Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 1259 • Strona 116 z 126
  • 186 / 36 / 0
Wyjaśnisz nam, jak drobna kobieta może wypić 10 litrów płynów? To nawet na cały dzionek potężna ilość.
Gdyby podróże w czasie były możliwe, udusiłbym sam siebie poduszką w czasie snu 21 grudnia 2018 roku. Oszczędziłoby to wielu problemów.
  • 2876 / 99 / 0
Przy takim nieogarze zapewne sporo się wylało, czy otwiera się piwo, stawia gdzieś, zapomina i otwiera kolejne. 20 piw to już ja się muszę postarać żeby w ciągu dnia machnąć, w jestem od niej o połowę większy i piwa to mogę wlać w siebie doprawdy sporo.
"Czuję się gwiezdnie"

Po dzisiejszym robię przerwę
  • 211 / 29 / 4
a nawet nie nie wiem ile wypaliłem i wciągałem meth, w każdym razie zadzwoniłem na policje bo wydawało mi się że ktoś jest na mieszkaniu xD nie dość że biegałem po mieszkaniu z naładowaną bronią, to na dodatek wydymiłem do policjantów z tym pistoletem, Efekt? Dwa odziały antyterrorystyczne w wozach opancerzonych, helikopter krążący nad ulicą, łącznie około 50 policjantów próbujących mnie zatrzymać, dożywotni zakaz posiadania broni i kilkadziesiąt artykułów w prasie na mój temat %-D

Ale dla takich artykułów w prasie warto bylo %-D %-D
Nagle 27-latek wycelował pistolet w policjantów, do których sam zadzwonił, i groził funkcjonariuszom. Potem pojawiła się WEGA.

27-letni obywatel Polski zadzwonił do służb ratunkowych około godziny 2.15 w nocy z soboty na niedzielę i powiedział, że potrzebuje pomocy. Funkcjonariusze straży miejskiej z Josefstadt natychmiast pojechali do mieszkania dzwoniącego w Alsergrund. Jednak przy drzwiach sytuacja nagle się zaostrzyła.
Kiedy mężczyzna otworzył drzwi i policjanci chcieli z nim porozmawiać, nagle wyciągnął pistolet i wymierzył nim w funkcjonariuszy.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Uwaga! Użytkownik ravestar6 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 38 / 3 / 0
Ja bym podaI dwa - jeden zdarzyI się dosIownie wczoraj, drugi parę Iat temu

1 po zarzuceniu 900 DXM przy rozIożeniu na dwie dawki 300 i 600 3 pIataeu po raz pierwszy w życiu - jestem dość nowy w temacie, poteżne ciśnienie, czuIem jakby mi miaIo twarz rozerwać, visuaIe w postaci rzeczywistości przepuszczonej jakby przez fiItr i jakieś dziwne nicie, wIokna peIzające po ścianie %-D jak zgasiIem światIo w pokoju, nie byIem przerażony, byIem zbyt zdziwiony i pozamiatany by krzyczeć xD Bardziej szczegoIowo opisaIem to w ogoInym temacie o dexie

2 na moich urodzinach 2 Iata temu po raz pierwszy poIączyIem duże iIości aIko i THC Nigdy nie byIem tak upaIony po zieIsku jak wtedy Jakbym miaI okreśIić swoj stan to byIoby to bycie jednocześnie przytomnym i nieprzytomnym Wiem brzmi to absurdaInie, aIe tak to najIepiej opisuje ten stan Nic wIaściwie do mnie nie docieraIo aIbo odpowiadaIem na jakieś pytanie po minucie Szkoda że tamten dostawca mi się wykruszyI bo miaI świetne zieIsko %-D
  • 111 / 20 / 2
Wczoraj przez pomyłkę zrobiło się naprawdę grubo. Cały wieczór leciałem na emce i 2C-B. Łączenie poszło 0.5g MDMA oraz 160 mg 2C-B. Pierwsze poszło 125 mg MDMA jedzone, potem po lekko ponad godzince wleciało drugie 125 mg też oral. Następnie po 1,5 h poszło 20 mg 2C-B sniffem, co ogłupiło mnie na tyle, że po około 20/30 min od pierwszej dawki 2C-B poleciała druga linia tym razem 25 mg. Było już dosyć grubo więc poczekałem aż 2C-B osłabnie czyli tak z 1.5 h po czym wleciało kolejne 125 mg MDMA tylko, że tym razem sniffem. mijają kolejne 2 godziny i wlatuje ostatnie 125 mg emki sniffem i 10 mg 2C-B na drugą rurę.

