Jednak mysle, ze w dluzszym okresie czasu wyszloby to jednak - zdecydowanie - na +.
jogurt pisze:Dobrze, że rozmawiamy jak dwoje dorosłych ludzi bez "wycieczek" ;-)ptakowaa pisze:Ciekawa jestem, czy przeszła by u nas akcja typu spoty w tiwi albo billboardy?
Żeby ludzi "otworzyć" na specjalistów]Właściwie to dziwi mnie, że jeszcze nie było takiej akcji. Polskie społeczeństwo jest pełne uprzedzeń. Z drugiej strony chodzę do poradni i tam zawsze jest tłoczno... teraz trzeba wybrać, co wolimy: uświadomione społeczeństwo, czy luz w poradniach :D
Chyba jednak uświadamianie, a szczególnie wzrost zainteresowania psychoterapią, u ludzi z lekkimi zaburzeniami. Osobiście myślę, że gdybym sie zainteresował tego typu pomocą gdy miałem 14-16 lat, mogłoby mi dużo kłopotów zaoszczędzić.
Wracając do tematu.
Akcje są, ale są tak skromne, że ich nie widać (na przykład gdzie mogę dostać ulotkę - a ostatnio nawet bardzo ładnie wydany katalog w formacie nie A4, ale podobnym, kwadratowy, przy okazji zdjęcie zrobię, nieważne ;) - ano... w ośrodku zdrowia psychicznego. Jest to logiczne, ale trafiłam również na absurd. To znaczy miejsce na ulotki jak najbardziej wskazane, tylko kto je ma szansę zobaczyć i poczytać? Wzywani na posterunek. Tak sobie można wziąć. A przecież nikt z ulicy na posterunek policji nie wchodzi!)
W sklepach spożywczych, w skrzynkach, w drzwiach, na przystankach, w gabinetach stomatologicznych etc., etc. natkniemy się na reklamówki pizzerii, agencji ubezpieczeniowych (i nie tylko) ), sklepów z ciuchami, solariów. A wdzieliście kiedyś żeby leżały sobie ot tak ulotki informujące o różnego rodzaju chorobach umysłowych, rodzajach i miejscach ich leczenia? Takie ulotki dla pacjentów i ich rodzin? No raczej nie uświadczy się...
Tak naprawdę wciąż mamy strasznie niedoedukowane społeczeństwo, niewiele wiedzące o zaburzeniach psychicznych i o tym, że ludzie z takowymi nie są groźni dla społeczeństwa (nie mówię o Hannibalu Lecterze, wiecie, co mam na myśli) - dla takich ludzi osoba, która wychodzi z domu i zachowuje się dziwnie (tiki, innego rodzaju zachowania które wskazują, że cierpi na jakąś dolegliwość psycho-somatyczną) to "świr". Ludzie, którzy coś niecoś wiedzą na ten temat bo pracowali jako wolontariusze, bo studiują medycynę, bo sami mają w rodzinie/wśród bliskich osobę cierpiącą na jakieś zaburzenie nie będą wytykać palcami tych ludzi i wołać za nimi. A reszta?
Widzicie przecież, co się dzieje w naszym "tolerancyjnym" kraju.
I wcale się nie dziwię, że ludzie z rozlicznymi zaburzeniami wolą zamknąć się w domu niż z niego wychodzić. Prawdziwa tragedia jest na wsiach, gdzie cała wioska będzie wiedzieć, że dana osoba wybrała się do specjalisty. Jedna baba drugiej babie... Takim osobom współczuję najbardziej. Ja, w wielkim mieście, jestem bardziej anonimowa. Kiedyś spotkałam w ośrodku... sąsiadkę. :-) I do tej pory "normalnie" dzień dobry etc., my to wiemy i spoko. To tak, jakbyśmy były u dentysty. Wielkie mi rzeczy.
