Nekrolog - Richard Schultes

Botanik dżungli, zmarł w wieku 86 lat.

Tagi

Źródło

www.mapinc.org

Tłumaczenie

Heja

Odsłony

2048

Media Awareness Project

URL: http://www.mapinc.org/drugnews/v01/n815/a01.html
Newshawk: CRRH's HempTV http://www.crrh.org/hemptv/
Pubdate: Thu, 03 May 2001
Source: Economist, The (UK)
Copyright: 2001 The Economist Newspaper Limited
Contact: letters@economist.com
Website: http://www.economist.com/
Details: http://www.mapinc.org/media/132

NEKROLOG: RICHARD SCHULTES

Richard Evans Schultes, botanik, zmarł 10 kwietnia w wieku 86 lat.

Richard Schultes, w sprawozdaniu ze swoich spotkań z Indianami z południowego Meksyku opisał grzyb, znany dotychczas tylko w tym regionie, który wywoływał halucynacje. Sprawozdanie miało w zasadzie styl akademicki; jednak natchnęło do wyprawy pewnego pisarza, który wybrał się do Meksyku i spróbował grzybów. Jego raport został opublikowany w 1957 roku w magazynie Life i nosił tytuł "W poszukiwaniu magicznych grzybów". Tak "magiczny grzyb" dotarł do USA, gdzie został spopularyzowany przez Timothy'ego Leary, najwyższego kapłana amerykańskiej kultury psychedelicznej lat 60., który znany jest z recepty na opieszałe życie: "Turn on, tune in, drop out" (włącz się, dostrój i odpadnij).

Mimo iż Schultes nigdy nie spodziewał się, że jego botaniczne odkrycia wpłyną, nawet pośrednio, na społeczeństwo amerykańskie, nie krytykował Leary'ego ani jego dziwacznych zwolenników za używanie narkotyków.

Wyraził jedynie rozczarowanie, że Leary robił błędy w łacińskich nazwach roślin, z których te narkotyki pochodziły.

Było mu też przykro, że skoncentrowanie się mediów na ich właściwościach halucynogennych odwracało uwagę od medycznych właściwości tych roślin.

Po wyprawie do Meksyku spędził wiele lat pomiędzy plemionami zamieszkującymi dorzecze Amazonki.

Zebrał tysiące nieznanych poprzednio roślin i określił, że około 2000 z nich ma właściwości lecznicze.

Jak wierzył, o wiele więcej czeka w dżungli na odkrycie z korzyścią dla ludzkości.

Lubił mówić o kurarze.

Przez wiele lat była znana jako silna, ale krótko działająca trucizna używana przez Indian amazońskich do smarowania włóczni i strzał. Schultes dotarł do roślin, z których była produkowana. Zawierały one substancję, która jest obecnie używana w chirurgii do rozluźniania mięśni.

Był bardzo zaniepokojony faktem, że dżungla amazońska i jej mieszkańcy w alarmującym tempie ginęli.

Przez ostatnie kilkadziesiąt lat w samej Brazylii wyginęło 100 plemion.

Razem z nimi zaginęła ich wiedza.

Schultes postawił sobie zadanie "uratowanie choć części rodzimego medyczno-botanicznego przekazu" zanim przepadnie bezpowrotnie. Być może, jak powiedział, lekarstwo na raka "będzie pochodzić ze znachorskiej wiedzy o roślinach#".

Jego orchidea

Rodzice Richarda Schultesa byli imigrantami z Niemiec. Jego ojciec był hydraulikiem w Bostonie. Młody Richard wygrał stypendium na Harvard i jako pierwszy w rodzinie studiował na uniwersytecie. w 1941 roku "jako młody botanik uzbrojony w świeży tytuł doktorski", jak sam o sobie mówił, został wysłany przez uniwersytet Harvarda w podróż do Amazonii, aby badać lecznicze, narkotyczne i trujące rośliny.

Pierwszego dnia w dżungli znalazł dotychczas nieopisaną orchideę.

Wysłał ją do Harvardu, gdzie została nazwana Pachyphllum schultesii i była pierwszą z wielu roślin nazwanych jego imieniem. Miał wrócić po kilku miesiącach, ale został w Amazonii przez 14 lat. Podczas II Wojny Światowej kazano mu zostać w dżungli, aby szukał źródeł naturalnej gumy dla USA, która miała zastąpić azjatyckie plantacje zajęte przez Japończyków.

Schultes podróżował skromnie.

Jego bagaż był wyrzutem sumienia przeładowanych trampów. Miał ze sobą jedną zmianę odzieży i odrobinę żywności: jadł to, co jego gospodarze.