Nie pamiętam ile czasu minęło ale jak ema zaczęła powoli schodzić stwierdziłem, że dopierdole się jeszcze 100 mg futra na dobre zakończenie, niestety nadal byłem na grubej bombie co spowodowało, że omyłkowo pomyliłem torby i zamiast 100 mg fety posypałem sobie 100 mg 2C-B. Od razu po sniffie zorientowałem się, że coś jest nie tak bo miałem wrażenie że mój nos się najpierw spali a potem odpadnie. To co się działo później jest już nie dopisania. Pomimo tego, że na początku byłem mocno zeschizowany, że skończy się oiomem, bo wjazd był niemal od razu i to na tyle intensywny, że nie wiedziałem czy stoi czy leże.

Ale jak już pogodziłem się z tym, że już nic nie zdziałam to oddałem się fazie i co dziwne bawiłem się naprawdę zajebiście. Takiej ilości fraktali nie widziałem nigdy i szczerze wątpie abym był kiedykolwiek wstanie zobaczyć coś chociaż w połowie było by podobne to tego. A mam już doświadczenie z mixem kwas+zioło+2C-B.

W dodatku co ciekawe zauważyłem, że jak patrzałem na czyjeś twarze to stapiały się one na moich oczach, nos oczy uszy cały czas się przemieszczały i wszystko się rozciągałem w każdą stronę. Najgorsze było zapętlanie się, cały czas powtarzałem parę wyrazów w kółko łapiąc siebie samego na tym, że się zapętlam co powodowało kolejną pętle.

Jednak zdecydowanie odradzam branie takich dawek, pomimo tego, że trip był naprawdę zajebisty to był to czysty przypadek spowodowany moją nieuwagą.

Dodano akapity / 909
Ostatnio zmieniony 26 marca 2022 przez Lolxd, łącznie zmieniany 2 razy.
%-D %-D %-D %-D %-D %-D %-D %-D %-D %-D
  • 5 / / 0
120mg alpry + 1g mety i 0.7szampana = obudziłam się po 2 dniach
  • 15 / 14 / 0
Mam dwie sytuacje które mógł bym podpiąć pod ten wątek ale nie wiem która z nich jest bardziej pojebana więc wrzucę obie. Obie działy się na krótko przed tym jak prawie umarłem od fenta o czym pisałem wczoraj w anegdotach

1. Mix substancji wszelakich

Mieszkałem czasowo u dziadków, ziomki pytają czy wbijam na działkę i czy mogą spróbować ten słynny oksykodon który tak wychwalałem wtedy. No to wziąłem cały arsenał wszystkiego co miałem podjechali autem i pojechaliśmy na działkę. Zjadłem około pół blistra klonów, z 4x40 oxy, prawie cały listek tramali retard 200, w tamtym momencie byłem tak nabity że zamiast oxy dałem ziomkom tramal nieświadomie (zwróciłem hajsik oczywiście później) od tamtego momentu praktycznie nic nie pamiętam, stawiam że zjadłem jeszcze tego oksykodonu trochę, przepiłem alko albo dopaliłem ziołem (bo alko z ziołem nie mieszam nigdy, okropnie sie źle czuje po tym mixie).
Od tego momentu wszystko piszę z opowieści ludzi z którymi byłem bo w jakiś sposób nie zezgonowałem bardziej mnie zwarzywiło ale kontaktowałem, zmieniliśmy miejscówkę na DOM kogoś tam z rodziny osób co były na działce. tam podczas gdy mnie pilnowali nic nie odpierdalałem ale musieli jechać coś załatwić stwierdzili że jestem w takim stanie że i tak z łóżka nie wstanę i nie ma co zwłok do auta przenosić i później przynosić. No i to że nikt nie został to był poważny błąd. Nie wiem co się odjebało ale włączył mi się tryb eksploratora, myślałem że jestem sam w tym domu to chodziłem sobie po pomieszczeniach, w pewnym momencie znalazłem nóż do tapet taki wysuwany i chodziłem po domu z tym nożem (nie wiem czemu) no i nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności wszedłem do jakiegoś pokoju a co się okazało spali w nim rodzice właściciela ja się bardzo wystraszyłem wtedy kto to jest i tak spytałem tylko trzymając ten nóż i ledwo stojąc na nogach "kim wy kurwa jesteście bo was nie kojarzę XD" po czym wyjebali mnie z domu i zastanawiam się co robić. Bo do siebie to z 10 km miałem, jakoś zadzwoniłem do dziadka żeby przyjechał po mnie bo się zgubiłem i nie trafię sam, w między czasie ekipa wróciła dowiedziała się co zrobiłem i zaczęli mnie szukać po okolicy na szczęście daleko nie udało mi się odejść xD odwieźli mnie do domu a dziadek pojechał mnie szukać, trzeba było odkręcać no dosyć głupio mi było. Ale częściowo usprawiedliwiam to sobie wręcz dramatycznym stanem psychicznym w tamtym momencie życia.

