Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 141 • Strona 14 z 15
  • 405 / 26 / 26
Tak, rozumiem o co Ci chodzi. Tylko ludzie idący na jakiś kierunek wiedzą na co się piszą. I wiem, nie tłumaczy to tego, że jest to niesprawiedliwe, ponieważ wkładają w to mnóstwo pracy.
W dzisiejszych czasach niemniej jednak najbardziej "przyjazny" kierunek to jakiś z politechniki. Nauki mniej niż na prawie, a i bardzo często praca po tym przyzwoita jest :) Niestety, nie można wybierać aż tak w tym co się lubi. Lecz ścisłowców trochę jest i dawają sobie radę.
Przed użyciem skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż każdy lek niewłaściwie stosowany zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu.
  • 54 / 9 / 0
U mnie dragi w sumie nie miały dużego wpływu na oceny bo za nim je poznałem i tak uczyłem się tylko tych przedmiotów które lubiłem a resztę to byle by zdać. Co do późniejszego życia i innych niezwiązanych ze szkołą aspektów życiowych to dragi zapewniły mi na pewno wiele zajebistych wspomnień i nie mówię tu tylko o fazie lecz o przykładowo akcjach jakie się po nich odwalało itp. Były również sytuacje które co prawda nie skończyły się niczym poważnym ale było blisko przypału z pałami lub innymi nie przyjemnościami ale zawsze miałem wiele szczęścia. Jednak dręczą mnie czasami natrętne myśli co by było gdybym nie miał farta w tej sytuacji.
Co do dorosłego życia jest wiele pozytywów uważam że dzięki nim otworzyłem się na ludzi i poznałem wielu spoko znajomych oraz poznałem schematy ludzkiego działania pewnie nie jeden z nas miał sytuacje że został wyjebany na towar itp lecz człowiek dużo uczy się na błędach i teraz przykładowo łatwiej mi rozpoznać ludzi o złych intencjach.
Niestety jest też ciemna strona medalu i nie mówię tu o narobieniu sobie wstydu na fazie bo to ludzie szybko zapominają lecz o skutkach psychicznych tak jak wczesniej mówiłem dręczą mnie natrętne myśli co by było gdyby oraz stałem się w pewien sposób lekko paranoidalny co utrudnia mi nawiązywanie relacji z nowymi ludźmi
  • 866 / 202 / 0
złoty szpadel.jpeg
9,5 roku. Gratuluję @kiziak49!
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
  • 81 / 11 / 0
Jak waliłem benzo to często zasypiałem na lekcjach a jak facetka się pytała mnie o coś to ja się najpierw pytałem kolegi jaką lekcje mamy xd zawsze jak było widać po mnie za bardzo i lądowałem u dyrki to pokazywałem recepty od psychiatry i nie robili z tego jakos większej afery, zdać zdałem, nawet maturke (raz mnie tylko wyjebali ze szkoły, no w sumie licząc studia to dwa xd)
Uwaga! Użytkownik elcamino nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 54 / 9 / 0
03 maja 2024DobryWujas pisze:
złoty szpadel.jpeg