Trzeba się zająć tym tematem bo, jak wiemy:
- raz, jak człowiek czegoś nie zna to się tego boi a jak się boi może zrobić krzywdę; kiedy nie rozumie śmieje się, szydzi raniąc pogłębiając stan tej osoby;
- osoba cierpiąca na jakąkolwiek dolegliwość jeszcze bardziej zamknie się w swoim świecie bo psychiatra jej się kojarzy z kaftanem bezpieczeństwa + będzie się bała, że ją ktoś zobaczy jak wchodzi do takiego miejsca (chyba, że gabinet prywatny bez tabliczki) i - patrz wyżej (śmiech, szyderstwa);
- jesteśmy w Europie a, za przeproszeniem, "100 lat za Murzynami" :-/
Taaa, tylko KTO się tym zajmie?
Bo nie za bardzo widzę chętnych. To znaczy oni są, ale...
W sumie...
Tak po zastanowieniu się pomyślałam, że prywatne ośrodki zdrowia psych. (stać je na to po prostu) mogłyby przeprowadzać akcje - no ale tak same z siebie to wiadomo, że nie, a zatem każdy ośrodek by się przy okazji reklamował.
Plakaty, ulotki, gazetki informacyjne....
Tak zacząć może od małych działań.
Ma to jakieś :] ręce i nogi?
anonimowy_uzytkownik pisze: Z drugiej strony, nie wiem czy takie reklamy w tv pomoglyby osobie ktora ma fobie spoleczna w wybraniu sie do lekarze.
He said 'Son, words fail me'
(...)
I'll be fine
If you give me a minute
A mans got a limit
I cant get a life if my hearts' not in it!"
Noel Gallagher
entranced pisze: To byłby dobry pomysł, gdyby zacząć taką kampanie medialno-społeczną, coś na wzór HIV/AIDS.
entranced pisze:Ostatnio w teleexpressie mówili, że nawet co dziesiąty Polak może cierpieć na depresję. Zdecydowana większość z nich, nawet nie pomyśli o tym, żeby pójść z tym do psychiatry, bo albo wstydzą się o tym mówić, albo nie chcą być postrzegani przez otoczenie jako świry.
entranced pisze:Cały problem polega na tym, że taka kampania to olbrzymi wydatek(...)
Dlatego pomyślałam o jakichś drobnych ruchach ze strony placówek.
Drobnych albo mniej drobnych, może by się złożyły na kilka billboardów?
Ale wiadomo jak jest, każda prywatna walczy o pacjenta, niby liczy się zdrowie ogółu ale coś nie widzę, jak się rada nadzorcza właścicieli ośrodków (coś na tej zasadzie, upraszczam) zbiera i każdy ze swej kasy, z dobrego serca, wykłada pieniądze na taką kampanię.
entranced pisze:(...)i nie jest to taki trendy temat jak właśnie np. HIV/AIDS.
HIV/AIDS to problem globalny, on nie dotyka tylko Polski.
Piszę o tej "oczywistej oczywistości", bo wyobraźmy sobie, że nagle sprawa depresji w Polsce, u nas, jest nagłaśniana. Przecież to ma być kraj szczęśliwości ogólnej a nie wywlekanie takich brudów, że co 10 Polak cierpi na depresję.
O ile to możliwe - społeczeństwo spojrzałoby jeszcze mniej przychylnie na rządzących bo ktoś do tego co jest teraz doprowadził, czyż nie?
A to im nie na rękę.
entranced pisze:Nie ma chyba w Polsce stowarzyszenia na rzecz walki z chorobami psychicznymi a co za tym idzie brak jest odpowiedniego lobbingu.
He said 'Son, words fail me'
(...)
I'll be fine
If you give me a minute
A mans got a limit
I cant get a life if my hearts' not in it!"
