Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 66 • Strona 7 z 7
  • 181 / 51 / 0
Wiesz, jak to sie mowi lepiej jest nie odzywać się wcale i wydawać się głupią
inaczej by wychodził jakiś syndrom sztokholmski - osoby nie chcą opio, a jednak do nich lgną
...niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.
  • 549 / 179 / 0
No ja mówię o przypadkach pacjentów potrzebujących opio ze względów medycznych. Nie o uzależnieniu psychicznym podrzędnych ćpunów z Hyperreala, tylko o normalnych ludziach, co jak mówią że nie chcą, to mają to na myśli
Here is my tribute to morphine
You will always be in my dreams
The last and final moment is yours
My agony is your triumph
  • 5140 / 894 / 0
Nie wiedzą co dobre xd
The beautiful thing about DMT is that it makes no sense at all, but everything makes sense at the same time!
The methapor of Life

ledzeppelin2@safe-mail.net
  • 2 / / 0
U mnie było tak już lata temu że nic nie ćpałam nigdy i z powodu bólu lekarz specjalista mi przepisywał coraz mocniejsze leki. Pierw tramadol, potem bupre, potem oxy i fentanyl. Ale też inny lekarz, z POZ też mi przepisywał m.in opiody z powodu bólu bo takie zlecenie było od lekarza specjalisty, do tego inne leki też od niego zlecone. Dla mnie to były dwie inne nazwy leków i tylko myślałam że ten jeden od specjalisty to narkotyczny. Pytałam lekarza czy się od tego nie uzależnie bo przecież to narkotyk, to mi powiedział że narkotyki to są w bramie a lekarze przepisują mi leki. Pewnego dnia powiedziałam po 8 latach że może obniżymy dawkę, bo mnie już tak nie boli i się spoko czuję, wtedy zaczęły się problemy z psychiką i ból niesamowity bo lekarz jak przepisywał inną dawkę to zaraz też dawał kartkę do POZ i wtedy w POZ mi obniżał dawki trzech leków (gdzie teraz wiem że też był fentanyl tylko że do nosa i nie miałam świadomości ze ten lek też uzależnia, ja go brałam jak krew mi mocniej z nosa leciała, praktycznie codziennie). Po paru latach brania ogromnych dawek i obniżeniu dawki o połowę ból zaraz był (teraz już wiem że przez uzależnienie fizyczne) i silna depresja i mu mówię że boli a on że wymyślam i pewnie dlatego że jeszcze sie rozchorowałam i mam iść po antybiotyk. Wtedy dopiero zaczęłam się interesować co ja biorę, w tym momencie też już byłam uzależniona, momentalnie silna depresja i zwijanie. Bez żadnego kombinowania, dobierania, ćpania przez przez długie lata. Pytałam się co robić, to była gadka że mi przejdzie, lecz nie przeszło. Szukałam info co teraz zrobić żeby psychika wróciła do stanu z dużych dawek i tak trafiłam tu przez przypadek i już wiedziałam co jest że mną i że żaden antybiotyk mi nie pomoże. Od razu poszłam na indywidualną terapie od uzależnień. Tylko nawet tam nie wiedzieli co zrobić, powiedzieli że po prostu mam brać tyle ile lekarz przypisuje i postawili diagnozę że uzależniona po opisaniu im co się ze mną wyprawia. Jakoś udało mi się zejść do zera ale nie w tym tempie co lekarz kazał, mordęga masakra, nawet teraz nie jest mi tak ciężko zejść jak wtedy bo zamiast antybiotyku jak wtedy przepisali, to biorę co trzeba. Lakarz po 8 latach na silnych opio wtedy, chciał zejść w 15dni do zera. Po raz pierwszy zeczełam szukać fenta żeby wolniej schodzić i tak zeszłam. Wytrzymałam 10mc na czysto gdzie ciśnienie dzień w dzień, silna depresja i cićnienie żeby się czuć tak jak wtedy. Dopiero potem poznałam co to kodeina i brnełam w uzależnienie. Potem kolejne diagnozy, faktycznie się ze zdrowiem pogorszyło. Teraz terminalnie chora na fentanylu, tyle że teraz świadomie dobieram, kombinuje i lece iv. Moją winą jest to że ślepo ufałam lekarzą. Faktycznie dopiero po tym jak już byłam silnie uzależniona i po pierwszej terapii to zaczęłam ćpać i do teraz nie stopłam poza małymi przerwami. Pozdro i miłej lektury.
  • 159 / 12 / 0
Ja jestem sam sobie winny uzależnienia od benzo.Prosiłem, nalegałem i w końcu dostałem.
Na początku dostawałem ''normalne'' dawki, aż doszedłem do układu, że DOC wypisuje mi od groma klonazepamu.
Uwaga! Użytkownik Luzing jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2 / / 0
Mi się wydaje że pies jest pogrzebany między tym:
Czy uzależniliśmy się podczas zwykłego leczenia bez żadnego kombinowania z naszej strony.
Czy podczas leczenia nie będąc jeszcze uzależnionym mamy chęć przetestować jak to jest i bierzemy więcej, co w konsekwencji doprowadzając do uzależnienia.
Poza tym żaden (mam nadzieję) lekarz nie zrobił tego specjalnie A chciał nam pomóc.
No może jedynie wg mnie lekarze mają zbyt małą wiedzę na temat leków które przepisują i niemam tu na myśli tylko leków narkotycznych ale z każdej dziedziny. Mogli by mieć jakieś obowiązkowe doszkalanie co xx lat.
ODPOWIEDZ
Posty: 66 • Strona 7 z 7
Newsy
[img]
Dopalacze rozsyłali paczkomatami. Handlowali narkotykiem "zombie"

Patent na "bezpieczną" dystrybucję środków psychotropowych opracowała ukraińsko-polsko-białoruska grupa przestępcza. Mężczyźni magazynowali, sortowali, a następnie rozsyłali do paczkomatów środki psychotropowe. W ramach śledztwa nadzorowanego przez Prokuraturę Rejonową w Pruszczu Gdańskim zatrzymano 8 mężczyzn i zabezpieczono flakkę o wartości miliona złotych.

[img]
Wystarczy sekunda i kolor się zmienia. Ten tatuaż wykrywa groźną pigułkę w twoim napoju

Chociaż dużo mówi się o zagrożeniu, jakie niosą ze sobą tzw. pigułki gwałtu, rozpoznanie ich na imprezie wciąż bywa trudne. Właśnie dlatego naukowcy z Korei Południowej zaprezentowali nowatorskie rozwiązanie, które działa błyskawicznie i jest niemal niewidoczne.

[img]
Może być nowym fentanylem. "Flysky" rozprzestrzenia się w USA

Nowy śmiertelnie niebezpieczny narkotyk rozprzestrzenia się w Stanach Zjednoczonych. Pojawił się m.in. na ulicach Chicago, Filadelfii i Pittsburgha. "Flysky" to heroina zmieszana z medetomidyną - środkiem uspokajającym stosowanym w weterynarii.