Dzień pierwszy : ze skierowaniem trafiłem do szpitala wojewódzkiego w związku z podejrzeniem encefalopatii toksycznej związanej z nadużywaniem metkata. Po wstępnym wywiadzie z lekarzem przyjmującym który był wybitnie wredny wobec mnie ( przywitał mnie tekstem : no i co się dzieje ? na to ja że mam problemy z mową i chodzeniem - a on do mnie " dziwisz się kurwa ? ładowałeś sobie w żyłę nadmanganian potasu ) wtedy już dotarło do mnie jaki stosunek mają lekarze do ćpunów.Następnie zaprosił mnie na leżankę i przeprowadził kilka badań na odruchy i reakcje kończyn. Po pobraniu krwi ( z tym były jaja bo koleś za chuja nie był w stanie mi się wbić w żadną zajechaną żyłę ) oraz EKG powiedzieli żebym został w szpitalu na 3 dni na czas badań. Zaprowadzili mnie do sali i wybrali łóżko - już wtedy mnie poinformowano że " to może już być na zawsze". No i tego dnia już tylko obiad i kolacja i do spania - niestety nie byłem w stanie usnąć i poprosiłem coś do spania - no to pielęgniarka przyniosła mi jakaś tabletkę - nie zapytałem co to - ale słabo działało - zapewne narkomanom nie dają benzo :P
Dzień 2 :
Z rana śniadanie , i poranny obchód - tłum lekarzy i jakiś ich przydupasów - domyślałem się że to jacyś stażyści czy praktykanci. No i kazali się przejść po linii prostej i znowu te krótkie testy na reakcje odruchową kończyn. Następnie przysłali do mnie panią psycholog, która przeprowadziła ze mną wywiad i wykonała serię ćwiczeń aby zbadać moje funkcje poznawcze - logiczne myślenie , koncentrację, odejmowanie liczb, zapamiętywanie ciągu wyrazów itp. Następnie w ruch poszła ankieta 30 pytań w stylu czy uważam się za narkomana , czy jestem dobrym człowiekiem, czy zdarzyło mi się coś ukraść/uderzyć kogoś.
Następnie przyszedł czas na rezonans magnetyczny - zaprowadził mnie do sąsiedniego budynku jakiś koleś- po drodze zapytał mnie - "dlaczego sobie wstrzykiwałem ten ocet ?"
No i po rezonansie byłem już zmęczony, kolacja i po kolacji koleś się pyta czy był stolec ? ja mu na to że nie - to mnie straszył lewatywą XD W nocy wyjąłem sobie z dłoni wenflon bo mi przeszkadzał podczas snu.
Dzień trzeci :
Poranne jaja podczas instalacji nowego wenflonu XD do pobrania próbek krwi - bo nie podawali mi żadnych leków. Następnie elektroencefalografia i elektromiografia i ciągłe pytania lekarek - "taki przystojny, dlaczego ćpał ?" jedna mi nawet o swojej córce opowiadała, że bym się spodobał itp. Później tylko usg brzucha i rentgen klaty i pleców. No i w końcu wyczekiwany wypis : nawet nie czekałem aż mi wenflon zdejmą tylko spierdoliłem stamtąd. No i tak to mniej więcej wyglądało. Leczę się do dziś - a lekarce która mi powiedziała że to na całe życie długi chuj w dupsko - bo jest zdecydowana poprawa w moim stanie i możliwe że w ciągu pół roku ( czyli 1,5 roku od początku ) wrócę do żywych.
Dziewczyna ( wtedy 16 lat ) zjadła 2 kreski 'mefedronu od sebixa' a kreski mialy jak nic po 100 mg, jak przykurwila to po paru minutach dostała zapaści chyba i trzebą ją było pilnie zawiesc do szpitala , tam juz nie wiem co sie dzialo ale żyje do dzisiaj tylko nie moze brac zadnych uzywek bo pikawa jej wysiadzie , od taka historia
Mialem 18 lat i przechodzilem swoje pierwsze imprezy z pigulami, pierwszy raz byl spoko, zjadlem jednego niebieskiego slimaka i bylo przyjemnie, do tego jakies wiaderka lecialy na podbitke i obylo sie bez skutkow ubocznych i zejscia na drugi dzien.
