Dyskusja na temat grzybów halucynogennych, m.in. łysiczki lancetowatej i muchomora czerwonego.
Więcej informacji: Grzyby w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 7726 • Strona 726 z 773
  • 487 / 293 / 0
Zatem ciekaw jestem, kto pierwszy w PL wyczaił, że łysiczka, mówiąc kolokwialnie "kopie" i kiedy to było? Znacie może jakichś starych sajko grzybiarzy, którzy byliby w stanie opowiedzieć o tym, jak swoje pierwsze parasolki zrywali np. "za Gierka"? I skąd czerpali wiedzę na ten temat? Zakładam, że pewnie jakoś pokątnie od zachodnich hippisów.

Ciekawi mnie to, bo grzyby są najprostsze w obsłudze: od biedy cały mechanizm odurzania się nimi polega na pójściu na łąkę i zjedzeniu takich prosto z trawy, nawet suszenie nie jest wymagane. Odpada zatem cała otoczka "wiedzy tajemnej" w postaci określonego sposobu przyrządzania i tak dalej (zostaje tylko samo prawidłowe rozpoznanie aktywnego gatunku). Np. właściwości takich muchomorów były naszym przodkom znane, stąd też wzięła się polska nazwa tych grzybów - tępiono (a tak naprawdę to tylko silnie odurzano) nimi muchy na wsi. Widziałem też stare przepisy na nalewki, którymi leczono bodaj reumatyzm. A łysiczki? Nic, kompletnie.

BTW dobrze, że lud Mazatec nie poddał się całkowicie misjonarzom, bo wygląda na to, że byłaby lipa dzisiaj haha.
Pokażę Wam to, czego nie ma.
  • 2302 / 398 / 0
Uwaga! Użytkownik mietowy3 jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1100 / 273 / 0
kiedyś badałem też ten temat i najstarsze źródła pisane użycia łysiczek, czy też raczej zjedzenia, to jakiś angielski opis zatrucia z XVIIIw.
też sądzę, że to dotrło do nas od jakichś zachodnich hippisów
ja swoje pierwsze grzyby brałem jak miałem jakieś 16 lat, czyli jakoś w 92. Grzyby były już u nas wtedy dobrze znane w pewnych kręgach i zbierane na terenach pobliskiej kopalnii siarki. A wiedza o nich właśnie pochodziła od starszych gości, ludzi typu punk/hippie/rasta, ogólnie mówiąc freaków, wokół których wtedy orbitowałem.
Tak, że może nie za gierka, ale za jaruzela były znane.
W polskiej litaraturze narkomańskiej, typu "pamiętniki narkomanki" na przykład nie pojawiają się w ogóle, Nie pamiętam, jak w gadach "sokołowskiego, bo dawno czytałem, ale też raczej nie, nie pisze też o nich maleńczuk w tym swoim wywiadzie-rzece, choć je znał, bo dostawał je od moich znajomych. Tak jakby polskie hipy to tylko mak i prochy z apteki. więc może za gierka rzeczywiście jeszcze nie?
Uwaga! Użytkownik 3ldritch nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 487 / 293 / 0
Dzięki za odzew, muszę sprawdzić książkę od miętowego, wygląda obiecująco. Sipowicz był mężem Kory, a z rok temu czytałem wywiad jej (ich?) syna, w którym mówił, że matka kołowała mu narkotyki. Wiedziała, że młody będzie chciał eksperymentować, więc wolała wziąć sprawy w swoje ręce i zapewnić mu towar najwyższej jakości. W gronie tym były także grzyby, zatem to dobry trop.
Pokażę Wam to, czego nie ma.
  • 1455 / 596 / 0
@MarioEscobar Znali pewnie od tysiecy lat , lowcy-zbieracze mieli o wiele wieksza od nas wiedze o roslinach i zwierzetach bo od tego zalezalo ich zycie . Na pewno znali tez lysiczki a to , ze nie ma o tym w zrodlach pisanych to nic dziwnego - wiekszosc historii ludzkosci jest niespisana . W miedzywojniu Witkacy probowal psychodelikow , wiec nie jest to "odkryte" w latach '80 od zachodnich hipisow jak to coponiektorzy sugeruja ... Moze do mainstraemu weszlo wtedy ale znane byly od zawsze .
Życie jest zdrojem rozkoszy; ale tam, gdzie pije zeń motłoch, zatrute są wszystkie studnie.
  • 496 / 149 / 0
No tylko Witkacy próbował meskaliny, zarówno pochodzenia naturalnego jak i syntetycznej. Nie znalazłem w jego twórczości żadnej wzmianki o grzybach, pomimo, że bardzo niedaleko jego domu rosną łysiczki. hasz a więc THC też wspominał, że próbował ale daleko temu było do wizji meskalinowych. Z tego co kojarzę to Hofmann pisał o tym, że grzyby były kiedyś powszechnie uważane za mit i udało mu się za pomocą meksykańskich grzybów odkryć psylocybine. Tak więc Witkacy niestety wygląda na to że żył w czasach w których grzyby nie były aż tak znane. Chociaż może się mylę i nie dokopałem się do odpowiednich źródeł. Tak czy inaczej jak już o nim rozmawiamy to ja podczas meskalinowego tripa miałem moment w którym się zwróciłem do Witkacego, żeby żałował że nie miał okazji spróbować LSD, ale meksalina też niczego sobie. Jestem bardzo ciekawy co by Witkacy o LSD napisał, ale niestety popełnił samobójstwo kilka lat przed jego odkryciem. Jeśli gdzieś wspomniał o grzybach to z chęcią się z tą treścią zapoznam.
  • 1100 / 273 / 0
ja się spotkałem z teorią, że łysiczka została zawleczona do Europy z nowego świata i dlatego jest nieobecna w europejskiej tradycji. Jednak było to tylko wzmiankowane i nie drążyłem jej głębiej, trochę sceptyczny jestem biorąc pod uwagę powszechność występowania. Przejrzałem też tego Sipowicza, choć nie oczekiwałem wiele po tym typku (słusznie w sumie). On sam wyraża zdziwienie, że polscy hippi nie znali,czy też nie używali grzybów, choć, jak pisze docierała wiedza do nich w postaci numerów High Times itp.
Uwaga! Użytkownik 3ldritch nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 487 / 293 / 0
Właśnie czytam „Pokarm Bogów” T. McKenny I ten lakonicznie stwierdza:

