17:34
Siedząc przed kompem biorę jeden malutki magiczny kartonik pod górne dziąsło. W oczekiwaniu na pierwsze efekty czytam sobie opisy przeżyć innych użytkowników tego specyfiku.
18:05
Policja i celnicy znaleźli kokainę w śródziemnomorskim porcie w Walencji, który jest najbardziej ruchliwym potem w Hiszpanii. Kokaina spakowana była w 1 kg opakowania z etykietą ‘Exito’ co oznacza ‘sukces’
Hiszpańska policja i celnicy przechwycili transport kokainy w kontenerze z puree bananowym z Kostaryki. Próbowano przemycić 300 kg wysokiej jakości kokainy o wartości 10 mln euro – podaje freshplaza.com.
Policja i celnicy znaleźli kokainę w śródziemnomorskim porcie w Walencji, który jest najbardziej ruchliwym potem w Hiszpanii. Kokaina spakowana była w 1 kg opakowania z etykietą ‘Exito’ co oznacza ‘sukces’. Pakunki znajdowały się pomiędzy paczkami z puree.
Hiszpańskie władze starają się rozwiązać zagadkę dotyczącą pochodzenia kokainy, która przypłynęła łodzią z portu Puerto Moin znajdującego się na wschód od San Jose, stolicy Kostaryki.
Lekko deszczowy wieczór. Miejsce: Wynajmowana przeze mnie stancja, na której obecnie jestem sam. Nastawienie: Chęć spróbowania czegoś nowego, poczucia nowych psychodelicznych doznań.
17:34
Siedząc przed kompem biorę jeden malutki magiczny kartonik pod górne dziąsło. W oczekiwaniu na pierwsze efekty czytam sobie opisy przeżyć innych użytkowników tego specyfiku.
18:05
Wydawca dziękuje Bebemu za inspirację i pomoc
Tytuł oryginału:
LSD - mein Sorgenkind.
Die Entdeckung einer "Wunderdroge"
Set: Olbrzymie podniecenie na myśl o tym, że w końcu spróbuję psychodelika z prawdziwego zdarzenia. Bałam się jednak , że przeżycie prawdziwej psychodeli jest zbyt piękne, by mogło być prawdziwe. Setting: Zwykłe, piątkowe popołudnie, rodzice byli w domu, nawet z nimi rozmawiałam na fazie, ale nie narobiłam sobie lipy.
12:45 – Po powrocie ze szkoły zajrzałam na pocztę i spytałam, czy nie przyszła do mnie przesyłka. Ku mojemu pozytywnemu zaskoczeniu okazało się, że czeka na mnie list. Zapłaciłam i wypełniona radością wróciłam do domu.
Późny wieczór przy komputerze, psychodeliczny nastrój i oczekiwanie na pobudzenie.
Nie zachęcam do powtarzania mojego czynu. Wręcz przeciwnie, odradzam, to może się naprawdę źle skończyć.
O godzinie 18 przyjąłem DXM z Pseudoefedryną, o 20 przyjąłem THC.
Pierwsze efekty nadeszły szybko, tuż po spaleniu (tj. o godzinie 20:15) poczułem lekkie pobudzenie i chęć do słuchania muzyki. Czas mijał strasznie wolno, wydawało mi się że mijają godziny i niedługo będzie rano, lecz w rzeczywistości była 20:30.
Godzina 20:45.