Dekstrometorfan - nazwy generyczne: Acodin, Tussidex.
Więcej informacji: Dekstrometorfan w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 192 • Strona 9 z 20
  • 913 / 39 / 0
Nieprzeczytany post autor: Kazik »
obserwator pisze:
@Kazik

Mutacja, o której napisaleś owszem powoduje szybszy, ale metabolizm dekstrometorfanu do dextrorfanu.
Dekstrorfan jest również psychoaktywny, więc suma sumarum osoby dotknięte mutacją i szybszym metabolizmem DXM winny czuć jedynie inną (może i też slabszą?) fazę niż większość normalnych ludzi z prawidłowo funkcjonującym enzymem P450-2D6 aka CYP2D6.
Nie do końca tak prosto. 2D6 jest odpowiedzialny również za metabolizm 3-MM (które powstaje z DXM via CYP3A) do 3-OH. Jeśli 3-MM jest bardziej psychoaktywny od 3-OH (ten jest prawdopodobnie nieaktywny w ogóle), to sprawne działanie turbo-2D6 + 3A4 szybko eliminuje DXM.

Zgadzam się, że DXO poczują takie osoby, bo po tym właśnie poznaje się szybkich metabolizerów - nie wydalają praktycznie DXM w postaci niezmienionej, natomiast mają więcej DXO.

Sporo tu jednak gdybamy, nie chciałem wnikać dokładnie w enzymy, bo nie jestem kompetentny. Chodziło mi tylko o frazę z "zjebane receptory". Ale litość mam ]
No ja bym sie nie zgodzil do konca. Ci którzy nie lubią fazy dxm, nie odczuwaja z niej przyjemnosci. A wiec ich system serotoninergiczny i dopaminergiczny nie reaguje tak jak nasz. To nie sa "zjebane receptory" bardziej powiedzialbym inaczej reagujace na dxm, a wiec nie pasujące do niego.
[/quote]

"Niepasujące do DXM osoby" to ja się zgadzam. To słynne "jednemu na trzech się nie podoba, jednemu na trzech styka po jednym razie, jednemu na trzech będzie się podobać". Tylko to, że komuś DXM nie podchodzi wiązałbym raczej z upodobaniami niż "zjebanymi receptorami". Ale OK, rozumiem o co chodziło.

Moim pierwszym razem był syrop Robitussin, gdzie (bodajże) 120 mg czy 150 mg połączone z marią zrobiło mi w głowie niezły zamęt, nowicjuszy inicjowałem dawką 300-350 mg (po próbie uczuleniowej) i wszyscy czuli się "z letka przerośnięci fazą", tak że słabe działanie 450 mg u przedpiszcy zaskakuje mnie. Stawiam na pełny żołądek -> zwolnione wchłanianie.
Your circuit's dead, there's something wrong, can you hear me, major Tom?
  • 11 / / 0
Nieprzeczytany post autor: gravs »
z zazdrością czytam jak wejście opisuje się jako cudowne przeżycie. dla mnie jest to dość nieprzyjemne doświadczenie. deks zawsze wchodzi mi bardzo szybko (przy wolnym zarzucaniu np. 5tabs co 5min, czasami nie skończyłem jeszcze łykać wyliczonej dawki a już się ładował).
zwykle wrzucam jak najszybciej wyznaczoną ilość i góra po 30min zaczyna się ładować. najpierw czuję wielki ciężar na żołądku związany pewnie z buzowaniem leku i jego wielką zasadowością. pojawiają się gazy;)
kładę się i czuję pierwsze symptomy fazy: zaburzenia w postrzeganiu odległości i wielkości np, ręce zaczynają mi rosnąć a stopy znajdować się co najmniej parę metrów ode mnie. cały czas mnie mdli choć staram się o tym nie myśleć.
robi się gorąco, najbardziej w karku i głowie, czuję jakby włosy stawały mi dęba na głowie, ale nie na zewnątrz tylko wewnątrz, coś jakby ciarki przechodzące po mózgu.
i kiedy te wszystkie doznania sięgają zenitu zwykle rzygam:/
następuje jakby zejście fazy.
po wypróżnieniu jest nadal nieprzyjemnie (mdłości) przez kilkanaście minut (do pół godziny) po czym wchodzi w całości.
tak to wygląda u mnie. dziewczyna mówi, że jak mi wchodzi jestem cholernie nieprzyjemny, wręcz opryskliwy:/
Who are these people, these faces?
Where do they come from?
  • 44 / 2 / 0
Też mam bardzo szybkie wejscie fazy, mam podobne efekty jak kolega gravs jednak są one raczej przyjemne
  • 128 / / 0
Nieprzeczytany post autor: Malza »
W końcu mi wszedł tak jak powinnien:)
Jednak ty była kwestia dawki a nie pełnego żołądka lub większej ilości enzymu. Zjadłem 45 tych małych diablików i uwierzyłem w to co piszą w TR. Naprawdę świetna substancja:D.
Uwaga! Użytkownik Malza nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 39 / 1 / 0
U mnie przy 1350mg DXM w moim ciele znajduje się 18 mg/kg więc jesteś naprawdę bardzo duży...Ponad 150kg ;)
Nie wydaje Ci się lepszym pomysłem wrzucanie najpierw 450 a dopiero później 900 ?
  • 201 / / 0
Nieprzeczytany post autor: Jooseph »
W chwili gdy piszę te słowa w moim żołądku pływa sobie 45 małych skurwieli (675mg). Dawno nie próbowałem takiej dawki... Postaram się opisać wejście...

