Heterocykliczne substancje modulujące potencjał neurotransmisji GABA, będące pochodnymi dwuazepiny – np. diazepam, czy klonazepam.
Więcej informacji: Benzodiazepiny w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 205 • Strona 3 z 21
  • 698 / 172 / 0
Światło pisze:
Bo stymulanty nie poprawiają libido tylko je niszczą lub wypaczają.
Moje libido sprawia że mogę teraz przeruchać kobietę jak przedmiot. Wyobraź sobie - znajdź sobie partenerkę, rozkochaj w sobie a później dymaj jak gumową lalę dając jej do zrozumienia że tak ma się czuć. Dla Ciebie nie będzie to problemem do czasu gdy zauważysz że jesteś sam, tylko partnerki się zmieniają po czym spierdalają jak najdalej czując się jak szmaty traktowane bez uczuć. Magia stymulantów.
Swiatło - piszesz niegłupie rzeczy, ale tutaj sam siebie skontrowałeś argumentem, który napisałeś wcześniej:
to nie substancje są przypałowe tylko Twoja psychika i skłonności. Ćpając nieodpowiedzialnie pogłębiasz problemy które już są w Tobie.
To jak wreszcie, miała być to kwestia psychiki i skłonności a nie substancji, a jednak wychodzi na to, że to stymulanty (substancje, tak?) są winowajcą zjebanych zachowań seksualnych?

Według moich doświadczeń substancje jednak nie ponoszą winy, mogę przyznać uczciwie, że wpływ na seksualność jest pewnie w 60% powodem tego, że sięgałem po różne specyfiki (tak, z pewnością oznacza to, że jestem erotomanem i zboczkiem, te określenia traktuję jak komplementy :cool: ) i niczego mi nie wypaczyły, tylko zawsze dokonywały doraźnej modyfikacji zachowań seksualnych, miałem dzięki temu okazję stania się na chwilę kimś innym, i sięgnięcia po doznania niedostępne w trzeźwym życiu, ale wszystko zawsze mieściło się w rozsądnych granicach, a w stanie trzeźwości wracałem do swojego normalnego behawioryzmu, co najwyżej z pewnym żalem zauważając w nim przewagę stanu po używkach w tym czy owym aspekcie, np. "szkoda, że ten orgazm był jak strzał z pistoletu na wodę w porównaniu do eksplozji nuklearnej która miała miejsce po substancji X lub Y" :-D
  • 4807 / 268 / 0
Niczego nie skontrowałem, pokazałem związek przyczynowo - skutkowy na swoim przykładzie. Zawsze byłem spaczony pod względem seksualnego traktowania kobiet a przez stimy osiągnąłem apogeum spierdolenia.

Poza tym wyrwałeś moją wypowiedź z kontekstu, oraz źle zinterpretowałeś. Moja opinia brzmi "złe skłonności w sobie i narkotyki to przypał do kwadratu"

Ale nad drugą częścią postu sam się zastanów.
vortexxix pisze:
Według moich doświadczeń substancje jednak nie ponoszą winy,
vortexxix pisze:
rsięgałem po różne specyfiki (tak, z pewnością oznacza to, że jestem erotomanem i zboczkiem, te określenia traktuję jak komplementy :cool: ) i niczego mi nie wypaczyły, tylko zawsze dokonywały doraźnej modyfikacji zachowań seksualnych, miałem dzięki temu okazję stania się na chwilę kimś innym, i sięgnięcia po doznania niedostępne w trzeźwym życiu,
vortexxix pisze:
w stanie trzeźwości wracałem do swojego normalnego behawioryzmu, co najwyżej z pewnym żalem zauważając w nim przewagę stanu po używkach w tym czy owym aspekcie, np. "szkoda, że ten orgazm był jak strzał z pistoletu na wodę w porównaniu do eksplozji nuklearnej która miała miejsce po substancji X lub Y"
Bo myślę że chęć do stawania się kimś innym i żal że jest inaczej na trzeźwo to już poważne zmiany.
Ja otchłań tęcz, a płakałbym nad sobą
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
  • 108 / 11 / 0
Jak ja Wam współczuje, że Wy jeszcze tak konsumujecie te klony i alpry tymi swoimi zamulonymi szczękami %-D Ja byłem wjebany w benzo 2 lata temu, obecnie nawet mnie nie ciągnie ;) Drobnych przypałów czy wykroczeń które wiatr zamiótł pod dywan zwyczajnie nie pamiętam. Natomiast z tych poważniejszych których konsekwencje rozłożyły się w czasie to myślę, że żałuje najbardziej dnia w którym wsiadłem po bodajże około 15 mg alprazolamu za kierownice. Mocno porozbijałem nową Insignię znajomego i połamałem sobie obojczyk i żebra. To chyba był największy przypał dla mnie osobiście ponieważ ucierpiałem na zdrowiu i musiałem zwracać koszty naprawy (15 tysięcy pln).

