trzezwosc
poziom doswiadczenia - wysoki (wydawalo mi sie ;)
dawka - maksymalna dopuszczalna
gdzie - w domu, samotnie
Ciężarna 20-letnia Brytyjka została skazana w Laosie na dożywocie za przemyt heroiny - poinformował rzecznik ambasady brytyjskiej. Samanthę Orobator skazano na maksymalny wymiar kary po trzygodzinnym posiedzeniu.
Ciężarna 20-letnia Brytyjka została skazana w Laosie na dożywocie za przemyt heroiny - poinformował rzecznik ambasady brytyjskiej. Samanthę Orobator skazano na maksymalny wymiar kary po trzygodzinnym posiedzeniu.
- Staramy się teraz o widzenie z Samanthą, by omówić dalsze kroki - powiedział brytyjski dyplomata, który był obecny na procesie. Kobietę aresztowano w sierpniu zeszłego roku na lotnisku w stolicy Laosu, Wientianie, podczas próby wejścia na pokład samolotu do Tajlandii. Oskarżono ją o przemycanie 680 gramów heroiny w swoim bagażu. Za posiadanie narkotyków w ilości przekraczającej 500 gramów w Laosie grozi kara śmierci, nie wolno jej jednak wykonywać na kobietach przy nadziei.
Samantha Orobator zaszła w ciążę w niewyjaśnionych okolicznościach w grudniu. Spekulowano, że mogła zostać zgwałcona przez strażników, ale tej wersji zaprzeczyła jej matka. Państwowy dziennik "Wientiane Times" sugeruje natomiast, że Orobator zapłodniła się spermą uzyskaną potajemnie od innego więźnia. Wielka Brytania i Laos podpisały 7 maja porozumienie o wymianie więźniów, które - jeśli zostanie ratyfikowane - pozwoli Brytyjce odbyć większość kary w kraju.
trzezwosc
poziom doswiadczenia - wysoki (wydawalo mi sie ;)
dawka - maksymalna dopuszczalna
gdzie - w domu, samotnie
Wzgórze, 12-13 sierpień - noc spadających perseidów
Pierwszy raz z opoidami. Najśmieszniejsze jest to, że mieliśmy oglądać gwiazdy, a nie pamiętam szczerze żadnej.
17:00
Zapaliłem papierosa i spojrzałem na moich znajomych (powiedzmy, że będą to A, K, R) z ironicznym smutkiem w oczach, po chwili gałki oczne zostany zwrócone w stronę zarzącego się ogniska, a później na A - "Ej no, kołujemy się na coś czy nie?" - odpowiedziałem, że na mieście jest syf, a zapasy K się skończyły. Po chwili otworzyłem swojego browara jak moi rówieśnicy i spoglądałem w niebo.
17:15
Był to piątek, ostatni dzień przed świętami. dawno nie paliłem a przez święta nie było by mi dane zapalić, więc postanowiliśmy z kumplami spalić się w ten dzień. POmine co było na początku (ni opowiem m.in. o pijanym koledze na polskim :)) Przejde do opisuj mojej paranoi :)
Paliłem wtedy dwa towary.... Jeden taki sprasowany, doskonały, świetnie się paliło i świetnie fazowało :)). Potem taki pył marihuanowy, ale to była mj na bank. Kumple ten pył palili więc materiał był sprawdzony.....
wolna chata koleżanki, ciekawa efektów substancji, pozytywnie, ale minimalny dyskomfort psychiczny spowodowany koleżanką 'X'
Uradowana wbijam do wolnej chaty koleżanki. Jesteśmy tylko we dwie. Jest zajebiście, siedzimy, gadamy, myjemy sie i
w końcu zabieramy sie do jarania. Wieczór, koło 20h - kompletnie zapominam, że nabijam lufe dopem a nie zielonym i zaczynam podpalać. Ściągam buch za buchem i wszystko w porządku chill prawie jak zwykle, aż w końcu zawartość szkła się wyzerowała, powoli uświadamiam sobie, że grubszy festyn sie zaczyna [hell yeah!].
Komentarze