Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 1256 • Strona 118 z 126
  • 357 / 47 / 0
Ciężko wymienić jedna sytuacje. Przedawkowanie fety i rzyganie 24 jak kot kwasami czy przedawkowanie helupy i zwolnienie lekarskie, pobyty w 2 szpitalach w skutek ucisku nogi, niedowładu i opuchlizny.
Chociaż jak sięgnę pamięcią o rok wstecz to wlasnie feta była najgorsza.
"Jak udała się wizyta- recepta wypisana na sen i fobie?
Do dziś wybieram numer Grzesia, chociaż leży w grobie
Znów umarło kilka osób, ja tylko czekam na swą kolej
My tylko czekamy w kolejce"
  • 1476 / 90 / 2
200 mg baclofenu + 2 gramy Tramalu +graść hydroksyzyny + paczka kolrazepanu +10 mg estazolamu+ 6 mg klona + gram palenia + 1 kg kozak paki Helcoma + 4 kuflowe.Szpital i karetka, upadek z nieprzytomnością u znajomych na ziemie, ale warto było.Zyje się raz only melanż.edit:Ps rano był chyba też klefedron
action movie:gun:
  • 111 / 20 / 2
Przez cały melanż waliłem piko w dawkach dosc dużych pierwsza wciepa sniff kolo 100 mg bodajże, (bo też tolerke na stimy lekka miałem) reszta caly czas p.r (dawki typu 120 mg +/- a materiał na tyle dobry, że po każdym takim strzale zawsze ledwo chodziłem z przyjemności przez pierwszą godzinę %-D ) + do tego palenie z meth pipa zazwyczaj koło 40 mg często chwilę po załadowaniu się strzała p.r. Do tego cały czas przed każdą dorzutą pikulca dużo zioła palone z nigdy nie kończących sie jak na złość lufek + pare wciep (nie pamiętam ile dokładnie, ale trochę ich było) backlofenu zawsze po 50 mg przy tolerce praktycznie zerowej do tego łącznie z 2/3 bombki oxów po 30 mg zazwyczaj po strzale piko. A więc po ostatni dorzucie pikulca p.r dopaliłem 30 mg bo tyle zostało i no ewidentnie chumor się trochę za bardzo polepszył bo chyba po godzinie dojebałem 13 +/- mg 2C-B też p.r i na dokładkę 75 mg backolfenu. No ciężko zaprzeczyć euforia życia chyba była to. Na dodatek stwierdziłem, że ułatwię sobię spanie więc zajebalem jeszcze 3 klony każdy oczywiście po 2 mg pod jęzor. Po takiej kombinacji zasnąłem rzeczywiście bezproblemowe i szybko bo no rozpływałem się z przyjemności(według relacji świadka naocznego po 20-30 min). No zasypiało się zajebiście tylko jakoś za bardzo bujało jak leżałem na plecach, helikopter się robił lekko meczący trochę jak po jak za dużej dorzucie giebla dlatego położyłem sie na bok i wszystko bylo już do zniesienia. Jest to ostatnie co pamiętam, niestety minęło mnie to, że prawie zajebałem fikołka podczas spania. Jakoś podczas tego mojego snu obróciłem się znowu na plery i prawie się udusiłem przez depresje układu oddechowego. Uratowała mnie moja dziewczyna która nie umiała zasnąć bo bolała ja głowa po wyjściu z k hola. Podobno zaczalem sie drapac po klatce piersiowej i ledwo mówić, ze cos mi sie słabo oddycha, nie mogą się samemu zbytnio ruszać. O dziwo obrócenie mnie z powrotem w pozycję boczną podobno pomogło ogarnąć sytuację na tyle, że nie trzeba było wzywać karetki. Natomiast pamiętam, że po obudzeniu się przez pierwszą godzinę nie potrafiłem chodzic, czułem sie jak jakiś najbardziej najebany żul %-D któremu jeszce jak na złość halny napierdala jak pojebany z każdej strony. Zresztą jak taki właśnie mówiłem. Podobno miałem mowę podobnie zrozumiałą jak każdy żul z komplikacji na yt. Błędnik przestał w ogóle istnieć. Bujało tak mocno na każdą stronę, ze każda próba wstanie i przejścia chociaż paru kroków kończyła sie wpierdoleniem się na losową ścianę w iście teatralny sposób. Potem dopiero po 2h i zresetowaniu się mogłem jako tak chodzić w ogóle. Przez cały ten dzien przysypiałem w losowych momentach, coś jakbym noddował po dużych dawkach opio. Dopalenie dwóch dużych lufek smroda napewno w tym pomogło. Potrafiłem zasnąć na godzinę w trakcie gdy dziewczyna przynosiła mi tylko jedzenie bo nadal jakiekolwiek poruszanie się przez cały dzień było wielce niewskazane. I te losowe drzemki były zawsze na tyle mocne, że dziewczyna pomimo wszelkich starań nie była wstanie nigdy mnie obudzić. A co śmieszniejsze, ja żadnej z takowych drzemek nie pamiętałem zawszę więc w ogóle nie zdawałem sobie sprawy ze spałem. Dzięki temu jeszcze następnego dnia miałem w nagrodę paraliż senny gdzie zaatakowały mnie pająki formujące sie z cieni i dosłownie czułem, jak po mnie łażą skurwole, i na koniec czułem sie jakby sam Bóg sie już o mnie upomniał i zaczął mnie ciągnąć w górę za nogi. Podsumowując, ogólnie przez cały pierwszy melanż mialem bombę życia nie zaprzeczam, pomimo tego to raczej nie powtórzę tego i polecić ciężko mi %-D
%-D %-D %-D %-D %-D %-D %-D %-D %-D %-D
  • 0 / / 0
Dwie rzeczy mi przychodzą na myśl
Jedno nie przyjemne drugie już bardziej
1
Na ciągu pregaby z dupą waliliśmy klony (od tego momentu resztę wiem tylko z opowieści xdd) ogarnelismy jeszcze jakieś stimy
W nocy jak ona zasnęła ja jakimś cudem przedostałem się z buta 13 kilometrów w tym stanie
Jak świtało policja zgarnęła mnie na jakimś parkingu (mam przebłysk pamięci ze znaleźli u mnie hasz i go wyrzucili ale tego nie jestem pewny)
Zawieźli na wytrzeźwieniowke
Wydmuchalem 00 i ten sam patrol odwiózł mnie do szpitala
Po 6 kroplówkach się obudziłem bez telefonu plecaka powerbunka portfela z dokumentami i lewego buta xdd
Na wypisie z szpitala miałem 2 grupy psychotropów amfetaminę metamfetaminę i ketony

