...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 33 • Strona 4 z 4
  • 128 / 19 / 0
r73zuk pisze:
Po 8 latach ćpania fety dzień w dzień będąc uzależniony psychicznie i fizycznie byłem pewien, że nie jest możliwe w moim przypadku odstawienie na dłużej niż 3 dni. Postanowiłem wyjechać zagranicę do pracy, chciałem się przekonać czy dam radę wytrzymać bez dragów chociaż z tydzień i powiem tak, w Polsce gdy ma się dostęp do dragów na wyciągnięcie ręki to jest się uzależnionym i cały czas w psychice jest silna potrzeba zażycia, z która trzeba walczyć dzień w dzień. Gdy wyjechałem i odciąłem się od wszystkiego gdy się wie, że nie ma dostępu do dragów to uzależnienie natychmiast znika i nie czujesz potrzeby żeby coś wziąć, bo nie ma jak ogarnąć tematu. 11 tygodni nie brałem nic i nawet mi się nie chciało ćpać. 2 dni temu wróciłem na 2 tygodnie i odrazu pojawiło się uzależnienie-gdy tylko dowiedziałem że przyjadę do PL bedąc jeszcze zagranicą natychmiast poczułem silną potrzebę zażycia amfy.
Jeśli ktoś chce naprawdę skończyć z dragami ale nie wie jak i wydaje mu się to niemożliwe, proponuję zerwanie z dotychczasowym życiem, wyjazd i odcięcie się od wszystkich i wszystkiego wówczas uzależnienie w jednej chwili zniknie - gdy psychika, wie że nie masz dostępu to nie czujesz potrzeby żeby coś wziąć, a jakieś terapie, grupy wsparcia czy ośrodki odwykowe to wg mnie tylko strata czasu i męczarnia, bo cały czas przypominają o tym, że jest się uzależnionym.
Chciałabym rozpocząć post od pewnego pytania, ale jest ono tak wulgarne, że nie będę ryzykować banem więc po prostu powiem co sądzę na ten temat od siebie.
Niestety z feta jest tak, że jest to dość powszechny narkotyk i wiele osób z różnych kręgów bierze. Myślę nawet, że prędzej na ulicy podkniesz się o stimiarza niż o kamień na chodniku.
Nie ważne czy będziesz mieszkał obok dilla, czy spierdolisz na drugi koniec świata - jak Cię zaswędzi nos to nawet się nie spocisz, a znajdziesz.
Jak się chce rzucić amfe to po pierwsze trzeba ze sobą samym to przepracować - niektórzy są zdolni zrobić to w samotności, inni potrzebują pomocy i wcale to nie znaczy, że na odwykach lądują osoby słabe. Czasami po prostu człowiek nie jest sobie w stanie sam wyobrazić jak "zorganizować życie" żeby się nie ogarnąć ze zwiją w nosie, że wgl coś wciagasz.
Sama kiedyś w trakcie lotu stwierdziłam- nie, jebie to.- i nie tknęłam nic przez 5 lat. Później zaczęło mi się zdarzać, ale żadnych ciągów. Myślałam sobie, że mam kontrolę. Długo tak było i cieszyłam się, że dragi mną nie rządzą, myślałam że jestem taka zajebista i silna, że pokonałam uzależnienie.

Kiedyś budzę się w momencie że lecę sobie od kilku dobrych dni. Ostatniej przerwy nie pamiętam. Nie mam pracy, nie znam ludzi wokół, mam już grube jazdy i nie mogę przeżyć, że towar się kończy. Jest ciężko, ale dzwonię do mamy. Jak dziecko. Mówię jak wygląda temat, a ona po prostu pomaga mi powoli wyjść z tego.
Wiem, że gdyby nie ona nie dałabym rady.

Odwyki i detoksy są dobre jeśli potrzebujesz wsparcia pod warunkiem, że sam z siebie coś dasz.
Samemu też można dać radę, ale lepiej mierzyć siły na zamiary.



Lecę, bo chce.
  • 127 / 18 / 0
To ja JestemCzysty zapomniałem hasła do tamtego konta.
Co u mnie ? Od chwili kiedy napisałem posta 2 razy zapaliłem hexa co bardzo żałuje uczęszczam na terapię(Zajebista terapeutka)i powoli idzie wszystko do przodu chociaż depresja nadal jest.
A co do forum.... nie zamierzam go opuszczać. Dlatego ,że już zawsze będe narkomanem a to forum dla narkomanów. A czytanie postów nawet tych poza działem detox nie robi mi ciśnienia.
Po prostu tutaj czuje się jak u siebie
scalono

Poza tym mimo ,że nie ćpam to może to dziwne ale interesuje się narkotykami w sensie nie wiem jak to nazwać np. interesuje mnie czy w mojej okolicy jest heroina nie po to aby ja brac tylko z czystej ciekawosci. Może zrobie doktoram z dragów :)
scalono - Cooba83
Uważaj jak tańczysz :liść:
  • 77 / 14 / 0
I jak tam trzymasz się? Wpadka jak wpadka ważne że się ogarnąłes po nich. Jeśli nie chodzisz, to polecam wybrać się na mitting NA, sami swoi trzeźwiejący.
Ja do końca sierpnia leciałem do odcinki, ostatni tygodnie mniejsze dawki ( z czego byłem dumny xD) a tak naprawdę organizm był na wykończeniu (dosłownie) i zachodził spadek tolerancji. Czysty już 80dni od fety, tydzień temu tylko parę buchow mj, ale z tym nie mam jakoś problemu choć wiem że nie moge bo dostanę głodów i będzie ciągnąć do amfy (no po prostu żadnych używek bo się skończy jak zwykle).
ODPOWIEDZ
Posty: 33 • Strona 4 z 4
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Był twarzą lokalnej policji od wielu lat. Zwalniają go za narkotyki

Rzecznik komendy policji w Kluczborku został zatrzymany w związku z posiadaniem narkotyków, właśnie jest wydalany dyscyplinarnie ze służby - dowiedział się tvn24.pl. To kolejny w ostatnim czasie przypadek przyłapania funkcjonariusza służb mundurowych z narkotykami.

[img]
Palenie marihuany trzykrotnie zwiększa ryzyko raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat

Najnowsze badania naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego pokazują, że osoby z zaburzeniami związanymi z używaniem marihuany (CUD) mają ponad trzykrotnie wyższe ryzyko zachorowania na raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat. Związek ten utrzymuje się nawet po uwzględnieniu takich czynników jak palenie tytoniu czy wiek. Wyniki rzucają nowe światło na potencjalne zagrożenia zdrowotne związane z długotrwałym i intensywnym używaniem konopi.

[img]
Marihuanoholik – nowa definicja dla nowego języka debaty o uzależnieniu

W świecie, w którym alkoholik nie jest „ćpunem”, tylko „osobą z chorobą alkoholową”, a osoby uzależnione od leków otrzymują wsparcie zamiast pogardy i aresztów – czas również na zmianę języka wokół marihuany, która prędzej niż później zostanie w Polsce zdepenalizowana. Dlatego proponujemy wprowadzenie nienaukowego terminu „marihuanoholik” – jako neutralnego określenia osoby, która straciła kontrolę nad swoim używaniem marihuany i odczuwa tego konsekwencje w codziennym życiu. Zaznaczamy, że definicja ta nie ma zastąpić klasyfikacji medycznej, a jedynie usunąć stygmantyzację.