„Tak czy inaczej, statystycznie rzecz biorąc Nowy Świat wydaje się ulubioną kra­iną potężnych roślin psychoaktywnych. Mimo iż współcześnie psylocy­bina występuje w europejskich, malutkich grzybach z rodziny Psilocybe, nieznane są nam żadne twarde dowody świadczące o tym, że stanowiły one kiedyś część europejskiego szamanizmu i etnomedycyny. Tymcza­sem w oaxacańskim Meksyku tradycja ich spożywania sięga trzech ty­siącleci.”

Szczerze mówiąc, bardziej skłaniałbym się zatem ku teorii zawleczenia grzybków do Europy, bo ten sam autor pisze także:

„Europejskie czarownice posługiwały się, co prawda, roślinami nie zawierającymi ha­lucynogenów indolowych, takimi jak Bieluń dziędzierzawa, mandrago­ra i wilcza jagoda. Niemniej, potrafiły z ich pomocą osiągać odmienne stany świadomości.”

Zatem: znały inne środki (i my o tym wiemy), a o grzybach nic? Zupełnie? Prędzej uwierzę, że grzybów u nas wtedy w ogóle nie było, niż w historię, że ktoś - (kościół, masoni, iluminati, annunaki - whatever) je celowo wymazał z dziejów europejskich czarowników i czarownic.
Pokażę Wam to, czego nie ma.
  • 1100 / 273 / 0
no ja, jak wspomniałem, nie drążyłem tematu głębiej, jeśli istotnie jest to fizycznie możliwe, staje się to bardzo wiarygodnym wytłumaczeniem.
Uwaga! Użytkownik 3ldritch nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 605 / 156 / 0
Jak tak piszecie, to coś mi się kołacze, że dopiero po przekształceniu znacznych części obszarów leśnych na pastwiska, nasza mała lanca miała szansę skolonizować Europę. Ale nie wiem czy sobie tego nie wymyśliłem %-D bo właściwie nie wiem jak się ten landscape przedstawiał na przestrzeni wieków.
'Never know who's behind the wheel,
The body or a conscious mind'
ODPOWIEDZ
Posty: 7726 • Strona 726 z 773
Newsy
[img]
USA: Donald Trump usunie marihuanę z listy najcięższych narkotyków?

Stało się to, o czym spekulowano od miesięcy. Donald Trump, mimo oporu konserwatywnego skrzydła własnej partii, ma sfinalizować proces reklasyfikacji marihuany. Konopie mają trafić z surowego Wykazu I (gdzie są traktowane na równi z heroiną) do łagodniejszego Wykazu III substancji kontrolowanych.

[img]
Produkowali tyle amfetaminy, że narkotyki musieli wozić taczką

Ponad 64 kilogramy amfetaminy, nielegalna linia produkcyjna i dwie osoby zatrzymane – to efekt działań specjalnego wydziału antynarkotykowego łódzkiej policji. Ilości narkotyków były tak duże, że do ich transportu sprawcy wykorzystywali… taczkę.

[img]
Maroko stawia na legalne konopie. Ulga dla tysięcy farmerów

Największy na świecie producent konopi indyjskich stawia na legalizację upraw. Po dekadach działania w cieniu, rolnicy z regionu Rif mogą wreszcie pracować bez obaw o aresztowanie. Legalizacja przynosi nowe możliwości, ale też wyzwania — nielegalny rynek wciąż ma się dobrze, a rolnicy narzekają na problemy z wypłatami za plony.