Więcej informacji: Benzodiazepiny w Narkopedii [H]yperreala
Biorąc 2-0-2 robi się wesoło. Te blistry btw to takie antyćpuńskie porobili.
Ja na swojej wieloletniej drodze z benzodiazepinami, wielokrotnie włączałem do zestawu i schodziłem z pregaby.
Raz mnie doktorek naprostował, jeszcze wtedy chłopca bez wiedzy i pomyślunku - z 600 mg ed, na zimnym indyku w zasadzie, bo na lądowanie hydroksyzynę wypisał.
Jego mać, tydzień umieralni.
Wracając, to wszystko zależy. Brałeś już kiedyś? Dawki rzędu 150 mg 1-0-1 bardzo umilają schodzenie z benzo.
Ja takiego problemu nigdy nie miałem (rekreacyjnie łykałem/wciągałem do 1,5g na dobę), ale warto wziąć pod uwagę historyjki z wątku o "detoxie" od pregaby.
Prędzej, później się ćpaniem rozwalisz
Lecz nie czas, na dyrdymały
Jebać morały, nie jestem Twoim starym, suko
Ty zapomnij o raku czy innych chorobach. Nie masz i nie będziesz miał. Optymistyczne myślenie włączamy. Będzie dobrze ! Jesteś zdrowym, wartościowym człowiekiem. Nie myśl tyle o nerkach, wątrobie, jelitach. Każdy lek coś w nas psuje ale też coś naprawia i skup się teraz na naprawianiu :)
Mnie narazie magik faszeruje Absenorem którego nie biorę ze względu na wątrobę. I Triapridem 75 na dzień. Niby na nie picie ale chu. pomagał po śmierci ojca więc nie biorę. I tyle. Teraz za tydzień mam wizytę u psychola to nie wiem co mu zasugerować. Każdy konował jak usłyszy o benzo pisze walproiniany. Nie wiem jak to już zrobić żeby obyło się bez padaczki i ataków paniki. No i nawrotu. Narazie sama relka leci system 5-5-5. A ten sympramol działa przeciwdrgawkowo ? Chyba nie jak to TLPD. Najważniejsze że kolejne 24h bez %° Jak to jest że relka wzięta o 13.30 już o tej godzinie pomału zaczyna puszczać ?
Brałem kiedyś Sympramol. To były moje początki "przygody" z lękami i fobią społeczną. Pamiętam że przepisał mi go lekarz, kiedy towarzyszył mi straszny lęk np. w dużym markecie, gdzie jest dużo ludzi, gdzie myślałem że wszyscy się na mnie gapią, jak stałem w kolejce przy kasie to robiło mi się czarno przed oczami, myślałem że zemdleje za chwile, umrę i nikt mi nie pomoże. Jak tylko wchodziłem do marketu to od razu myślałem, jak z niego wyjść, szukałem gdzie jest wyjście, robiło mi się duszno, nie mogłem złapać oddechu, blady na twarzy, kolega mi powiedział że jestem fioletowy, serce się zatrzymywało.. przynajmniej takie miałem wrażenie. Było to poprzedzone wcześniejszym codziennym piwkowaniem do oporu przez wiele lat. Mam nadzieję, że nigdy czegoś takiego nie doświadczę więcej. Sympramol był jednym z pierwszych leków jakie dostałem od swojego pierwszego psychiatry. Nie uzależnia. I pamiętam że mi pomógł. Wtedy jeszcze nie znałem benzodiazepin.. ale też nie próbowałem, nie brałem innych używek poza alkoholem.
Mam wrażenie że objawy są mocno nietypowe
"Mówiłem nigdy więcej, a czas mi przyniósł plaster
Zagoiło się nieźle skoro goiło z otwartej
Zasypiam w pół do pierwszej, zasypiam w pół do czwartej
Albo znów kurwa nie śpię przez co jeszcze nim zasnę..."
