"Nalokson ratuje życie uzależnionych od opioidów. Zwiększmy dostępność jak najszybciej" [WYWIAD]

Należy zwiększyć dostępność do naloksonu, antidotum na fentanyl i inne opioidy. Ten lek powinny mieć w domu osoby uzależnione, ale też m.in. ich bliscy – powiedział PAP dyrektor Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom dr n. med. Piotr Jabłoński.

Tagi

Źródło

Anita Karwowska | PAP

Komentarz [H]yperreala

Tekst stanowi przedruk z podanego źródła - pozdrawiamy serdecznie! Wszystkich czytelników materiałów udostępnianych na naszym portalu serdecznie i każdorazowo zachęcamy do wyciągnięcia w ich kwestii własnych wniosków i samodzielnej oceny wiarygodności przytaczanych faktów oraz sensowności zawartych

Odsłony

1248

Należy zwiększyć dostępność do naloksonu, antidotum na fentanyl i inne opioidy. Ten lek powinny mieć w domu osoby uzależnione, ale też m.in. ich bliscy – powiedział PAP dyrektor Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom dr n. med. Piotr Jabłoński.

Ministerstwo Zdrowia szuka sposobu na rozwiązanie problemu wykorzystywania e-recept na leki opioidowe, m.in na fentanyl, bo coraz częściej korzystają z nich nie tylko potrzebujący ich pacjenci, ale też użytkownicy substancji psychoaktywnych. Do końca lipca mają powstać przepisy, które uniemożliwią wydawanie recept na opioidy przez receptomaty. Po wprowadzeniu zmian leki narkotyczne, psychotropowe i opioidowe nie mogłyby być wypisywane podczas teleporady, lecz jedynie na podstawie tradycyjnej konsultacji lekarskiej.

Dyrektor Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom dr n. med. Piotr Jabłoński podkreślił w rozmowie z PAP, że w Polsce nie ma „fentynalowej epidemii”, ale powinniśmy przygotować się na to, że problem występujący w innych krajach może dotrzeć również do nas. Według niego konieczne jest jak najszybsze uszczelnienie systemu e-recept, ale też zwiększenie dostępności do naloksonu, czyli bezpiecznego leku, który może odwrócić skutki przedawkowania opioidów.

PAP: Czy fentanyl stosowany jako używka, a nie jako lek anestezjologiczny i przeciwbólowy, to w Polsce problem nowy?

Dr n. med. Piotr Jabłoński: Nie. Na przykład kilka lat temu chwilowo wzrosła wśród użytkowników substancji psychoaktywnych popularność karfentanylu, choć nie przybrało to formy szerszego zjawiska. I to się nie zmieniło do dziś – nie ma w Polsce fentanylowej epidemii.

Dane policji pokazują, że konfiskaty fentanylu sprzedawanego poza systemem aptecznym przez służby są naprawdę mikroskopijne, a według badania CBOS wśród młodzieży odsetek osób, które miały doświadczenie z fentanylem przynajmniej raz w życiu, w ostatnich latach utrzymuje się w granicy 0,2-0,3 proc. Nie stwierdzono też w Polsce przypadków wytwarzania fentanylu ani nie skonfiskowano substancji do jego produkcji. Problem jest jednak blisko naszych granic – w Łotwie i Estonii, więc musimy myśleć o przyszłości i przygotować się, że prędzej czy później może się on przenieść do Polski.

Pojawiają się jednak nowe syntetyczne opioidy, np. nitazeny, i to one w moim przekonaniu będą stanowić zagrożenie. Mamy coraz częstsze doniesienia z oddziałów toksykologocznych i psychiatrycznych o pacjentach uzależnionych właśnie od nitazenów. Trudno jednak precyzyjnie ocenić skalę problemu, bo te osoby często nie wiedzą, że przyjmowały właśnie tę substancję. Są np. przekonani, że brali heroinę, a w rzeczywistości była to heroina z domieszką bardzo mocnego syntetycznego opioidu.

PAP: Ministerstwo Zdrowia zaczęło monitorować e-recepty na leki opioidowe w związku z tym, że służą do wyprowadzania tych specyfików poza system i ich nielegalnej sprzedaży w sieci.