Noel Gallagher
Jednak wielce trudnym jest wg mnie przekonanie tych prywatnych ośrodków do wyłożenia na to kasy bo i tak raczej nieźle żyją. Też nie wiem ile takich ośrodków funkcjonuje w kraju i czy byłby by zdolne podjąć ryzyko inwestycji gdzie nikt nie gwarantuje zwrotu. Jeżeli prywatny ośrodek miałby wydać 100zł na rzecz kampani to może i by to przeszło. Gorzej jak by trzeba było wydać 10 000zł od ośrodka.
Wszystko jest do zrobienia, trzeba tylko chcieć, mieć czas i trochę gotówki na start. Jeszcze fajnie jak by byli wolontariusze chodzący po ośrodkach i zachęcający do wstąpienia do tej fundacji. Wtedy można by zaoszczędzić dużo kasy na telefony i coś takiego było by bardziej wiarygodne dla lekarzy. Albo wysłać jeszcze zaproszenia na jakieś większe spotkanie. My mielibyśmy poczucie spełnienia misji, a ośrodki by mogły sobie na tym zarobić. Gdybym miał przed sobą jakieś dane statystyczne co do liczby ośrodków, pacjentów i ich przychodów to mógłby jaśniej określić czy by to przeszło. Tak to jest tylko gdybanie.
Przydałaby się jeszcze strona internetowa jako centrum informacji.
Działamy? ;)
aha i należało by dodać, że wolontariusze czy członkowie z tej inicjatywy z małych miejscowości mają zagwarantowaną śmierc społeczną...
W Pierwszej Miłości przedstawiony został już problem alkoholizmu, ponadto wtrącono również wątek lesbijski co jest jak na nasze produkcje nowością, jak dotąd - może za wyjątkiem BrzydUli, którą jednak oglądam bardzo wyrywkowo - pojawiali się nieprzerysowani geje.
Nie za bardzo wiem też, jakby ten wątek miał wyglądać. Alkoholizm czy homoseksualizm można ciągnąć odcinkami, na zasadzie że ktoś po prostu tym gejem albo lesbijką jest i żyje i świat się nie wali albo co jakiś czas powraca temat alkoholizmu - bohater opiera się pokusie, bohater nie opiera się pokusie, jako młody człowiek często przebywa z innymi młodymi ludźmi, oni piją piwa, on pije sok etc., ale leczenie psychiatryczne na dłużej?
A nie, było, było, w Pierwszej Miłości... no ale, właśnie. Wprowadzona postać "świra" zagościła przez kilka odcinków po czym finał był taki, że poszedł się leczyć do odpowiedniej placówki. I to wszystko. Ciężko to ciągnąć przez, powiedzmy, 50 odcinków. Zresztą rozrysowano jego postać tak, że społeczeństwo mogło się jeszcze bardziej przestraszyć...
Zrobienie strony. Oczywiście, jeśli taka kampania by ruszyła strona być musi. Nie podejmę się zrobienia takiej strony a przynajmniej nie przez najbliższe 3-4 miesiące. Czemu? Inne zlecenia. Brak zapłaty (założę się, że miałoby to być charytatywnie. Mam taką na koncie ale wtedy było lżej z kasą i więcej czasu). Żeby taką zrobić to najpierw musi ruszyć kampania. A jak ją rozkręcić? Koło się zamyka.
Z wolontariuszami i wsiami masz rację...
W grę wchodzą, przynajmniej przez najbliższych kilka lat :-/ (nie łudźmy się, skutek nie będzie natychmiastowy), wyłącznie większe miasta.
A zatem należałoby zacząć od tych seriali. Ale jak to zrobić? "Witam serdecznie Pani Ilono Łepkowsko/a. Leczę się psychiatrycznie i tak żeśmy wspólnie w gronie pomyśleli sobie, że może..." ;]
He said 'Son, words fail me'
(...)
I'll be fine
If you give me a minute
A mans got a limit
I cant get a life if my hearts' not in it!"