2. benzydamina

Wieczór dnia jakiegoś, czytam hyperreala zastanawiając się co mogę tanio przyjebać. Bo na oxy nie miałem i na kryształ też nie.
Padło na metkata ale w połowie drogi do apteki coraz mniej podobał mi się pomysł syntezowania czegoś co można zjebać i stracę resztki kasy. Chodziłem też w tamtym okresie na rozmowy z psychoterapeutą od narkotyków i pytał czy brałem benzydamine bo miał już kilka takich przypadków, ja mu powiedziałem że nie nie, aż tak to nie, reszta rozmowy jest dla tematu nieistotna.

Wracając im bliżej apteki byłem tym bardziej metkat zmieniał się w benzydaminę. No i kupiłem 5 saszetek wróciłem na chatę zrobiłem ekstrakcje z 4 zjadłem to przepaskudne mega obrzydliwe coś (for real nic gorszego w smaku nigdy nie spotkałem) czekam na efekt jest jakoś po 23 to myślałem że nikt mi już do pokoju nie wbije. zaczęły się pojawiać powidoki jakieś cienie wszystko wyglądało dziwnie ale dupy to to nie urywało. No i mama wbiła sobie do pokoju ja myślę e no chill nie mam jakiejś mega fazy nie przewidziałem jednego. Po tej benzie mega ciężko mi było cokolwiek powiedzieć jąkałem sie w chuj, no to mama kazała mi wyjść z domu i wrócić jak mi przejdzie. To mówię że w aucie sobie posiedzę a ona że nie, mam sobie iść no to chuj wziąłem monsterka, tą ostatnią saszetkę, bluzę i wyszedłem. Wtedy chyba zaczęło to wjeżdżać na poważnie, na szczęście byłem przygotowany na te halucynacje i jakieś trupy wychodzące z lasu czy ogromne owady chodzące po rękach były dla mnie ciekawym doświadczeniem bo wiedziałem że nie istnieją. Gorzej jak szedłem ulicą a za mną 15 typów w kapturach bo trochę się nie lubiliśmy z grupą patologii z pewnego osiedla ale z tym też dałem radę zamknąłem oczy otworzyłem znikli. No i git.

Nie bałem się tej fazy i pewnie jak bym został na zewnątrz i chillował tak gdzieś to skończyło by się lepiej. Ale wkurwiony że w sumie bez powodu mnie z domu wyjebali wziąłem ostatnią saszetę i bez filtrowania zeżarłem. 9.5g soli kurwa duży błąd. Nie róbcie tak. Idę dalej zatrzymując się koło lampy na ulicy bo coś przykuło moją uwagę. Rozbity crackpipe obok jakieś opakowanie w stylu dopalaczy za czasów legala i mała brązowa bryłka. Podniosłem bryłkę oglądam ją i mój mózg stwierdził że jakieś ćpuny paliły tu heroine i kawałka zapomnieli wziąć, hehe no to ja skorzystam. Bryłka do kieszeni i w drogę.

