Był narkomanem 20 lat. Podliczył, ile wydał w tym czasie na używki

Nathan King postanowił podzielić się z internautami swoją historią. Ci pochwalili go za zwycięstwo nad nałogiem narkotykowym.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

o2.pl

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła. Pozdrawiamy!

Odsłony

357

Nathan King postanowił podzielić się z internautami swoją historią. Ci pochwalili go za zwycięstwo nad nałogiem narkotykowym. To nasza #DziennaDawkaDobregoNewsa.

Nathan King postanowił podzielić się z internautami swoją historią. Brytyjczyk założył konto na TikToku, na którym zamieszcza bardzo motywujące nagrania. 36-latek opowiada o swoim zwycięstwie nad uzależnieniem od kokainy. Udało mu się to po dwóch dekadach. 26 marca świętował wraz z obserwującymi 100 dni w czystości.

Nagrania Kinga przyciągają tysiące internautów. Brytyjczyk używał kokainy od 18 roku życia. Z czasem robił to codziennie, o każdej porze. Przyznał, że narkotyk poprawiał mu samopoczucie, dlatego nie ograniczał zażywania go. Często w parze z kokainą szedł również alkohol. Połączenie to sukcesywnie wyniszczały jego organizm.

"W ciągu kilku lat używania tak przyzwyczaiłem się do uderzenia dopaminy i poczucia euforii, że kiedy poczułem się przygnębiony, smutny, zraniony lub zdenerwowany od razu zażywałem narkotyki, aby uciec" - opowiadał King.

Zażywanie kokainy wymagało wielkich pieniędzy. 36-latek wydał na nałóg w ciągu 10 lat aż 400 tysięcy funtów (ponad 2 miliony złotych). King podkreśla, że żałuje jak traktował przez wiele lat swoją rodzinę. Brytyjczyk miał okłamywać ją, aby sfinansować nałóg. Nie kontrolował swoich planów na życie, gdyż te zawsze były uzależnione od kokainy. Zdecydował się skończyć z narkotykami z powodu osobistej tragedii, o której nie chce mówić. W grudniu 2020 roku trafił na odwyk.

"Przez lata okradałem rodzinę i przyjaciół, kłamałem, ukrywałem różne rzeczy, nieuczciwie mówiłem o tym, co robiłem" - przyznał Brytyjczyk.

King chce stać się inspiracją dla innych osób, które mają problem z narkotykami. Motywuje ich na nagraniach, aby skończyły z nałogiem. Podkreśla, że uzależnieni zawsze mogą liczyć na pomoc innej osoby.

"To taka ciężka praca, często nie ma z kim porozmawiać, ponieważ czujesz się taki samotny, ale wiedz, że naprawdę nie jesteś" - przekonuje autor nagrań.

Oceń treść:

Average: 9.5 (2 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • DXM
  • Fluoksetyna
  • Marihuana
  • Tripraport

Zajarany nowym doświadczeniem

Szedłem na imprezę z kolegą, po drodze uznaliśmy, że weźmiemy DXM.

To był kolegi pierwszy raz z DXM, mój jakoś dziesiąty, ale nigdy z niczym tego nie mieszałem.

T+0

zarzuciłem 180mg, kolega 120mg

T+30

Odczuwalne pierwsze efekty, zwiększona pewność siebie, zero lęku, spotkałem się z innymi uczestnikami imprezy, normalnie bym się albo nie odzywał za bardzo, albo się jąkał, a tym razem normalnie mi się rozmawiało

T+60

  • Katastrofa
  • LSD-25

Chciałem wykorzystać wyjazd do klubu jako odskocznię od wrednej rzeczywistości, byłem w kompletnej rozsypce psychicznej. Przestałem się przejmować konsekwencjami i tym jak dużo biorę. Liczyło się jak największe oderwanie od bólu i zapomnienie o problemach natury egzystencjalnej. Otoczenie do takiego doświadczenia wybrałem bardzo źle, ale też przez to, że nie widziałem z czym przyjdzie mi się zmierzyć.

Trip był w okresie, kiedy codziennie marzyłem o tym, żeby się zabić.

Mniej więcej było to tak, że zabrałem się ze swoimi kolegami na imprezę. Tym razem miało być inaczej, bardziej grubo. Na odwagę zaczęło się tradycyjnie od trawy w niewielkich ilościach. Trochę zmuliło ale wprowadziło też w odmienny nastrój. Potem leci feta. Niestety diler dał ciała i nie był to produkt pierwszej klasy, nie klepał.

  • Grzybki
  • Grzyby Psylocybinowe
  • Przeżycie mistyczne

Dom, cisza, noc.

Ostatnie 5.6 go zmieliłem i zalałem sokiem z cytryny. Na dnie pudełka było sporo maluchów, jakieś samotne kapelutki, połamane trzonki. U mnie nic się nie marnuje. 

  • DOC
  • Etanol (alkohol)
  • Tripraport

Zimowy dzień, który dość szybko zamienił się w wieczór, a potem noc i w końcu ranek. Początek w lesie, później w mieszkaniu kumpla, parku i ostatecznie w knajpie. Kondycja i ogólny nastrój - tego konkretnego dnia w miarę nieźle, choć w szerszej perspektywie bez szału. W podróży towarzyszyli mi: P i S, z którymi tripowałem już kilka razy, oraz H i J, z którymi odbyłem jednego delikatnego tripa dwa miesiące wcześniej.

Wstęp: Trip był testem nowej substancji, dlatego też zaczynałem ostrożnie. W czasie zbierania informacji o DOCu, natknąłem się na informację, że 3mg to zalecana dawka. Wywnioskowałem, że 2mg też powinno dać jakieś efekty, zapewniając jednocześnie komfort, który dobrze mieć kiedy bierze się coś po raz pierwszy. Zwłaszcza zimą w lesie. Z nielicznych opisów wynikało, że DOC jest dosyć podobny do LSD. Moje oczekiwania były zatem wysokie. Opis jak zwykle po długim czasie (3 lata).