Pochodne dwuazepiny, które produkowane są jako preparaty lecznicze.
ODPOWIEDZ
Posty: 479 • Strona 48 z 48
  • 249 / 36 / 0
Spoiler:
scalono - detronizator
25 grudnia 2025mamyto321 pisze:
Właśnie zejść się zejdzie ale wytrwać objawy odstawienne które ciągną się miesiącami to jest prawdziwa walka bo każdy chce normalnie funkcjonować iść do pracy itp ale niestety z tymi objawami odstawiennymi różnie bywa najgorzej że ciągną się długo ja wytrzymywałem po 3-4 miesiące i wracałem :/
Cześć, odpowiedziałem na priv
To co napisałeś, w jednym poście oddałeś setno całego uzależnienia fizycznego od klonazepamu, mianowicie objawy odstawienne.
Sam coś o tym wiem, to prawda, potrafią one utrzymywać się w nieskończoność- ale mózg na szczęście ma zdolność regeneracji. Niestety, aby " ogarnął on " receptory GABA, wymaga to czasu i przede wszystkim wytrwałości, to jest właśnie jedna z głównych przyczyn, dla których większa część Pacjentów rezygnuje z walki i wraca do nałogu.
Trafnie również oceniłeś rzeczywistość związaną z rynkiem pracy, oczywiście, można iść do szpitala, lekarz wystawi L4, tylko taki pobyt jest długotrwały a pytanie- co potem, gdy pracodawca Cię zwolni a za coś 3ba żyć.
Dlatego rozumiem Twój dylemat doskonale.
Pozdrawiam,
Angelus
" Człowiek nie jest stworzony do klęski, człowieka można zniszczyć ale nie pokonać "
E. Hemingway
  • 658 / 106 / 0
U mnie to odstawienie klona niby się odbyło jeśli chodzi o dawki rekreacyjne, bo mój psychiatra i neurolog, którzy ze sobą poniekąd wsółptacują opracowali plan, że neurolog zgodził się na stosowanie klona w ryzykownych sutiacjach - bo choruję na padaczkę. Uzależnieniem od benzo miał zająć się psychiatra. Akurat padło na miesiąc kiedy straciłam pracę i siedziałam w chacie. Już się nie będę rozpisywać, padło na detox od benzo, domowy.
Totalne odcięcie od xanów, lorka, rolek, tylko klony, jedno opakowanie na kryzysowe sytuacje neurologiczne. Mój psychiatra to nie jełop, zna mnie parę lat, więc tylko na mnie spojrzał i mi powiedział, że jak to nie pomoże, to od klonów też mnie odetną i będę sobie sama musiała radzić. Przerzyłam dopmowy detox od benzo - momentami myślałam, że po ścianach będmęc chodzić, a za chwilę zawijałam się w koc. Poty, dreszcze, gorądczka. Polecam sobie o tym poczytać. Tak mi to dało w pizdę że aż zrozumiałam w końcu, jak mocne są benzo. Bez xanów to ja myślałam, że własną dusze wypluję. Na ten moment teoretycznie się nauczyłam stosoeać benzo tak jak naleźy - w leczeniu padaczki.
Ale zdarzają mi się napady żarcia klonów a później świecenie oczami u lekarza, bo ja potrzebuję na zapas. Albo lepiej - recepty z POZ na xanax i broń mnie cokolwiek nad nami jesteś zolpidem. POZ może mi to wypisać, bo mam w kartotece. Już raz mi się zdarzył poślizg z recką na xany. Ale w klony nie ma sie co ładować. Ja je tam niby małam wpisane tam, więc jakiś tam lekarz mi je czasem przepisuje - w mniej niż tydzień nie ma 30mg alpry. Jakbym miała taki 'niekontrolowany' dopływ do klona to ojapierdolę. Dobre, że nie mam. Zdarzyło mi się wziąć spore dawki klona i wolę żeby ten lek mimo wszystko był stosowany jako lek wspomagający przy padacace. Jakbym miała do tego taki dostęp, to moich doświadczeniach - najgorsze jest to, że mi się wydaje, że ja się zachowuję i myślę jak normalny człowiek, ale tak wcale nie jest. Ja czuje się rozluźniona, w lekkiej euforii, ale niestety to nie do końca tak wgląda
  • 46 / 1 / 0
Odstawiałem alpre i klona i klona jakoś znosiłem takie mocne 2/10 ale alpra horror na ziemi istny terror dawki i ciąg były podobne. Niby mówią że clon mocniejszy ale uważam że z alpry ciężej o wiele w chlonie aż takich leków nie miałem tylko mocne napięcia mięśniowe aż czułem że mi coś pęka w szyi ale przeszło po 3 dniach za to alpra horror terror apokalipsa taki lek ataki paniki że myślałem że umieram pokuta za wszystko.
