Islandia

Trzej mężczyźni w wieku 60–70 lat zostali oskarżeni o próbę przemytu ponad trzech kilogramów kokainy z Hiszpanii do Islandii promem Norræna. Grozi im do 12 lat więzienia.

Po wpadce trafili do Polski. Ich proces odbędzie się w Łodzi. Jakie są kulisy tego procederu?

W pierwszej połowie tego roku policjanci i służby celne zarekwirowały około 96,5 kg marihuany. Jest to większa ilość niż w całym zeszłym roku i znacząco więcej niż w latach poprzednich.
Takie informacje podał Komisarz Krajowy Policji w odpowiedzi na zapytanie redakcji. W raporcie możemy znaleźć dane o substancjach zakazanych, które policjanci wraz ze służbą celną zarekwirowali od 2011 roku.

Islandia osiągnęła coś, co byłoby marzeniem wielu krajów na świecie. Nie tylko ma wysoką jakość życia w niemal każdym sensie, ale także rozwiązała poważne problemy związane z nastolatkami. Na przykład zdołała powstrzymać picie alkoholu i palenie wśród młodzieży.

W przyszłym roku na terenie Reykjavíku powstanie specjalistyczny ośrodek, w którym będzie można podawać sobie narkotyki dożylnie w bezpiecznych warunkach.

Rodzice dziecka walczącego z uzależnieniem od narkotyków twierdzą, że islandzki system opieki nad dziećmi jest niewydolny. Oświadczyli, że ich dziecko wielokrotnie przedawkowało narkotyki podczas leczenia w ośrodku rehabilitacyjnym.

W ubiegłym tygodniu policja w Islandii, Polsce i Holandii przeprowadziła wielką akcję skierowaną przeciw producentom syntetycznych narkotyków. Działania te koordynowane były przez Europol.

Zajawki z NeuroGroove
  • Bieluń dziędzierzawa

Tak sobie ostatnio czytam listę i widzę same negatywne opinie nt. bielunia. Chciałbym więc przedstawić wam go w trochę innym świetle. W środę wziąłem bielunia z kolegą... no właśnie ile tego było? przeliczjąc na łyżki do herbaty - jakieś 2, może trochę więcej. Nie robiliśmy żadnych mixturek tylko po prostu zjedliśmy ziarenka.


Trzeba dobrze zmielić zębami, ma ochydny smak, ale da się przeżyć.


  • 25C-NBOMe
  • Pierwszy raz

  • Grzyby halucynogenne
  • Marihuana
  • Pierwszy raz

Zawsze mam dystans i całkowity respekt do psychodelików. Wejdziesz raz i możesz nigdy nie wrócić. Do odważnych świat należy, więc wyrzuciłam strach w kąt i bardzo cieszyłam się na spontanicznego tripa! Ciekawość zżerała każdą mą cząstkę! Totalnie pozytywnie! Miejscówka fantastyczna - wolna, wielka chata! Towarzysze idealni - S i M - lecz niespodziewanie został z nami X ze swoim kumplem i przez to musiałam walczyć z demonami.

Napierw małe wyjaśnienie. Do punktu 4 pisałam, gdy byłam jeszcze w pełni "świadoma". Póżniej przelewałam na papier co mi ślina na język przyniosła. Starałam się wyrwać z galopujących myśli parę sensownych zdań aby kleiły się jakoś do kupy.

Raport napisany jest w oryginale, nie zmieniałam nic, więc z góry ostrzegam na składnię i takie tam ;)

* Jest moimi przemyśleniami parę dni po tripie.

 

 

                                                                                              Skrót wydarzeń - sobotnie popołudnie

 

  • Muchomor czerwony
  • Tripraport

spory las ok. 6 km za miastem, następnie autobusy komunikacji miejskiej, mieszkanie w centrum

9 ususzonych naturalnie muchomorów czerwonych spożytych samotnie w lesie. Początkowe efekty tak jak przy wywarach z mniejszej ilości suszu tj. dysocjatywna poprawa humoru, wyostrzenie zmysłów, zastrzyk energii etc. no i mdłości naturlich, ale ku mojemu zdziwieniu bez spawania. Już po ok. 20 minutach pierwsza halucynacja słuchowa - wzmocniony odgłos przytłumionego bicia serca dobiegający jakby spod ziemi. Z czasem coraz większe oddzielenie od więzi z własną osobą, jak również zanik tego podłego posmaku związanego ze świadomością bycia zamkniętym w tzw.

randomness