Do innych śmiesznych akcji po benzo typu: bieganie po rusztowaniach na 7 piętrze, czy kopulowanie bez kalosza z obcymi babami , podchodzę z przymrużeniem oka %-D
Uwaga! Użytkownik Wyjątkowy jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1329 / 58 / 0
Dla mnie najbardziej przypałowy okazał się Klonazolam. Bez porównania do innych benzodiazepin, nie miałem problemów z funkcjonowaniem po dawkach typu 30mg klonazepamu czy 16mg alpry, zawsze z alkoholem. Natomiast Klonazolam to siekiera, zanim udało mi się wyhamować, wymazał mi z pamięci dobre dwa tygodnie życia, przez które zeszło około 40mg. Przez ten czas naodpierdalałem sporo dziwnych rzeczy, o wielu z nich pewnie się nawet nie dowiem. Ale apogeum tego wszystkiego, to było wyjście do znajomej w stanie skrajnego sklonowania. Najpierw narobiłem bydła przed jej niećpiącymi znajomymi, wrzucając na zmianę dolewki klona i tabsy eti, gdzieś w międzyczasie zgubiłem 10 kartonów al-lada i okulary. Pomijając to, to standardowo, gadanie o swoich prywatnych sprawach z ludźmi których praktycznie nie znam. Wyjście w noc, po przerobieniu 2g futra mieszanego z klonazolamem, i częstowanie klonem chętnych przechodniów w centrum miasta. Rozpieprzanie kasy, znaczy znajdowanie paragonów na dziwne rzeczy, kupione o dziwnych porach i ogólnie rzecz biorąc utrata kontroli %-D
A oto bazy na dalekiej orbicie ZIEMI i poza orbitą KSIĘŻYCA oraz na samym KSIĘŻYCU, które zbuduję sobie w przyszłości. LUDZKOŚĆ będzie słuchała wtedy MNIE
  • 179 / 9 / 0
Klonazolam to prawdziwy król przypałów. Pod jego wpływem "pożyczyłem" samochód sąsiada, Sądząc,że mu o tym powiedziałem. Takie sytuacje wpływają negatywnie na moją opinie w środowisku zawodowym, ale zwalam wszystko na etanol. Całe szczęście, że nie robię tego w godzinach pracy bo to byłby koniec mojej zawodowej kariery.
  • 48 / 4 / 0
Ja grzalem jako dodatek benzo przez pare lat (glownie to clony, ale dokladalem tez wszystkie inne raz na jakis czas). Przypałow w zwiazku z benzo duzo nie mialem (nie to co cala reszta =d ), z takich sytuacji to pamietam jak raz sie ocknalem na zadupiu krakowa na dzialce jakiegos domku jednorodzinnego i najwieksza krzywizna tej sytuacji byla taka, ze stracilem bryle przy naprawde sporej wadzie wzroku, wiec powrot do centrum to byla naprawde ciezka sprawa (co ciekawe kasa, telefony i dragi byly ze mna - nic wiecej nie zgubilem :D )
Kilka razy mi sie jeszcze zdazylo zerwac kontakt z baza, ale poza pobijaniem twarzy nic wiekszego sie nie stalo. No i raz podobno zle ze mna bylo jak wpierdolilem ~ pake klonow 2mg i rolek 5mg jak mnie trzepali na detoksie a nie chcialem oddac leków. 3 dni spalem pod kroplowka.
No i cos co faktycznie zaluje to kiedys mojej mamie wrzucilem klona do jedzenia bo cos mi tam pieprzyla wiec chcialem, zeby wyluzowala -.- bylem na tyle zjebany, ze nie pomyslalem, ze na osobe z zerowa tolerancja 1mg clonazepamu to moze byc za duzo -.- nie wiele brakowala o bysmy wypadek spowodowali bo mama zaczela przysypiac za kierownica..