Miał kanoe, ale była ona tak lekka, że mógł ją samodzielnie nieść, zresztą tubylcy zazwyczaj chętnie mu w tym pomagali. Odkrył, że ciężkie buty były zwykle niepotrzebne, ponieważ w dżungli węże zwykle kąsały w kark. Uważał jednak, że hełm tropikalny jest niezbędny w lasach deszczowych. W hełmie tym Schultes wyglądał jak odkrywca z epoki wiktoriańskiej, którym w pewnym sensie był. Jednym z jego bohaterów był Richard Spruce XIX-wieczny Brytyjski naturalista, który również badał dorzecze Amazonki.

Jak wiktorianie, Schultes pałał nienasyconą ciekawością, która wykraczała daleko poza jego dziedzinę nauki. Pisał o użyciu halucynogenów w religijnych ceremoniach tubylców. Szamani, uzdrowiciele, pod wpływem halucynogenów wierzyli, że mają nadnaturalne siły pozwalające im leczyć choroby, znajdować zagubione rzeczy, wpływać na płodność i pogodę.

Schultes widział związek z historiami europejskich wiedźm, które używały mikstur, umożliwiających im latanie. "Latania" doświadczali niektórzy zwolennicy Leary'ego.

Wiara chrześcijańska Schultesa wydawała się nietknięta, ale akceptował fakt, że dla Indian Ameryki niektóre rośliny były święte.

Jedna z jego książek nosi tytuł "Gdzie królują bogowie".

Po powrocie z Amazonii, mając do opowiedzenia nadzwyczajne historie, Richard Schultes pozostał na Harvardzie jako wykładowca do odejścia na emeryturę w latach 70. Studenci pamiętają jego odwagę i dmuchawkę, którą trzymał w laboratorium. Każdego roku wracał w dorzecze Amazonki, aby przywieźć kolejne rośliny.

Dostąpił wielu zaszczytów.

Kawałek Amazonii chroniony przez rząd Kolumbii nazywa się Sektor Schultes. Był redaktorem magazynu Economic Botany, publikującego artykuły z dziedziny, w której był pionierem.

Schultes pozostał skromnym człowiekiem. Pewien dziennikarz, z szacunku dla jego reputacji jako najważniejszego na świecie autorytetu z etnobotaniki zapytał, jak ma o nim mówić. "Po prostu botanik dżungli" powiedział Richard Schultes.


MAP posted-by: Andrew tłumaczenie: Heja

Oceń treść:

0
Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove

Set & Setting - sylwestrowy wieczór z dziewczyną, bratem i kumplem w mieszkaniu rodziców.

Dawkowanie - 375mcg czyli 1,5 kartonika z pierwszego rzutu

Wiek - 21 lat.

Doświadczenie: alkohol, nikotyna, ketamina, metkatynon, mefedron, dxm, mj, mieszanki "ziołowe"(w tym jwh-210), fentanyl, kodeina, benzodiazepiny, troszkę szałwi wieszczej, troszkę fety, 2c-e, 2c-p, 4-aco-dmt, eter, LSA, 25D-NBOMe..- to na pewno nie wszystko.

  • Kodeina
  • Pozytywne przeżycie

jako że decydującą rolę odegrały okoliczności, to by dowiedzieć się o nich, proszę o przeczytanie moją skromną relację poniżej;

Opowiem Wam dziś o tym jak S&S wpływają na opiat, jakim jest kodeina. Będzie to mój dziewiczy opis przeżyć, gdzie głównym elementem będą okoliczności, które doprowadziły do stanu opisanego w kolejnych wersach. Proszę więc o zrozumienie dla mnie, jako początkującego.

  • Dimenhydrynat

Aviomarin to niezle gowno ale po zarzuceniu wystepuja niezle halucki. Ja pierwszy raz wzialem 22 tab. gdy mialem 14 lat. Byla godzina 22 wlasnie polozylem sie spac, gdzies okolo 2-3 w nocy nie pamietam dokladnie (mialem juz niezle haloony) wychodze ze swojego pokoju na przedpokuj patrze a tam pelno butow (tak zaczely sie moje haloony) Do pasa bylem zasypany w butach wiec otworzylem szafke i zaczalem je ukladac (nie wiem jak dlugo je ukladalem) nagle sie ocknalem patrze a nademna stoi matka i sie pyta co ja robie a ja ze ukladam buty (ciekaw jestem teraz jaka zrobila wtedy mine.

  • Grzyby halucynogenne


Doświadczenia: Mary Jane praktycznie Non Stop, chyba że jestem na studiach (czyli na detoxie). Pare razy XTC, LSD no i grzyby. Grzyby dokładnie jadłem 4 razy w ilosciach od 30 do 75.





Ten artykuł opisuje moje drugie spozycie tego psychodelika.Ten trip przypadł na 12.11.2004.




randomness