„Batman” i jego kompani odpowiedzą za inwazję „mocy” na Siedlce

Pięciu członków siedleckiego narkogangu „Bazyla” zostało właśnie oskarżonych przez mazowieckie „pezety” Prokuratury Krajowej o handel narkotykami i dopalaczami. Sprzedawany przez nich specyfik o nazwie „moc” nieprzypadkowo miał taką nazwę. Już 1 mg wystarczył, aby się odurzyć. Sztuczny kannabinoid był zdaniem biegłych kilkaset razy silniejszy niż THC.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

TVP.INFO/Rafał Pasztelański

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła.

Odsłony

478

Pięciu członków siedleckiego narkogangu „Bazyla” zostało właśnie oskarżonych przez mazowieckie „pezety” Prokuratury Krajowej o handel narkotykami i dopalaczami. Sprzedawany przez nich specyfik o nazwie „moc” nieprzypadkowo miał taką nazwę. Już 1 mg wystarczył, aby się odurzyć. Sztuczny kannabinoid był zdaniem biegłych kilkaset razy silniejszy niż THC.

Oskarżeni, czterech w okolicach czterdziestki, a jeden – pięćdziesiątki zajmowali się sprzedażą substancji odurzających, głównie dopalaczy. Większość oskarżonych zakończyła edukację na szkole podstawowej, jeden – gimnazjum. Byli jednak na tyle rezolutni, aby wiedzieć, jak z bazowej substancji dopalacza zrobić towar, który będzie można sprzedać.

Zresztą za produkcję i sprzedaż tych dopalaczy oraz pobicie i zdemolowanie „mieszkaniówki” (działającej bez zgody i wiedzy bossa) zostali oskarżeni przez Mazowiecki Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Warszawie. To pierwszy akt oskarżenia w śledztwie dotyczącym „grupy siedleckiej”.

Na czele tej ekipy miał stać duet Artur Ch. ps. „Gruby” vel „Bazyl” – Mirosław G. ps. „Grochal”. „Bazyl” został zatrzymany przez CBŚP w grudniu zeszłego roku., kiedy w jednej z galerii handlowych kupował prezenty na święta. Zapewne drogie, bo miał przy sobie 100 tys. zł w gotówce.

Kilkaset raz mocniejsze od THC

Najbardziej chodliwym towarem w ofercie oskarżonych był specyfik o nazwie 5F-MDMB-PICA, czyli 2-(1-(5-fluoropentylo) -1H-indol-3-karboksyamido) -3,3-dimetylobutanian metylu. Handlarze i ich klienci znali tę substancję pod nazwą „moc”.

I była ona adekwatna do rzeczywistości. Ekspertyza biegłego z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. dra Jana Sehna w Krakowie jasno stwierdza, że to sztuczny kannabinoid o mocy kilkaset razy większej od naturalnego THC.

Już jeden miligram wystarczy, aby się odurzyć. Zatrucie tego rodzaju substancjami może doprowadzić do ostrego zespołu wieńcowego, udaru mózgu i śmierci.

Według FDA (amerykańskiej Agencji Żywności i Leków) wspomniany specyfik „jest odpowiedzialny za wiele zatruć i zgonów na terenie USA”. Jest w pierwszej dziesiątce kannabinoidów występujących w skonfiskowanych dopalaczach w Ameryce.

Z aktu oskarżenia wynika, że siedleccy narcos sprzedali w sumie 22 kg „mocy”, oferując towar po 4 zł za gram. Ze 100 g czystego 5F-MDMB-PICA, można było zrobić 4 kg „nadającego się do spożycia” dopalacza. A przecież to nie oznacza, że kupiec sam nie włączał się w proces „uszlachetniania” towaru, aby zmaksymalizować zyski.

Kakao, pokrzywa i trutka dla koloru

Gang nie ograniczał się do sprzedaży substancji bazowej. Jego członkowie sami produkowali dopalacz tzw. fakehash („zamiennik” haszyszu), nazywany przez nich „babą jagą”, „plasteliną”: i chyba najbardziej trafnie „gów**m”. Nie potrzebowali specjalistycznego laboratorium. Wystarczył duży garnek.

Zadziwiający jest skład gotowego dopalacza: „moc”, kakao, korzeń pokrzywy i węza pszczela. Jeśli chodzi o ten ostatni składnik, to w pewnym okresie grupa wykupiła niemal cały jego zapas w okolicy Siedlec.

Przed sprzedażą gotowego dopalacza dilerom gangsterzy dawali próbkę testerowi do sprawdzenia jakości. Testerem nie mógł być każdy, choć większe szanse mieli narkomani ćpający co najmniej od kilku lat.

– Kiedy okazało się, że jedna z partii „trzepie za słabo” i brzydko wygląda, gangsterzy wpadli na szatański pomysł. Do dopalacza dodali trutkę na szczury. Dzięki niej towar miał ładniejszy kolor: różowy i był znacznie mocniejszy. To cud, że nikt nie umarł po tym świństwie – opowiada jeden ze śledczych.

Dopalacze sprzedawane przez współpracujących z dilerami gangu siedleckiego, były dosyć tanie. Gram, w zależności od rodzaju towaru, kosztował w detalu od 8 do 10 zł.

Dlatego stać było na niego nawet nastolatków. A dilerzy z miast, które były opanowane przez gang, nie narzekali na brak klientów.

„Batman” do zadań specjalnych

Głównym „bohaterem” aktu oskarżenia jest Marcin P. ps. „Batman”. Jego nazwisko pojawia się kilka razy przy okazji siłowych działań gangu.

