r73zuk pisze:Po 8 latach ćpania fety dzień w dzień będąc uzależniony psychicznie i fizycznie byłem pewien, że nie jest możliwe w moim przypadku odstawienie na dłużej niż 3 dni. Postanowiłem wyjechać zagranicę do pracy, chciałem się przekonać czy dam radę wytrzymać bez dragów chociaż z tydzień i powiem tak, w Polsce gdy ma się dostęp do dragów na wyciągnięcie ręki to jest się uzależnionym i cały czas w psychice jest silna potrzeba zażycia, z która trzeba walczyć dzień w dzień. Gdy wyjechałem i odciąłem się od wszystkiego gdy się wie, że nie ma dostępu do dragów to uzależnienie natychmiast znika i nie czujesz potrzeby żeby coś wziąć, bo nie ma jak ogarnąć tematu. 11 tygodni nie brałem nic i nawet mi się nie chciało ćpać. 2 dni temu wróciłem na 2 tygodnie i odrazu pojawiło się uzależnienie-gdy tylko dowiedziałem że przyjadę do PL bedąc jeszcze zagranicą natychmiast poczułem silną potrzebę zażycia amfy.
Jeśli ktoś chce naprawdę skończyć z dragami ale nie wie jak i wydaje mu się to niemożliwe, proponuję zerwanie z dotychczasowym życiem, wyjazd i odcięcie się od wszystkich i wszystkiego wówczas uzależnienie w jednej chwili zniknie - gdy psychika, wie że nie masz dostępu to nie czujesz potrzeby żeby coś wziąć, a jakieś terapie, grupy wsparcia czy ośrodki odwykowe to wg mnie tylko strata czasu i męczarnia, bo cały czas przypominają o tym, że jest się uzależnionym.
Niestety z feta jest tak, że jest to dość powszechny narkotyk i wiele osób z różnych kręgów bierze. Myślę nawet, że prędzej na ulicy podkniesz się o stimiarza niż o kamień na chodniku.
Nie ważne czy będziesz mieszkał obok dilla, czy spierdolisz na drugi koniec świata - jak Cię zaswędzi nos to nawet się nie spocisz, a znajdziesz.
Jak się chce rzucić amfe to po pierwsze trzeba ze sobą samym to przepracować - niektórzy są zdolni zrobić to w samotności, inni potrzebują pomocy i wcale to nie znaczy, że na odwykach lądują osoby słabe. Czasami po prostu człowiek nie jest sobie w stanie sam wyobrazić jak "zorganizować życie" żeby się nie ogarnąć ze zwiją w nosie, że wgl coś wciagasz.
Sama kiedyś w trakcie lotu stwierdziłam- nie, jebie to.- i nie tknęłam nic przez 5 lat. Później zaczęło mi się zdarzać, ale żadnych ciągów. Myślałam sobie, że mam kontrolę. Długo tak było i cieszyłam się, że dragi mną nie rządzą, myślałam że jestem taka zajebista i silna, że pokonałam uzależnienie.
Kiedyś budzę się w momencie że lecę sobie od kilku dobrych dni. Ostatniej przerwy nie pamiętam. Nie mam pracy, nie znam ludzi wokół, mam już grube jazdy i nie mogę przeżyć, że towar się kończy. Jest ciężko, ale dzwonię do mamy. Jak dziecko. Mówię jak wygląda temat, a ona po prostu pomaga mi powoli wyjść z tego.
Wiem, że gdyby nie ona nie dałabym rady.
Odwyki i detoksy są dobre jeśli potrzebujesz wsparcia pod warunkiem, że sam z siebie coś dasz.
Samemu też można dać radę, ale lepiej mierzyć siły na zamiary.
Lecę, bo chce.
Co u mnie ? Od chwili kiedy napisałem posta 2 razy zapaliłem hexa co bardzo żałuje uczęszczam na terapię(Zajebista terapeutka)i powoli idzie wszystko do przodu chociaż depresja nadal jest.
A co do forum.... nie zamierzam go opuszczać. Dlatego ,że już zawsze będe narkomanem a to forum dla narkomanów. A czytanie postów nawet tych poza działem detox nie robi mi ciśnienia.
Po prostu tutaj czuje się jak u siebie
scalono
Poza tym mimo ,że nie ćpam to może to dziwne ale interesuje się narkotykami w sensie nie wiem jak to nazwać np. interesuje mnie czy w mojej okolicy jest heroina nie po to aby ja brac tylko z czystej ciekawosci. Może zrobie doktoram z dragów :)
scalono - Cooba83
Ja do końca sierpnia leciałem do odcinki, ostatni tygodnie mniejsze dawki ( z czego byłem dumny xD) a tak naprawdę organizm był na wykończeniu (dosłownie) i zachodził spadek tolerancji. Czysty już 80dni od fety, tydzień temu tylko parę buchow mj, ale z tym nie mam jakoś problemu choć wiem że nie moge bo dostanę głodów i będzie ciągnąć do amfy (no po prostu żadnych używek bo się skończy jak zwykle).
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mjleaves.jpg)
Polska zmaga się z "treatment gap". Psycholog: etykieta ćpuna blokuje dostęp do pomocy
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mozg-jointy-1000.png)
„Tysiąc jointów później” – co naprawdę dzieje się z mózgiem stałego palacza marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/poldrugs.jpg)
Marihuana najczęściej używaną substancją psychoaktywną w Polsce po alkoholu, kofeinie i nikotynie
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/kluczborkprasowy.jpg)
Był twarzą lokalnej policji od wielu lat. Zwalniają go za narkotyki
Rzecznik komendy policji w Kluczborku został zatrzymany w związku z posiadaniem narkotyków, właśnie jest wydalany dyscyplinarnie ze służby - dowiedział się tvn24.pl. To kolejny w ostatnim czasie przypadek przyłapania funkcjonariusza służb mundurowych z narkotykami.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/marijuana-smoking_0.jpg)
Palenie marihuany trzykrotnie zwiększa ryzyko raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat
Najnowsze badania naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego pokazują, że osoby z zaburzeniami związanymi z używaniem marihuany (CUD) mają ponad trzykrotnie wyższe ryzyko zachorowania na raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat. Związek ten utrzymuje się nawet po uwzględnieniu takich czynników jak palenie tytoniu czy wiek. Wyniki rzucają nowe światło na potencjalne zagrożenia zdrowotne związane z długotrwałym i intensywnym używaniem konopi.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/gdfgdfgdfg-1038x1038.png)
Marihuanoholik – nowa definicja dla nowego języka debaty o uzależnieniu
W świecie, w którym alkoholik nie jest „ćpunem”, tylko „osobą z chorobą alkoholową”, a osoby uzależnione od leków otrzymują wsparcie zamiast pogardy i aresztów – czas również na zmianę języka wokół marihuany, która prędzej niż później zostanie w Polsce zdepenalizowana. Dlatego proponujemy wprowadzenie nienaukowego terminu „marihuanoholik” – jako neutralnego określenia osoby, która straciła kontrolę nad swoim używaniem marihuany i odczuwa tego konsekwencje w codziennym życiu. Zaznaczamy, że definicja ta nie ma zastąpić klasyfikacji medycznej, a jedynie usunąć stygmantyzację.