Jestem na podobnym etapie co ty tylko na 5-5-5. To samo, lekkie dreszcze, Nawet dałem sobie wsadzić rurkę w odbyt za 500 ( kolonoskopia) bo bałem się o raka. Okazało się " w esicy i zastępnicy dość liczne drobne uchyłki, wzmożona spastyczność. Poza tym błona śluzowa jelita grubego bez zmian patologicznych. Wnioski: Uchyłkowatość jelita grubego". W domu narazie czuje się OK. Gorzej jak mam wyjść do ludzi to takie spierdolenie mnie łapie nawet jak patrzę na starszego Pana. Myślę że ma lepiej niż Ja. Jazda może zacząć się nawet miesiąc po odstawieniu na 0. Ja tak miałem jak pojechałem do szpitala po miesiącu na 0 mówiąc że mam myśli S. Wtedy tam się zaczęło, ataki paniki ( zastrzyk o 6 rano z hydroxyzyny to był standard). derealizacja, wahania nastroju. Może to przez to że wypluwalem Depakine u nich a 1 czy dwa leki brałem. Na sen napewno brałem. Z tego co czytam na innych forach to może potrwać długo. "Wszystko Cię irytuje" w sam punkt trafiłeś. Ja w tym wspomnianym pyschiatryku wyzywałem pielęgniarki jak np. nie chciała mi podać leku 15 min przed czasem a mi się już spać chciało i bambula przyszła mnie obudziła. Po ten jak wyszedłem to w domu spokój był. Tylko taki inny świat. Trzeźwy (?) INNY. Jeszcze z tydzień planuje być na tych 15 mg. Potem popołudniowa chcem obciąć. A potem nie wiem. Raczej coś na spanie napewno. Może pregabalina na jakiś czas. Mam neuropatie to nie wiem co neurolog wypisze. W duckduckgo pisze że na takie bóle karba, depakina, albo Gabapetyna. Może na Pregbe wskoczę chociaż twoje wpisy skutecznie mnie odstraszają jak narazie.
Ogólnie to sytuacja jest nieciekawa skoro na 2x5 się czuje tak jak czuje - przy 3x5 było tak samo, też podobne rozkminy ze taki dziadek na ulicy ma łatwiej, ogólnie jeden wielki niekończący się blisko od dwóch miesięcy badtrip.
Najgorzej będzie zejść na 1x5 a potem próbować wyzerować. Mam tego już dość
"Mówiłem nigdy więcej, a czas mi przyniósł plaster
Zagoiło się nieźle skoro goiło z otwartej
Zasypiam w pół do pierwszej, zasypiam w pół do czwartej
Albo znów kurwa nie śpię przez co jeszcze nim zasnę..."
Od 2019 roku trwa złota era medycyny psychodelicznej
Marihuana negatywnie wpływa na płodność kobiet? Nowe badania kanadyjskich naukowców
Badanie: Brak dowodów na resztkowe efekty marihuany w prowadzeniu pojazdów
30% Polaków w wieku od 15 do 34 roku życia przyznaje, że miało kontakt z narkotykami
Krajowe Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom informuje, że dane dotyczące zażywania narkotyków w Polsce przez młodych ludzi są niepokojące. 30% Polaków w wieku od 15. do 34. roku życia przyznaje, że miało kontakt z narkotykami. Kolejne akcje policji pokazują, że problem jest. W dwa dni zatrzymano w sumie 13 osób mających związek z handlem narkotykami.
Wrocławianin hodował w domu grzybki halucynogenne. Policji tłumaczył, że to tylko pieczarki
Awantura domowa w jednym z mieszkań przy ulicy Popowickiej we Wrocławiu zakończyła się odkryciem nielegalnej hodowli i magazynu narkotyków. Policję wezwano z powodu kłótni między parą, jednak szybko okazało się, że 29-latek ukrywa w domu m.in. grzybki psychoaktywne. Policji mówił, że jest to "projekt" i że są to "pieczarki.
Marihuana a ciąża i płodność – badacze z UM Wrocław: „Nie ma bezpiecznej dawki”
Normalizacja marihuany w debacie publicznej idzie w parze z rosnącym przekonaniem, że to „naturalna” i mniej inwazyjna alternatywa dla farmakoterapii. Jednak najnowszy przegląd 64 badań przeprowadzony przez naukowców z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu pokazuje, że THC nie jest obojętne dla układu rozrodczego ani dla rozwijającego się płodu. Eksperci wskazują, że kannabinoidy wpływają na centralne mechanizmy płodności, a skutki ich działania mogą być długofalowe – także dla przyszłych pokoleń.
