Feju, pogarda my ass. Nie ma jej tam.
I mean no harm.
Ani To Ani Tamto
raczej kosmetyczną bym tego nie nazwał a raczej diametralną różnicą. Ujebywac sie nagminnie w sztok a wypijać na imprezach 2-3 piwka to całkiem inne picie i całkiem inne zachowania. I owszem jestem niewolnikiem alkoholu. Lubie ten rauszyk, świetnie sie po alkoholu bawie. Otatnio ograniczyłem picie bo do pewnego momentu to ma sens ale jak sie przegnie to traci sie tylko czas, zdrowie i pieniądze. I czuje sie z tym póki co dobrze. Wiem że jeszcze nie raz specjalnie uwale sie z kumplami żeby poodwalać jakąs kiche ale to już sporadyczne przypadki.
Moim zdaniem taka porcjowo-linearna różnica nie ma większego znaczenia. Jesteś większym, czy mniejszym niewolnikiem alkoholu?
Zapoznaj się z definicją aksjomatu, tak dla siebie.
Znam definicję aksjomatu, i jakbyś znał definicję aksjomatu, to byś zrozumiał stwierdzenie, że wszystko jest aksjomatem. ;-)
Przecież nie codziennie. Można zapytać "po co pić kawę", czy też wymieniać inne rzeczy i zadawać do nich pytania "po co", "dlaczego", "jaki ma to sens". Jest coś koło 6.5mld ludzi i każdy na szczęście jest inny [byłoby zbyt szaro jakby każdy był taki sam], każdy z nas ma swoje upodobania i nikt ich nie zmieni, a przynajmniej taka zmiana jest zbyt trudna
Ponieważ w naszej nierzeczywistości wszystko jest uwarunkowane i warto usuwać te uwarunkowania, które są, koniec końców, szkodliwe.
Tak, jest potrzebne. Żeby schodziło w sklepie i panie za ladą miały co jesć - na przykład. Dobry ma smak, a trzy takie to trzy dobre smaki. Gul, gul. Twoje zdrowie
Lol, spoko spoko.
edit: Żal Ci siebie? Jeszcze lepiej.
feydewey pisze: Ponieważ w naszej nierzeczywistości wszystko jest uwarunkowane i warto usuwać te uwarunkowania, które są, koniec końców, szkodliwe.
hmm czemu szkodliwe, samo uwarunkowanie z siebie nie jest szkodliwe.
No nie - nóż też "sam z siebie" nie jest szkodliwy. Ale świat jest współzależny, a uwarunkowania, jako "moce" działające w świecie są kwintesencją współzależności. Nie istnieją same w sobie.
Wole angażować całego siebie a na trzeźwo nie potrafie bo i nie jest to możliwe.
Dla Ciebie niemożliwe, ok? Dla innych nie. Zastanawiałem się ostatnio, jaki jest sens brania narkotyków na Ozorze. Oczywiście wiadomo, że pełno ćpunów. Ale obcując z taką muzyką i klimatem człowiek potrzebuje jeszcze narkotyków do szczęścia? Skoro bierze je nie tylko na Ozorze, ale w tysiącach innych miejsc, koncertów mniejszych kalibrem i rozmachem, to kto musi stać na scenie, by widz przestał w końcu mieć ochotę na ćpanie? Błędny troche mechanizm.
Powoli przychylam się do wniosku, że wolę samodzielnie, bez intoksykacji osiągnąć taki stan, by nie potrzebować ciągle dragów do podbijania sobie stanu w nieskończoność.
Niema "maksimum szczescia", zawsze moze byc lepiej.
