Grzyby narkotyczne

Święte rośliny przyrządzane przez szamanów

Tagi

Źródło

http://www.perkuns.slavinet.org/pg1/04.htm

Odsłony

22356

Dowody świadczące o stosowaniu roślin psychotropowych przez Indian odnajdujemy na ocalałych obiektach ceramicznych, naskalnych rzeźbach, tkaninach. Najczęściej właśnie naczynia sakralne posiadały formę grzybów (z wymalowanymi roślinami psychotropowymi), inne, służące do przygotowywania halucynogennych mieszanek, zdobione były symbolem U. Symbol ten oznacza w szamaniźmie tunel transcendentalny lub kanał macicy, czyli drogę, którą szaman przebywa, podczas transu i która wiedzie go od naczynia z środkami psychotropowymi do śmierci i nowonarodzenia.

Aztekowie oddawali grzybom halucynogennym boską cześć i zwali je w języku nahuatl – emteonanacatl, czyli "boskie ciało" lub "boskie grzyby". Najważniejszym grzybem był psilocybe mexicana, który otwierał całą rodzinę podobnych mu, zwanych grzybami psylocybowymi.

Grzyby te wywołują wizje charakteryzujące się ogromną intensywnością barw i niezwykłymi efektami słuchowymi. Szamani zażywający je twierdzą, że grzyby mówią i objawiają tym wolę bogów poprzez usta spożywającego psylocybinę szamana.

Grzyby spożywano na surowo lub zmieszane z miodem. W języku nahuatl miały pięć nazw, które określały porę zbiorów w roku lub miejsce występowania:

  • Xochi-nanacatl – grzybek kwiat,
  • Tepexi-nanacatl – grzybek górski,
  • Ixtlauacan-nanacatl – grzybek z wrzosowiska,
  • Macauacan-nanacatl – grzybek z miejsc uczęszczanych przez jelenie,
  • Teyuinti-nanacatl – grzybek oszałamiający.

Brat Bernardino de Sahagun w swojej „Historii ogólnej spraw Nowej Hiszpanii” pisze:

Rosną w trawie, na polach i na bagnach. Są okrągłe, mają małe, długie, smukłe i okrągłe nóżki. W smaku są niedobre, pieką w gardle i odurzają. Używane są przeciwko gorączce i artretyzmowi. Nie należy zjadać ich więcej niż dwa lub trzy. Ci, którzy je jedzą, doznają wizji i odczuwają palpitacje serca. Wizje te niekiedy są przerażające, a niekiedy śmieszne. Jeśli zjada się dużo grzybów, a czasem nawet i niewiele, wzmagają żądze cielesne. Mówi się o młodych ludziach, którzy są źli albo przewrotni, dlatego że najedli się nanacatl.

Z innych powszechnie stosowanych środków stymulujących wymienić należy: tytoń, lilie wodne oraz wydzielinę ropuchy Bufo [Alvarius]. Należy również dodać, że nie tylko grzyby wywoływały odmienne stany w psychice. Znane są też inne techniki deprawacyjne, takie jak długotrwałe posty, fizyczne i mentalne wyizolowanie, brak snu, wyczerpanie, tańce, rytmiczne bicie w bębny i pomrukiwanie...

W szamaniźmie święte rośliny były osobiście zbierane i przyrządzane przez szamanów. Ich olbrzymia wiedza etnobotaniczna pozwalała na zbieranie ziół w okresie ich największej aktywności oddziaływania. Wszystkie pory były określane w zgodności z fazami księżyca. Ważna była również umiejętność zebrania, przechowania bądź połączenia z innymi. Nie wszystkie bowiem zioła są „trujące” (psychoaktywne), niektóre ujawniają swe działania dopiero w odpowiednim połączeniu z innymi ziołami bądź wywarami.

W krajach Euroazjatyckich występują trzy główne rośliny psychotropowe: amanita muscaria, czyli popularny muchomor czerwony (utożsamiany przez Wessona z wedyjskim bogiem Somą), bieluń oraz konopie indyjskie.

