Na pomysł wpadłem czytając badania porownywawcze, między kodeiną a kodeiną o przedłużonym uwalnianiu i ta druga jak najbardziej działa. Peak następował po 2-3h i powoli spadał, z pamięci, jakieś 2,5x wolniej. Więc to nie kwestia tego czy zadziała, a jak w domowych warunkach zrobić by zadziałało.
Najprostrzym sposobem byłoby rozkruszenie połowy dawki thioco i przyjęcia tej dawki a pół godziny później całych tabletek. Trochę powinny się nałożyć na siebie.
Spróbuję za jakiś czas i dam znać. Jak się nie ida, to pokombinuje z kapsulkami
Ja wczoraj miałem pierwsze podejście do podbijania deksem. Tak od 13:00 sobie wrzucałem po 2 tabsy, w sumie 90mg zanim wleciała standardowa dawka o 18:00.
Jestem pod wrażeniem - wytrzepało mnie jak dywan. Obudziłem się zamulony i z bólem głowy jak za czasów niskiej tolerki. Następnym razem zmniejszam dawkę kody o 1/3, może nawet o połowę.
14 listopada 2023jak89 pisze:Akurat że zdaniem "mało kto kończy na ulicy przez kodę' to się nie zgadzam. koda tak samo jak oksy, czy inne tramale są wręcz imiennym zaproszeniem do Teatru heleny.13 listopada 2023autumnweather pisze: @Ptaszyna dużo racji, kiedyś sobie pomyślałem "co jakby kodeina zastąpiła alkohol na świecie"... i w sumie to doszedłem do wniosku, że by jakiejś katastrofy nie było.
Jak alkoholik w Polsce leży obszczany na ulicy z rozwaloną trzustką, to często jest tylko "śmiesznym pijaczkiem", jak opiowrak leży na ulicy w USA, to dopiero wtedy jest to przerażająca sprawa.
No a przez kodeinę to chyba mało kto kończy na ulicy.
Ja czasem nie jestem w stanie nawet przełączyć piosenki na inną jak się nagle jakieś disco polo na autoodtwarzaniu odpali, więc jednak wolałbym po flaszce xDPo kodzie to dałoby jeszcze radę pracować i logicznie myśleć.
Niektóre z tych zaproszeń wypisuje lekarz, a inne trafiają w ręce...jakoś tak przypadkiem (OTC)...
Ja to praktykuję 13 lat i nigdy nie wrąbałem się w żadne ciągi i problemy, bo trzeba mieć świadomość, że wszystko używane ciągiem z czasem powoduje, że negatywne efekty kurewsko zaczynają przeważać nad pozytywnymi, staje się po prostu bez sensu.
Ja np. samodzielnie nie byłbym w stanie zrobić sobie iniekcji, ale kiedyś dostałem srogą dawkę fentanylu od pogotowia, bo miałem schodzący kamień z nerki. Po tym zastrzyku czułem się po prostu w niebie, ale jakoś potem nigdy nie poszedłem poszukać sobie źródła fentanylu.
Uważam za szkodliwe rozpowszechnianie informacji, że to wszystko się zawsze kończy wjebaniem, bo znam przykłady, że nie, a właśnie takie gadanie doprowadza ludzi do przekonania, że nie da się inaczej. Problem polega na tym, że trzeba do tego podejść z pokorą. Jest taki syndrom u hazardzisty, który wygra dużo kasy, że uruchamia się w głowie taka reakcja "boże, jaki to ja jestem sprytny, mam mózg lepszy od Tesli, wszystkich przechytrzyłem, wysunąłem cały system i to właśnie to poczucie niezniszczalności, nieomylności i ten wyrzut dopaminy wpiertala ludzi w problemy".
Ja ciągle przypominam sobie jak w Liceum mieliśmy warsztaty profilaktyczne antynarkotykowe to to co tam mówili to się zupełnie rozmija z realiami. Gadanie, że każdy zaczyna od trawy, a kończy na heroinie, że weźmiesz raz i już jesteś wjebany.
Gdyby to była prawda to prawie wszyscy byli studenci, którzy teraz mają normalną pracę, rodzinę i życie byliby opiowrakami z poklutymi żyłami. Całe ulice pokryte byłyby tymi ćpunami najtwardszych towarów.
Swoją drogą moderatorzy hyperreal może wprowadźcie możliwość używania na forum podpisu elektronicznego (ironic).
Bardzo dobrze napisałeś. Pomimo, że zdawałem sobie sprawę z deficytów, które nabyłem w dzieciństwie i używając narkotyków (pierwszy raz w wieku dwunastu lat- alkohol) od czternastego roku życia, aż do trzydziestki można powiedzieć, że robiłem to rozsądnie. Zabawa w pobudzenie- odpoczynek, regeneracja. Kac- elektrolity, posiłek, rozchodzenie. Empatogeny- sen, banany, sport. I tak żyłem.
Niestety na każdego 'matyska przyjdzie kryska' i wtedy to nie była linia dobrego koksiku.
Niestety benzo i wlaśnie kodeina pojawiły się całkiem niespodziewanie, a mówiąc szczerze w momencie gdy wróciłem z krainy koksem się sypiącej i zwiększyłem ilość spożywanego alko (na zasadzie wypiję i zobaczę co się będzie działo).
Tak poznałem kodę...
Zależność od kodeiny też nie przyszła od razu, lecz stopniowo (150, 300, 450 mg)...
To o czym napisała @Ptaszyna to tak zwana motywacja negatywna: nie próbuj bo się wjebiesz!
Moim zdaniem młodych, bo przecież już nie nas, starych koni (choć wciąż na jakąś pomoc liczę) powinno się motywować w sposób pozytywny, czyli dając dobry przykład. Sport, dobre relacje, zainteresowania.
Dzięki temu koda przestaje być atrakcyjna.
Generalnie nic nie pozwala mi się pozbyć uczucia, że czeka mnie piekło w robocie w kolejnych tygodniach i tego, że będę miał przerąbane i opiertole od szefowej będą? Ogólnie przecież wszystko co zażywam kiedykolwiek ma na celu osiągnięcie tylko tego i nic nie działa?
Czemu tak jest? To co ja muszę walnąć, żeby w końcu mieć chociaż kilka godzin przerwy od piekła, które mam w mózgu od lat? Bo w żyłę na bank dawał nie będę. Nawet nie byłbym w stanie se machnąć zastrzyku.
Dlaczego wszystko nie pomaga? Może powinienem zażyć 450 mg? Ważę 80 kg.
Zażywam bardzo rzadko jak już pisałem i tolerki raczej nie mam.
koniecznie zmien pracę, ewentualnie szukaj terapii bo może ta Twoja robota jest warta uczenia się jak przetrwać w dyskomforcie... bo piekło to Ty sobie zgotujesz jeśli będziesz poszukiwał remedium w dziale "kodeina"
Jestem jeszcze na lekkiej fazie, nie chce mi się czytać tego co napisałem, mam nadzieję, że wszystko jest czytelne, zrozumiałe i poprawnie napisane.
14 listopada 2023g3no pisze: Koniecznie biorę paragon, bo przecież musi mi oddać ten ktoś z mojego snu za moją przysługę. Musi być dowód sprzedaży.
Jeśli apteka jest z obsługą przychlnie nastawioną do mojej osoby, to mogę bez owijania w bawełnę poprosić o co chcę. Paragon jednak zachowam. Przynajmniej na chwilę.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/zyciewnorwegii.jpg)
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/ukoko.jpg)
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/global-drug-survey-coronavirus_0.jpg)
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/mexicocannabis_0.jpg)
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.