  • 249 / 36 / 0
28 grudnia 2025mmigotka pisze:
U mnie to odstawienie klona niby się odbyło jeśli chodzi o dawki rekreacyjne, bo mój psychiatra i neurolog, którzy ze sobą poniekąd wsółptacują opracowali plan, że neurolog zgodził się na stosowanie klona w ryzykownych sutiacjach - bo choruję na padaczkę. Uzależnieniem od benzo miał zająć się psychiatra. Akurat padło na miesiąc kiedy straciłam pracę i siedziałam w chacie. Już się nie będę rozpisywać, padło na detox od benzo, domowy.
Totalne odcięcie od xanów, lorka, rolek, tylko klony, jedno opakowanie na kryzysowe sytuacje neurologiczne. Mój psychiatra to nie jełop, zna mnie parę lat, więc tylko na mnie spojrzał i mi powiedział, że jak to nie pomoże, to od klonów też mnie odetną i będę sobie sama musiała radzić. Przerzyłam dopmowy detox od benzo - momentami myślałam, że po ścianach będmęc chodzić, a za chwilę zawijałam się w koc. Poty, dreszcze, gorądczka. Polecam sobie o tym poczytać. Tak mi to dało w pizdę że aż zrozumiałam w końcu, jak mocne są benzo. Bez xanów to ja myślałam, że własną dusze wypluję. Na ten moment teoretycznie się nauczyłam stosoeać benzo tak jak naleźy - w leczeniu padaczki.
Ale zdarzają mi się napady żarcia klonów a później świecenie oczami u lekarza, bo ja potrzebuję na zapas. Albo lepiej - recepty z POZ na xanax i broń mnie cokolwiek nad nami jesteś zolpidem. POZ może mi to wypisać, bo mam w kartotece. Już raz mi się zdarzył poślizg z recką na xany. Ale w klony nie ma sie co ładować. Ja je tam niby małam wpisane tam, więc jakiś tam lekarz mi je czasem przepisuje - w mniej niż tydzień nie ma 30mg alpry. Jakbym miała taki 'niekontrolowany' dopływ do klona to ojapierdolę. Dobre, że nie mam. Zdarzyło mi się wziąć spore dawki klona i wolę żeby ten lek mimo wszystko był stosowany jako lek wspomagający przy padacace. Jakbym miała do tego taki dostęp, to moich doświadczeniach - najgorsze jest to, że mi się wydaje, że ja się zachowuję i myślę jak normalny człowiek, ale tak wcale nie jest. Ja czuje się rozluźniona, w lekkiej euforii, ale niestety to nie do końca tak wgląda
Cześć

A czy próbowałaś już to odstawić i wyjść z uzależnienia oraz rozpocząć nowe, czyste życie bez leków ?