Najbardziej popularny u nas (pod względem występowania) muchomor czerwony zasłynął najbardziej w szamaniźmie syberyjskim i lapońskim. Zimny klimat tamtych stron nie sprzyjał bogatej florze (takiej jak np. w Meksyku), dlatego nauczono się wykorzystywać rodzimy i bardzo popularny grzyb halucynogenny. Miejsce jego występowania łatwo było określić, gdyż rośnie on najczęściej w pobliżu jodły i brzozy. Zawarte w grzybach (dobrze wysuszonych na słońcu a później przyrządzonych) alkaloidy mogły prowadzić daną osobę nie tylko do halucynacji, lecz także do intoksykacji i delirium.

Jest kilka sposobów przyrządzania muchomora czerwonego. O większości wiedzą tylko nieliczni szamani, wtajemniczeni przez swych mistrzów (lecz niestety oni ich nie zdradzają). Najbardziej znane to: suszenie w słońcu, a później zażywanie wraz z odpowiednio dobranymi ziołami; zeskrobywanie białych plam z kapelusza muchomora, suszenie ich i spożywanie bądź palenie (z tytoniem?); gotowanie zupy-wywaru z całych grzybów z (lub bez) leśnymi ziołami i owocami.

Najbardziej typowymi objawami oddziaływania muchomora są zaburzenia wzroku polegające na widzeniu otaczającego świata jako bardzo małego lub bardzo dużego. Najsilniejszym, można rzec doskonałym, jest widzenie zarazem rzeczy małymi i dużymi. Na myśl nasuwają się od razu bajki zasłyszane z dzieciństwa o... krasnoludkach. Czy były (są) to tylko bajki? Raczej nie. Były to prawdziwe opowieści szamanów-kapłanów o ich Drodze Ku Doskonałości, o ich wizjach, które przez podania ludowe „obrosły w piórka” bajki, robiąc z widzianych „małych ludzi” – krasnali. Krasnoludki posiadały bowiem wszystkie cechy ludzkie oprócz wzrostu. Zastanawiające są też nakrycia głów krasnali – nosiły one bowiem czapeczki w kształcie... kapelusza muchomora.

Jednak nie widzenie krasnali było głównym celem kapłana-szamana podczas zażywania grzybów, lecz wejście w kontakt z bytami subnaturalnymi oraz zbliżenie się do bogów, ich świata i wiedzy.

Szamanizm to medycyna, to filozofia, to religia, to mizantropia...

Zebrał i opracował: Meżadews Akszugor (II’96 – III’97)

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

detox2002 (niezweryfikowany)

wyjebista strona
coś jak dla mnie
jak ktoś chce coś skrobnąć o detoxah to nie pisze smiało i bez ogródek
hej szara wiara
pana naszego jedynego
narkotyyka (we wszelkiej postaci)

Juan (niezweryfikowany)

Material jak dla mnie pobiezny i nie wyczrpujacy!

BIOLOG (niezweryfikowany)

Ej zaraz zaraz.. grzyby to nie rośliny tylko grzyby!

Dea (niezweryfikowany)

Raz w zyciu mialam stycznosc z kokaina,ale byl to najpiekniejszy "raz " w moim zyciu.Gdyby nie fakt,ze jest ona droga to mysle,ze korzysałambym czesciej.Nie wazny jest czas i miejsce,bo czujesz sie tak błogo,ze nic nie jest ci w stanie przeszkodzic.Czujesz,ze zyjesz i pragniesz zeby trwalo to wiecznie.COS PIEKNEGO!!!Wieczny banan na ryju i uczucie zadowolenia, zaspokojenia.Czujesz sie cholernie beztrosko.Ukochałbys nawet głupia ławke w parku.
Jedyna rzecza ktora mnie troche draznila to zdretwienie szczeki i kompletny brak czucia na podniebieniu.
OGÓLNIE POLECAM !!!!