9,5 roku. Gratuluję @kiziak49!
Akurat lubię często przeglądać stare tematy gdyż interesuje mnie jak kiedyś ludzie podchodzili do tematów związanych z SPA
  • 227 / 77 / 0
Dragi nie miały wpływu na moją edukację, bo zapoznałem się z nimi w technikum dopiero i była to marihuana, którą paliłem nie częściej jak 1x na tydzień i feta, którą zajebałem 2 razy na całym etapie szkoły średniej. Po nosie ostro zaczęłem lecieć już po zakończeniu edukacji, więc u mnie dragi nie miały wpływu na oceny i przyszłe życie...
Chyba że za narkotyk uznamy alko to wtedy jednak dragi miały wpływ na szkołę... Od momentu jak pierwszy raz z kumplami najebałem się wódką w wieku 16 lat, to już była to u mnie równia pochyła. Przestała się liczyć szkoła bo wszedł schemat wyczekiwane weekendu-> chlanie w weekendu->kac I tak w kółko, dodatkowo sam byłem prowokatorem zrywek z lekcji razem z kumplami na wudżitsu, zdażało się walnąć browca czy setkę przed szkołą i tak przez to nie zdałem raz a potem drugi a następnie porzuciłem edukację w wieku 19 lat i zacząłem pracować bo liczyło się tylko imprezowanie a szkoła nie dawała funduszy na to...
Uwaga! Użytkownik MefedronowyKoneser nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 54 / 9 / 0
widzę że po moim wykopie tego starego wątku temat się rozruszał to dobrze bo to bardzo ciekawy temat i nie zasługiwał na gnicie 9,5 roku
  • 78 / 13 / 0
Jarac i pic browary zacząłem już od połowy gimnazjum, najpierw raz na miesiąc, a później im dalej w las tym więcej, na studiach codziennie palenie i zazwyczaj browary, w weekendy balety, okazjonalnie pixy. Cała edukacja ogarnięta bez większego problemu, oceny przyzwoite, dyplom mgr na obroniony na 4+. Jednak zaznaczę, że zacząłem dość późno lecieć w mocny melanż, dopiero na 2-3 roku studiów , a nawet wtedy to głównie piwkowanie i palenie po zajęciach/wieczorowo.
  • 632 / 103 / 0
W gimnazjum byłam grzeczna, uczyłam się dobrze. Poszłam do dobrego liceum, oceny też niezłe, pod koniec liceum(wakacje przed klasą maturalną) zaczęłam ćpać, skończyłam z całkiem niezłymi wynikami bo leciałam na fecie całą klasę maturalną. Poszłam na studia, wyprowadziłam się z miasta rodzinnego, nie miałam dostępu do dragów innych niż zioło i bardzo dobrze zresztą bo nie chciałam ciągle ćpać. Z tym że na studiach odkryłam benzo, i pod koniec drugiego roku miałam swój pierwszy epizod z alprą. Miałam wtedy problem z atakami paniki ale nie oszukujmy się, zaczęłam to benzo po prostu ćpać, skończyło się tak że ujebalam przedmiot i miałam poprawkę. Zdałam tą poprawkę i końcem końców skończyłam studia. Jakie wnioski z tego wyciągam? Dobrze że wyjechałam na studia z dala od miasta rodzinnego bo jakbym waliła materiał nadal to czarno to widzę. A poza tym benzo to straszne gówno, trzymajcie się od tego z dala dzieci %-D
W strugach deszczu dni toną, dotykam stopą dna
  • 1 / 2 / 0
Zawsze byłem wzorowym uczniem, średnie ocen po 5.6. W wieku 13 lat zacząłem grzać kodeine( w którą natychmiastowo się wjebałem) lecz moje oceny nie uległy pogorszeniu. Skończyłem podstawówkę, dostałem się do elitarnego liceum, na 1 klasę zbastowalem z kaszlakiem, oceny również były w normie. Dopiero kiedy w 2 klasie LO zacząłem palic mj moje oceny spadły w dół. Po tygodniu od pierwszego zapalenia zaczalem zdobywac piątki, no ale nie w szkole. Tam ze względu na moje wieczne skucie, i ogólne wyjebanie mialem same 3 co kiedyś dla mnie bylo nie do przyjęcia. W 3 klasie kiedy zacząłem zarzucać wszystkie znane substancje pod słońcem w ilościach hurtowych rozpoczely się problemy ze zdobywaniem pozytywnych ocen. Co doprowadziło mnie do poprawki z chemi rozszerzonej w sierpniu którą zdalem. Klasa maturalna to okres w którym zacząłem szurac nałogowo różnorakie ketony. Wtedy zaczął się już totalny syf. Nie chodziłem na lekcje a jak chodziłem to napstrykany. Przez ten cały rok zapisałem może w zeszycie 10 kartek. Ale nawet pomimo tego że ledwo zaliczyłem klasę, dopuścili mnie do matury ktora zdalem(może nie jakość zajebiscie ale na wymarzone studia sie dostalem)
Aktualnie zmieniłem trochę podejście do życia. Chociaż pomimo tego że ciagle codziennie pale skuna, czasem zarzuce sobie jakiegoś oplata albo polece nockę lub dwie. To nie przekładam dragów ponad szkole. Odczuwam wstyd że większość mojej edukacji przeszedłem na bombie i jestem swiadom tego że mógłbym osiągnąć wiele, dostać się do każdego miejsca w kraju gdybym tylko zamiast odurzania się wybral chociaż pół godziny nauki dziennie. Narkotyki nauczyły mnie ślizgać się po systemie edukacji robiąc wymagane minimum. Z ambitnego dzieciaka stałem się wiecznym wyjebkowiczem który nawet nie wie jakie ma zajecia. Dalej nie wiem jakim cudem nie otwierając książek praktycznie wcale tak daleko doszedłem. Traktuje siebie jako najwiekszy przykład na to że polski system edukacji to syf. %-D
ODPOWIEDZ
Posty: 141 • Strona 14 z 15
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Newsy
[img]
CBŚP zlikwidowało laboratorium narkotykowe. Zabezpieczono ponad 800 kilogramów klefedronu

Policjanci Centralnego Biura Śledczego Policji, działając pod nadzorem Prokuratury Krajowej, przeprowadzili skoordynowaną akcję w powiecie pruszkowskim. Na terenie posesji odkryto kompletną linię produkcyjną do wytwarzania narkotyków oraz zabezpieczono setki kilogramów niebezpiecznej substancji psychotropowej w postaci klefedronu o czarnorynkowej wartości ponad 4 mln PLN.

[img]
Wszędzie zapach marihuany. Partner Świątek mówi głośno o problemie

Casper Ruud, mikstowy partner Igi Świątek na US Open, skarżył się na zapach marihuany na kortach w Nowym Jorku. To nie pierwszy raz, gdy zawodnicy zgłaszają ten problem.

[img]
Zagadka stabilności piwnej piany rozwiązana. To postęp w wielu dziedzinach nauki

Piękna stabilna piana to jeden z elementów piwa, którego poszukują miłośnicy tego napoju. Niestety, często spotyka ich zawód. Tworząca się podczas nalewania pianka błyskawicznie znika, zanim zdążymy wziąć pierwszy łyk. Są jednak rodzaje piwa, szczególnie piwa belgijskie, na których pianka jest wyjątkowo stabilna. Naukowcy z Politechniki Federalnej w Zurychu, pracujący pod kierunkiem profesora Jana Vermanta, odkryli właśnie sekret długotrwałego utrzymywania się piany na piwie. Poznanie tej tajemnicy zajęło 7 długich lat badań.