Dopiero drugi trip byl chujowy, zjadlem dwa tym razem i dostalem hardkorowej insomnii, nie spalem 5 dni, mama zmierzyla mi cisnienie i wyskoczylo 190/120 wiec wpadla w panike i mi wkrecala, ze zaraz bede mial wylew. W koncu po jakims tam czasie trafilem do szpitala, dostalem nebiwolol na tachykardie, cos tam na bradykardie i jeszcze hydroksyzyne zebym mogl usnac, ale chuja to dalo w sumie i w tym szpitalu dalej nie moglem spac, w dodatku bylem na sali z samymi starymi prykami, ktore byly blisko smierci, ja od tego nie spania juz totalnego pierdolca dostawalem i mialem halucynacje sluchowe, ze np. ktos z rodziny sie odzywa na korytarzu i wychodzilem go szukac. Najgorsze to i tak kurwa byly te pielegniarki, jedna byla bardzo mila dla mnie kiedy tam trafilem, zagadywala do mnie co chwile i jej opowiadalem jak to mi idzie ciezko w szkole, z czego ona wywnioskowala, ze pewnie mi tak pikawa zapieprza od energetykow i zarwanych nocek nad ksiazkami. Ktos jej powiedzial o tym, ze trafilem tu przez 'dopalacze' i zaczela sie na mnie krzywo patrzec i olewac mnie gdy czegos potrzebowalem, jeszcze jeden buc lekarz, ktory nawet nie byl do mnie przydzielony przyszedl i zaczal sie wypytywac glupio o rzeczy typu 'i co przyjemnie Ci bylo? warto bylo? po co to swinstwo brales?' itp itd
Dawkowanie skrajnie się różniło bo 3meopcp - 25mg była potężna dysocjantowa faza, a na 4-MeO-PCP na potężna fazę trzeba było 250mg
Jako, że to była pierwsza próba wziąłem około 40-50mg na cmentarzu w nocy i mieliśmy zawijać do domku
Była to wyjebka niestety gdzie vendor nie wiedział o tym, że chińczyki dali mu 3meopcp, a nie 4meopcp. Pisałem później do vendora z informacją o wyjebce, jak ktoś zainteresowany rok temu pisałem o tym (poszukać w postach).
Jako że wziąłem dawkę, która miała byc bardzo słaba dla 4meopcp, a dla 3meopcp była to 2 razy przekroczona najwyższa moc fazy bez tolerki to mnie odcięlo.
Po dosłownie 5min po wciągnięciu. Zabrała mnie karetka, trafiłem na sor, a jako że byłem potężnie odlepiony przez 3 dni byłem w psychiatryku, ale od razu się wypisalem jak najszybciej.
Ogólnie faza życia, widziałem świat w sepii, gadałem jak zdauniony i miałem potężne wizuale. Obrazy na ścianach mogłem wertowac. Sam pobyt na sorze był jak wesołe miasteczko, leżałam i podziwialem odcięty od rzeczywistości.
Ogólnie fazę bym powtórzył bo te dyso miało mega pazur, ale w warunkach lozkowych i dawkach odpowiednich dla danej substancji.
