Skoro czułeś grzanie to raczej ssri nie miało wpływu, po prostu bardzo źle dobrana dawka.
25 sierpnia 2014Melancthe pisze: Ja pierdole, jaka bieda umysłowa.
Niech zgadnę: mieszkasz z rodzicami/rodzicem, nie zarabiasz, studia Ci nie poszły, zainteresowania liczne acz powierzchowne.
Po owych 3 latach z haczykiem zrobiłem przerwę od opio i benzo. I potem byłem czysty około rok. Ale czysty tak że piwka nawet nie wypiłem. Tylko szlugi. kodeina, roztwór 150mg Antka tak mnie kurwa poskładał, że do tej pory nie mogę wyrzucić tego zdarzenia z pamięci. Wszystkie alfy, mieszanki opio iv z midazolamem czy wzmacnianie oxy klonazolamem nie dało mi takiego haju jak te 150mg kodeiny wtedy po roku przerwy. Myślałem że się rozpuszczę, a receptory 'mi' wypierdoli mi przez sufit.
Jednakże po ostatnim razie z thiocodinem w miksie z dexem i piwkiem doszłam do kolejnych ciekawych wniosków. Na peaku fazy moje podbrzusze zaczęło ogromnie kłuć i ściskać jak przy bólach okresowych (panie z forum myślę, że znają ten ból bycia kobietką), ale jakos z 50 razy mocniej niż zazwczaj. Po lekach rozkurczowych i drzemce się uspokoiło, ale z bólu prawie zemdlałam, krzyczałam, a moje dlonie drżały i mrowiły. Parę godzin po tej bolesnej sytuacji zaczełam krwawić jak przy okresie. Dzień poźniej miałam tylko plamienie, a dzień po plamieniu rozpoczął mi się okres pomimo tego, że powinien być za około 10 dni
Także tak, prawdopodobnie sujgo z tjokodinu musiało mi jakoś zaszkodzić i/lub sama koda zapita piwkiem (desperadoskiem cuba libre czy jakos tak)(było mega smakuwa).
Czy któraś z koleżanek z forum doświadczyła takiej sytuacji jak wyżej opisana?
I do them drugs to stop the f-food cravings
~Lana Del Rey "Boarding school"
Koleżanką nie jestem co prawda ale po pierwsze. Opioidy mają wpływ na gospodarkę hormonalną i dotyczy to obu płci. Efektem ubocznym jest hipogonadyzm nawet I sam przerabiałem historię gdy wychodziłem z ciągu to żeby się 'odblokować' to potrzebowałem ponad trzech tygodni. Druga rzecz. Odzwyczaj się naprawdę picia jakiegokolwiek alkoholu do tjokodinu. Przeczytaj historię Camela zdaje się. Kiedyś jak jeszcze lubiłem strzelić piwko głównie na zejściu to cierpiałem na takie bóle skurczowe dolnej części żołądka. Odkąd odstawiłem to piwo to problemy ustąpiły. Na prawdę uważajcie na mieszanie tych dwóch środków. Same mogą być niegroźne lub nieszczególnie groźne. W połączeniu jest już lipa.
Czytalam historie camela nie raz. Na prawde mnie ona szokuje, ale jakims dziwnym trafem nie przekonuje do wyrzucenia thio z zycia. Poraz pierwszy popilam kode piwem i wiem, ze juz nigdy w życiu tego wiecej nie zrobie. Kode wale mega sporadycznie. Jak sie uda to raz w miesiącu moge sie z nią spotkac, ale tak to raczej raz na dwa lub trzy miesiace, albo moge miec pol roku przerwy od niej i dluzej. Nigdy wiecej nie zrobie miksa narkotykow i alko, bo wiem jakie to ma na mnie działanie i jak bardzo cierpie bedac nawet w peaku zajebistej fazy
I do them drugs to stop the f-food cravings
~Lana Del Rey "Boarding school"
Staż: 4 lata - kilka kilkumiesięcznych ciągów. Łącznie samego ćpania pewnie z 3 lata, jakbym miał obstawić średnią dzienną dawkę z tych 3 lat to byłoby to coś w okolicach 500mg per day. W zasadzie każda przerwa była podyktowana postanowieniem o zerwaniu z nałogiem. Niestety się nie udawało, ale chciałem zwrócić właśnie uwagę na te nie udane próby i wyciągnąć tym razem z nich słuszne wnioski. Na ten moment wraz z początkiem roku jestem czysty, objawy odstawienia puszczają i zaczynam czuć się w miarę normalnie. Za każdym razem po około dwóch tygodniach od ostatniego razu było już na prawdę spoko. W tych okresach były już dni kiedy czułem się na prawdę OK, nie myślałem za dużo o kodeinie. Zastanawiałem się wręcz, jak ja tak mogłem się tym tyrać. Myślałem tak przede wszystkim dlatego, bo po prostu czułem się wtedy dużo lepiej niż na tych je*anych ciągach. Te przerwy mnie bardzo orzeźwiały. Nie mówię też oczywiście, że wszystko w miesiąc czasu potrafiło wrócić na miejsce przed zaczęciem brania, ale na prawdę nie potrzebowałem dużo czasu, żeby momentami czuć, że to gówno już za mną. Nic bardziej mylnego, miesiąc po odstawieniu mimo poprawnego samopoczucia i tak wracałem. I powiem szczerze, że będąc w ciągu czy będąc trzeźwym, w żadnym z tych wypadków nie powiem, że to jest tego warte. Powiedzieć o tej fazie, że jest chociaż średnia to już jest spore nadużycie, w moim mniemaniu, szczególnie po tych wszystkich ciągach. Zaiste fascynujące jest dla mnie to, jakie mózg potrafi płatać figle w skutek działania mechanizmów układu nagrody. Na to się nakłada jeszcze moja lekkomyślność, niestety nie dbam o swoje zdrowie, szczególnie wtedy kiedy jest u mnie OK.
