@Luk890 U mnie moklobemid przeważnie pomaga skupić się bardziej świadomie na swoich emocjach i w wyrażaniu ich. Przynosi poprawę w interakcjach społecznych. Na ogół ich u mnie nie spłyca, ale w pewnych okresach odczuwałem spłycenie emocjonalne gdy dawkowałem przez długi czas 600mg dziennie i przyjmowałem jednocześnie suplementy, które mogły powodować wzmożenie działania moklobemidu (np ekstrakt z Passiflora incarnata). Ale też może powodować jako efekt uboczny poirytowanie. Zastanawiam się czasem wręcz czy nie wzmaga u mnie głupawek gdy już mnie coś takiego dopadnie.
Na brak antydepresyjnego efektu i brak aktywizacji + anhedonia otrzymałem standardowo pregabaline 600mg/d + sulpiryd 200mg/d + wenlafaksyna 150mg/d + alprazolam SR 0,5mg na zejście.
Czy jeśli ostatni raz wzialem moklobemid rano 300mg to moge popołudniu wziąć teraz juz 75mg wenli?
UWAGA WYSTĄPIŁ ZESPÓŁ SEROTONINOWY!!!!
Sam sobie winien jestem przez nieprzemyślane wrzucenie SNRI tego samego dnia co iMAO.
Nie powtarzajcie technicznego bo technicznie rzecz biorąc mogłem zejść nawet.
Efekty terapii wspomaganej psychodelikami są zachwycające
Analiza danych: Otwarcie legalnych sklepów z marihuaną powiązane ze spadkiem zgonów opioidowych
Młodzież i marihuana w Polsce – jak realnie minimalizować ryzyko?
Kartele przemycają narkotyki na statkach z chorym i martwym bydłem
Kartele narkotykowe wykorzystują statki wypełnione chorym i padłym bydłem do przemytu ogromnych ilości kokainy trafiającej ostatecznie do Europy – informuje „The Telegraph”, powołując się na źródła wywiadowcze.
Konopie i tytoń: niebezpieczne połączenie dla mózgu
Naukowcy z McGill University w Kanadzie odkryli, że używanie zarówno marihuany, jak i tytoniu, prowadzi do wyraźnych zmian w mózgu. Badania wskazują, że osoby korzystające z obu tych substancji częściej doświadczają depresji i lęku. Wyniki badań opublikowano w magazynie „Drug and Alcohol Dependence Reports”.
Palenie marihuany na mrozie: Dlaczego „faza” uderza dopiero po wejściu do ciepła?
Stoisz na balkonie, skulony w kurtce, przestępując z nogi na nogę. Jest minus pięć stopni. Odpalasz jointa, zaciągasz się mroźnym powietrzem i… masz wrażenie, że to nic nie daje. „Słaby temat?” – myślisz. Dopiero gdy wchodzisz do ciepłego salonu i zdejmujesz czapkę, rzeczywistość uderza Cię z siłą pociągu towarowego. Nogi robią się miękkie, a głowa nagle waży tonę.