Półsyntetyczna pochodna alkaloidów krasnodrzewu pospolitego.
Więcej informacji: Kokaina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 3547 • Strona 180 z 355
  • 400 / 5 / 0
ej dobra bo w sumie nie wiem o co chodzi
pilem wczoraj alko i walnalem wpierw 80mg potem 90mg i 100mg .temat napewno jest ok. tyle ze czulem sie bardzo dziwnie xD nie wiem kurwa niby cos robi a jednak bez rewelacji. to tak ma dzialac? czy moze kwestia dawkowania? stimow i euforykow jadlem bardzo duzo ale w koko doswiadczenie zerowe.
sort peruwianski male grudy jebiace wasabi
kazik333@tutanota.com
  • 2877 / 266 / 0
tam wyżej co do miksu z alko, to jest to coś, co na pewno jest kozackim miksem, wiadomo że to bardziej niezdrowe, ale działa świetnie, masz tak na wszystko wyjebane i świetna gadka, na pewno nie pożałujesz
  • 732 / 57 / 0
koks plus alko tworzy kokatylen. Bardziej neurotoksyczny ale euforia spotegowana. Możesz koksu nie czuć jeśli nakurwiales dużo amfy przed nim. Ja brałem koks kilka razy różnej jakości i z różnych źródeł i a n i r a z u nie czułem eufori. W większości pusta symulacja.
Prawdopodobnie przyczyną było wcześniejsze nakurwianie amfy ciagami. Wbrew pozorom to nie jest tak że koks powinieneś mimo to poczuć " bo jest silniejszy". Generalnie wokół koko stworzyła się otoczka legendy o niezwykłej mocy, ale tak naprawdę to jak wcześniej dużo waliles amfy, to jest duża szansa że nawet nie poczujesz euforii po koksie. Po amfie neurony dopaminergiczne dostają 3 razy mocniej po piździe, bo nie dość że amfa wzmaga endogenna produkcje dopaminy i noradrenaliny w komórkach presynaptycznych, to do tego blokują wychwyt zwrotny tych neuroprzekaznikow a także pełni funkcję MAOI. koks jedynie blokuje wychwyt zwrotny dopaminy, przez zajęcie miejsca aktywnego w transporterze DAT2, co skutkuje zwiększeniem stężenia dopaminy tylko jednym działaniem, gdzie amfa działa 3-kierunkowo.
Umiem wymusić okup, ściągnąć haracz, jebnąć ze łba.
Gwałty na zlecenie, bez zlecenia zresztą też.
amfetamina – produkcja, dystrybucja, masturbacja.
Brawurowa jazda samochodem Cinquecento.
  • 400 / 5 / 0
ja mam tolerke ogromna na wszystko, po tym koko czulem sie jak po bardzo slabym pentendronie xD a temat napewnoe jest git w chuj
kazik333@tutanota.com
  • 732 / 57 / 0
Masz tak jak ja. Ja mam jakoś naturalnie odporny organizm na wszelkiej maści stimy, dlatego jakoś już się pogodziłem z myślą że nie poczuje działania koksu jak inni, o ile w ogóle poczuje. Najprawdopodobniej w Twoim przypadku jest tak jak napisałem przed chwilą. Możesz spróbować ewentualnie wspomóc się jakimiś MAOI ale to na własną odpowiedzialność, bo możesz nie czuć niby działania koksu, ale organizm jednak może zareagować źle. Jak zacznie Ci być niedobrze i będziesz rzygać to znaczy że musisz zwolnic tempo lub ilości
Umiem wymusić okup, ściągnąć haracz, jebnąć ze łba.
Gwałty na zlecenie, bez zlecenia zresztą też.
amfetamina – produkcja, dystrybucja, masturbacja.
Brawurowa jazda samochodem Cinquecento.
  • 2877 / 266 / 0
nie porównuj koksu do ketonów, bo będziesz zawsze zawiedziony, to jest zdecydowanie nie tak samo, mimo że oba to stymulanty, no i z koksem to w/w mix z alko działa duużo epiej niż sam koks
  • 4 / / 0
Dzięki za odpowiedzi. Może faktycznie słabo toleruje stymulanty, bo nawet etylofenidat kiedyś bardzo przykro mnie wypieprzył (metylofenidat w Concercie kiedyś za to przewspaniale). amfa działa zazwyczaj zadowalająco. W weekend jeszcze raz zadziałam z tym koksem, bo nie wiadomo kiedy okazja się powtórzy , a i sam ciekaw jestem.
  • 2877 / 266 / 0
spróbuj mefedronu, ale prawdziwego, o to ciężej niż o koks, ale niemożliwe żebyś nie był zadowolony.