Wszystko co napisałem jest trochę takim typowym pieprzeniem, ale... napisałem to po to, byście zrozumieli moją optykę w związku z zastąpieniem kodeiny modafinilem. Przechodząc odstawienie już kolejny raz nastawiam się, że będzie tak samo. Wniosek wysnułem taki, że ja będąc trzeźwy, czując się normalnie szukam czegoś by poczuć się jeszcze lepiej, i mam wrażenie, że to nie musi być kodeina. Tu dochodzi następna rzecz - co jest dostępne na wyciągnięcie ręki? alkoholu nie lubię, wsiadam więc w samochód i zmierzam po jedyny (prawie) ogólnodostępny środek narkotyczny.
Modafinilu działanie znam, raz próbowałem kilka lat temu i działał na mnie dobrze. Plan jest taki, że przez pierwsze miesiące po odstawieniu kodeiny bezpośrednio chciałbym ją zastąpić modafinilem. Myślicie, że ma to szansę zniwelować te psychiczne głody, które mi wchodzą +/- miesiąc po odstawce? Szukam czegoś, co mógłbym brać codziennie i coś co będzie mi dawało chociaż trochę kopa, ale nie będzie drugiem. Jest to perspektywa oczywiście tylko kilku pierwszych miesięcy. Śledzę to forum już od kilku lat, zapoznałem się z na prawdę już masą przypadków osób które się tu wypowiadały i mam całkowitą świadomość tego, jak niełatwe jest porzucenie tego na stałe, dla wielu wręcz niemożliwe. Nie chcę po prostu, żeby z mojego posta wybrzmiała teza, że żeby rzucić kodeinę to wystarczy trochę oszukać mózg i ochota przejdzie. Ja tak sam osobiście, po prostu nie potrafię zrozumieć tego jak mogę wpadać w takie gówno, podczas gdy na każdej płaszczyźnie mojego logicznego/racjonalnego myślenia mam świadomość jak bardzo głupie i niepotrzebne to jest. Potrafiłbym, gdybym w trzeźwości cierpiał i o tym cały czas myślał, ale ja w to wpadam jak jest u mnie dobrze. To wygląda tak, że po odstawieniu i skręcie po jakimś czasie wręcz się cieszę z tego, że już tego gówna nie biorę i się tym napędzam. I mi to nie mija tylko sam sobie to odbieram udając się do apteki po pstryknięciu jednej myśli.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/eudrugs-markets-key-insights_0.jpg)
Narkotykowy krajobraz Europy. Nowy trendy na czarnym rynku
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/mjpregnancy.jpg)
Marihuana negatywnie wpływa na płodność kobiet? Nowe badania kanadyjskich naukowców
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/nowoczesnoscnahaju.jpg)
Logika Valium, a nie LSD: narkotyki, artyści, mieszczaństwo i codzienność do znieczulenia [WYWIAD]
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/psilocybemexicana.jpg)
Jak starzeć się wolniej? Odpowiedź tkwi w... grzybach halucynogennych
Badacze z Uniwersytetu Emory w stanie Georgia odkryli zaskakujące właściwości psylocyny – aktywnego metabolitu psylocybiny – które mogą mieć wpływ na spowolnienie procesów starzenia.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/altars.jpg)
Rozbita grupa pseudokibiców zajmująca się przemytem narkotyków
Ponad 2,5 tony narkotyków mogło trafić na polski rynek dzięki działalności zorganizowanej grupy przestępczej wywodzącej się ze środowiska stołecznych pseudokibiców. Funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji i Komendy Stołecznej Policji pod nadzorem Prokuratury Krajowej skutecznie uderzyli w struktury przestępcze, zatrzymując jej kluczowych członków.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/ksionckrystian.jpg)
Ks. Krystian na celowniku służb. Była już pigułka gwałtu, koka dla ubogich i śmierć znajomego
Nowe informacje w sprawie księdza Krystiana K. z Sosnowca oskarżonego o posiadanie narkotyków i nieumyślne spowodowanie śmierci 21-latka. W minioną niedzielę (12 października) duchowny został wylegitymowany przez patrol policji w Katowicach. Miał przy sobie podejrzaną substancję. Śledczy badają, czy nie jest ona zakazana. Jakub Jagoda, zastępca prokuratura rejonowego Katowice Północ, poinformował "Fakt" o okolicznościach sprawy księdza Krystiana.