Lekarz powiedział ze MDMA przedawkowalem powiedziałem ze nic nie wiem może do drina mi coś ktoś wjebal i pytał czy na psy dzwonić to mówię nie no przecież kurwa żyje i wyszedłem po podaniu jakiejś jebanej kroplówki nawadniającej xD
wypadku, zwiadomiła moich rodziców o moim stanie w którym aktualnie się znajduje. Po jakimś czasie przyjechała po mnie mama, która chciała zabrać mnie do samochodu,lecz zbytnio nie dało się tego zrobić racji tego iż nie byłem w stanie chodzić o własnych siłach. W końcu jakoś wylądowałem w aucie i podczas całej drogi co chwilę noodowałem (chyba nie wiecie co to prawdziwe noody). TUTAJ ZACZYNA SIE PRAWDZIWA HISTORIA. W domu rodzice położyli mnie do mojego łóżka oraz co jakiś czas sprawdzali czy oddycham. Z opowiadań mamy rodzice zmieniali się co jakiś czas regularnie sprawdzając mi puls. (Dodam że nie było ze mną żadnego realnego kontaktu, poprostu wyglądało to tak jakbym mocno spał) W okolicach godziny 23, mój oddech oraz serce nie wytrzymało i stanęło... Mama przerażona zawołała ojca który szybko przybiegł i próbował mnie ocucić uderzając mnie w klatę tak abym się obudził. Rodzice zdecydowali że ostatnia nadzieją na moje życie jest reanimacja. Przenieśli mnie na panele w moim pokoju i ojciec zaczął mnie reanimować. Mama w tym czasie wykonała telefon pod 112 tak aby jak najszybciej przybyła pomoc medyczna. Po około 2 minutach serce znów zaczęło powolutku bić... Po przyjeździe ratowników zostałem zabrany do szpitala oddalonego o jakieś sto kilometrów na oddział toksykologii. Pamiętam iż, w karetce pogotowia w czasie trasy do innego miasta odzyskałem na pewien moment świadomość oraz pamiętam jeden moment w którym leżałem na tym śmiesznym łóżku i obok mnie siedziała moja mama (później okazało się iż była to Pani pielęgniarka) Następnego dnia obudziłem się w szpitalu pod masą kabli oraz ze śmiesznym telewizorem takim jaki na SOR przystało. Po rozmowie z lekarzem opowiedział mi że stężenie opioidów w moim organizmie było tak wysokie że, jest to naprawdę cud że serce wytrzymało.
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/6/645a0c9d-426e-4cff-bb39-5ae0d6137134/ssris.jpg?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250717%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250717T144702Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=115f5406f2e32c76bdb5ab47fa732d4e4f18db87ebc15d6f6e75d181b9f2e471)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/cannababcia.png)
Marihuana? Nie taka straszna, jak ją malowali.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/germancannaclubs.jpg)
Niemiecki ekspert: trudno dostrzec w legalizacji konopi cokolwiek pozytywnego
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/a12a216cf97460608e37260bc2663020f9aa0a82.jpg)
Dlaczego Portugalia może być europejską stolicą medycznej marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/k0lumbijska_marynarka_wojenna.jpg)
Bezzałogowa łódź z internetem od Muska. Kartele coraz bardziej „smart”
Kolumbijskie służby wiele już widziały, ale ich ostatnie odkrycie zaskoczyło nawet weteranów walki z kartelami narkotykowymi. Marynarka wojenna tego kraju po raz pierwszy zatrzymała półzanurzalną, zdalnie sterowaną łódź do przemytu narkotyków. Jednostka była połączona z internetem przez system Starlink należący do Elona Muska.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/narkotestypolicja_0.jpg)
Leki na ADHD i medyczna marihuana a testy drogowe. Czy testy rozpoznają źródło substancji?
Czy zażycie niektórych leków może skutkować oskarżeniem o prowadzenie pojazdu pod wpływem narkotyków? Zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich, Stanisław Trociuk, zwrócił się do Komendanta Głównego Policji z pytaniem, czy używane przez funkcjonariuszy testy narkotykowe potrafią rozróżnić substancje aktywne od leczniczych. Odpowiedź Policji nie rozwiewa wszystkich wątpliwości – zwłaszcza w kontekście leczenia ADHD czy terapii z wykorzystaniem medycznej marihuany.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/3-453330.jpg)
CBŚP z Łodzi zlikwidowało dwa laboratoria syntetycznych narkotyków
Zgarnęli klofedron o wartości ponad 25 mln PLN.