W każdym razie przyszedłem do dziadków mówię jaka jest sytuacja tzn ledwo mówię ale wytłumaczyłem że przedawkowałem coś przypadkiem, nie jest to żaden stan zagrożenia życia i nic mi się nie stanie ale mogę mieć halucynacje i robić dziwne rzeczy, pytali co wziąłem ale nie byłem w stanie powiedzieć benzydamina bardziej bendymanima demdyndisjksf no nie dalo rady. później miałem na kartce napisać ale literki mi się zmieniały i też nie mogłem napisać xD w końcu przeliterowałem poczytali że faktycznie nie trzeba dzwonić po karetkę tylko mnie uspokoić. A zapomniałem wziąć benzo z domu. W tamtym momencie faza była jeszcze fajna, mówię że pójdę sobie na komputerze pograć to zabije czymś czas. Odpaliłem serwer minecraft RPG (a przynajmniej w mojej głowie) zdobywałem tam jakieś cenne itemy i tak z 2 godziny nakurwialem przed ekranem startowym windowsa XD (prawie cały poziom wbiłem a rano się okazało że nawet tam nie wbiłem w nocy xD) W międzyczasie rozmawiałem sobie ze znajomymi którzy przyszli mnie odwiedzić w mojej głowie nadal faza była fajna. Nagle ziomek pokazuje mi palcem na łóżko po czym przechodzi przez zamknięte drzwi i znika.

Wstaje patrzę na łóżko a tam woreczek zioła i fikuśna lufa. I rozkmina czy dziadkowie palą zioło. No ale jak jest to sobię wezmę bucha. Spaliłem nieistniejące zioło które zadziałało. doszła faza z zioła czyli lekkie paranoje. Wyciągnąłem z kieszeni jeszcze paczkę szlugów których nie miałem i spaliłem nieistniejącego szluga który również zadziałał. Zadziwiające co mózg potrafi sobie wmówić odpowiednio zastymulowany. nagle patrze po szafkach i widzę z 6 opakowań różnych benzo, bryłka z "heroiną" leży dalej na stole tak samo zioło znalazłem też w kieszeni jakieś białe igiełki w samarze, nie wiedząc co to trochę zesniffowałem oczywiście one również nie istniały ale wtedy faza się zmieniła na paranoję. Zacząłem słyszeć przez ścianę jak dziadkowie rozmawiają że zadzwonili na policję a ja co pełno narkotyków mam przy sobie nie chce sobie wyobrażać jakie miałem ciśnienie wtedy (kilka godzin później jak się uspokoiłem to 170-180) wszedłem do pokoju i proszę żeby nie dzwonili na policję bo po co przesiedzę sobie fazę i przejdzie nie pamiętam tego dokładnie pamiętam że dziadek robił coś na telefonie a mi się pokazało że dzwonił na 997.

Spanikowany zacząłem się pozbywać nieistniejących narkotyków (poza bryłką bo mi było szkoda) spuściłem w kiblu nieistniejącą lufę samarę z igiełkami, benzo zostawiłem bo legalne wchodzę do kuchni odsuwam roletę i widze jak suka zajeżdża pod DOM. generalnie byłem w krótkich spodenkach koszulce i skarpetach, jak zobaczyłem sukę i usłyszałem pukanie do drzwi (oczywiście nie było nic takiego) postanowiłem że nie dam się złapać spierdalam do miasta nic mi nie zrobią te chuje niebieskie wybiegłem tak jak stałem przez taras do końca ogródka gotowy do przeskoczenia ogrodzenia jak bym tylko zobaczył fragment policjanta, na szczęście chyba zaczęło schodzić już bo udało sie mnie przekonać że nie ma w domu żadnej policji no to wracam powoli i ostrożnie gotów uciec w każdym momencie no ale ostatecznie faktycznie nikogo nie było. (ale miałem adrenalinę tak wystrzeloną że jak by na prawdę policja tam była i nie miał bym jak uciec to pierwszy raz okazał bym agresję wobec kogoś bez powodu, pewnie rzucił bym się na niego i próbował zabrać klamkę samemu klamką dostając strzała od drugiego xD)