a koks dużo lepiej działa z alkoholem, jak jest dobry to każdego zachwyci jak jest najebany

moim zdaniem to po prostu dostajesz wałki i tyle
  • 4 / / 0
No i zadziałałem drugi raz i było (jest) o wiele lepiej. Po pierwsze nie nakręcałem się tak jak wtedy, bo wow wow mam koks, tylko podszedłem najzupełniej na spokojnie, bez niewiadomo jakich oczekiwań i tym podobnych (czy koks intensyfikuje odczucia?). Pierwsza kreska porobiła najlepiej i na pewno nie był to wałkowy temat, bo był naprawdę fajny rush i była przyjemność z robienia nawet błahych rzeczy. Po około 45 minutach zelżało, i na spokojnie dociągnąłem, popijając piwko. Cały nos miałem i mam znieczulony, jakbym miał kartofla zamiast niego. Co półtora godziny ostrożnie sypałem sobie po trochu, i choć trochę podusiło, to nie tak jak wtedy i wszystko jest pod kontrolą. Samopoczucie wyraźnie słabsze niż po pierwszym sypaniu, ale nadal utrzymuje się stymulacja i jest spoko. Może tak właśnie działa kokaina, a ludzie oczekują od niej jakiegoś kosmicznego wypierdolu z butów pod orbitę. Czuję głód normalnie. Materiał mocno pachnie chrzanem a nawet musztardą. Zobaczymy jak będzie wyglądała sytuacja na drugi dzień.

Nie wiem jak się edytuje posty więc jakby co proszę o scalenie. Po napisaniu posta miałem gorszy czas, ostro przydusiło i myślałem że już po wieczorze i jedyne co mi zostanie to iść spać. Co chwilę latałem do okna czerpać świeżego powietrza, pobudzenie też zeszło prawie całkowicie. Jednak to przeszło i nagle weszło dobre, bardzo dobre samopoczucie, tak dobre, że jeszcze poraczyłem się zawartością woreczka. Cały czas piłem piwa, może to one "uratowały" sytuację, nie wiem, ale siedzę dobrze porobiony i nawet nie mam problemów z oddychaniem, tyle że już późno. Serio, przedziwnym dragiem jest kokaina.

Scalono. whitealex
  • 1 / / 0
Nie ma porównania jeżeli chodzi o ketony i koks. Ja przez 2 lata byłem wkopany dokładnie w 3mmc. Po delegalizacji w lipcu na powstawało pełno jakiś innych specyfików cmc po których dochodziłem przez tydzień lub dwa. Przez pierwsze 3 dni byłem osaczony (jąkałem się, brakowało mi słownictwa i unikałem ludzi). Zaczęło mi to przeszkadzać w pracy więc zrobiłem sobie porządną przerwę (3 miesiące %-D ). Niestety abstynencja po 2 latach "wydeptywania ścieżek" powodowała że wpadałem powoli w otchłań depresji, nic mi się nie chciało, zacząłem zaniedbywać pracę, życie prywatne praktycznie przestałem wstawać z łóżka. Do czasu aż poznałem kokainę.... jest mniej euforyczna, nie wystrzela ale też nie ma po niej ciężkich zjazdów. Sprawia że jestem uśmiechnięty, mam pomysły oraz energię do działania - jestem szczęśliwy. Spełnia to w 99% moje oczekiwania.

Więc jak ktoś oczekuje po koksie ciężkiego pierdo***ęcia to nie tędy droga. Koksik jest lajtowy - pozwala żyć. Tak wiem, jestem już w to poważnie wkręcony ale już chyba nie umiem żyć inaczej.
ODPOWIEDZ
Posty: 3547 • Strona 180 z 355
Newsy
[img]
Marihuanoholik – nowa definicja dla nowego języka debaty o uzależnieniu

W świecie, w którym alkoholik nie jest „ćpunem”, tylko „osobą z chorobą alkoholową”, a osoby uzależnione od leków otrzymują wsparcie zamiast pogardy i aresztów – czas również na zmianę języka wokół marihuany, która prędzej niż później zostanie w Polsce zdepenalizowana. Dlatego proponujemy wprowadzenie nienaukowego terminu „marihuanoholik” – jako neutralnego określenia osoby, która straciła kontrolę nad swoim używaniem marihuany i odczuwa tego konsekwencje w codziennym życiu. Zaznaczamy, że definicja ta nie ma zastąpić klasyfikacji medycznej, a jedynie usunąć stygmantyzację.

[img]
Milion dawek heroiny w jednym bagażu na lotnisku w Lizbonie. "Niezwykle starannie ukryte"

Milion indywidualnych dawek heroiny zarekwirowali funkcjonariusze portugalskiej policji w porcie lotniczym im. Humberto Delgado w Lizbonie. Narkotyki znaleziono w bagażu jednej z pasażerek.

[img]
Był twarzą lokalnej policji od wielu lat. Zwalniają go za narkotyki

Rzecznik komendy policji w Kluczborku został zatrzymany w związku z posiadaniem narkotyków, właśnie jest wydalany dyscyplinarnie ze służby - dowiedział się tvn24.pl. To kolejny w ostatnim czasie przypadek przyłapania funkcjonariusza służb mundurowych z narkotykami.