Ja (niezweryfikowany)

Szamani byli cool ;]

M. (niezweryfikowany)

Szamani byli cool ;]

Pawel (niezweryfikowany)

Mialem sprobowac raz, bralem prawie dwa lata.Tez wiem jak to jest byc odkurzaczem,
choc tylko do nosa wciagalem.
substancja zajebista, ale zjazdy makabryczne.
Nie brac czesto- wtedy dzialanie bardzo krotkie a zjazd duzo dluzszy.
Nie mieszalem z alkoholem, wtedy obie rzeczy wzajemnie sie znosza.
Alkohol tylko na zjezdzie- wtedy pomaga.
Nigdy zadnych srodkow usypiajacych- od tego wlasnie sie umiera.

lubie biologie (niezweryfikowany)

genetyka molekularna, b. rozwoju, albo b. komorki jest o wiele bardziej interesujaca - systematyka jest dla prawnikow ;8).

@Blacha (niezweryfikowany)

Mialem sprobowac raz, bralem prawie dwa lata.Tez wiem jak to jest byc odkurzaczem,
choc tylko do nosa wciagalem.
substancja zajebista, ale zjazdy makabryczne.
Nie brac czesto- wtedy dzialanie bardzo krotkie a zjazd duzo dluzszy.
Nie mieszalem z alkoholem, wtedy obie rzeczy wzajemnie sie znosza.
Alkohol tylko na zjezdzie- wtedy pomaga.
Nigdy zadnych srodkow usypiajacych- od tego wlasnie sie umiera.

Cezar (niezweryfikowany)

.......a ja opisze niebawem
fenomenalne doznania wchlaniania .....

Ja (niezweryfikowany)

Szamani byli cool ;]

Mary Lou (niezweryfikowany)

Byl taki etap, ze jechalam na koksiku czesto i na duzych ilosciach. Cos pieknego. Uwielbiam speeda. Zaczynalam od fety ale skutki byly (i sa) fatalne. Za to koksik... No coz, jeszcze teraz czasem mysle o nim ale jednak nie biore bo wiem, ze nie bede mogla przestac a nie mam na to kasy. Ale nie jestem przeciwna... A powinnam.

M. (niezweryfikowany)

Szamani byli cool ;]

Simon_THC (niezweryfikowany)

Tak jest dzieci,koksik rządzi.Recepta na dobrą banie :Tequila,squn,koks,filis,skrecice filisa z koksem to zobaczycie a co chodzi chłopakom z jamajki.

Ganjaryn (niezweryfikowany)

Nie pierdolić tylko sprobować, czy wazne jest co to jest ?

Anonim (niezweryfikowany)
skręć jointa z kokainą to ją zmarnujesz :P chyba że mówimy o cracku
czesiek z poczty (niezweryfikowany)

baaardzo fajnie, baaardzo dziwnie. WIEM WIĘCEJ. raz się przestraszyłem raz było dobrze a ostatnio zajebiście

pingpong (niezweryfikowany)

koksiarze maja takie zwalay ze nie che im sie tego komentowac hyhy

azjata (niezweryfikowany)

grzyby sa b. dobre, krazki sa zeby sie wyluzowac a grzyby zeby zobaczyc, niesamowite wixy, pustka w glowie, miliony pytan, rozpierdol w glowie, ale grzyby otworzyly mi oczy na swiat, pomogly ujrzec rzeczy ktorych inaczej bym niezobaczyl!
a jadlem 50sztuk ale byly petardy w chuj

dzieciak (niezweryfikowany)

wczoraj pierwszy raz w zyciu wciagalam koks.Nieprawdopodobne gowno daje zajebiste odprezenie i mnostwo energii czujesz sie lepszy od innych a najgorsze jest to ze jak dla mnie nie mialo zadnych skutkow negatywnych.lightowy lighcik.Na dodatek nic po tobie nie widac ze sie nacpales.Wlasciwie mozesz sie nawciagac a 5 minut potem w najlepsze dyskutowac ze swoja mama np o nauce nic nie zczai.Latwo sie w to wpierdolic ja juz mam ochote na kolejna kreche.WESOLYCH SWIAt

anonim anima mundi (niezweryfikowany)

.......a ja opisze niebawem
fenomenalne doznania wchlaniania .....