2
Sylwester
Kwasy i piguły z cebulki No i jakieś alko
Jeden ziomek zrezygnował wiec miałem nadprogramowego kwasa
Ojebalem jednego wychodząc z domu
Wypiłem jeszcze piwo na dworze
Jak zaczolem coś tam czuć poszliśmy na imprezę
Wrzuciłem drugiego coś tam piliśmy
Już troche złe ze mną było
A ze jestem pierdolniety stwierdziłem ze to idealny moment wrzucić pigule
Z minusów byłem w huj poschizowany
Ale te kolory będę pamiętał juz zawsze
Przez całego sylwestra prawie wcale się nie odezwałem tylko jak pytali czy się dobrze czuje
Ale i tak uważam ze jeden z lepszych sylwestrów
Szczególnie jak reszta powrzucala Pixy i jak na nich patrzalem twarz wyginała się w całą stronę
O fajerwerkach nie wspominając
Ale na przyszłość 1 kwas to dobra ilość xdd
  • 1 / / 0
Trochę było tych historii w mojej ćpuńskiej karierze, jednak ta najbardziej zryła mi beret.
A było to w majówkę 2017 roku. Był to okres kiedy ostro waliłam włada, a do tego jeśli już jadłam to ilości dla wróbelka elemelka gdyż chorowałam na anoreksje. Wraz z moim ziomeczkiem zakupiliśmy potrzebne rzeczy i udaliśmy się do mnie gdyż miałam wolną chatę na majówkę. Niewiele z tego pamiętam ponieważ byłam już w ciągu jakiś czas, ale zdarzyła się następująca sytuacja. Była to już jakaś druga doba melanżu, mieliśmy dużo tematu. Dojebaliśmy po wielkim pasie i położyliśmy się na łóżku (nie wiem jaki był tego cel ale ok). Nagle wyjebało mnie z naszego wymiaru i dosłownie poczułam jak spadam na ziemię. Obudziłam się w innej rzeczywistości... Po pierwsze nie miałam zielonego pojęcia gdzie jestem (byliśmy w moim pokoju), nie poznawałam niczego. Nie poznawałam również mojego kompana i ciągle pytałam się kim jest. Mówił mi, ja sobie przypominałam ale po kilku sekundach znów zapominałam kim jest. Nie wiem ile to trwało, ale w pewnym momencie ujebało mi się, że jestem w grze, w którą aktualnie dużo grałam. Mój ziomek też miał ostrą fazę i wydawało mu się, że jestem syreną. Po x godzin wróciłam na ziemię, wstałam i poszłam do kuchni. Jednak daleko nie poszłam, gdyż po chwili obudziłam się twarzą na podłodze z rozjebanym nosem i czołem. To doświadczenie srogo mnie przestraszyło. Nie wiem co było przyczyną nie ogarniania niczego dookoła mnie. Może ktoś ma pomysł i dałby mi znać. Na szczęście jestem czysta od stimów 1,5 roku.
Pozdrawiam wszystkich rasowych <3
  • 15 / 1 / 0
Pierwsze wiadro przypadło mi dość mocno w pamięci 🤣 było to jakoś 2k15 pojechalem z ziomkami jak zawsze najpierw cos ogarnąć a potem na miejscówkę żeby zapalić a że znajomi stare wyjadacze juz ( ja zdecydowanie wtedy bylem najmłodszy w towarzystwie) to zaproponowali wiaderko nie wiele myśląc zgodziłem się pamietam że się ostro dusiłem gdy chcialem zapalić papierosy udało mi się pociągnąć tylko 3 moze 4 buchy opuściłem grono znajomych i poszedłem sam siedziec w samochodzie gapiąc w gwiazdy trwało to może z półtorej godziny zanim się ogarnalem wtedy pokochałem marje Janinę i tak została se do dziś 😁😁😁
  • 0 / 3 / 0
Zdecydowanie pierwsze DXM tripy po 450 -600 mg
  • 227 / 77 / 0
O wiele, wiele za duża krecha metamfetaminy(myślę że +- cwiarę przyjąłem z głuboty),która zakończyła się 3ma dniami na urojeniach, halucynacjach(każdego rodzaju zapachowe słuchowe, wzrokowe)zwróceniem na siebie uwagi policji i próbując im uciec wyskoczyłem z 2giego piętra z mieszkania.
To jest moja najgrubsza akcja, której myślę że nie przebiję a nawet nie chcę. Dokładnie historię już opowiedziałem na forum w "narkomańskich anegdotach".
Uwaga! Użytkownik MefedronowyKoneser nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 38 / 3 / 0
Może nie najgrubiej dla mnie, ale ciężko dla mojego organizmu bo była to największa ilość substancji w organizmie na raz.

