Brytyjscy naukowcy skonstruowali maszynę do halucynacji korzystając z technologii VR

Maszyna Halucynacyjna to projekt zespołu badawczego z Centrum Sacklera ds. Badań nad Świadomością, należącego do Uniwersytetu w Sussex i dowodzonego przez dr Anila Setha. Nie pierwsza i nie ostatnia, ale teraz działająca wyjątkowo sprawnie dzięki wykorzystaniu technologii VR.

Maszyna Halucynacyjna to projekt zespołu badawczego z Centrum Sacklera ds. Badań nad Świadomością, należącego do Uniwersytetu w Sussex i dowodzonego przez dr Anila Setha. Nie pierwsza i nie ostatnia, ale teraz działająca wyjątkowo sprawnie dzięki wykorzystaniu technologii VR.

Jak naukowcy tłumaczą w raporcie A Deep-Dream Virtual Reality Platform for Studying Altered Perceptual Phenomenology, opublikowanym w Scientific Reports, maszyna jest środkiem skonstruowanym w celu badania mechanizmów będących źródłem odmiennych stanów świadomości (ASC) bez potrzeby używania środków psychedelicznych (które są w dużej mierze niedostępne dla brytyjskich badaczy ze względu na prohibicję).

Maszyna Halucynacyjna jest nową metodą wizualnego badania fenomenologii halucynacji. Łączy ona dwie technologie: panoramiczny obraz wideo naturalnej scenerii przy użyciu VR, co pozwala na w pełni immersyjne doświadczenie, oraz aplikację głębokiej konwolucyjnej sieci neuronowej (DCNN) o nazwie Głęboki Sen, która przy odpowiedniej adaptacji potrafi przekształcić panoramiczny obraz, naśladując halucynacyjną fenomenologię w biologicznie wiarygodny sposób

– czytamy w Scientific Reports.

W swoim badaniu naukowcy przeprowadzili dwa eksperymenty, by udowodnić, że ich wynalazek tworzy prawdziwie „wizualną fenomenologię” (czyt. halucynacje), jak w przypadku klasycznych środków enteogennych takich jak: LSD, grzyby psylocybinowe, meskalina czy ayahuasca.

W pierwszym z nich 12 osób najpierw zostało poddanych działaniu maszyny, a potem przepytanych, w jaki sposób ich wirtualne wizje różniły się od oglądania normalnych obrazów wideo.

Jak można się domyślać, wszyscy uczestnicy badania przyznali, że ich wirtualne doświadczenie znacznie różniło się od oglądania obrazów kontrolnych (w normalnym stanie świadomości), ale było też inne od organicznego doświadczenia psychedelicznego, szczególnie tripowania na grzybach.

W drugim doświadczeniu 22 osoby użyły maszyny, a następnie obejrzały serię obrazów kontrolnych, w trakcie czego przetestowano ich percepcję przepływającego czasu.

Okazało się, że ani wpływ Maszyny Halucynacyjnej, ani oglądania wideo, nie wywołał żadnego temporalnego zniekształcenia, co niemal zawsze odnotowywane jest przy użyciu środków psychedelicznych. To pozwoliło naukowcom z kolei na sformułowanie wniosku, iż to nie odmienny stan świadomości jest odpowiedzialny za zmianę poczucia czasu.

Jak podsumowują swoje badania naukowcy:

Oprócz potencjału do niefarmakologicznego symulowania halucynacyjnej fenomenologii, Maszyna Halucynacyjna może rzucić nowe światło na neurologiczne mechanizmy będące źródłem fizjologicznie indukowanych stanów halucynacji.

Potencjał leży w dokładnym mapowaniu funkcjonalnym architektury DCNN, jak ta użyta przez nas, funkcjonalnej architektury systemu naczelnego, a także ekwiwalentów funkcjonalnego przepływu „góra-dół” algorytmu Głębokiego Snu (propagacji wstecznej), czy roli hierarchicznego sygnalizowania w Twierdzeniu Bayesa lub teorii „przewidywania kierunku przetwarzania” percepcji.

Oceń treść:

Average: 9.5 (2 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • 2C-I

22:30





Wciągnąłem do nosa około 5mg 2C-I. Dawka mała, ale ten sposób działa 2x silniej niż doustne podanie, a niektórzy są zadziwiająco wrażliwi na 2C-I, więc wolałem nie ryzykować z całymi 20mg doustnie.


Po około 5 minutach nos zaczął strasznie piec. To zupełnie coś innego niż przy podaniu doustnym, fenetyloaminy nie są chyba przeznaczone do takiej absorbcji.





22:45

  • Marihuana

Lokacja : Miasto wojewodzkie, przedmiescia


Srodek : Marihuana ( niezly skun )


Dawka : 5 rurek na 3 kolesi


Czas : 2001 rok szkolny, koniec listopada.


Doswiadczenie : duuuze...

  • 3 4-DMMC
  • Problemy zdrowotne

Często po skończonym tripie z fajną substancją mam ochotę podzielić się swoimi przemyśleniami, na JEJ temat z innymi. Wtedy piszę trip raporty, które potem trafiają albo do moich przyjaciół albo do internetu. Tym razem ten tekst ma inny charakter:
1. Informacyjny.
2. Pokazujący niebezpieczeństwo wynikające z zażywania 3,4 DMMC.

Start.

  • LSD-25
  • Pierwszy raz

Ogólne podekscytowanie i trochę strach .

Ogólne pierwsza styczność z lsd była na nocce u kolegi w piwnicy, wtedy mój przyjaciel na którego mówimy rudy wziął pierwszy raz lsd, kupił kwaha 250ug z czego okolice 50ug dał mi a sam wziął 200, z tych 50ug mi nic nie weszło. Drugi raz gdy brałem lsd była to już większa dawka 140ug a zaczęło się od pomysłu mojego i przyjaciela na którego mówimy banan, by na zbliżającej się osiemnastce kolegi zażyć tą substancje. 

okolice godziny 16/17