Trollu (niezweryfikowany)

jem od 8 lat i jedno jest pewne - grzybki są czyms mistycznym i niepowtarzalnym - otwierają się po nich szufladki i chyba już nic nowego nie odkryje bo jadłem dużo i z róznych stron świata ale raczej na razie nie przestane jeść.fajnie powspominac i zawsze powiedzą coś nowego tobie o tobie-i należy im ufać

zwirek i muchom. (niezweryfikowany)

dzień dobry, chcielibyśmy zauważyć iż brak zdjęć osób spożywających halunexy jest wielkim zaniedbaniem ze strony autoruff.
Prosze wysłać foty na nasz adres:
ered_nimrais@interia.pl

Michu_85 (niezweryfikowany)

siemka. na początek napisze,ze jestem z gór(dolny śląsk) mamy teraz u siebie kupe śniegu,ale przejde do rzeczy.Dzisiaj "nawiedział " mnie ziomek z klasy i zaproponował koksik.hmmmm....mysle czemu nie?jestem w zajebistkim autku,mamy koxik,kilka złotych....jedziemy.zajebałem dobra,syta stówe(pierwszy raz) i powiem wam,ze po kilku minutach poscił mnie alk i poczułem niezłą fazke.brak uczucia jak po fecie zarówno i brak uczucia po mdma...zupełnie coś innego.ultra przyjemnie. powiem wam,ze zajebalem koko jakie 4 godzinki temu a mamy teraz 00.10 i mam fazke do tej pory:)poprostu mamy na wszystko wyjebane i jest bardzo pozytywnie,ale mam jedno ale......wiecie co spodziewałem sie po koxie czegos poprostu niesamowitego,a wcale tego nie miałem.nie ukrywam-było zajebiście,nawijka i te sprawy,ale jednak było.....nie wiem czy za malo czy za bardzo sie zbakalem,zle mowie wam-mam jazde do tej pory i cały czas jest w huj przyjemnie i fajnie.naprawde cos innego niz chemia(gdyż kox to naturka-oczywiscie czysty w gródkach) ani nie polecam anie nie zabraniam nikomu:) poprostu każdy używa tego co lubi.ja przepadam za alkiem baksem i od czasu do czasu dobrą PIXĄ:) koksik tez jest dpbry,ale jak dla mnie za drogi,dlatego ma u mnie minusa.podejrzewam,ze gdyby worek koki kosztował 5 zł to NASZA populacja była by na wyginięciu.do bra pierdole już bzdury wiec znikam.koxik jest ok,ale nie weim czy warto sie w niego wkręcać.pozdro @LL wszystkim najebkowiczom.peace

płyniemy razem... (niezweryfikowany)

taka jest prawdziwa natura i prawdziwa misja narodu polskiego....pozostaje pytanie jakaż to natura i misja poslkiej młodziezy?...pytam się jaka?...ano właśnie przeciwienstwo kokainy strach w opetanczych polotach ekstazy...byłem lepszy od innych kompletny lighcik pełne odprężenie super fazka a gdzie w tym wszystkiem pierdolone niewolnictwo?...wszystko to już było i nic już nie bedzie o tym wiec po co mi o czym zaczynam znowu werowac skoro to już było....zajebista fazka?...tylko szybko już przecież nie ma czasu...nie marnuj szansy nic nie dzieje się przypadko wiec panie i panowie prawda nas nie interesuje wiec komletny ligcik na nas czeka ale nie usłyszymy nigdy odpowiedzi...

małolat1985 (niezweryfikowany)

Nic dodać, nic ując!
Siupałem kilka dni w nos i nie powiem było zajebiscie!
Ąz sie chcialo zyc, bez kitu czulem sie swietnie!
Jak nigdy w zyciu, ale powiedzialem sobie ze ostatni raz i od tamtej pory nie siupie od 6 miechów!
Oby tak dalej:)

małolat1985 (niezweryfikowany)

Nic dodać, nic ując!
Siupałem kilka dni w nos i nie powiem było zajebiscie!
Ąz sie chcialo zyc, bez kitu czulem sie swietnie!
Jak nigdy w zyciu, ale powiedzialem sobie ze ostatni raz i od tamtej pory nie siupie od 6 miechów!
Oby tak dalej:)

Ja (niezweryfikowany)

I tak wszyscy ćpacie kokainę z amfetaminą 50:50, a w najlepszym wypadku 60:40. Deal zarabia na tym jakieś 50zł, a wy nie zaznając czystej koki przez całe życie żyjecie w ciągłej obłudzie.