Gdy pracowałem w Holandii to na jednej domówce:
-Najpierw zarzuciłem magiczne trufle. Nie te najmocniejsze, był to pierwszy raz
-W trakcie czekania na efekty walnąłem kreskę fety.
-Potem spaliłem jointa z innymi.
-I to wszystko jeszcze zapijając od czasu do czasu piwem.

Efekt byl taki że tapeta na ścianach się rozjeżdżała, ale mnie to mnie obchodziło. Byłem dusza towarzystwa i pragnąłem być wiecznie w centrum uwagi. Weszła mi do tego głęboka gadka (potem jeszcze w trakcie imprezy walnąłem jedną krechę). Zwyczajnie nie mogłem zamknąć mordy, ale inni byli tak porobieni że albo słuchali, albo patrzyli się w nicość xD Czułem się genialnie.

Mega pewny siebie, ale też nie w głupi sposób. Myślę że grzyby hamowały mój amfetaminowy haj. Znalazłem wtedy złoty środek. Tak jakby ta mieszanka odblokowała jakieś schowane pokłady intelektualne. Na codzień też jestem rozmowny, ale tutaj efekt ten był X10. Następnego dnia jeszcze do pracy poszedłem mimo że nie przespałem nawet godziny. Czułem się wtedy fatalnie i nie wiem jak przeżyłem ten dzień. Włączyła mi się też mega paranoja, że się dowiedzą że ćpałem i mnie wyrzucą. Nie wyrzucili, nikt nawet nie zauważył zmian.

Dla scepytków dodam jeszcze że jestem dość masywny więc dla mnie każda dawka czegokolwiek musi być większa bym coś poczuł. Może dlatego nic gorszego się nie stało xD

Dodano akapity + bbcodes / 909
  • 36 / / 0
@Sabaudczyk U mnie najgrubszy mix też wjechał właśnie na robocie w Holandii. Z rana kwas trochę poniżej 100ug, po południu konkretna piguła MDMA, joiny, piwka a na koniec ziomek dał mi pigułkę ponoć z PCP, ale co to było dokładnie to nie wiem, bo już siedziałem jak zombie a w głowie to jakby mi granat wybuchł
ODPOWIEDZ
Posty: 1256 • Strona 118 z 126
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Newsy
[img]
Fabryka meksykańskiego kartelu w Polsce. Mamy nowe informacje

Najbliższe trzy miesiące spędzą w areszcie mężczyźni podejrzani o działanie w międzynarodowym kartelu narkotykowym. Dwaj obywatele Meksyku i Polak zostali zatrzymani podczas spektakularnej akcji służb. Jak ujawniają śledczy, mężczyźni mieli powiązania z jednym z największych karteli narkotykowych w Ameryce Północnej.

[img]
120 litrów pochodnych opioidów w płynie nie trafi na rynek

Policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Narkotykową Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie ujawnili miejsce przechowywania nielegalnych substancji psychotropowych, zabezpieczając ogromne ilości pochodnych opioidów w płynie oraz półproduktów służących do przetwarzania środków odurzających.

[img]
Rozpędza się nowa epidemia. Gwałtownie rośnie liczba zatruć

W 2024 r. liczba zatruć dopalaczami wzrosła aż o 40 proc. w porównaniu z rokiem 2023 – alarmuje GIS. Po niebezpieczne substancje coraz częściej sięgają także dzieci.