" Człowiek nie jest stworzony do klęski, człowieka można zniszczyć ale nie pokonać "
E. Hemingway
  • 658 / 106 / 0
@Angelus14 ja odstawiłam wszystkie benzo na odwyku domowym, myślałam że duszę wyzionę. Straszne to było. Odcięli mnie od benzo całkowicie. Później psychiatra przepisał mi klona na stany padaczkowe, ciężkie samopoczucie, mioklonie itp, ale muszę go bardzo oszczędzać, bo on kontroluje mocno teraz ile tego klona mi wypisuje. Więc teraz mogę stosować tylko leczniczo, i tak robię ze względu na padaczkę. Ale benzo odstawiłam, po prawie dwóch latach ostrego ćpania. Czasem się złamię i wysępię w POZ alprę, ale oni też widzą ile ja tego miałam wypisywane więc raz dają raz nie. Zolpidemu staram się unikać, bo za każdym razem jak do niego wracam to się coś odpierdala(wiem, że to nie benzo)
  • 249 / 36 / 0
@mmigotka

Mimo wszystko z tego co opisałaś, gratuluję.
Przydałaby się Tobie terapia pozytywów ( jestem psychologiem posiadającym podmiot medyczny dzialajacy w USA i Polsce, mamy podpisane papiery z MZ i NFZ ale to inna historia) oraz pelne i profesjonalne wsparcie terapeutyczne.
Jestem mimo wszystko pełen uznania dla Twoich wysiłków, w tym również zminimalizowanie używania klonazepamu, a " drobne błędy ", takie jak okazjonalne zażywania benzo, świadczy o procesie zdrowienia.
W poprzednich postach pisałem dlaczego.
Mimo wszystko życzę Ci z okazji nowego roku, który nieuchronnie się zbliża, wytrwałości i dużo zdrowia oraz determinacji.
Benzo można pokonać, zacytuję tu Hemingwaya: " Człowiek nie jest stworzony do klęski. Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać ".
Wierzę, że u Ciebie nastąpi kiedyś ten przełomowy dzień 😊
" Człowiek nie jest stworzony do klęski, człowieka można zniszczyć ale nie pokonać "
E. Hemingway
  • 60 / 13 / 0
Co wy porównujecie zejście z klona z zejściem z alpry. Alpra to najbardziej uzależniająca benzodiazepina. Dłużej brana i odstawka CT równa się właśnie nawet psychozą, derealizacją etc. . Alpry się się nigdy na "zimnego indyka" bo nawet po tygodniu-dwóch brania codziennie 1-3mg będąc mocno wjebanym w benzo wiąże się właśnie objawami psychozy.
Nie wiem jakie macie pojęcie o benzo biorąc już tak długo różne rodzaje benzodiazepin, ale widzę, że niektórzy nie mają ciągle podstawowej wiedzy o uzależnieniu od poszczególnych benzodiazepin.
Alpra jest na pierwszym miejscu jeśli chodzi o szybkość i "koszmar" odstawienia, potem jest lorazepam a trzeci klonazepam. To trójka najbardziej uzależniających benzodiazepin dostępnych w polskiej aptece. Schodzenie z alpry zawsze robi się z pomocą klonazepamu bądź diazepamu.
I nie liczcie, że na każde 0,5mg alprazolamu czy klonazepamu potrzebne będzie 10mg diazepamu. Przy 2-3mg alpry/klona wystarczy zwykle 15-20mg do max 30mg diazepamu, brane raz dziennie w jednej dawce lub 2 razy po 10-15mg lub rano 10mg a wieczorem 5mg. I tak schodzi się kilka dni chcąc złagodzić objawy odstawienne szczególnie alprazolamu, ale także lorazepamu czy jeśli ktoś nie potrafi schodzić klonazepamem to klonazepamu również.
Zakładam oczywiście powrót po krótkim czasie znowu do alpry, lorazepamu czy klonazepamu.
Mając padaczkę to w ogóle powinno się być stale na odpowiedniej dawce klonazepamu, często może to być dawka 2mg dziennie zażywane raz dziennie lub 2 razy po 1mg. Nie rozumiem jak ludzie z padaczką mogą nie stosować stale klonazepamu. Chyba, że to padaczka powstała z odstawiania benzodiazepin CT na własną rękę. Jak ktoś pisze, że ma padaczkę i odstawia jednak benzodiazepiny bez ataków to znaczy, że tej padaczki tak naprawdę nie ma. Osoby chorujące na padaczkę są stale na lekach, niekoniecznie z grupy benzodiazepin jednak prowadzone są one najczęściej lata przez odpowiednich lekarzy, którzy wiedzą jaki lek/leki dany pacjent ma brać.
