Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 99 • Strona 1 z 10
  • 126 / / 0
Ja myślę, że jeżeli ktoś dużo ćpa i jest uzależniony od jakiegokolwiek narkotyku, to nie może być szcześliwy. I nie chodzi mi o takie krótkotrwałe szczęście jak po mefedronie. Chodzi mi o trzeźwe szczęście, że jak taki ćpun patrzy na siebie i swoje życie i to, co wydarzyło się w jego życiu, to, jaki jest, to jest zadowolony, szczęśliwy. Ma uśmiech, jeżeli nie na twarzy to w sercu.

Czy mam rację?
Czy może są tutaj szczęśliwe ćpuny?

(za bardzo uogólniam, bo używam takiego słowa jak "jakiegokolwiek", a substancji, które można nazwać narkotykiem jest mnóstwo, poza tym wszystko jest możliwe, ale wiecie o co mi chodzi)
"It is written... Among the limitless constelations of the celestial heavens, And in the depths of the emerald seas[...],That the world which we see, is an outward and visible dream of an inward and invisble reality"
  • 2129 / 29 / 0
Ja uważam, że używki nie mogą dać nam szczęścia. Mogą dać zadowolenie, mogą nam pomóc, mogą zmusić do pewnych zmian (psychodeliki), nic ponad to. Tylko spełnienie w życiu zawodowym i osobistym może nam przynieść szczęście. Używki mogą co niektórym dać tego namiastkę, ale namiastka ta trwa tyle czasu ile substancja krąży w ich żyłach.
Toksyczna chemia z 15 metrów
  • 126 / / 0
One same nie mogą. Chociaż... Jakiś oświecający trip, który otworzy nam drogę w dobrym kierunku, why not?
Ale mi chodzi o uzależnienie, bo okazyjne ćpanie nie musi w szcześciu przeszkodzić.
"It is written... Among the limitless constelations of the celestial heavens, And in the depths of the emerald seas[...],That the world which we see, is an outward and visible dream of an inward and invisble reality"
  • 2129 / 29 / 0
Jamajka pisze:
One same nie mogą. Chociaż... Jakiś oświecający trip, który otworzy nam drogę w dobrym kierunku, why not?
Ale mi chodzi o uzależnienie, bo okazyjne ćpanie nie musi w szcześciu przeszkodzić.
O tym właśnie pisałem. Trip może być początkiem zmian, początkiem nowego, ale niepodparty naszym działaniem nie przyniesie żadnych trwałych zmian.
Moja teoria jest taka, że jeżeli ktoś jest uzależniony od czegoś to znaczy, że nie jest i nigdy nie był szczęśliwy przed wpadnięciem w nałóg.
Ostatnio zmieniony 01 lipca 2011 przez Kuba Powiatowy, łącznie zmieniany 1 raz.
Toksyczna chemia z 15 metrów
  • 2497 / 49 / 0
A ja sadze, ze szczescie moze byc bezwarunkowe.
Uwaga! Użytkownik świetliste macki kosmicznej jaźni nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 126 / / 0
świetliste macki kosmicznej jaźni pisze:
A ja sadze, ze szczescie moze byc bezwarunkowe.
Ale to ładne :*)
Takie ładne, że aż nie chcę się z tym nie zgodzić, toteż tego nie zrobię :-)
Aczkolwiek wydaje mi się, że bezwarunkowe szczęście to osiągają tylko wielcy, oświeceni ludzie. Jak Budda.

Wszystko wygląda inaczej u innych ludzi, a już tym bardziej szczęście. Dlatego pytam tutaj, żeby jak najwięcej osób mi powiedziało jak to wygląda u nich.
Dyskusja na ten temat w dwie osoby, którą prowadzę od kilku dni jest zbyt jałowa.
"It is written... Among the limitless constelations of the celestial heavens, And in the depths of the emerald seas[...],That the world which we see, is an outward and visible dream of an inward and invisble reality"
  • 5792 / 1188 / 43
Prawda jest taka , że prawdziwego szczęścia nie da Ci żaden drag
>A komendant po tym gównie ląduje na Kolskiej.
  • 66 / 1 / 0
"Szczescie to nie cel - to nastrój" idealnie opisuja jak powinnismy je postrzegac i odczuwac - de facto ciezko sprecyzowac czym szczescie konkretnie jest, dla kazdego czuje, ze bedzie to co innego..
  • 126 / / 0
Dać to może nie da (chociaż może i da), ale czy można być szczęśliwym razem z uzależnieniem od nich.
"It is written... Among the limitless constelations of the celestial heavens, And in the depths of the emerald seas[...],That the world which we see, is an outward and visible dream of an inward and invisble reality"
  • 640 / 7 / 0
Co byś nie wziął zawsze może być lepiej,wyżej i piękniej ale spłycanie szczęścia do jakiejś substancji jest strasznie sztuczne.Chodzi nam przeciez o prawdziwe szczęście a nie jego syntetyczne substytuty.
Można ćpać i być szczęśliwym ale to szczęście nie wynika wtedy akurat z ćpania lecz udanego życia rodzinnego,miłosnego i zawodowego.Ja potrafie sie cieszyć małymi rzeczami(jeszcze) więc jestem póki co w miare szczęśliwym narkomanem.Ale gdybym był wpierdolony w substytut szczęścia jakim jest helena to wątpie czy bym taki szczęśliwy pozostał.Więc de facto to zależy od wielu czynników moim zdaniem.
ODPOWIEDZ
Posty: 99 • Strona 1 z 10
Newsy
[img]
Legalizacja marihuany a młodzież: Nowy raport z USA obala mity

Czy legalizacja marihuany dla dorosłych sprawi, że nastolatki zaczną masowo po nią sięgać? To jeden z najczęstszych argumentów przeciwników zmian w prawie. Najnowszy, obszerny raport federalny ze Stanów Zjednoczonych pokazuje coś zupełnie innego. Użycie marihuany przez młodzież nie tylko nie rośnie, ale w niektórych grupach nawet spada. Czas przyjrzeć się faktom.

[img]
Wystarczy sekunda i kolor się zmienia. Ten tatuaż wykrywa groźną pigułkę w twoim napoju

Chociaż dużo mówi się o zagrożeniu, jakie niosą ze sobą tzw. pigułki gwałtu, rozpoznanie ich na imprezie wciąż bywa trudne. Właśnie dlatego naukowcy z Korei Południowej zaprezentowali nowatorskie rozwiązanie, które działa błyskawicznie i jest niemal niewidoczne.

[img]
Marihuanoholik – nowa definicja dla nowego języka debaty o uzależnieniu

W świecie, w którym alkoholik nie jest „ćpunem”, tylko „osobą z chorobą alkoholową”, a osoby uzależnione od leków otrzymują wsparcie zamiast pogardy i aresztów – czas również na zmianę języka wokół marihuany, która prędzej niż później zostanie w Polsce zdepenalizowana. Dlatego proponujemy wprowadzenie nienaukowego terminu „marihuanoholik” – jako neutralnego określenia osoby, która straciła kontrolę nad swoim używaniem marihuany i odczuwa tego konsekwencje w codziennym życiu. Zaznaczamy, że definicja ta nie ma zastąpić klasyfikacji medycznej, a jedynie usunąć stygmantyzację.