wtedy już siedziałem w salonie i faza schodziła bo jedyne co robiłem przez następną godzinę to zbieranie malutkich kawałków szkła z dywanu bo nie chciałem żeby kot przez przypadek je zjadł czy sie pociął o nie. Oczywiście kawałków szkła nie było więc z perspektywy dziadków zbierałem powietrze z dywanu dla dobra kotka. Później wziąłem z 4 zolpidemy od dziadka żeby spróbować zasnąć (spoiler - nie nie zasnąłem xD benze na prawdę ciężko zbić do snu) (oczywiście bryłka heroiny na drugi dzień okazała się kamyczkiem a całe benzo znikło, rozczarowanie :( ciekawe co jak bym spalił kawałek tego kamyczka na fazie XD) Pamiętam że na drugi dzień nie mogłem wyjść z domu to cały dzień pisałem z jakąś ćpunką, bardzo miłą osobą z krakowa że przyjadę zajebiemy se oxy bedzie zajebiscie aż chyba za dużo napisałem i wzięła mnie za pojeba albo za kogoś w stylu ah wy wszyscy faceci tacy sami tylko o jednym xD nie wiem za duży cringe żebym sprawdził co tam napisałem. Pewnie ta osoba czyta hyperreala może nawet to przeczyta ale mała szansa że skojarzy sytuacje, to była wiosna 2021.

Jak skojarzy to przepraszam głupoty straszne pewnie pisałem XD no i koniec końców jeszcze z 3 razy benze zajebalem ale nigdy już nie miałem takiej ilości halunów.
Podsumowując mówią że na benzydaminie możemy zobaczyć nasze największe lęki i jak głaskałem wielkiego pająka na ręce i wielkie owady które obijały się o mnie skrzydłami to było fajnie, okazało się że mój największy lęk to polska policja XD

Dodano akapity / 909
  • 1455 / 596 / 0
Przeklejam z watku o grzybach :

Pare dni temu wrzucilem 3g suszonych :grzybki: ale gdybym wiedzial co mnie po nich czeka to ... pewnie bym nie uwierzyl i wrzucil tak czy siak %-D Duze doswiadczenie psychodeliczne , dobry S&S i humor na starcie nie uratowaly mnie przed kolosalnym BT .

Juz pol godziny po zaczelo sie ladowac , lezalem sobie jak gdyby nigdy nic , muza na sluchawkach , fraktale na monitorze , efajeczka do pykania obok - klasyczny start . Nagle zrobilo sie jakos duszno , powietrze zgestnialo zaczelo falowac niepokojaco . Oslablem na tyle ze ledwo bylem w stanie odlozyc szklanke wody . Przy zamknietych oczach zwizualizowaly sie cienie czarniejsze niz noc lypiace na mnie dziesiatkami nienawistnych oczu . Zdalem sobie sprawe , ze jestem w klopotach i natrafilem na jakis demoniczny wymiar pelen wrogich bytow . Puszka pandory otwarla sie momentalnie i kreatury te rzucily sie na mnie .

Momentalnie obezwladnily mentalnie i fizycznie . Zaczalem sie dusic , harczec , slina pienila sie w kacikach ust , drgawki , niekontrolowane skurcze miesni - sceny jak z "egzorcysty" ale mi nie bylo do smiechu bo czulem , ze do trumny albo kaftanu bezpieczenstwa jest juz baardzo blisko . Mialy tylko jedna intencje - chcialy mnie bez watpienia wykonczyc , gdy to sie nie udalo zadowolily sie torturami - zdawaly sie karmic moim cierpieniem . Zwijalem sie w agonii krzyczac i gryzac palce z bolu , doprawdy nie wiem jak to bylo mozliwe , jednak nie mialem czasu sie nad tym zastanawiac wtedy , bylo to tak samo realne jak ja i stojace przede mna biurko . Horror trwal dalej w najlepsze bylem juz bliski omdlenia , prastare zlo coraz nachalniej podsuwalo mi mysli samobojcze a ja nadal bylem zbyt slaby zeby przeciwstawic sie urokowi .