Dlatego dziwne jest to co pisze @mmigotka i nie wydaję mi się żeby miała stwierdzoną padaczkę i robiła to co pisze, że robi. Dla mnie to nie jest normalne i jeśli możesz napisz coś więcej o swojej chorobie. Czy dostałaś padaczki zanim zaczęłaś brać leki z grupy benzodiazepin, czy brałaś/bierzesz inne leki i jak ogólnie twoja choroba przebiega. Co masz wpisane w rozpoznaniu, nie wiem: napady typu grand-mal, padaczka skroniowa- no ogólnie coś więcej nt. rozpoznania i leczenia byś napisała. Padaczki przede wszystkim nie leczy się alprazolamem tylko najczęściej: klonazepamem czy diazepamem. Jak ty ćpasz alprę bo możesz na niej pracować i funkcjonować to jesteś po prostu wjebana w benzo a nie leczysz padaczkę. Lekarze, szczególnie specjaliści jak neurolodzy stwierdzając padaczkę nie każą zwykle takim osobom schodzić z benzodiazepin w ogóle- jeśli to podstawowy lek w jej leczeniu. Dlatego, że dzisiaj jest masa leków niezależniających a działających prawidłowo w leczeniu padaczki, benzodiazepiny mogą być jedynie wypisane doraźnie gdy pacjent czuje "aurę" i wie, że musi wziąć np. jedną tabletkę 2mg klonazepamu będąc przykładowo na depakinie 300/500 podawanej w 3 dawkach po 300/500mg. Oczywiście depakina to stary lek i obecnie jest masa nowych, skuteczniejszych leków. Jednak jeśli ktoś woli brać benzodiazepiny ciągami to jest po prostu ćpunem i dlatego ma zalecone odstawienie benzodiazepin nawet mając padaczkę jeśli inne leki działają i nie ma konieczności brania dodatkowo benzodiazepin.
Jak pisałem dzisiaj mało które rodzaje padaczek leczy się benzodiazepinami. Przykładem może być porażenie mózgowe dziecięce na które cierpi mój kuzyn. Jednak jest to osoba niezdolna do samodzielnego życia, która dostaje zapewne czasem i padaczki mimo brania klonazepamu. Wówczas ciotka czy wujek musi mu szybko podać prawdopodobnie domięśniowo ampułkę z klonazepamem bądź diazepamem, nie wiem bo o tym w rodzinie się nie mówi.
Padaczki można dostać również pourazowo, słyszałem o gościu, który stracił oko i po tym dostał padaczki. Są to przypadki kiedy leki przeciwpadaczkowe bierze się do końca życia. I nie są to już zwykle benzodiazepiny. Chyba, że to jedyne leki likwidujące napady do zera lub prawie do zera.
Jednak wiadomo, że takie osoby są do końca życia pod kontrolą lekarza, mają zmieniane dawki leków lub leki jeśli zachodzi taka konieczność i jest to traktowane bardzo poważnie.
Choroby neurologiczne to jedne z najcięższych chorób gdyż dotyczą mózgu czyli "procesora" całego ciała. Mózg jest najważniejszym organem i jakiekolwiek jego uszkodzenia mogą prowadzić np. do utraty wzroku, zaburzeń błędnika i problemów z poruszaniem się- to jedynie przykłady, zaburzenia i uszkodzenia mózgu prowadzą do różnych chorób neurologicznych mających różne skutki dla ciała.
Więcej szkoda pisać, jednak mając prawdziwą padaczkę jest się pod stałą opieką neurologa.
Dlatego pytam @mmigotka jak to u Ciebie wygląda bo dziwnie to wszystko opisujesz nie podając tak naprawdę żadnych szczegółów swojego leczenia.
