Bez moralizowania i straszenia

Blisko 130 uczniów Gimnazjum nr 1 uczestniczyło wczoraj w realizacji profilaktycznego programu NOE, prowadzonego przez Skierniewickie Stowarzyszenie Rodzin Abstynenckich "Ametyst".

Anonim

Kategorie

Odsłony

2959
- Głównym założeniem programu jest zasygnalizowanie młodym ludziom zagrożeń, które niosą ze sobą alkohol, narkotyki i papierosy. Uświadamiamy im, że żadna z tych rzeczy nie jest przepustką do dorosłości, a wiąże się z poważnymi konsekwencjami- mówi Sylwester Staniszewski, prezes "Ametystu". - Unikamy straszenia i moralizowania. Mówimy o konkretnych sprawach i na konkretnych przykładach - dodaje.

Program NOE stowarzyszenie "Ametyst" realizuje od 1996 roku. Obejmuje nim wszystkie klasy gimnazjalne.

- Młodzież w tym wieku narażona jest na wiele niebezpieczeństw: wchodzi w różne środowiska, zaczyna eksperymentować z używkami, łatwo ulega wpływom. Jednocześnie jest to najlepszy moment, by wyjść z programem profilaktycznym i kształtować młodych w należytym kierunku - mówi Sylwester Staniszewski.

Udział w realizacji programu NOE i współpraca ze stowarzyszeniem "Ametyst" jest dla gimnazjum stałą formą działań profilaktycznych. Według pedagoga szkolnego, Katarzyny Wojtali, program przynosi wymierne korzyści i spotyka się z pozytywnym oddŹwiękiem u młodzieży.

- Ma na to wpływ jego atrakcyjna forma. Uczniowie nie są biernymi słuchaczami, a aktywnie uczestniczą w spotkaniu. Biorą udział w odgrywaniu różnych scenek, dyskutują, otwarcie wyrażają swoje opinie i przemyślenia. Ważna jest też luŹna atmosfera, jaka panuje na spotkaniu i bezpośredni kontakt prowadzących go z młodzieżą - mówi Katarzyna Wesołowska. (sjk)

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

Leżajsk (niezweryfikowany)
niewiem wogule co znaczy slowo abstynencja to jest chore
Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne
  • Inne
  • Pierwszy raz

Ciepły letni dzień, pierwsza połowa czerwca, podróż z kolegą (D), z którym zdarzyło mi się już kiedyś wybrać na skromnego tripa na połowie kartona. Grzyby własnoręcznie wyhodowane przez D z growboxa przywiezionego z Amsterdamu. Pierwszy test owoców jego pracy jak i mój pierwszy raz z grzybami. Swobodne, bezstresowe podejście do psychodelików po niedawnych próbach z LSD. Nastawienie na wrażenia podobne do kwasu, ale krótsze. Spacer po lasach niedaleko domu D.

 

Wstęp: Podobnie jak wszystkie poprzednie moje raporty, TR pisany po upływie dłuższego czasu. W tym wypadku jest to 2,5 roku. Podawane czasy nie są więc dokładne. Podróż była raczej krótka. Rozmów też nie prowadziliśmy zbyt wiele. Zdarzyło się jednak kilka niecodziennych rzeczy, których nie było mi dane doświadczyć na kwasie. Raport nie będzie więc taki znów najkrótszy.

  • Dekstrometorfan
  • Kodeina

Dzień jak co dzień, stan obojętny, miejsce tu i teraz, no dobra, łóżko.

To ten dzień. Próbuje po tylu latach ćpańska najbanalniejszego (bo najłatwiej dostępnego) mixu świata. Dwa odłamy leczenia duszy i kaszlu mieszają się w moim żołądku. W tak małych dawkach (pierwsze 150mg dexa najpierw, po godzinie dopiero dorzutka kody i drugiego 150) bo kodeinę i tak zamierzam rzucić raz na zawsze (raport stąd od typa, który pisał, że po latach katowania thiocodinu spędził rok w szpitalu, z rozkurwionymi flakami, zapamiętam na całe życie) a acodin w dużych dawkach wywołuje we mnie jakieś pojebane rażenie prądem, nie wiem, miał ktoś też to? Wracając, naćpałem się.

  • Szałwia Wieszcza

Nazwa substancji: salvia divinorum (szałwia wieszcza) SUSZ

Poziom doświadczenia: lady salvia (drugi raz – wczesniej ekstrakt 5x), lady marijuana – nie jestem w stanie policzyć ile razy, kostka – dużo razy aczkolwiek mniej niż stuff, grzyby psylocybinowe (2 razy), amfetamina (kilka razy), smoke mix relax (zakupilem to wraz z SD jest to mieszanka następujących roślin: passion flower, california poppy, lobelia, damiana, heimia salicifolia)

  • Amfetamina
  • Kofeina
  • Nikotyna
  • Retrospekcja

Nastawienie jak zazwyczaj przy amfetaminie: podniecenie, ekscytacja. Miejsca przyjmowania: Katowice, dwór oraz mój dom.

No cóż, jestem uzależniony od amfetaminy. Tak naprawdę zacząłem w lutym 2021r. brać nałogowo. Do dzisiaj, czyli do listopada 2021r., zdarzały mi się naprawdę nieduże przerwy. Najdłuższa była w maju do czerwca. Przyjechał kumpel z ośrodka, młodszy ode mnie i poleciałem znowu w lipcu. W sumie to teraz góra były dwa tygodnie bez amfetaminy. Kosztowało mnie to wykończeniem psychicznym, jak 2g wsunąłem pewnego pogodnego dnia w październiku. Nie było to dużo, a jednak bardzo negatywnie zadziałało na moją psychikę. Dwa tygodnie katorgi, myśli samobójcze i niepokój.