Noel Gallagher
anonimowy_uzytkownik pisze: Nie wiem czy te seriale to dobry pomysł, musialby ktos to ladnie przedstawic, bo jak na razie mi tylko przychodzic na mysl emo-postac, ktora nic by na dobre nie zmienila. Zreszta juz wystarczy acodin w na dobre i na złe![]()
He said 'Son, words fail me'
(...)
I'll be fine
If you give me a minute
A mans got a limit
I cant get a life if my hearts' not in it!"
Noel Gallagher
"Pedały" zrobiły sobie jakąś akcję i wywieszały plakaty ze swoimi racjami. Niestety pamiętam z tej akcji tylko zdjęcie z przyczepioną karteczką "a dupa cie nie boli" :D
I właśnie koniec końców koło się zamyka, bo aby "przekonać" filmowców to trzeba mieć już zapewnione "wsparcie" ($$$) lekarzy i ogólnie najlepiej ministerstwa zdrowia.
Dziś słyszałem, że w plebani czy gdzieś jakaś pipa miała "gazy" i ktoś jej polecił picie jogurtów na to, bo coś tam. Wygląda mi to na kryptoreklamę, wiec można.
Tak sobie myślę, że dopóki koncerny medyczne się tym nie zainteresują i "przekonają" kogo trzeba to nic z tego nie wyjdzie. Jesteśmy chyba za mali by coś zdziałać, choć można spróbować. Z drugiej strony taka akcja w czynie społecznym nam nic by nie dała poza satysfakcją, a koncernom medycznym, lekarzom i aptekarzom $$$....
Pomysł jest fajny, ale lepiej byśmy na tym wyszli jak byśmy byli właścicielami koncernów medycznych niż zwykłymi szaraczkami z misją ;)
TO O CZYM PISZECIE NAZYWA SIE TOLERANCJA ktorej w polsce kurwa BRAK !
ten wizerunek 'narkomana' kierowany jest przez media jest celowo (PROPAGANDA)
BO TO ODSTRASZA I SPYCHA CPUNA OD RAZU NA MARGINES BEZ SADU BEZ FAIR ...
i uzywane to jest w celu represjonowania spoleczenstwa i jednostki w ...
zaczynajac od zwyklego szantazu na stopie prywatnej po dzialania policji wg specjalnych schematow ;)
ale co ja wiem ... :)
http://en.wikipedia.org/wiki/Morphine
Ekstaza i ekstaza: jak patrzyliśmy i patrzymy na narkotyki
Magiczne grzybki działają na mózg dłużej. Odkrycie pomoże w leczeniu depresji
Badanie: Brak dowodów na resztkowe efekty marihuany w prowadzeniu pojazdów
Alkohol daleko od kasy i z brzydką etykietą
Minister Katarzyna Kęcka o walce z piciem w "Miodowej 15".
Maroko stawia na legalne konopie. Ulga dla tysięcy farmerów
Największy na świecie producent konopi indyjskich stawia na legalizację upraw. Po dekadach działania w cieniu, rolnicy z regionu Rif mogą wreszcie pracować bez obaw o aresztowanie. Legalizacja przynosi nowe możliwości, ale też wyzwania — nielegalny rynek wciąż ma się dobrze, a rolnicy narzekają na problemy z wypłatami za plony.
To nie rzeżucha. Internauci drwią z ujawnionej „plantacji” marihuany
Policjanci z Komisariatu Policji w Dębnie (woj. zachodniopomorskie) pochwalili się w zlikwidowaniem małej plantacji konopi indyjskich, które zaczął hodować w swoim domu jeden z mieszkańców gminy. Hodowla składała się z siedmiu jeszcze bardzo malutkich sadzonek. Zdjęcia całej instalacji dębniccy policjanci udostępnili w sieci. W mig w sieci zaroiło się od prześmiewczych komentarzy, które porównywały łup policjantów do… rzeżuchy. Tak bowiem wyglądały sadzonki ustawione obok siebie na jednym ze zdjęć.