TALK - Rozmowy [H]

[Vombat]

Ja miksowałem tylko grzybki z paleniem i o ile dopalenie paru szkieł w przeciągu całego wieczoru do 40 grzybków przy ognisku z przyjaciółmi to bardzo fajna opcja, grzybki i mj świetnie się uzupełniają, o tyle złym pomysłem okazało się spalenie dwóch skrętów na 3 osoby gdy miałem chwilowy wjazd trzeźwości po 80+ łysicach, myślałem że już po tripie i nic już nie będzie się tego dnia działo, początkowo palenie pozwalało mi poukładać myśli i ogarnąć się na spokojnie po tripie toteż paliłem dalej jednak nie wziąłem pod uwagę tego że nieraz grzybki potrafią kilkakrotnie puszczać by za chwilę powrócić z jeszcze większą siłą. skończyło się masakrycznym nieogarem i grubym bad tripem, sam byłem sobie winien, teraz jestem ostrożniejszy z dopalaniem do mocniejszych psychodelików :)

[chusajn]

Jeśli ktoś spróbuje 2C-P i nie spodoba mu się działanie, to proponuję pod koniec peaku dorzucić grzyby. Ciężko mi opisać to, co przeżyłem, ale była to jakby bardzo "czysta" faza grzybowa (czystsza, niż po samych grzybach) + zniesienie wszystkich negatywnych efektów 2C-P. Dodatkowo pojawiły się bardzo głębokie przemyslenia i wglądy, chociaż s&s raczej nie sprzyjało takiemu rozwojowi tripa. Grzyby zadziałały jakieś 30-40% mocniej, niż powinny, oraz działały gdzies o godzinę dłużej (może 2C-P jest MAOi?).

[Wawoj]

Jedynym dobrze przetestowanym przeze mnie miksem grzybowym jest grzyby + DXM. Bardzo podbija działanie grzybów, które wrzucam właściwie na zejściu. Mówię o łysiczkach, tylko i wyłącznie. Ogółem bawiłam się tak trzy razy, zawsze ok. 20-30 grzybków. Za pierwszym razem nocą we własnym pokoju, który sam w sobie gniecie wizualnie. Po grzybach poczułam się jak w Las Vegas. Możliwę że poszło do tego odrobinę LSA. Przemiłe fajerwerki, polecam orgazmy, ogólnie. ;-) Ostatnim razem mixowałam DXM + pokaźna dawka LSA + bodajże psilocybe aeruginosa, malutko, suszone. Nie spodziewałam się takiego mindfucku. Podejżewam, że za nieogarnięcie był odpowiedzialny DXM, za to, że nie poznawałam ludzi (wiecie, na codzień nie mają gadzich ogonów) owe dziwne grzyby. Mimo wszystko polecam ten miks, w spokojnych s&s, które mi tamtego dnia nie były dane. Niestety niewiele pamiętam, poza latarniami, z których eksplodowały kwiaty. :cheesy:

[Scout]

Ludziska co wy widzicie w braniu grzybów we własnym pokoju czy na mieści??To jest 1 / 10 odczuć jakie masz w lesie,w bezpiecznym lesie czy na łące, zupełnie inne doznanie :-D

[chusajn]

Akurat własny, bezpieczny pokój, całkowita ciemność i cisza to praktycznie najlepsze s&s dla bardzo wysokich dawek, ale nie o tym traktuje ten temat.

[prez]

Akurat własny, bezpieczny pokój, całkowita ciemność i cisza to praktycznie najlepsze s&s dla bardzo wysokich dawek, ale nie o tym traktuje ten temat.

Potwierdzam, jak najbardziej. Do 3g cubensisów chyba byłbym jeszcze w stanie ruszyć w las, wyżej to już odpada. Inną sprawą jest pogoda. No ale racja, nie o tym temat :-)

[Scout]

Hmm to może i złamię swoje zasady i spróbuję kiedyś sam w ciemnym pokoju...A co do mixów to wpadł mi do głowy głupi acz epicki pomysł szarmanckiego namaczania grzybka i szybkiego skonsumowania go w prawidłowo przygotowanym Absyncie. Hehe, duch grzybowy w tańcu z zieloną wróżką?

[rrx]

grzyby+hel to dopiero musi być mix xD

[chusajn]

Nom, zajebisty xD

[Thermogrip]

Na zejściu z papiera i grzybów kilka razy w życiu zdarzyło mi się zapalić helu i co by nie mówić nt opio, to zajebiście odprężają po takim kilku godzinnym zdrowym pierdolniku. Nie wiem, może w trakcie jest też fajnie czy tam kozacko, ale jakoś nigdy mi nie przyszło to do głowy, bo to by było nie za fajnie popsuć sobie papiera.

Jedną z mieszanek których nie polecam, to są pychodeliki mieszane z koksem. Straszna ciśnieniówa mi się załączała i to były jedne z najgorszych moich 30-40 min na papierach czy grzybach.

Są gdzieś może jakieś opisy tripów grzybów/LSD dopalanych salvią ekstraktem ?