Godz. 22:22
Cały ładunek połknięty i czeka na załadowania, by następnie przeteleportować mnie w zupełnie inny stan świadomości.

Godz. 23:00
Dojadam jeszcze jednego tabsa (łącznie 690mg)... Jak na razie żadnych ubocznych skutków wejścia... brak nudności, swędzenia... odczuwam lekkie odrealnienie/efekt placebo.

Godz. 23:10
W obawie o "nie do końca mocną faze" dojadam jeszcze jedna tabletkę... Odrealnienie się wzmaga, dziwne uczucie w głowie, jednakże całkiem leciutkie... Brak nudności, swędzenia... wejście jak na razie przyjemne. Idę oglądać serial w TV. Domyślam się, że tak jak wczoraj przy 450mg wejdzie koło godz. 00:00.

Godz. 23:37
Odrealnienie narasta, mięśnie się spinają... Nie wiem na ile to efekt placebo, ale powoli się zaczyna... teraz będzie narastać w zastraszającym tempie (jak zawsze w moim przypadku). Zmywam się dalej na serial... ;P

Godz. 00:31
Jezusie... jak to wolno wchodzi... czuje coraz bardziej działanie, ale zwykle po takim okresie od łyknięcia już dawno chodzić nie mogłem...
Ostatnio zmieniony 31 marca 2009 przez Jooseph, łącznie zmieniany 4 razy.
Uwaga! Użytkownik Jooseph nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 6 / / 0
Nieprzeczytany post autor: rawr »
powoli , powoli, po 45 min. jak dłoń zaczyna mi drętwieć już wiem że jest w pełni załadowany :D
"Narkotyk pozbawił mnie wszelkiej wrażliwości i uczuć. Pozostałem obojętny na to, co w życiu najdroższe."
  • 3 / / 0
Nieprzeczytany post autor: COCOA »
no to ja tez pozwole sobie wyrazic swoje zdanie. otoz ja najbardziej uwielbiam fazę kiedy 'wchodzi', a 'wchodzi' roznie. raz szybko, raz wolno. musze nawet czekac do 2 h. ale uwielbiam ten stan dezorientacji, niczym się nie przejmuję, oaza spokoju poprostu. niestety trwa to okolo 30 minut. pozniej już tylko kręci mi się w głowie, jesli jestem w szkole. bo jesli biorę w domu lub na jakies posiadówki do piwa to jest zajebiście.

sorry, ze pisze o tym tutaj, ale nie chce mi sie szukac tematow, albo tworzyc nowego. a mianowicie chcialam sie zapytac jak dlugo DXM utrzymuje sie we krwi i w moczu? oraz czy jesli bede miala badania w przyszlym tygodniu usg brzucha to może coś wyjść złego z moją wątrobą? dodam, że biorę kilka razy w tygodniu od jakiś 5 miesięcy...
  • 1290 / 7 / 0
Ja tam nie wiedziałem jeszcze nigdy kiedy weszła faza. Jak już czułem, że świat mi się kołysze i trudno mi się mówi, to się rozpala lolka czy fifke, kładzie się, puszcza muzykę i patrzy na niebo leżąc na polu.
  • 67 / / 0
Łąki, lasy, pola dla mnie najlepsze miejsca do tripowania

wracając do tematu. Kiedy faza zaczyna wchodzić zawsze zaczynam drapać się po głowie. Te cholerne swędzenie zaczyna mnie już strasznie denerwować... pamiętam jak raz podrapałem się aż do tego stopnia,że na drugi dzień porobiły mi się straszne strupy.

Miał ktoś podobnie? (zazwyczaj nigdy nic mi nie jest po DXM, tylko to jebane swędzenie)
Sorry, but I don't trust anything that bleeds for five days and doesn't die.
ODPOWIEDZ
Posty: 192 • Strona 9 z 20
Artykuły
Newsy
[img]
Marihuana i psychodeliki oceniane najwyżej w leczeniu zaburzeń odżywiania

Czy marihuana i psychodeliki mogą zrewolucjonizować leczenie anoreksji i bulimii? Nowe badanie opublikowane przez Amerykańskie Towarzystwo Medyczne (AMA) wskazuje, że pacjenci oceniają konopie i klasyczne psychodeliki jako najskuteczniejsze substancje w łagodzeniu ich objawów.

[img]
Milion dawek heroiny w jednym bagażu na lotnisku w Lizbonie. "Niezwykle starannie ukryte"

Milion indywidualnych dawek heroiny zarekwirowali funkcjonariusze portugalskiej policji w porcie lotniczym im. Humberto Delgado w Lizbonie. Narkotyki znaleziono w bagażu jednej z pasażerek.

[img]
Może być nowym fentanylem. "Flysky" rozprzestrzenia się w USA

Nowy śmiertelnie niebezpieczny narkotyk rozprzestrzenia się w Stanach Zjednoczonych. Pojawił się m.in. na ulicach Chicago, Filadelfii i Pittsburgha. "Flysky" to heroina zmieszana z medetomidyną - środkiem uspokajającym stosowanym w weterynarii.