Ja (niezweryfikowany)

I tak wszyscy ćpacie kokainę z amfetaminą 50:50, a w najlepszym wypadku 60:40. Deal zarabia na tym jakieś 50zł, a wy nie zaznając czystej koki przez całe życie żyjecie w ciągłej obłudzie.

mercury (niezweryfikowany)

I tak wszyscy ćpacie kokainę z amfetaminą 50:50, a w najlepszym wypadku 60:40. Deal zarabia na tym jakieś 50zł, a wy nie zaznając czystej koki przez całe życie żyjecie w ciągłej obłudzie.

N (niezweryfikowany)

Nie uważacie że kokaina powinna być w dziale natura ?

N (niezweryfikowany)

Nie uważacie że kokaina powinna być w dziale natura ?

Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne
  • Marihuana
  • Pierwszy raz

Doskonałe nastawienie - zero zmartwień, totalnie czysty umysł napędzany pozytywami wokół mnie.

Zacznę od krótkiego wprowadzenia, które powinno Ci nieco przybliżyć sytuację. Od 3 dni doskonale bawiłem się w Amsterdamie całe dnie sprawdzając pokaźne ilości różnych gatunków marihuany. Nastał czas sięgnięcia po grzyby, w celu przekonania się jak wpłynie na mnie psylocybina. Niejednemu doświadczonemu psychonaucie zapewne wyda się to zabawne, bo „co mogą człowiekowi zrobić łysiczki”, ale byłem bardzo podekscytowany faktem, że przetestuję nareszcie grzyby – przed wyjazdem czytałem masę trip raportów, artykułów i publikacji na temat psylocybiny.

  • Etanol (alkohol)


Substancja: właściwie to gałka tyle, że w formie alkoholowej nalewki



Krótka receptura :

6 świeżych, całych gałek, litr spirytusu (85 %), parę łyżek miodu (?)

zetrzeć, ewentualnie rozpuścić miód (?), trzymać razem w słoju pół roku, potrząsać co czas jakiś

następnie zrobiłem nalew na skórkach (bez allebo) z 10 dużych cytryn i pół torebki rodzynek (24h) i zmieszałem z 0.3 -0.4 litra syropu (gorącego) złożonego pierwotnie z 1.5 szklanki cukru, litra wody i soku z tych cytryn.


  • Marihuana


  • nazwa substancji : Marry Jane

  • poziom doświadczenia użytkownika : Tylko Ganja i Alkohol - nie raz, nie dwa, nie trzy... Hehe

  • dawka : 0,15g + blant z ok. 0,5g na 2 osoby - ja i kumpel

  • metoda zażycia : No spaliliśmy oczywiście :-)

  • czy dane doświadczenie zmieniło Cię w jakiś sposob : Raczej nie, poza jednym małym wyjątkiem - już nigdy nie pójde do lasu w nocy :]








  • Etanol (alkohol)
  • LSD-25
  • Marihuana
  • Retrospekcja

Spontaniczny, nieplanowany trip z dwójką bliskich przyjaciół i współlokatorów (P oraz S) i zarazem towarzyszy poprzedniego tripa, który miał miejsce pół roku wcześniej. Słoneczny dzień, miasto, później plaża a na koniec mieszkanie kumpla (znany może niektórym z poprzednich raportów W). Dobre nastroje, utrzymuje się dobry humor (oraz prawdopodobnie resztki alkoholu) jeszcze z imprezy, która odbyła się poprzedniego wieczoru.

Wstęp: Tradycyjnie już, niniejszy TR jest retrospekcją sięgającą prawie 2,5 roku wstecz. Podobnie jak w przypadku moich poprzednich raportów, staram się spisać jak najwięcej szczegółów, nawet jeżeli będzie się to odbywało kosztem płynności historii. Uczciwie przestrzegłem, przechodzę więc do części właściwej.