P.J.: Uszczelnienie systemu e-recept jest kluczowe, by zahamować wypływ leków, które są sprawdzone i bezpieczne, jeśli stosowane są zgodnie z zaleceniami. W ostatnim czasie zaczęły one być pozyskiwane w sposób nielegalny i używane poza wskazaniami – nie do leczenia, ale jako narkotyki. Trzeba temu zaradzić jak najszybciej, ale bezwzględnie w taki sposób, by nie zaszkodzić pacjentom, którzy leków opioidowych potrzebują. I tak dostęp do nich jest w Polsce, w porównaniu z wieloma państwami Europy, wciąż mocno ograniczony. Odcięcie chorych od leków byłoby katastrofą, która spowodowałaby rozrost czarnego rynku – pozbawieni legalnego źródła zaczęliby sięgać po narkotyki uliczne.

PAP: Poseł PiS Janusz Cieszyński zaproponował opracowanie ustawy antyopioidowej, która m.in. zobowiązywałaby GIF do monitorowania przepisywania i wydawania opioidów w aptekach na poziomie placówki i konkretnego pracownika.

P.J.: System powinien być uszczelniony dosłownie z dnia na dzień. Ustawa to proces długofalowy, długoterminowy, a my potrzebujemy bardzo szybkich decyzji i idących za nimi działań, więc kluczowe są teraz działania Ministerstwa Zdrowia w sprawie receptomatów i wystawianych w nich e-recept bez wywiadu z pacjentem, co jest groźną patologią.

PAP: Jaka jest pana opinia w sprawie naloksonu – odtrutki na zatrucia opioidami, w tym również fentanylem. W wielu krajach dostępny jest on powszechnie w ramach programu Take Naloxon Home, czyli „Weź nalokson do domu”. Czy Polska powinna iść tym śladem i zwiększyć dostępność do antidotum na fentanyl?

P.J.: Tak, ponieważ nalokson jest skuteczny i ratuje życie. To antagonista receptorów opioidowych, który niweluje działanie zarówno pełnych agonistów, takich jak heroina czy morfin, jak i częściowych, np. buprenorfiny. Działa jako antidotum na depresję oddechową i krążeniową spowodowaną przez opioidy, a jednocześnie pozbawiony jest prawie całkowicie efektów ubocznych, nie wpływa negatywnie na inne funkcje organizmu ani nie wykazuje działania psychoaktywnego. Dostępny jest w postaci roztworów do iniekcji, tabletek oraz areozolu do nosa. Właśnie ta ostatnia postać uznawana jest za tę, która mogłaby być szerzej stosowana niż zastrzyki – także przez osoby bez podstawowej wiedzy medycznej. Przyczyniłoby się to do lepszej ochrony zdrowia i życia osób sięgających po opioidy.

Powinniśmy zwiększyć dostępność do naloksonu jak najszybciej, by miały go w domu osoby uzależnione, ale też np. ich bliscy – by reagować w razie potrzeby. Aby to było możliwe, należałoby też doprowadzić do polskiej rejestracji tego leku, bo obecnie dostępny jest tylko w wersji zarejestrowanej w Unii Europejskiej. A to znaczy, że jest droższy niż byłby po zarejestrowaniu go na polskim rynku.

PAP: Co odpowiedzieć osobom, które twierdzą, że upowszechnienie naloksonu może zmniejszyć lęk przed opioidami, bo skoro jest antidotum, to można brać te substancje bez ryzyka?

P.J.: To błędny tok myślenia, podobny do stwierdzenia, że lepiej nie rozmawiać z młodymi ludźmi o narkotykach, bo to może ich zachęcić do brania. Z naloksonem chodzi o to, by pomóc człowiekowi w sytuacji zagrożenia jego zdrowia bądź życia. Skoro mamy środek, który może to zapewnić, to czemu z niego nie skorzystać? Może też nie ma co utrzymywać oddziałów odwykowych, bo to też przecież siatka asekuracyjna dla osób uzależnionych?