Cala swoja energie zaprzeglem lezac i starajac sie nie zwariowac . Po wiecznosci trwajacej jakies 2h ziemskiego czasu ich moc oslabla i wyrwalem sie z panowania demonicznych cienii . Bylem tak skolowany ze nie tylko nie wiedzialem ktora jest godzina co to sa dni i na jakiej planecie sie znajduje , totalny reset . Faza grzybowa byla gdzies po peak'u i wszystko wrocilo do "normy" .

Do dzisiaj nie wiem co sie tak wlasciwie stalo , mega pojebana akcja , przechodza mnie ciarki jak o tym pomysle :alergia:

Dodano akapity / 909
Życie jest zdrojem rozkoszy; ale tam, gdzie pije zeń motłoch, zatrute są wszystkie studnie.
  • 107 / 13 / 0
18 stycznia 2011Kurwik pisze:
1) Ujmę od innej ździebko strony: Jaki był, na czym polegał stan naćpania który dziś określilibyście jako najpotężniejszy?
2) Który moment określilibyście jako "najdalszy"? Który najbardziej różnił się od całości codziennego życia i postrzegania tegoż.
1. Surówka z mięsem nakrapiana octem (surówka należy kojarzyć z: surowy, a nie jedzeniem). Przypiekanie podrażnionych zmysłów kwaśnohometową pikantnością, kosmiczno-obrzydliwa muzyka, i bycie prześladowaną
2. Moment w którym ujrzałam, że gdy się nie rozmnożę to zostanę w piekle które zobaczyłam dosłownie jako ciasną piwniczkę na samym dole. Był to jedyny raz w życiu kiedy tak to postrzegałam - normalnie, całe życie jestem antynatalistką, czyli osobą przypisującą negatywną wartość narodzinom. Myślę, że dotarłam wtedy do jakiegoś prastarego zapisu biologicznego i rozumowałam przez moment z tego poziomu.
  • 169 / 26 / 0
4 piwa na moją lichą wagę 69kg zrobiło paździerz po czym doprawiłem się 600mg DXM, zasypiałem i się przebudzałem na zmianę nie wiedząc kim jestem i gdzie jestem, wszystko się galaretowato trzeźwo, drgania te rozbijały się bardzo metalicznym dźwiękiem, czułem bliskość wielkich kosmicznych maszyn które zdradzały bardzo seksualne konotację, sikałem też do miski która się przewróciła, nazajutrz moja mamusia wpadła do pokoju na sekundę coś krzycząc, nadal nie wiem czy to była iluzja.
wątroba cała ale wy tego nie róbcie
ODPOWIEDZ
Posty: 1259 • Strona 116 z 126
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Palenie marihuany na mrozie: Dlaczego „faza” uderza dopiero po wejściu do ciepła?

Stoisz na balkonie, skulony w kurtce, przestępując z nogi na nogę. Jest minus pięć stopni. Odpalasz jointa, zaciągasz się mroźnym powietrzem i… masz wrażenie, że to nic nie daje. „Słaby temat?” – myślisz. Dopiero gdy wchodzisz do ciepłego salonu i zdejmujesz czapkę, rzeczywistość uderza Cię z siłą pociągu towarowego. Nogi robią się miękkie, a głowa nagle waży tonę.

[img]
Fatalna pomyłka - myślał, że to klienci i wręczył narkotyki nieumundurowanym policjantom

Policjanci z Wydziału Wywiadowczego Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie zatrzymali mężczyznę, który podczas kontroli klatki schodowej… sam podał funkcjonariuszowi woreczek z suszem roślinnym. Interwencja doprowadziła do zabezpieczenia większej ilości narkotyków.

[img]
Parlamentarny Zespół ds. Depenalizacji Marihuany zawiesza prace

Rok temu politycy obozu rządzącego ogłosili wielki, historyczny projekt: pierwszy w Polsce Parlamentarny Zespół ds. Depenalizacji Marihuany. Miało być nowocześnie, postępowo, europejsko. Miał być projekt, miał być progres, miało być „po wyborach ruszamy pełną parą”.