Podsumowujac, mi benzo samo w sobie nie narobilo za duzo przypalu. Wiaze to jednak nie z pro-nieszkodliwoscia benzodiazepin, a z mojego uzycia jako dodatku stabilizujacego do calej reszty. Gdyby to miala byc wiadaca uzywka to lista przypalow pewnie nie zmiescila by sie w nie jednej ksiazce -.-
Uwaga! Użytkownik ma24ti nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1660 / 301 / 0
jarekjurek pisze:
Dla mnie najbardziej przypałowy okazał się klonazolam. Bez porównania do innych benzodiazepin, nie miałem problemów z funkcjonowaniem po dawkach typu 30mg klonazepamu czy 16mg alpry, zawsze z alkoholem. Natomiast klonazolam to siekiera, zanim udało mi się wyhamować, wymazał mi z pamięci dobre dwa tygodnie życia, przez które zeszło około 40mg. Przez ten czas naodpierdalałem sporo dziwnych rzeczy, o wielu z nich pewnie się nawet nie dowiem. Ale apogeum tego wszystkiego, to było wyjście do znajomej w stanie skrajnego sklonowania. Najpierw narobiłem bydła przed jej niećpiącymi znajomymi, wrzucając na zmianę dolewki klona i tabsy eti, gdzieś w międzyczasie zgubiłem 10 kartonów al-lada i okulary. Pomijając to, to standardowo, gadanie o swoich prywatnych sprawach z ludźmi których praktycznie nie znam. Wyjście w noc, po przerobieniu 2g futra mieszanego z klonazolamem, i częstowanie klonem chętnych przechodniów w centrum miasta. Rozpieprzanie kasy, znaczy znajdowanie paragonów na dziwne rzeczy, kupione o dziwnych porach i ogólnie rzecz biorąc utrata kontroli %-D
Dla mnie też klonazolam okazał się zgubny. Może nie tyle w sensie odwalania głupot i mieszania z alfą-pvp, co padaczki na odstawieniu. Trafiłem do szpitala i musiałem się przyznać, że to napad z odstawienia benzodiazepiny, żeby dostać diazepam w żyłę i zapobiec kolejnym napadom.
Wybaczcie, ale nie odpowiadam na PMy nowych użytkowników w sprawie lekarzy, którzy wystawiają mi recki na IV-P. Ruszcie głową, panowie z komendy. A jak macie mniej niż 18 lat, to wypierdalać do szkoły, a nie bierzecie się za benzo za kasę starych.
  • 2466 / 15 / 0
Po 8 mg clonazolamu połamałem krzesło i zaczełem się napierdalać ze starym bo poszło o hajs który mi wisiał. Tego rozjebanego krzesła nawet nie pamiętam. Skończyło się na pobycie w Starogardzie koko
Ćpający kaszlodyn ponad dacz dachami
Wpychając na siłę tjokodin do mordy
Debatujący - Palikot, czy Korwin?
Ooo! Święty kaszlodynie - O! Święta makiwaro
Święty gieblu i święta maczano
  • 179 / 9 / 0
Pamiętam historię jak po 3mg alpry i kilku piwach sąsiadka (całkiem ładna laska 9/10) przyłapała mnie na jej podglądaniu. Na szczęście pózniej zaprosiła mnie na kawę i wszystko sobie WYJAŚNILIŚMY po przyjacielsku.
  • 469 / 29 / 0
Kurwa róże benzo na różne sposoby urywały film, po paczcce lorka 2,5 chowałem po szafach śmieci, odkręcałem klamki na chacie, jakieś absurdalne rzeczy, natomiast dodając do tego alkohol zawsze miałem agresora, lorek, klony, nvm, psychoza vel urwanie filmu murowane. Dziś na ten przykład wróciłem z melanżu z izby wytrzeźwień sądziłem że do tak słabego benzo jak temazepam moge sobie kielicha wypić. I skończyło się to że wjebałem się na ulicę i próbowałem zzatrzymywaćzamochody i ludzi z nich wypierdalać ogólnie straszny przypał, nadjechała psiarnia to im na powitanie wypierdalać i w wóz im zajebałem z buta...Ogólnie też ta wylewność mi przeszkadza gdy mogę nieznajomym w knajpie swoje hujowe akcje opowiadać albo zachowywać się jak przyjeb. Dlatego od teraz nie piję alkoholu. ^^
ODPOWIEDZ
Posty: 205 • Strona 3 z 21
Artykuły
Newsy
[img]
Parlamentarny Zespół ds. Depenalizacji Marihuany zawiesza prace

Rok temu politycy obozu rządzącego ogłosili wielki, historyczny projekt: pierwszy w Polsce Parlamentarny Zespół ds. Depenalizacji Marihuany. Miało być nowocześnie, postępowo, europejsko. Miał być projekt, miał być progres, miało być „po wyborach ruszamy pełną parą”.

[img]
Donald Trump podpisał ustawę rekryminalizującą produkty z konopi zawierające THC

Historyczny zwrot w amerykańskiej polityce konopnej. Prezydent Donald Trump podpisał ustawę budżetową, która zawiera kontrowersyjne zapisy. W praktyce oznaczają one rekryminalizację konopi w USA. Nowe prawo uderza w tysiące produktów z THC, w tym popularne Delta-8. To radykalne cofnięcie liberalizacji, którą Trump sam wprowadził, podpisując słynną ustawę Farm Bill w 2018 roku. Decyzja zapadła po tygodniach paraliżu rządu. Izba Reprezentantów przyjęła pakiet w środę, głosami 222 do 209.

[img]
Danii: jazda autem po zażyciu gazu rozweselającego na równi z jazdą pod wpływem narkotyków

W Danii prawnie zabronione jest prowadzenie samochodu pod wpływem gazu rozweselającego (podtlenku azotu). W takim wypadku kierowca będzie traktowany tak, jakby zażył narkotyki, i może stracić prawo jazdy na trzy lata