Jestem absolutnie przeciwny takiemu sposobowi myślenia. Należy wybierać to, co jest korzystne dla pojedynczych ludzi i dla zdrowia publicznego. Uważam, że znacznie więcej korzyści jest w sytuacji, gdy mamy dostęp do skutecznych narzędzi ratowania ludzkiego życia, niż kiedy obawiamy się, że to może przyczynić się do tego, że ktoś będzie bardziej skłonny sięgnąć po jakąś substancję.

Kiedy kilka lat temu przez Polskę przechodziła fala dopalaczy, to zdarzało się, że w ciągu doby karetka przywoziła do szpitala dwa-trzy razy te same osoby. Dostawali pomoc, wychodzi i znowu brali. A gdy wracali, znów im pomagano. I tak powinno być zawsze. Nikomu i w żadnych okolicznościach nie wolno odmówić pomocy medycznej. (PAP)

Rozmawiała Anita Karwowska (PAP)

Oceń treść:

Average: 10 (2 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Benzydamina
  • Pierwszy raz

Wolna chata, ekscytacja i lęk. W pokoju, gra cieni i świateł.

Piszę ten raport następnego dnia na zjeździe. Od razu powiem, że dół jest przeokropny w porównaniu do tego, co brałem wcześniej, wrócę do tego wątku pod koniec tra. Godzin nie piszę, bo gubiłem się w czasie, poza tym przez większość czasu miałem problem z czytaniem i nie widziałem cyfr. Wydarzenia chyba nie są po kolei, bo było tego za dużo. Trwało od ok. 22.20 i skończyło się chwilę przed 8 i zjazd do 13.00.

 

Umówiłem się z kolegą na cipacza. Pierwszy raz obchodzę się z tym czymś, kolega z resztą też. A jako że miałem wolną chatę, to trzeba było jakoś z tego skorzystać.

  • 2C-B
  • Pozytywne przeżycie

Brak nastawienia, lekkie zdenerwowanie. Nie przymierzałem się do doświadczenia psychodelicznego tego dnia. Wiedziałem, że istnieje możliwość, że będę zmuszony je połknąć jednak, gdyby to tego doszło myślę, że efekty 2C-B byłby akurat najmniejszym moim problemem.

Cześć i czołem. To nie będzie typowy tripraport, a raczej historia, w której takowy się znajdzie.

Z głowy jednak wspomnienia ulatują, a “papier” nie dość, że przyjmnie wszystko to i trwałość ma dłuższą. Z resztą w internecie nic nie ginie, a to jest coś, co chcę opisać sam dla siebie.

  • MDMA (Ecstasy)


doświadczenie: zależy z czym...swojego czasu spore ilości speeda, extasy, thc a ostatnio głównie alkohol wszelkiego rodzaju :)


  • Grzyby halucynogenne
  • Pierwszy raz

Pozytywne nastawienie psychiczne, ekscytacja zbliżającym się tripem i niecierpliwość, lekceważenie opisywanej przez ludzi charakterystyki tripa. Dawka grzybów zażyta na pusty żołądek. Sesja solo - w małym mieszkaniu kawalerce z pokojem i łazienka, uprzednio posprzątanym i przygotowanym. Kontakt z ludźmi przez telefon komórkowy po zażyciu, ale przed właściwym tripem. Noc, sierpień.

Moja pierwsza próba grzybami psylocybinowymi zaczęła się od konsumpcji tychże o 20:30. Zjadłem trzy gramy suszonych grzybów. W smaku wydały mi się podobne do pieczarek, ale bardziej gorzkie. Przeżuwałem je i gryzłem może 5 minut, aż rozdrobniłem cały materiał na rozmiękczoną od śliny papkę, którą następnie połknąłem. Położyłem się na łóżku i zasłoniłem okno (na zewnątrz właśnie zachodziło słońce), włączyłem muzykę, jakiś delikatny popowy chłam, oszczedzając lepsze kawałki na trip. Przez pierwsze kilkanaście minut wymieniałem SMS'y z ludźmi i nie działo się nic ciekawego.