Jestem lekarzem psychiatrą. Od wielu lat jestem uzależniony od morfiny i heroiny. Ten wstęp nie jest literacką prowokacją. To prawda.

Profesor chemii z Chin został skazany za eksportowanie co miesiąc wartych 600 tysięcy dolarów środków psychoaktywnych. Zakazane substancje trafiały do Stanów Zjednoczonych i Europy.
Profesor chemii z Chin został skazany za eksportowanie co miesiąc wartych 600 tysięcy dolarów środków psychoaktywnych. Zakazane substancje trafiały do Stanów Zjednoczonych i Europy.
Naukowiec, zwany Zhang, został uznany winnym sprzedaży 32 kg narkotyków. Wśród nich znalazło się MDMA, syntetyczny analog amfetaminy i meskaliny, czyli extasy oraz narkotyk o nazwie flakka, środek, który wiązany jest z serią brutalnych ataków; mówi się, że zmienia ludzi w zombie.
Prokuratorzy podejrzewają, że prawdziwa ilość produkowana była co najmniej 10 razy większa, a mężczyzna eksportował miesięcznie za ocean narkotyki o wartości 600 tysięcy dolarów.
Zhang i jego dwaj wspólnicy przyznali się do przemytu, sprzedaży, transportu i produkcji narkotyków. Zaznaczyli jednak, że narkotyki w hurtowych ilościach produkowali do celów… badawczych. Nielegalny proceder w wynajętej fabryce
46-letni Zhang studiował chemię na uniwersytecie w Wuhan, stolicy chińskiej prowincji Hubei. Teraz ma być wykładowcą na tej uczelni.
Państwowe media donoszą, że mężczyzna wynajął fabrykę o powierzchni 800 metrów kwadratowych w miejscowym parku przemysłowym. Nielegalne transakcje przeprowadzał za pomocą między innymi bitcoinów.
Zhanga chińskie media porównują do Waltera White’a, bohatera popularnego serialu stacji AMC, „Breaking Bad”. Serialowy White, nauczyciel chemii, używał swoich umiejętności by wyprodukować wysokiej jakości metamfetaminę.
Zhang na pomysł produkcji narkotyków miał wpaść podczas wizyty w akademiku w Australii, gdzie popyt na nielegalne środki znacznie przewyższać ich podaż.
Jestem lekarzem psychiatrą. Od wielu lat jestem uzależniony od morfiny i heroiny. Ten wstęp nie jest literacką prowokacją. To prawda.
Ostatnie grzybienie w tym sezonie, mieszkanie kolegów, 2 osoby "trzeźwe" (względnie:] ) 7 grzybiarzy z różnym doświadczeniem.
Będę mówił o doświadczeniu które spotkało mnie i mojego towarzysza i jego dziewczynę, powiedzmy Kojota i Bekszę i jedzącego po raz 2 łysice Rombajrła ( myślę że będzie z niego dobry psychonauta do swojego kuzyna Ś potrafi czerpać z tripa). Reszta psychonautów chyba nie doświadczyła tego co my, nie zintegrowali się zbytnio z nami (tak przynajmniej mi się wydaje) ciężko jest mi zachować chronologię zdarzeń ale postaram się jak mogę.
18:30 T+00 popijam wodą około 50 większych suszonych łysiczek wcześniej pociętych na wiórki.
T+10 min dołącza do mnie K, zjada 105 sztuk
Nastawiłam się na niesamowitą banie. W 100% byłam przygotowana na ostre śmianie. Zimowe popołudnie, sobota, weekend u chłopaka na wsi.
Spacer na świeżym powietrzu. Palę fajkę razem z chłopakiem. On wcześniej nia palił, ja już nie raz. Zioło hodowane w domu, więc jest pewność, że niczego nikt nie dodał. Już w czasie palenia delikatnie mi siadło. Poczułam lekką dezorientację. Podczas powrotu do domu zrobiło mi się doćś mocno niedobrze. W przygotowaniu ne bełta stanęłam w krzakach, jednak nic. Sytuacja powtórzyła się nie raz więc postanowiłam zostać przed domem. Chłopak poszedł zrobić mi herbatę.
***
Mimo ze ostatnio czuje ogromna niechec do TRow, w przypadku research
chemicals postanowilem zrobic wyjatek. Przyjdzie jeszcze czas na
opisanie 5-meo-dmt, tymczasem 2ci:
Dawka: 35-40mg
Komentarze