W październiku 2019 r., miał brać udział w ataku na Tomasza J. Ponoć „Bazyl” miał do niego pretensję, że kupował towar od innych handlarzy.

Miał też „mówić farmazony na mieście”, co może oznaczać np. krytykę bossa lub jego organizacji. To były wystarczające powody, aby dostał wycisk.

Zlecenie trafiło do „Batmana” i jednego z braci K. Ci zaś dopadli Tomasza J., wybili szyby w jego samochodzie i osaczyli na jednej ze stacji paliw.

Następnie na scenie pojawił się sam „Bazyl”, który podszedł do mężczyzny i uderzył go w twarz.

O wiele poważniej wyglądała akcja gangu w jednym z bloków przy ul. Rytla w Siedlcach. Odpowiedzialny za lupanary Karol B. miał ustalić, że działa tam tzw. mieszkaniówka, czyli miniagencja towarzyska, z jedną lub góra dwiema prostytutkami. Przybytek nie opłacał się przestępcom i nie miał także „licencji” na działanie na tym terenie.

„Batman” wraz z Markiem K. (późniejszym skruszonym) wpadli do mieszkania i zdemolowali lokal. Ponadto wymalowali sprayami wulgarne napisy na ścianach klatki schodowej.

Gang rósł w siłę

Z relacji skruszonych członków grupy (a jest ich kilkoro, w tym najbliższy współpracownik bossów) wynika, że działała ona co najmniej od 2015 r. do 20 stycznia 2021 r. O wszystkim decydowali „Bazyl” oraz „Grochal”, np. na czym i gdzie można zarobić, czym dana osoba może się zajmować.

Ten pierwszy był uważany za ważniejszego. Ekipa zarabiała największe pieniądze na narkotykach i dopalaczach, ale kontrolowała także prostytucję na „swoich” terenach: w Siedlcach, Mińsku Mazowieckim czy Łukowie. Miała ambicje, aby poszerzać swoje wpływy.

Jak w każdej szanującej się organizacji przestępczej, i w tym przypadku gang dysponował specjalnym funduszem na wypiski dla uwięzionych kamratów i honorarium dla adwokata. Organizowali także zbiórki, kiedy była szansa, że kompan zostanie zwolniony za poręczeniem majątkowym.

Na bandycki zasiłek mogły także liczyć rodziny uwięzionych.

Skruszeni wyjaśniali, że grupa dysponowała także kilkoma pistoletami, maszynowym Skorpionem i tzw. pompką (strzelbą typu pump action).

Śledczy z mazowieckich „pezetów” zbywają milczeniem pytania, czy ta broń była używana przez gangsterów. Na pewno niektóre sztuki zabierano na tzw. rozkminki, czyli rozmowy dwóch zwaśnionych grup.

Arsenał uzupełniały tzw. batony, czyli pałki teleskopowe, maczety, kastety i noże. „Bazyl” miał kamizelkę kuloodporną, którą trzymał w gołębniku.

Do tej pory w śledzie zarzuty usłyszało ponad 40 osób związanych z gangiem siedleckim. Wielu zatrzymanych zdecydowało się na współpracę z organami ścigania, składają oni obszerne wyjaśnienia. A to oznacza kolejne zatrzymania i nowe zarzuty dla już ujętych gangsterów.

Oceń treść:

Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD
  • Pierwszy raz

Bardzo pozytywne nastawienie, ze znajomymi, chęć ostrej fazy i zanurzenia się w świecie fantasy. Dzień, jasno i ciepło, ładna pogoda. Wolny dom, mieszkanie w bloku.

Chwile po 11.00 przychodzę do znajomego z myślą, że każdy z naszej piątki będzie zarzucał karton, z czego jedna 660μg, więc mamy nadzieje na udany dzień. Przychodzi kolega i po 13.00 zarzucam półtorej kartonu.

 

13:20

 

Czuje się dziwnie i każdy z nas myśli, że kwachol siada.

 

13:50

 

  • 1P-LSD
  • Miks

Nastawienie: Beznadziejny nastrój po rozstaniu, brak chęci do ćpania, finalnie chęć wywołana etanolem i clonazolamem Otoczenie: Mieszkanie w bloku, potem centrum miasta

Niestety oznaczenie czasowe będzie dość słabe, bo nieczęsto spoglądałem na zegarek.

  • Etanol (alkohol)
  • Pozytywne przeżycie
  • Zolpidem
  • zolpidem

Dobry humor, nieco zmęczony po ciężkim dniu, wyluzowanie. Oczekiwania: halucynacje, odlot w inną rzeczywistość

Na samym wstępie chciałbym powiedzieć, że jestem ogromnym fanem substancji, które pozwalają na zmianę percepcji, na zwykłe oderwanie od rzeczywistości. Swego czasu, brałem dużo DXM'u, który zaspokajał me potrzeby, ale musiałem go rzucić, ze względu na ogromną ilość zażywanych tabletek (wątrobę mam w porządku ;]).

  • Amfetamina

Nie będzie to opis pojedynczego tripu, bo wszystkie były podobne. Tak to już jest z amfetaminą. Pierwszy raz to jak lot w chmurach. Każdy następny to powolne opadanie na ziemię…


Doświadczenia: przez około 2 lata z przerwami - klej. Później zioło, dość dużo, ale nie przesadnie, benzodiazepiny, thioridazin, raz LSD (nic kompletnie mi nie było, chyba wałek), dwa razy extasy, ostatnio efedryna i kodeina.

randomness