Armia bez narkotyków

Hel. Mundurowi o środkach odurzających

Anonim

Kategorie

Źródło

Dziennik Bałtycki

Odsłony

1213

Zagrożenie narkomanią w szeregach armii to temat dyskusji przedstawicieli policji, prokuratury wojskowej, żandarmerii, Straży Granicznej i Straży Miejskiej z oficerami 9 Flotylli Obrony Wybrzeża w Helu.

- Konferencja była okazją do prezentacji, w jaki sposób można wykryć narkotyki - mówi kmdr ppor. Stefan Szymański, rzecznik prasowy dowódcy 9 FOW. - Pokazano specjalnie wyposażony ambulans kryminalistyczny. Na poczekaniu przeprowadzono badanie moczu pod kątem używania narkotyków.

Uczestnicy spotkania uznali, że dzięki współpracy można mieć nadzieję na skuteczniejsze przeciwdziałanie i efektywniejszą profilaktykę w środowisku żołnierskim, m.in. w Marynarce Wojennej. Stwierdzono także niski stopień przygotowania części kadry dowódczej do zwalczania tego typu zagrożenia. Mondurowi mówili również o niedostatecznej świadomości prawnej zagrożonych tym zjawiskiem marynarzy.

- Dlatego dowódca 11 dywizjonu ścigaczy, kmdr ppor. Janusz Nowara, postawił wniosek, że problematyka rozpoznawania i przeciwdziałania zagrożeniom narkotykowym powinna być włączona do tematyki kursów pedagogicznych - dodaje kmdr ppor. Stefan Szymański. - Zajęcia takie należałoby przeprowadzać dla dowódców pododdziałów, okrętów i drużyn.

Roman Kościelniak

Oceń treść:

0
Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • Katastrofa
  • Mefedron
  • Metedron
  • Odrzucone TR

Trafiłem na ta strone po raz pierwszy.... Pamiętam jak już skonczyłem branie czegokolwiek szczególnie w takich ilościach jak kiedyś...czyli naprawde duzo po 10 piguł na Stwierdziłem ze palic szajsu jakiegos nie bede albo ziolo albo nic ale czemu nie sprobowac proszku albo tabletek z dopalaczy skoro lsd czy mdma jadłem... no i pojechaliśmy.... Trafiliśmy z kolegami na miasto akurat mieliśmy 40 zł i nie wiedzielismy czy sie napic czy co....no to zaprtoponowałem zebysmy walneli sobie coco-mint...akurat promocja nabój po 10 złtych nas czterech...

  • LSD-25

Wszystko zaczęło się gdy weszliśmy z kumpelą na serwer dotyczący narkotyków. Było tam pełno fajnych artykułów. Kilka opisów tripów, a przede wszystkim dość spory artykuł o kwasie. Zaczęliśmy wyobrażać sobie jak to by było zarzucić sobie papierka. Słyszeliśmy o nim z opowiadań innych i z kilku sprawozdań znalezionych w necie. Faza kwasowa rysowała się w naszej wyobraźni zupełnie inaczej niż przeżycia po zwykłej, dobrej gandzi. Postanowiliśmy: trzeba będzie spróbować przy najbliższej nadarzającej się okazji. No i okazja nadeszła.

  • DMT
  • Ketamina
  • Przeżycie mistyczne

Burzliwy okres w moim życiu, nawrót depresji (tej z serii - nie wychodzę z łóżka, nie myję się, nie chodzę do pracy). Noc, łóżko, obok kobieta i pies.

Lata temu, chyba już dziesięć, miałem swoje pierwsze psychodeliczne tripy. Grzyby, trufle, kaktusy, kwasy... wiadomo. Dotarłem do sedna materii, odkryłem miłość, wieczność i zaburzenia psychotyczne, które niesamowicie utrudniały mi życie.

 

Chociaż patrząc na to z dzisiejszej perspektywy (czytaj: po doświadczeniu, które mam zamiar ci przybliżyć) byłem zbyt niedojrzały i zadufany w sobie, żeby to zrozumieć, częściowo przynajmniej. Byłem pewien, że psychodeliki tylko głaszczą cię po główce, a wszystko to - to naćpanie.

 

  • 3-MMC
  • alfa-PVP
  • Mieszanki "ziołowe"
  • Pozytywne przeżycie

Miasto, pks, dom, strych, łazienka w galerii, park.

Siemanko :)

Będzie to połączenie trip raportu wraz z przemyśleniami do jakich doszłem.