  • 658 / 106 / 0
@Grzejnik80 to nie jest temat o epilepsji, dlatego nie zagłębiałam się w szczegóły. Zachorowałam w wieku 22 lat. Padaczka jest w mojej rodzinie, genetyczna - babcia też zachorowała, tylko jak miała 33 lata. Padaczkę mam stwierdzoną ogólnie, ale neurolog coraz bardziej podejrzewa ogniskową. Napady - grand mal. Leki - lamotrygina 300mg(2 x dziennie po 150) i topiramat 150 mg(tak samo podzielony na dwie równe dawki). W benzo się wjebałam dawno temu, a psychiatra mnie odciął od tego po konsultacji z neurologiem(w tym momencie to już tzw neuropsychiatria), i zostawił mnie samą sobie na odwyku domowym. Jak już z tego wyszłam to zostawili mi klony na tzw stany przedpadaczkowe, czyli jak czuję się źle, i czuję, że może nadejść atak to stosuję 0,5mg klona pod język, żeby zapobiec potencjalnym drgawkom - czyli po prostu atakowi grand mal. Spisuje się to dobrze w połączeniu z lekami przeciwpadaczkowymi, zwłaszcza, że klonów nie ćpam, bo po tym jak musiałam sobie zrobić odwyk od benzo bo zwyczajnie je ćpałam to się przekonałam co to robi z człowiekiem, bo dostałam ostro po dupie za ćpanie benzo. Wiedział o tym i psychiatra i neurolog, że odstawiam benzo, neurologa odkąd się przyznałam(a długo nie mówiłam), że ćpam benzo, w końcu powiedziałam i zaczęła się neuropsychiatra która pociągnęła za sobą decyzję o zostawieniu klonazepamu w ramach doraźnego leczenia padaczki. I nie - padaczki nie leczy się benzo, chyba, że doraźnie tak jak w moim przypadku. Leki przeciwpadaczkowe to duża gama leków do stosowania przewlekłego i do benzo to im daleko ;)
  • 438 / 36 / 0
Tak z ciekawości z jakich dawek i jak regularnie brałaś benzo (ciągi czy randomowo), że i psychiatra i neurolog wpadli na pomysł, że najlepsze i bezpieczne będzie po prostu wyzerowanie z marszu?
Schodzenie w dużych dawek w długich ciągach przez CT jest nie dość że głupie, to po prostu niebezpieczne. I to już pomijam psychikę po długim ciągu, bo to piekło w chuj i serio można zwariować, ale cała gama niebezpiecznych objawów fizycznych nie przeskoczysz. Chyba, że nie ładowałaś ciągiem tylko po prostu rekreacyjnie co jakiś czas.
Pozdro
ODPOWIEDZ
Posty: 479 • Strona 48 z 48
Newsy
[img]
Premie za alkohol w Biedronce. Związki zawodowe są oburzone

Związki zawodowe alarmują w sprawie nowego programu motywacyjnego w sieci Biedronka. Jak wynika z wewnętrznego dokumentu, pracownicy najlepszych sklepów mają otrzymać premie finansowe za najwyższe wyniki w sprzedaży alkoholu. Sprawa — zdaniem związkowców — budzi poważne wątpliwości prawne i etyczne, dlatego zamierzają oni podjąc poważne kroki.

[img]
Koniec hurraoptymizmu? Brakuje dowodów na skuteczność medycznej marihuany przy większości schorzeń

Złe wieści dla osób, które widzą w medycznej marihuanie remedium na całe zło świata – nawet na nowotwory. Analiza 2500 badań wykazała, że jej skuteczność można potwierdzić zaledwie w ułamku schorzeń, na które jest stosowana. Czy kannabinoidy czeka podobna przyszłość co opioidy?

[img]
Czescy lekarze będą mogli przepisywać pacjentom grzyby halucynogenne

Mieszkańcy Czech cierpiący na depresję i inne choroby, na które nie pomagają tradycyjne metody leczenia, będą mogli korzystać z leczniczych grzybów halucynogennych już od przyszłego roku, informuje polski portal informacyjny TVP World.