisała historię mieszkającego niedaleko Hradca Kralove rolnika, który w roku 1949 na polecenie StB uprawiał i dostarczał do specjalnego laboratorium nasiona trującego bielunia indyjskiego. Jego syn powiedział, że z opowieści nieżyjącego już ojca wie, iż z nasion tych produkowano substancje, które w zastrzykach aplikowano więźniom.

Zastrzyki miały oskarżanym w procesach politycznych pomóc przyswoić sobie tekst zeznań, jakie składali przed sądem - powiedział gazecie Jaroslav Kalvoda, który pomagał ojcu w uprawie bielunia. Do państwowego instytutu badawczego trafiły z ich gospodarstwa od 1949 do 1953 roku setki kilogramów nasion bielunia, który zawiera skopolaminę.

Tomasz Bursik, który w Ośrodku Badania i Dokumentacji Zbrodni Komunizmu (UDV) zajmuje się problematyką eksperymentów na więźniach poinformował, że już w 1948 roku powstało przy ówczesnym Ministerstwie Spraw Wewnętrznych specjalne tajne laboratorium chemiczne. Otrzymało ono zadanie wyprodukowania substancji, która zmusi więźniów do mówienia prawdy i uczyni ich podatnych woli prowadzących śledztwo.

"Mamy potwierdzone przynajmniej dwa przypadki, w których ewidentnie można stwierdzić użycie skopolaminy" - powiedział Bursik. Dodał, że eksperymenty na więźniach należą do jednej z tajemnic współczesnej historii Czech. Tajna policja doskonale zatarła ślady. Użycie substancji chemicznych w śledztwie potwierdzają jednak pokrywające się ze sobą wypowiedzi świadków.

Wyjątkiem okazało się odnalezienie dokumentu, z którego wynika, że na początku lat 50. w szpitalu więziennym w Vykmanovie na północy Czech lekarze - w celach eksperymentalnych - pobierali od więźniów próbki tkanek.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

pancamor (niezweryfikowany)

Jakaś bzdura !!! Skopolamina ( popularny motyw gestapowskich przesłuchań w wielu filmach )jest raczej tzw.serum prawdy no i generalnie po tropanach mało się pamięta . <br>A czeska chemia słyneła z bojowego LSD.
corvus (niezweryfikowany)

Jakaś bzdura !!! Skopolamina ( popularny motyw gestapowskich przesłuchań w wielu filmach )jest raczej tzw.serum prawdy no i generalnie po tropanach mało się pamięta . <br>A czeska chemia słyneła z bojowego LSD.
Zajawki z NeuroGroove
  • Etanol (alkohol)
  • Marihuana
  • Tripraport

Nastawienie pozytywne, 18stka znajomego, lekko boląca głowa na początku i chęć przeżycia niezapomnianej imprezy.

Error 404

  • Benzydamina
  • Etanol (alkohol)
  • Kodeina
  • Pierwszy raz

podniecenie, ciśnienie na "zaćpanie" czegokolwiek. pozytywny, lekko chilloutowy, wakacyjny nastrój.

Wakacje 2014, lipiec.

 

Dwójka nas była, obaj płci męskiej. Tego dnia właśnie przyjechaliśmy do Milówki - mała wieś w powiecie Żywieckim, bardzo przyjemna, jeżeli chodzi o krótki wypoczynek. Nasza kwatera, co istotne dla dalszej części opowieści, znajdowała się 650 metrów nad poziomem morza, a droga od "rynku" (czyli najbliższe oznaki cywilizacji) to około 2 kilometry. Owa droga prowadziła przez pola (piękne widoki, swoją drogą), dwa, czy trzy razy trzeba było przejść przez zagęszczenie drzew przypominające mały las.

  • Grzyby halucynogenne
  • Grzyby Psylocybinowe

To było drugie spożycie grzybów w moim życiu. Pierwszy raz to było kilka sztuk, od których miałem niesamowita chichrę. Pokrótce może napiszę o tej pierwszej fazie. We wrześniu 1998 r. po raz pierwszy z Uadrolem wybraliśmy się na grzyby. Zebraliśmy kilkanaście sztuk na próbę. Zapodałem je sobie i oczekiwaliśmy na efekty. Nie miałem oczywiście żadnych halunów po tej niewielkiej ilości, ale tzw. chichrę. I to dopadła mnie u Uadrola. Śmiałem się non-stop. Uadrol się nie pytał czy mam haluny. Nie mogłem mu nic powiedzieć, bo cały czas się ryłem.

  • Bieluń dziędzierzawa
  • Retrospekcja

 

Mój wpis z wątku o bieluniu


Bielunia jadłem wielokrotnie, głównie w zamierzchłych czasach szkoły średniej, ale też kilka razy później. Nie był to nasz rodzimy Bieluń dziędzierzawa, a ten często spotykany jako kwiat ozdobny, sadzony w donicach, drzewiasty bieluń z pięknymi, długimi kwiatami. Zawsze jadłem liście, a nie kasztany i mimo to działał.

 

Opowiem moją najlepszą jazdę. Cieszę się, że mam takie wspomnienie w pamięci, niemniej jednak bielunia nikomu nie polecam.

randomness