Skoro dragi powoduja lepszy odbior muzyki niz na trzezwo, to nie wiem, po co ich sobe odmawiac w takich momentach. Nikt nie twierdzi, ze sa potrzebne tak samo, jak nie jest potrzebne stosowanie zroznicowanej diety, bo przezyjesz, jedzac ciagle to samo, ale bedziesz funkcjonowal gorzej, niz odzywiajac sie roznorodnie. To, ze ktos uzywa narkotykow, nie znaczy, ze nie potrafi bawc sie na trzezwo, albo, ze ta trzezwosc bylaby dla niego generalnie niekomfortowa. To tylko dodatek, jak dodatkiem do jazdy tramwajem jest sluchanie muzyki/czytanie ksiazki.
Niema "maksimum szczescia", zawsze moze byc lepiej.
No mówie, ćpuńskie myślenie. Zgubne na dłuższą metę, gdy organizm i umysł jest wycieńczony ciągłym nienasyceniem właściciela.
Sadze, ze bilans jak na razie wychodzi na plus(jak sie nie przesadza i nie truje nadmiernie oczywiscie), co bedzie za 20lat i tak nie jestem w stanie przewidziec. Nie wiem, czy korzysci ze stronienia od wzmacniaczy doswiadczen sa warte tego, ze przezyjesz mniej.
Nie wiem, czy korzysci ze stronienia od wzmacniaczy doswiadczen sa warte tego, ze przezyjesz mniej.
Być może korzyści płynące z większego przeżywania świata zawdzięczane samemu sobie są warte tego, by ograniczyć do stymulującego minimum chemiczne wzmacniacze doświadczeń i w końcu się ogarnąć, i wziąć za siebie.
Poza tym sformułowanie: nie bierzesz narkotyków = przeżywasz życie mniej wydaje mi się fałszywe i smutne.
feydewey pisze: Powoli przychylam się do wniosku, że wolę samodzielnie, bez intoksykacji osiągnąć taki stan, by nie potrzebować ciągle dragów do podbijania sobie stanu w nieskończoność.
chłopie to idź medytuj , czy naciągaj se nogi za głowę na jodze - a nie pitol pseudo-filozoficznych bzdetów.
ciężko zgrywać wszechwiedzącego filozofa na tym forum. z bogiem!!
mam nadzieję że wyrośniesz z filozofi tak jak ja jakieś 10 lat temu.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/psyloszwajcaria.jpg)
Szwajcaria – jedyne miejsce w Europie z legalną terapią psychodeliczną
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zdzojntempolak.png)
Polacy a marihuana w 2025 roku: Co mówią najnowsze badania?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/weedtravelbyair.jpg)
Podróż z medyczną marihuaną samolotem – co musisz wiedzieć?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/mississauga.png)
Szajka z Mississaugi kradła mleko dla niemowląt by kupić narkotyki. 11 osób aresztowanych
Peel Regional Police poinformowała, że po czteromiesięcznym dochodzeniu udało się rozpracować zorganizowaną grupę przestępczą, która zajmowała się kradzieżą produktów dla niemowląt i ich wymianą na narkotyki. W sprawie postawiono zarzuty 11 osobom.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/sun16_1.jpg)
Policjant złapany z narkotykami w Kołobrzegu. Prokuratura i policja ujawniły nowe fakty
Podczas festiwalu muzyki elektronicznej w Kołobrzegu zatrzymany został 40-letni policjant z Gdańska, który miał przy sobie narkotyki. - Została uruchomiona procedura zawieszenia policjanta w czynnościach służbowych - mówi o2.pl asp. szt. Mariusz Chrzanowski, rzecznik prasowy KMP w Gdańsku.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/pippismoking.jpg)
Legalizacja marihuany a młodzież: Nowy raport z USA obala mity
Czy legalizacja marihuany dla dorosłych sprawi, że nastolatki zaczną masowo po nią sięgać? To jeden z najczęstszych argumentów przeciwników zmian w prawie. Najnowszy, obszerny raport federalny ze Stanów Zjednoczonych pokazuje coś zupełnie innego. Użycie marihuany przez młodzież nie tylko nie rośnie, ale w niektórych grupach nawet spada. Czas przyjrzeć się faktom.